Aleks
jak poparzony wpadł do gabinetu Marka i od progu zaczął
krzyczeć. Sebastian chciał wyjść, ale nie było mu dane.
-
Zostań to ciebie też dotyczy - powiedział Aleks -
możecie mi powiedzieć dlaczego tak
dręczycie tą nieszczęsną Ulę? - a jego wzrok
miotał gromy
-
Marek to jest przyjaciółka Pauliny czyli twojej narzeczonej -
tłumaczył mu Febo jak małemu dziecku
Sebastian
spojrzał na Febo i zaczął się śmiać i mówić - a
o Brzydulę ci chodzi.
Febo
spojrzał tak na nich, że gdyby mógł zabijać wzrokiem, to obaj
leżeli by już martwi.
-
Ona ma imię i to bardzo ładne, mam wam przypomnieć jakie? - grzmiał
Aleks bo już nie panował nad własnymi emocjami.
-
Jak zobaczę lub usłyszę, że nadal jej dogryzacie to pożałujecie - ostrzegał dyrektor finansowy.
-
A i jeszcze jedno - otworzył drzwi i poprosił aby Ula
weszła.
-
Ula tych dwóch panów ma ci coś do powiedzenia - zwrócił
się do dziewczyny.
Oni
stali i nie wiedzieli co zrobić.
-
No panowie - odezwał się Aleks -
nie macie nic do powiedzenia?
W
takim więc razie to ja w ich imieniu bardzo cię Urszulo
przepraszam - mówił Aleks.
-
Ale ty mnie nie musisz przepraszać. To nie ma sensu - odpowiedziała.
Po czym podała teczkę Markowi.
-
Co to jest? - spytał Marek.
-
Moje wypowiedzenie - rzekła - tu
nie ma dla mnie miejsca. To nie mój świat. Ja tu nie pasuję -
dodała.
-
Ulka, ale ty nie możesz od tak sobie odejść - oznajmił
Marek.
Ula
tylko pokręciła głową, a potem powiedziała -
muszę, po prostu mam dosyć.
Nagle
odezwał się Aleks - Ula
tym razem muszę się zgodzić z Markiem. Ale wiesz mam pomysł.
Zamiast odchodzić z firmy po prostu zostań moją asystentką.
-
Przecież ty masz sekretarkę - oburzył się Marek - więc
po co ci asystentka? - dodał.
-
Ty też masz sekretarkę i potrzebujesz asystentki? -
obruszył się Aleks
-
Ula przemyśl to - poprosił i Marek i Aleks.
Cieplak
chciała już wyjść z gabinetu, gdy Aleks zaprosił ją na grilla w
sobotę w domu Pauliny i Marka.
Dziewczyna
chciała już odmówić widząc minę Marka lecz Aleks uprzedził ten
zamiar mówiąc - w sobotę powiesz nam co
postanowiłaś w związku z twoim odejściem.
Ula
tylko kiwnęła głową i wyszła.
Wybiła
godzina lunchu. Marek wściekły na Aleksa poszedł do Pauliny.
Wszedł
do jej gabinetu i od progu już zaczął.
- Jak
on mógł zaprosić Brzydulę do naszego domu na grilla bez mojej
zgody?
-
Marco uspokój się, to ja kazałam ją zaprosić, to moja
przyjaciółka. Zresztą dom jest w połowie również mój i mogę
zapraszać kogo chcę - rzekła Paulina.
-
A i jeszcze jedno ona ma imię i jest twoją asystentką - dodała
po chwili.
-
Już nie długo - rzekł.
-
Jak to? Dlaczego? Zwolniłeś ją? - wyrzucała z siebie
pytania jak z karabinu maszynowego.
-
Nie, sama odeszła, znudziła jej się ciepła posadka asystentki
prezesa - powiedział ironicznym tonem.
Paulina
skończyła tą rozmowę i prosząc Marka aby wrócił do domu zaraz
po pracy, tłumacząc, że muszą poważnie porozmawiać.
CDN...
Julia za szybkie tempo dodawania. Lepiej będzie jedna część na dzień a dłuższa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę.
Usuńa wlasnie nie ja wole czesciej a mniej... Czesto wchodze kilka razy do ranczulki uim amicus i doopa raz na tydzien a czasem i raz na dwa duzo spoznione i zamiast 2 odrazu ze zalegla i obiezaca to nie ma jedna i koniec
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciw temu aby Julia publikowała codziennie, ale co co dwie, trzy godziny to lekka przesada. Nawet jeśli ma dużo nadpisane.
UsuńCzytać jest łatwo, ale pisać gorzej. Zwłaszcza jak chodzi się do szkoły, na studia czy do pracy jak w moim przypadku. Rodziną również trzeba poświęcić trochę czasu a ja jestem dodatkowo w ciąży to muszę i o dziecko dbać. O mężu nie wspominając.
Mogę Wam obiecać że będę starała się ok 2 opowiadania na tydzień. I raczej dopiero w weekend bo w tygodniu tak jak ranczula też pracuje i to w dodatku na 3 zmiany. Czasem zdarzy się coś w tygodniu ale rzadko.
Usuń