piątek, 31 lipca 2020

INTRYGA część XIV


- Jaka jest wasza decyzja? – padło z ust Marka.
- Ja swoją część udziałów odsprzedam – usłyszeli odpowiedź Aleksa.
- A ja tak łatwo nie dam się wyrzucić z firmy, którą stworzyli również moi rodzice – rzuciła przez zęby Paulina.
- Ale ja chyba wyraziłem się jasno na poprzednim zebraniu, że nie przewiduję żadnych negocjacji – odparł jej młody Dobrzański.
- Nie zamierzam oddać wam za darmo tego co częściowo należało do moich rodziców, co również i oni tworzyli – mówiła.
- Paulino – odezwał się milczący dotychczas senior – przypominam ci, że wasi rodzicie zginęli jak firma dopiero co zaistniała na rynku. To wszystko co posiadacie, a raczej posiadaliście zawdzięczacie mojej ciężkiej pracy i naszemu wychowaniu. To my poświęciliśmy wszystko dla was. Nawet relacje z naszym synem na tym ucierpiały.  Lecz dzięki temu jak zarządzał twój brat wartość tego wszystkiego spadła do minimum według wyliczeń pani Urszuli. Chęć posiadania władzy i chora zazdrość zaćmiły mu umysł. To sprawiło, że Marek musiał odejść z firmy. A twój brat w ciągu ostatnich dwóch lat doprowadził tę firmę niemalże do upadku – Marek na słowa ojca podniósł głowę i spojrzał zdziwionym wzrokiem. Również Ula niedowierzała w to co usłyszała.
- Ale… - Febo chciała coś jeszcze powiedzieć lecz brat wszedł jej w słowo.
- Paulina nie ma żadnego „ale”. I Marek i Krzysztof mają rację. Więc sprzedaj te udziały, a co dalej z tym zrobisz to już twoja sprawa. Ja tak jak mówiłem sprzedaję swój dom i wyjeżdżam – widać, że słowa brata ubodły ją do żywego. Coś jeszcze chciała powiedzieć, lecz zrezygnowała. Odsprzedała im w końcu te udziały. Ale liczyła jeszcze, że Domi wywiąże się z ich umowy. Była pewna, że tak będzie. Dla niej to byłaby słodka zemsta na młodym Dobrzańskim i tej pokrace Cieplak.
Posiedzenie zakończyło się Febo opuszczali salę ze spuszczonymi głowami jako ci najbardziej przegrani w całej historii istnienia firmy. Chociaż Paulina nie zamierzała tego tak zostawiać. Aleks poszedł do swojego jeszcze przez chwilę gabinetu chwilę za nim weszła również Paulina.
- Spakuję jeszcze resztę swoich rzeczy i możemy już wychodzić. Podjedziemy po drodze do galerii – mówił do siostry.
- Jak chcesz to możesz jechać sam. Ja muszę załatwić coś na mieście – odparła mu nie chciała mówić prawdy co zamierza.
- Dobrze w takim razie do zobaczenia tak jak się umawialiśmy u mnie późnym popołudniem – Paulina kiwnęła głową na potwierdzenie jego słów i opuściła pomieszczenie.
Febo opuścił firmę jakiś kwadrans przed przyjściem modelki.

W sali zostali jeszcze seniorzy Dobrzańscy oraz Marek z Ulą. Ula spakowała wszystkie dokumenty do teczki i wraz z Markiem zmierzali w kierunku drzwi.
- Pani Urszulo? – usłyszeli, gdy mieli już opuszczać pomieszczenie. 
- Tak panie Krzysztofie? – odparła.
- Chciałem w swoim oraz mojej żony imieniu przeprosić panią za nasze zachowanie wobec pani przez cały ten czas. Mówię tu o tym, gdy pracowała pani w firmie, ale i teraz – mówił, a oni mieli wrażenie jakby się przesłyszeli. W pierwszej sekundzie można by rzec, że nie wierzyli w te słowa.
- Skąd u was taka nagła zmiana zdania co do mojej narzeczonej? – dopytywał junior Dobrzański – jak sobie dobrze przypominam to jeszcze niespełna tydzień temu udawaliście, że jej nie widzicie. Uważaliście, że nie pasuje do tej rodziny. A naszą córkę również zignorowaliście, gdy byłem u was.
Miał już odezwać się Krzysztof, lecz nie zdążył.
- Moi drodzy powiedziałabym, że to nie jest dobre miejsce na takie rozmowy. Proponuję pójść w jakieś miejsce, gdzie będziemy mogli spokojnie wszystko wyjaśnić – odezwała się milcząca dotychczas Helena.
- Myślę, że to nie jest taki zły pomysł – poparła jej słowa Cieplak.
- A może przyjęlibyście zaproszenie do nas do domu? I tam w zaciszu będziemy mogli spokojnie porozmawiać i wyjaśnić to co się wydarzyło – zaproponował Krzysztof.
- Z chęcią, bo jest naprawdę wiele tego. Ale nie możemy tyle czasu obarczać opieką nad małą Alicję. Dodatkowo obiecałem, że odwiozę ją ponownie do Rysiowa – wyjaśnił Marek.
- To możecie pojechać po… - mówiła Helena, lecz widać było na jej twarzy coś w rodzaju zakłopotania.
- Dominika, ma na imię – powiedział Marek. Tylko, że te jego słowa brzmiały jak wyrzut iż nie pamiętają imienia własnej wnuczki.
- W sumie możemy tak zrobić – odezwała się Ula - ale to tak jak mówi Marek może trochę potrwać - dodała.
- To w takim razie pożegnamy się teraz a za jakieś dwie do trzech godzin przyjedziemy do was – odezwał się młodszy z mężczyzn.
Wyszli z sali i tuż przy windzie zatrzymał ich mistrz.
- Marku czy ja mogę na kilka minut porwać twoją ukochaną?
- Skoro czujesz taką potrzebę - odparł z uśmiechem na ustach Marek.
Dla mistrza nic więcej nie było trzeba, chwycił Cieplak za rękę i pociągnął w kierunku swojej pracowni.
- Ula poczekam na ciebie w parku – zdążył tylko jeszcze szepnąć jej do ucha nim odeszła.
Nacisnął guzik przywołujący windę i chwilę później otwarły się drzwi a z jej wnętrza wyszła Domi.
- Marco? – odezwała się niby zaskoczona jego obecnością.
- Witaj – odparł bez jakiegoś entuzjazmu.
- Nie cieszysz się na mój widok? – pytała modelka.
- Nie widzę powodu do radości – odparł i próbował ją ominąć aby wsiąść do windy lecz nie zdążył. Drzwi windy zamknęły się.
Kobieta wykorzystała moment i chciała zawisnąć na jego szyi. Lecz ten jakby przeczuwał co ta zamierza zrobić i uprzedził ją mówiąc.
- Nawet nie próbuj. Doskonale wiem co knujesz wraz z Febo.
- No co ty – zaczęła – chciałam tylko przypomnieć ci jak było nam razem cudownie. A skoro nie jesteś już z Pauliną…
- Ale jestem z Ulą, a dodatkowo zmieniłem się. I powiem ci jeszcze jedno nigdy nie było mi z tobą nawet dobrze – oj zabolało. Słowa te modelka odczuła tak jakby dostała w twarz. To spowodowało, że przez moment nie wiedziała co powiedzieć.
- A z tą pokraką jest ci niby dobrze? – wyrzuciła z siebie.
- Nie będę opowiadał ci o moim i Uli życiu – odparł i odszedł. Nie zamierzał dyskutować z nią. Wyszedł z firmy wściekły na obie kobiety.  Wsiadł do samochodu i czekając na narzeczoną wyciągnął telefon z wewnętrznej kieszeni marynarki, wybrał konkretny numer.
- Co ty sobie myślałaś, że naślesz na mnie jedną z modelek? I, że w ten sposób skłócisz mnie z Ulą? – wyrzucał z siebie zaraz po tym jak usłyszał głos Febo w słuchawce.
- Nie wiem o czym mówisz – udawała zdziwioną.
- Nie wysilaj się. Doskonale wiem, że spotkałaś się z Domi i umawiałyście się – odparł – jeśli myślisz, że coś ugrasz to jesteś w błędzie.
- Zabraliście mi już wszystko co mogliście… – zaczęła, ale Dobrzański nie dał jej dokończyć.
- Nikt niczego ci nie zabrał. To twój ukochany braciszek wszystko sprzeniewierzył. Więc pretensje miej do niego, a nie do mojej rodziny oraz Uli – Febo najwyraźniej nie chciała dłużej wysłuchiwać tego co mówił i rozłączyła się.
Nie minęło wiele czasu, gdy Marek ujrzał jak jego narzeczona wychodzi z firmy trzymając w ręku pokrowiec.
- Co tam masz kochanie? – zaciekawił się.
- To prezent od Pshemko – odparła – pokażę ci w domu – dodała.
W domu opowiedzieli Alicji o przebiegu zebrania oraz zaproszeniu do domu rodzinnego Marka.
- Powiem wam szczerze, że cieszę się z tego – mówiła kobieta – może wreszcie twoi rodzice Marek coś zrozumieli i z czasem wasze relacje się zmienią na lepsze? – kontynuowała Milewska.
- Może? – wyszeptał.
Podczas ich rozmowy Ula poszła się przebrać, aby pokazać  jak wygląda w sukience otrzymanej od mistrza.
- I jak kochani? – padło z jej ust.
Biało czarna sukienka z rozcięciem z prawej strony leżała idealnie podkreślając jej sylwetkę.


- Pięknie – rzekła Milewska.
- Łał – wydobyło się z ust narzeczonego, a po chwili dodał – kochanie wyglądasz cudownie - podszedł i wycisnął na jej ustach długi pocałunek.

Podjechali pod posesję Dobrzańskich. Marek pomógł wysiąść Uli, a następnie wypiął Dominikę z fotelika i tak całą trójką ruszyli w stronę drzwi.
CDN…

12 komentarzy:

  1. No jestem ciekawa co też do powiedzenia mają im seniorzy. Takie obcesowe zachowanie jakie zademonstrowali wcześniej trudno jest racjonalnie wytłumaczyć. Jedyny powód to wielka niechęć do Uli i do własnej wnuczki. Intrygujące jest to, dlaczego tak nagle zmienili zdanie i dlaczego na spotkaniu potępili rodzeństwo Feba skądinąd słusznie.
    Mam nadzieję, że Paulina wreszcie odpuści. Jej plan nie wypalił chyba dzięki Maćkowi. Bez tej wiedzy, którą przekazał Markowi ten ostatni nie miałby pojęcia o co chodzi. Utarł nosa i Domi i Paulinie. W całej tej sytuacji tylko Alex wykazał się rozsądkiem. Okazał się nieudolnym prezesem nie radzącym sobie z niczym i chyba przyjął to na klatę, skoro pozbył się własnych udziałów bez żadnych warunków. Arrivederci, krzyżyk na drogę paskudni intryganci.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seniorzy Dobrzańscy mają wiele do wyjaśnienia, ale czy młodzi przyjmą te tłumaczenia okaże się za tydzień. Paulina przeliczyła się myśląc, że coś wskóra.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  2. Sytuacja z Febo została wyjaśniona i wkrótce znikną z życia Uli i Marka. Relacje z Dobrzańskimi ocieplają się, więc można przypuszczać, że wkrótce będzie dobrze. Do wyjaśnienia zostaje tylko sprawa Wioli i Sebastiana.O nich może usłyszymy w kolejnych częściach.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to koniec z Febo nie zdradzę. Ale masz rację w najbliższym czasie usłyszycie o Violi oraz Olszańskim.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  3. Dobrzańscy zaakceptują w końcu wybranke swojego syna i jej córkę? Kiedy Paulina zniknie z ich życia? Super część. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro, ale nie mogę odpowiedzieć na żadne z Twoich pytań. Musisz uzbroić się cierpliwość.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  4. Super, czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że to co tworzę podoba się coraz większej liczbie osób.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam późną porą.
      Julita

      Usuń
  5. Oj, jaką miła niniespodzian. Myślałam, że przerwa wakacyjna a tu kolejna część.
    Bardzo bym chciała, żeby sutuacja z seniorami się poprawiła ale coś mnie niepokoi w ich zachowaniu. Taka obojętność wobec wnuczki i Marka, wręcz wrogość wobec Uli a tu nagle taka przemiana, obiadek, docenione jej zdolności. No może się mylę i będzie OK. A Febo też chyba tak łatwo nie odpuszcza i czekają na odpowiedni moment. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu. Jeszcze raz dzięki za niespodziankę i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie planuję przerwy, ale kto wie?
      Seniorzy chcą wyjaśnić to co się wydarzyło, ale czy szczere to będzie okaże się z czasem.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotnią późną porę. Dopiero teraz skończyłam przeprowadzkę teraz jeszcze tylko porządek.
      Julita.

      Usuń
  6. No, no przeprowadzka i wpisy na blogu podziwiam. To życzę powodzenia i i miłego sprzątania. Jeszcze raz wielkie dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Przeprowadzka skończona. A dzisiaj podłączyli mi internet.
      Dziękuję Ci za kolejny wpis oraz odwiedziny.
      Cieplutko pozdrawiam we wtorkowy wieczór.
      Julita

      Usuń