niedziela, 1 stycznia 2017

DWA ŚWIATY część XIII ostatnia

                     Witajcie kochani to już ostatnia część "DWÓCH ŚWIATÓW" mam nadzieję,
               że nie będziecie bardzo rozczarowani tą częścią. I z tego miejsca zapraszam już do 
               czytania i komentowania nowego opowiadania "TYLKO Z TOBĄ", które ukarze się                                                                      już w dniu jutrzejszym.
                                                              Życzę miłego czytania


- No stary co się z tobą dzieje - dopytywał Seba - nie rozumiem twojego zachowania. Już ta Ulka przysłoniła ci cały świat. Nawet na własnego przyjaciela się wypiąłeś - kontynuował Olszański.
Dobrzański spojrzał na niego i tylko wysyczał przez zaciśnięte zęby
- Odwal się.
Lecz ten pierwszy nie dawał za wygraną i nadal próbując namówić Marka na wypad do klubu. Marek w końcu nie wytrzymał.
- Posłuchaj mnie uważnie - zaczął Marek - przyjacielem to ty byłeś jeszcze jakieś pół roku temu. Lecz w pewnym momencie, gdy ja zrozumiałem wiele rzeczy i pokochałem najcudowniejszą istotę na tym świecie to ty tego nie potrafiłeś uszanować. W dalszym ciągu z niej kpiłeś, naśmiewałeś się. Próbowałeś wraz z Violką nas ze sobą skłócić. A jak Ula leżała w szpitalu namawiałeś mnie abym ją zostawił. Dla ciebie liczy się tylko zabawa i panienki na jedną noc. Gdy powiedziałem ci, że chcę się oświadczyć Uli to jej ubliżyłeś mówiąc do mnie te wszystkie głupoty. Tak nie postępuje przyjaciel - wyrzucał z siebie Marek to co mu leżało na sercu -  a ona tylko po każdej naszej sprzeczce, o której jej mówiłem powtarzała, że jeszcze się pogodzimy, ale wiesz co bardzo w to wątpię - dokończył Marek i odszedł.
Olszański stał jakby go zamurowało.
Wtedy to dotarło niego jakim był podłym człowiekiem. Tego dnia nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Nawet paplanie Violki podczas lunchu go denerwowało. Zaraz po pracy postanowił pojechać do domu i upić się.
Gdy tak siedział sam w domu wpadł na pomysł, że pojedzie najpierw do Uli, a potem do Marka i ich przeprosi. Wezwał taksówkę i kazał jechać do Rysiowa. Po dojechaniu na miejsce udał się do domu Uli.
Drzwi otworzył mu pan Józef, zaprosił go do środka i zawołał córkę mówiąc iż ma gościa. Ula wyszła z pokoju i ujrzała kompletnie pijanego Sebastiana. Zaprosiła go do swojego pokoju. 
- Sebastian  co ty tu robisz? - pytała Ula. 
- Ula ja... ja chciałem bardzo przeprosić ciebie za  moje zachowanie - mówił, a raczej bełkotał Sebastian.
- Usiądź sobie, a ja pójdę zrobić herbaty - powiedziała i wyszła do kuchni biorąc ze sobą telefon.
Będąc w kuchni postanowiła zadzwonić do Marka. Ten odebrał telefon niemal od razu.
- Cześć kochanie, stęskniłaś się, bo ja bardzo i już nie mogę się doczekać pojutrza, aby móc cię zobaczyć - mówił Marek.
- A to będzie możliwe jeszcze dziś skarbie. Możesz do mnie przyjechać? - odezwała się Ula.
- Ula, a stało się coś? - przestraszonym głosem pytał mężczyzna.
- Jest u mnie Sebastian i to w dodatku kompletnie pijany i mówi coś, że musi mnie, a potem ciebie bardzo przeprosić - powiedziała Ula.
- No co za idiota, posłuchaj ja za niedługo przyjadę i go zabiorę od ciebie - powiedział Marek i się rozłączył.
Po niespełna godzinie w domu Cieplaków był Marek. Przywitał się z domownikami chwilę porozmawiał z panem Józefem i Ulą wyjaśniając prawdopodobną przyczynę jego zjawienia się u nich w domu. Następnie przeprosił jeszcze raz za Sebastiana  pożegnał się ze wszystkimi i zabrał go do domu. W czasie drogi do domu Olszańskiego Marek nie wytrzymał i zaczął na niego krzyczeć.
- Coś ty sobie myślał kretynie, że co, jak się upijesz to wszyscy ci wybaczą, a zwłaszcza Ula i ja - dopytywał - ona jest w ciąży i nie może się denerwować - kontynuował Dobrzański.
- Ja... ja tylko chciałem was przeprosić za swoje zachowanie - odparł Olszański.
Do końca już żaden się nie odzywał. Marek odwiózł Sebastiana do domu i sam wrócił do siebie. 
Gdy był już na miejscu zadzwonił do swojej narzeczonej aby upewnić się, że wszystko jest w porządku.
Nazajutrz była Wigilia, ale narzeczeni ten dzień mieli spędzić osobno, wśród swoich najbliższych. Co dla Marka było nie lada wyczynem. On nie potrafił już normalnie funkcjonować bez Ulki. Przez co cały dzień wysyłał jej mnóstwo SMS "KOCHAM CIĘ", "TĘSKNIĘ ZA TOBĄ", a ona odpisywała mu tym samym, gdy przyszedł czas wieczorem zadzwonił aby złożyć narzeczonej i całej jej rodzinie życzenia świąteczne.
Aż w końcu nastał ten najpiękniejszy dzień w życiu ich obojga. Równo o piętnastej pod dom Uli zajechała biała limuzyna, z której wysiadł Marek. Wraz z rodzicami weszli do domu gdzie czekali na nich Ula wraz z rodziną. Najpierw nastąpiło błogosławieństwo w domu panny młodej, a następnie udali się wszyscy do kościoła. Za drużbę był Jasiek brat Uli a druhną była Paulina. 
W końcu nadszedł czas na przysięgę, pierwszy zaczął Marek.
 - Ja Marek biorę Ciebie Urszulo za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Następnie słowa przysięgi powiedziała Ula.
 - Ja Urszula biorę Ciebie Marku za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Po złożonej przysiędze mała Beatka podała obrączki i każde z nich wypowiedziało te słowa zaczął Marek.
- Urszulo przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Te same słowa wypowiedziała Ula.
-  Marku przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Następnie ksiądz ogłosił ich mężem i żoną. Opuścili kościół, nadszedł czas na życzenia i gdy już wszyscy goście skończyli doszedł do nich Sebastian. Marek nie miał ochoty z nim rozmawiać. Lecz Ula powiedziała.
- Marek, kochanie pozwól mu powiedzieć to co chce.
- Dobrze, ale robię to tylko dla ciebie pani Dobrzańska - powiedział Marek.
Sebastian złożył im życzenia, przeprosił za swoje zachowanie i wręczył prezent. Miał już odchodzić, gdy odezwała się Ula.
- Sebastian poczekaj.
- Marek może zaprosimy go na wesele - prosiła.
Ten spojrzał na swoją już żonę i wiedział,  że z nią nie wygra, lecz próbował jej wytłumaczyć dlaczego nie chce go na weselu.
- Ula, ale przecież wiesz jaki on jest - mówił.
- Tak wiem, ale wiem też, że wasza przyjaźń skończyła się przeze mnie - tłumaczyła.
- O nie moja droga, na pewno nie przez ciebie, on sam ją zniszczył - mówił zdenerwowany Marek.
- A więc - dopytywała Ula.
- No dobrze, niech będzie. Nie będę i nie zamierzam się z tobą kochanie kłócić przez niego i w ogóle - powiedział Marek i podszedł do Sebastiana zapraszając go na wesele.
Następnie wszyscy udali się na salę, którą pomogła im wynająć Helena.
Było rzucanie  kieliszkami, pierwszy taniec młodych. W końcu nadszedł czas na przemowy rodziców najpierw zaczął senior Dobrzański, który to nie mógł nachwalić się jaką to ma cudowną synową, która potrafiła zmienić jego syna, następnie senior Cieplak wychwalał Marka jaki jest dobry, czuły i opiekuńczy. 
Oboje ojcowie życzyli im aby ta ich miłość trwała po wsze czasy.
Sebastian po raz kolejny tego dnia ich przepraszał i życzył wszystkiego najlepszego.
Przyjęcie weselne trwało do wczesnych godzin rannych.
Młodzi państwo Dobrzańscy w dwa dni po ślubie wyjechali na dwa tygodnie do Francji.
To miała być niespodzianka dla Uli, która nie raz mówiła Markowi, że chciałaby pojechać do Francji.
KONIEC

10 komentarzy:

  1. Szkoda że to już koniec. Ale cieszę się że będzie już jutro nowe opowiadanie. Dobrze że Ulka przekonała Marka aby wysłuchał i wybaczył Sebie. ;) G

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze nie zawodna Ula.
    Dziękuję za wpis
    Pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam w liczbie części musisz dostawić I bo to XIII część. G;)

      Usuń
    2. Dziękuję za czujność już poprawione.

      Usuń
  3. Cała Ula.Dobra i życzliwa dla innych, wszystkim wybacza, godzi. Marek to ma szczęście.
    Do miłego zobaczenia jutro w nowym opowiadaniu.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis.
      Zapraszam na jutro.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Rozczarowana nie jestem ,wszystko dobrze się skończyło. Czekam na nowe opowiadanie. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis i już zapraszam do czytania nowego opowiadania.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. "Dwa światy" opowiadanie całkiem inne jakie czytałam.Świetny gust 🙂. Dobrze, że Marek z Sebą się pogodzili😊.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był plan aby ich pogodzić i to za sprawą Uli
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń