Następnego
dnia kolejny raz próbował rozmawiać z siostrą i namówić na
skompromitowanie Marka, ale ta jednoznacznie dała mu do zrozumienia,
że nie zamierza brać w tym udziału.
-
Dobrze jak sobie chcesz, ale żebyś później nie żałowała –
odparł. Kompletnie jej nie rozumiał.
On
nigdy nie lubił Marka. Zawsze rywalizowali. Oliwy do ognia dodało
wygranie przez juniora Dobrzańskiego konkursu na prezesa.
A
tego to już było za dużo. Postanowił zrobić wszystko aby Markowi
się nie udało.
Wiedział,
że siostra mu nie pomoże. A po tym jak wyszło, że on kłamał
wobec Piotra ta przestała z nim rozmawiać.
Jednego
razu nawet spotkała się z Markiem po pracy. I opowiedziała mu o
zachowaniu Aleksa
-
Wiesz ja go w ogóle nie rozumiem - mówiła rozżalona Paula
-
Nie martw się. On zawsze był zazdrosny - próbował bagatelizować
to co ona mówiła.
Powiedziała
mu również o tym co mówił jej o Piotrze. Tak, jednak Aleksowi
udało się zasiać w niej ziarno niepewności.
-
Paulina, jesteś piękną i mądrą kobietą. I nie wierzę w te jego
bajeczki o Piotrze. Przecież na odległość widać, jak facet jest
w tobie zakochany - tłumaczył.
Ale
pewnego dnia Marek sam spotkał Piotra w towarzystwie kobiety, która
nie była Pauliną.
Był
zły na przyjaciela. Przecież tak nie dawno mówił Paulinie, że
tamten ją kocha. Na pytanie.
-
A co z Pauliną? - usłyszał
-
Nie było nam po drodze
Teraz
już wiedział dlaczego panna Febo ostatnio była tak przygaszona.
Musi
o tym porozmawiać z Ulą może oboje wpadną na pomysł jak pomóc
Pauli.
Od
dnia kiedy Aleks pokłócił się ze swoją dziewczyną minęło
kilka dni. A Violetta się nie odzywała do nikogo, nie odbierała
telefonów, nie odpowiadała na smsy. Nikt nie wiedział, co się
dzieje. Nawet o tą zwariowaną blondynkę martwiła się Paulina.
Nie lubiła jej albo może po prostu nie miały wspólnych tematów
do rozmów? Ta poniekąd szalona kobieta, która w jednym zdaniu
potrafiła przekręcić kilka słów nigdy nie opuściła żadnego
dnia pracy. Tego właśnie pannie Kubasińskiej nie można było
zarzucić. Spóźniała się a i owszem, ale zawsze przychodziła.
-
Ula nie wiesz co się dzieje z Violką? – nawet pewnego razu
spytała się o nią Paulina.
-
Nie mam pojęcia. Też się o nią bardzo martwię. Próbowałam się
dodzwonić do niej, ale bez jakichkolwiek rezultatów. Zamierzam
poprosić dzisiaj Marka, aby po pracy pojechał wraz ze mną do
Pomiechówka. Może tam się czegoś dowiemy. Mam taką nadzieję -
mówiła Dobrzańska, gdy ich rozmowę przerwał telefon. Ula nie
patrząc kto dzwoni od razu odebrała. A jej mina wskazywała na złe
wiadomości.
-
Ula co jest? - spytał Marek, który właśnie wyszedł ze swego
gabinetu. Popatrzył na swoją żonę i zauważył, że coś jest nie
tak.
-
Viola jest w szpitalu. Dzwoniła jej mama, że przed godziną zabrało
ją pogotowie – odpowiedziała na jego pytanie i szybko włożyła
telefon do torebki. Nie chciała tracić ani chwili - wiecie co, ja
może do niej pojadę i dowiem się co dokładnie się stało.
-
Dobrze kochanie, jedź. Tylko uważaj na siebie. A jak będziesz coś
wiedzieć daj znać - odparł Marek i pocałował ją na pożegnanie.
Kobieta
uprzątnęła swoje biurko, wyłączyła komputer i udała się do
szpitala. Tam po dowiedzeniu się gdzie leży blondynka, udała w
wyznaczonym kierunku. Cichutko otwarła drzwi aby przypadkiem jej nie
wystraszyć. Na łóżku leżała jej koleżanka, a widok był
przygnębiający.
-
Viola? Witaj, martwiliśmy się o ciebie. Co się stało? - mówiła
spokojnie Ula.
-
Nic się nie stało. Po prostu jestem beznadziejnie głupia i to
tyle - odparła Kubasińska. Jej głos brzmiał bardzo smutno. Nawet
nie patrzyła na Ulkę, odwrócona twarzą do okna wyobrażała
sobie, że Aleks jest teraz z nią i ją kocha. Jednak rzeczywistość
była inna.
-
Proszę, nie mów tak. Powiedz co się stało, a ja może będę
mogła ci jakoś pomóc.
W
tym czasie, gdy Ula próbowała dowiedzieć się czegoś od Violetty,
w firmie Aleks również szukał swej kochanki. Sądził, że może
już jej przeszła złość na niego i będą mogli spokojnie porozmawiać. Na korytarzu spotkał Marka jak
rozmawiał z Turkiem.
-
Nie widziałeś Violi? - zapytał nie zwracając uwagi, że obaj
panowie byli zajęci rozmową. Przecież on jest Febo i nie musi się
wysilać z jakimiś tam grzecznościowymi formułkami.
-
Nie, nie widziałem. Ale wiem gdzie jest.
-
A możesz jaśniej. Mam do niej sprawę i muszę z nią pilnie
porozmawiać.
-
Jest w szpitalu - rzekł Dobrzański. Za to mina Aleksa była jakaś
dziwna. Jakby uszło z niego całe powietrze.
-
To przeze mnie - szepnął niby do siebie, ale usłyszeli pozostali.
Popatrzyli się na niego dziwnie, nic z tego nie rozumiejąc.
-
Aleks o czym ty mówisz? - zaniepokoił się Marek i chciał
dokładnie wiedzieć co się takiego wydarzyło.
-
Nie ważne. A w którym leży szpitalu?
Po
uzyskaniu odpowiedzi niezwłocznie opuścił firmę i udał się do
swojej ukochanej. Te kilka dni gdy jej nie widział pozwoliły mu na
to, aby wiele rzeczy przemyśleć. I w końcu dotarło do niego, że
kocha tę postrzeloną kobietę. Jechał do niej z nadzieją, że
jeszcze nie wszystko stracone. Nie zwracał uwagi na nic, chciał jak
najszybciej się przy niej znaleźć. Dotarł na miejsce. Na
korytarzu spotkał Ulę, gdy wracała z kawą do sali Violetty.
-
Cześć Ula. Jak ona się czuje? Wszystko dobrze? Chciałbym z nią
porozmawiać – widać było po jego minie, że się bardzo martwił.
Chciał wiedzieć co z nią i jego dzieckiem. Bał się, że mogło
się z nimi stać coś złego.
-
Już dobrze. Poczekaj tu chwilę, ja zapytam czy chce z kimkolwiek
rozmawiać - odparła i weszła do jej sali.
-
Viola przyszedł Aleks i chce z tobą rozmawiać. Widziałam jak się
o ciebie martwi.
-
Nie! Tylko nie on. Proszę powiedz mu, że ja nie chcę go już nigdy
więcej widzieć ani pamiętać - po tych słowach zaczęła płakać.
Ula podeszła do niej i ją przytuliła.
-Cii,
będzie dobrze. Pójdę mu powiedzieć i zaraz do ciebie wrócę –
pocałowała ją w czoło i wyszła na korytarz. Przekazała słowa
koleżanki. On usiadł na stojącym obok krześle, a twarz zakrył
dłońmi. Był głupcem, który nie doceniał tego co ma. A teraz gdy
już zrozumiał co czuje do Violi i jak bardzo kocha to nienarodzone
dziecko może to wszystko stracić. W takim stanie zastał go Marek,
który przyjechał niedługo po nim. Dobrzańskiego juniora
zaniepokoiło zachowanie Febo.
-
Aleks co się dzieje? – zmartwił się brunet. Chciał jakoś mu
pomóc, ale najpierw musiał się wszystkiego dowiedzieć.
W
tym samym czasie Ula próbowała porozmawiać z Violettą. Aby móc
może jakoś jej pomóc
-
Powiem ci, ale proszę zachowaj to dla siebie. Nie chcę, aby inni o
tym wiedzieli, a zwłaszcza Paulina.
-
Obiecuję. Mi możesz wszystko powiedzieć. – Ula złapała ją za
rękę, aby dodać jej otuchy.
-
Ja...ja miałam romans z Aleksem. Wiem, zaskakująca informacja.
Poznałam go z innej strony. W firmie próbował grać zimnego
faceta. A tak naprawdę jest czuły i delikatny. To mnie w nim ujęło.
Po prostu się w nim zakochałam. A na dodatek okazało się kilka
dni temu, że...jestem... z nim w ciąży. On jak tylko się o
tym dowiedział to bardzo się wściekł i powiedział, że nie chce
dziecka - mówiła przez łzy. Nadal wspominała te wydarzenia sprzed
paru dni.
-
Viola proszę uspokój się. Nie powinnaś się denerwować, bo to
szkodzi dziecku. A on może z czasem zrozumie. Wiesz jaki jest Aleks
- próbowała ją jakoś pocieszać.
W międzyczasie Marek również poznał wspólną tajemnice Aleksa i Violetty, ale
również powód dla jakiego ten spotykał się z Violettą.
Dobrzańskiego ta informacja niemal zwaliła z nóg.
-
Wiesz co ja wiedziałem, że jesteś wredny i podły, ale nie
sądziłem, że aż tak. Namieszałeś jej w głowie, zrobiłeś
dziecko. A potem potraktowałeś jak zwykłą zabawkę - mówił
zdenerwowany Marek - i co teraz zamierzasz z tym zrobić? - dodał po
chwili milczenia.
-
Nie wiem. Ona nie chce ze mną rozmawiać i mnie widzieć. A ja, gdy
tylko ona znikła zrozumiałem jak mi zależy na niej i na naszym
wspólnym dziecku. Po prostu kocham ich oboje. Każdy dzień bez niej
jest dniem straconym - sam był zdziwiony, że mówił takie rzeczy.
Nigdy się nie spodziewał, że aż tak może się zakochać.
W
tym momencie z sali wyszła Ula zauważyła siedzącego obok Aleksa
swojego męża. Widziała, że coś się wydarzyło. Postanowiła do
nich podejść.
-
Jesteś już kochanie - rzekła do swojego ukochanego. On skinął
głową. Chwyciła go za rękę. Cała trójka siedziała w milczeniu
przez chwilę. Każdy rozmyślał o tym co teraz. Tę ciszę przerwał
dyrektor.
-
Ula jak ona się czuje? Co z dzieckiem ?- odważył się zapytać.
-
Viola czuje się już dobrze, ale ciąża jest zagrożona i
prawdopodobnie będzie musiała prawie całą ją przeleżeć. Nie
wolno jej denerwować. Chyba mnie rozumiesz Aleks - mówiła i nie
zamierzała nic przed nim ukrywać. O ile bardzo lubiła Paulinę to
już jego wręcz nie cierpiała. Wiecznie próbował zniszczyć Marka
i samą firmę. Mąż wyczuł w jej tonie złość i wściekłość
na Febo i nie dziwił się temu.
-
Ale ja ją kocham - rzekł ze skruchą Aleks
-
Proszę nie rozśmieszaj mnie. Jakbyś ją kochał to byś tak nie
postąpił. Zastanawiam się czy chociaż dobrze się bawiłeś? Wykorzystałeś cynicznie tę dziewczynę i porzuciłeś jak psa. Nie
spodziewałam się tego po tobie. Masz się do niej nie zbliżać!
Ona już wystarczająco wycierpiała. Powinieneś zniknąć z jej
życia. Chcesz wszystko zniszczyć na swojej drodze, a tak naprawdę
jesteś sam. Ja już idę. Idziesz ze mną? - zwróciła się do męża.
CDN...
Alex ma wyrzuty sumienia, że tak potraktował Violettę. Wierzę jednak, że nie jest tak do końca zły. Martwił się i chciał ją przeprosić, ale teraz Viola nie chce go znać ani pamiętać.
OdpowiedzUsuńDoktorek okazał się draniem, grającym na dwa fronty, o czym również przekonał się Marek.
Maciek dalej się nie odzywa. Teraz Dobrzańscy mają kolejny problem, Paulina.
Ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie.
Pozdrawiam, Agata
Paulina dla Marka i Uli jest przyjaciółką, a oni nie zostawią jej bez pomocy.
UsuńAleks tak jak mówiła Violetta prywatnie jest innym człowiekiem niż to jak zachowuje się w firmie.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
No Aleks i wyrzuty sumienia, to coś nowego. Ale w tym opowiadaniu wiele zaskakuje. Mam nadzieję, że Viola gdy ochlonie to zechce porozmawiać z Aleksem i może jakoś dojdą do porozumienia. No a Ula i Marek to chyba takie dwa dobre duszki będą dla pozostałych, a ich uczuucz będzie trwać. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Miłego weekendu życzę.
OdpowiedzUsuńI jeszcze więcej zaskakujących momentów będzie.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór oraz również udanego weekendu życzę.
Julita
Skoro Alexowi udzieliły się wyrzuty sumienia to znak, że w głębi nie jest do końca zły. Mam nadzieję,że ta jego jasna strona szybko wyjdzie na zewnątrz i Alex zmieni się na lepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :P
Sama Violetta o tym mówi, że Aleks jest prywatnie innym człowiekiem. Ale jak to będzie zdradzić nie mogę.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielne przedpołudnie.
Julita
Skrucha Alexa jest powalająca. Z pewnością nie tego się spodziewałam, ale jeśli on rzeczywiście kocha Violettę, to może jest jeszcze szansa dla niego na bycie porządnym człowiekiem. Dodatkowym plusem byłaby zmiana zachowania w stosunku do Marka i zaprzestanie motania intryg, żeby mu zaszkodzić. Marek najwyraźniej współczuje Febo więc Alex powinien to docenić.
OdpowiedzUsuńZaskakująco szybko zakończył się związek Pauliny i Piotra. W pewnym momencie doczytałam, że Marek i on byli przyjaciółmi. Naprawdę? To byłoby dziwne, bo to dwa skrajnie różne charaktery, które nie mają wspólnej płaszczyzny porozumienia. Czyżby więc doktorek właśnie odszedł w niebyt w tym opowiadaniu?
Serdecznie pozdrawiam. :)
W tym opowiadaniu wszystko jest możliwe nawet przyjaźń Marka z Piotrem. A czy odszedł w niebyt jeszcze się okaże.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
Julita
Nie wiem czy Aleksa zmiana nie jest udawana. W to że nikt mu nie wierzy nie dziwię się skoro wiele razy dawał dowód na to, że daleki jest od przykładnego życia. Związek PP mnie niepokoi bo skoro rozpadnie się Aleks może wrócić do swojego planu połączenia Pauli i Marka. I jeszcze zakochany Maciek gdzieś tam jest niebezpieczny, chociaż trudno sobie wyobrazić sobie go jako negatywnego bohatera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Aleks teraz ma na głowie inne rzeczy niż intrygowanie przeciwko Dobrzańskiemu. Co do Maćka mogę uspokoić nie on zagraża sielance panującej w opowiadaniu.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita