piątek, 16 grudnia 2016

DWA ŚWIATY część VII

Po tej kolacji z Pauliną Marek wrócił do siebie. Nie potrafił od tego wieczora myśleć o niczym innym jak o tym jakim jest człowiekiem. Jak wielu ludzi skrzywdził, jakim jest egoistą. Zaczął zdawać sobie sprawę jaką był świnią wobec Uli. Ona przecież nic takiego złego nigdy mu nie zrobiła, a on co robił śmiał się z niej, dogadywał, często też drwił z niej.
Wtedy to zrozumiał, że musi się zmienić.
Przez następne dni starał się aby tylko nie zrobić Uli przykrości. Był zawsze gotowy jej pomóc. Chciał aby panna Cieplak zobaczyła, że on też może się zmienić na lepszego człowieka. Nawet jego przyjacielowi dostawało się, gdy próbował coś zrobić Uli.
Gdy pewnego dnia Sebastian siedział z Violą w bufecie wszedł Marek, i usłyszał jak Olszański wraz z Kubasińską obgadują Ulę i nadal mimo iż wygląda zjawiskowo nazywają ją Brzydulą nie wytrzymał. Dochodząc do nich spojrzał tak na nich jakby miał zabić ich wzrokiem.
- Czy wy naprawdę jesteście tak durni? - bardziej stwierdził niż zapytał Marek.
- No, ale o co ci chodzi stary? - dziwił się Seba.
Dobrzański junior spojrzał na nich i odparł 
- Ty Violka już tu nie pracujesz w trybie natychmiastowym, a ty już nie jesteś moim przyjacielem. I jak jeszcze raz usłyszę albo się dowiem, że nadal wyśmiewasz się lub cokolwiek innego to również stracisz pracę. Rozumiemy się? - mówił wściekły Marek.
Wracając do swojego biura pomyślał całe szczęście, że Ula nie przyszła do bufetu bo inaczej znowu by była smutna. Gdy już znalazł się w swoim gabinecie wykonał telefon do Ali aby wystawiła Violce wypowiedzenie.
Gdy już Ala przyniosła mu te papiery wezwał do siebie Violkę i jej wręczył odpowiedni dokument.
- No co ty Marek, nie możesz mnie zwolnić - płakała, a raczej udawała płacz Kubasińska.
- Tak, a to ciekawe, możesz mi powiedzieć dlaczego nie mogę tego zrobić? - zapytał Marek.
- Bo... bo nie będziesz miał już nawet sekretarki - odrzekła - ja sobie tu łokcie urabiam, robię wszystko, a ty chcesz mnie zwolnić z powodu jakiejś tam... 
Marek nie dał jej dokończyć, zaczął się śmiać i mówić mimo to.
- Violka proszę cię nie próbuj mnie rozśmieszać, gdy miałem Ulę za asystentkę - w tym momencie Marek spoważniał - to wiem dobrze kto odwalał całą robotę. Ta popatrzyła na niego ze zdziwieniem w oczach. Tak właśnie mówię o Uli, to ona robiła wszystko za ciebie. Bo ty albo oglądasz wyprzedaże w internecie, albo się spóźniasz. Również wiele rzeczy robiła za mnie. 
A co dostawała w zamian? Ciągłe drwiny. I mimo, że pracuje teraz u Aleksa to wy nadal z niej drwicie. Ja już dłużej na to nie będę pozwalał i zaczynam właśnie od was dla przykładu ty zostałaś zwolniona, a on stracił przyjaciela - rzekł Marek.
W F&D wieści szybko się rozeszły, że prezes zwolnił dziewczynę swojego już byłego przyjaciela.
Od tego dnia Marek przestał włóczyć się po klubach, spotykać się z panienkami na jedną noc. Bardziej przykładał się do pracy. Coraz bardziej chciał zbliżyć się do Uli. 
To jego zachowanie nie uszło uwadze Aleksa ani Pauliny.
Wieczorem na dwa dni przed upływem miesiąca kiedy to Marek założył się z chłopakami o Ulę w domu Pauliny był Aleks oraz Ula.
- Wiecie co dziewczyny - rzekł Aleks - ale ja się wycofuję z tego zakładu. Nie wiem jak wy ale ja zauważyłem jak Marek się zmienił. Nie wiem co było lub co jest powodem takiej zmiany, ale i nawet od jakiegoś czasu naprawdę całkiem nieźle nam się pracuje.
- A ja chyba wiem co się stało - odpowiedziała Febo - jakiś czas temu rozmawiałam z Markiem.
- Tak, a o czym a raczej co mu powiedziałaś - dopytywała Ula.
- Po prostu powiedziałam mu prawdę, co o nim sądzę i o jego zachowaniu - odrzekła Paula.
- Wiesz co Ula, a może warto by dać mu tak szansę - powiedział Aleks.
- Dobrze zastanowię się nad tym, ale jest jeden problem - powiedziała Ula i popatrzyła na rodzeństwo Febo.
- Jaki znowu problem - dziwili się Aleks z Pauliną.
- Bo on od tego czasu nie próbuje się ze mną umówić. Owszem mam wrażenie, że czasami po prostu za mną wszędzie łazi, a to akurat idzie do bufetu, a to do parku. A nawet kilka razy odwiedził mnie w domu bo podobno przez przypadek przejeżdżał przez Rysiów - mówiła Ula.
Następnego dnia Aleks umówił się z Markiem na sobotę na tenisa. A tak na prawdę to chciał pogadać z Markiem o tym zakładzie i o Uli.
Nastała sobota i to właśnie w tą sobotę miał Marek dać Aleksowi swój samochód na tydzień czasu.
Gdy spotkali się przed kortami tenisowymi Marek wyciągnął kluczyki i dokumenty samochodu.
- Proszę jest twój przez tydzień - mówił Marek podając to Aleksowi.
- Nie dzięki Marek, wiesz ja się wycofuję z tego zakładu - oznajmił Aleks.
- Ale jak to stary, przecież nie udało mi się umówić z Ulą - rzekł Marek.
- Tak wiem Marek, ale widzę jak się zmieniłeś -mówił Febo - dlatego postanowiłem wycofać się z tego zakładu.
- Wiesz może spróbuj jeszcze umówić się z Ulą. W czwartek rozmawiałem z Pauliną i Ulą i nawet one tak twierdzą, że się zmieniłeś. A Ula już dawno jest w tobie... mówił Aleks.
CDN...

9 komentarzy:

  1. No i zakończyć w takim momencie. Julia naprawdę świetnie ci idzie to pisanie o oby tak dalej bo tak mało już zostało tych blogów o nich. Mówię oczywiście o tych które nadal są prowadzone. Czyli teraz będą randki Uli i Marka. Już nie mogę się doczekać cd. G..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. A kolejna część jutro albo w niedzielę.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Super liczę że będzie jednak jutro. G..

      Usuń
    3. Jeśli wyrobię się w czasie.

      Usuń
    4. Kurcze dopiero teraz zwróciłam uwagę że w komentarzu wyżej napisałam Julia zamiast Julita. Przepraszam jakoś tak nie zwróciłam uwagi co pisze. ;( G..

      Usuń
    5. Nic się nie stało. Wiele osób mówi mi Julia zamiast Julita.

      Usuń
  2. pieknie kiedy kolejna czesc urwalas tak nagle :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam powyżej w ciągu najbliższych dwóch dni. A później trochę przerwy. Tak około tygodnia
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Marek zmienił się, ale czy to nie pozory tylko. W dodatku dla Uli opuścił przyjaciela. Przypuszczam też, że to nie koniec opowiadania i jeszcze jakieś komplikacje uczuciowe ich czekają.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń