piątek, 20 grudnia 2019

MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA część IV

- Wiesz Krzysztof nie rozumiem mojego syna – mówił późnym popołudniem przy szklaneczce whisky Francesco Febo.
- Ale przecież Aleks nie sprawia kłopotów w firmie. Wywiązuje się solidnie ze swoich obowiązków – mówił zdziwiony Krzysztof Dobrzański.
- Owszem pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń, ale już do reszty tak – odparł Febo.
- Francesco o czym ty mówisz? - dopytywał go przyjaciel.
- Dowiedziałem się, że mój syn próbował pozbawić stanowiska Marka – rzekł.
- Nie, to nie możliwe – mówił z niedowierzaniem w głosie Krzysztof.
- Też sądziłem, że nasi synowie są przyjaciółmi, ale bardzo się myliłem. Lecz to nie wszystko – powiedział i uniósł szklaneczkę z brunatnym płynem.
- Nie? - zapytał zdziwiony senior Dobrzański.
- Wyobraź sobie, że rozkochał w sobie sekretarkę Marka, bo w ten sposób chciał wiedzieć jak najwięcej o tym co robi twój syn. A w ostatnim czasie okazało się, że dziewczyna jest z nim... w ciąży…
- To gratuluję zostaniesz wreszcie dziadkiem - wszedł mu w słowo i dodała po chwili z rozmarzeniem - bo my z Heleną to chyba nigdy się nie doczekamy wnucząt.
- Ale ten najpierw zwyzywał dziewczynę i nie chciał mieć z nią i dzieckiem nic wspólnego. A gdy już zrozumiał co czuje do tej biednej kobiety to ona nie chce z nim rozmawiać – mówił Febo.

W tym samym czasie, gdy obaj panowie rozmawiali o postępowaniu Aleksa Paulina wraz z matką udała się do Violetty.
- Dzień dobry Viola to moja mama Agnieszka Febo – usłyszała Kubasińska tuż po otworzeniu drzwi.
- Dzień dobry – wydukała zaskoczona wizytą jednej i drugiej kobiety – skąd znasz mój adres?
- Dostałam od Uli. Możemy wejść, mama chciała cię bliżej poznać i porozmawiać – wyjaśniła wciąż stojąc w progu Paulina. Viola otworzyła szerzej drzwi wpuszczając do środka obie panie Febo.
- Przysłał was Aleks? - zapytała Violetta.
- Nie kochanie on o niczym nie wie – usłyszała w odpowiedzi od matki Aleksa – od syna wiem tylko, że nie chcesz z nim rozmawiać, ale nie dziwię ci się w ogóle – mówiła dalej pani Febo.
Po wyjaśnieniu celu swojej wizyty kobiety usiadły w salonie i reszta popołudnia upłynęła im w miłej atmosferze. Agnieszka Febo obiecała pomoc Violi również Paulina zaoferowała się, że w razie konieczności ta może na nią liczyć.
- Viola, a może gdy poczujesz się lepiej to odwiedzisz nas we Włoszech? - zaproponowała jej pani Febo.
- No nie wiem. Nie chciałabym robić państwu kłopotu – odpowiedziała Kubasińska.
- Ależ, to żaden kłopot moje dziecko – odparła starsza z kobiet.
Było dobrze po dziewiętnastej, gdy Viola żegnała się z gośćmi a do mieszkania wszedł Aleks.
- A wy co tu robicie? – zapytał oskarżycielskim tonem matkę oraz siostrę.
- Spokojnie synu. To ja poprosiłam Paulinkę aby mnie przywiozła do Violi. Bardzo chciałam poznać matkę mojego wnuka – odparła mu spokojnie matka.
- A ty co tu robisz? Chyba wyraziłam się jasno, że nie chcę abyś mnie nachodził – odezwała się milcząca dotychczas Violetta.
- Zrobiłem ci zakupy, przecież tobie nie wolno się przemęczać – usłyszała.
- Ja nic od ciebie nie chcę…. - mówiła podniesionym i zdenerwowanym głosem.
- Dzieci nie kłóćcie się. Aleks powinieneś uszanować wolę Violetty – padło z ust matki.
- A czy ty wraz z Pauliną możecie się nie wtrącać w moje życie? - naskoczył na matkę.
- Ała – nagle usłyszeli i po chwili ujrzeli Violettę trzymającą się za brzuch.
Aleks dopadł do dziewczyny pytając co jej jest.
- Boli – zdołała powiedzieć.
Febo nie myśląc wziął ją na ręce i czym prędzej udał do swojego samochodu. Nie zważając na prędkość i znaki pędził w kierunku szpitala wciąż powtarzając, że wszystko będzie dobrze, że zaraz będą w szpitalu.
Wbiegł na izbę przyjęć trzymając dziewczynę na rękach i wręcz krzyczał.
- Niech ktoś nam pomoże. Moja narzeczona źle się czuje, jest w ciąży – natychmiast przybiegła jedna z pielęgniarek i zajęła się panną Kubasińską.
Półgodziny później w szpitalu zjawili się rodzice Aleksa wraz z Pauliną.

- Co Francesco tak wybiegł? - dopytywała Helena swojego męża.
- Dostał telefon od Agnieszki, że Violetta źle się poczuła i jadą do szpitala – wyjaśnił jej Krzysztof.
- Violetta? Ta sekretarka Marka? A co oni mają z nią wspólnego? - zasypała męża gradem krótkich pytań.
- To ty nic nie wiesz? - odpowiedział pytaniem żonie.
- Nie, no skąd z Agnieszką nie rozmawiałam od zarządu. Zaraz po zebraniu gdzieś pojechała wraz z Pauliną. Do mnie miała przyjechać dopiero wieczorem – odpowiedziała Helena.
- To może usiądź, bo to co usłyszysz może zwalić cię z nóg – rzekł do żony i opowiedział o wszystkim czego dowiedział się od seniora Febo.
Helena Dobrzańska była równie zaskoczona co jej mąż, gdy usłyszała to wszystko. Ona także sądziła iż ta dwójka młodych mężczyzn przyjaźni się ze sobą.
Tę rozmowę przerwał dzwonek do drzwi a po chwili witali się z młodymi Dobrzańskimi.
- Witajcie co was sprowadza o tak późnej porze? - odezwał się Krzysztof.
- Mamy wspaniałą wiadomość – zaczął dość tajemniczo Marek.
- Otóż jestem w trzecim miesiącu ciąży – dokończyła Ula za męża.
Helena i Krzysztof stali jak oniemiali.
- Co nie cieszycie się, że zostaniecie dziadkami? - zapytał zaskoczony zachowaniem rodziców Marek.
- Ależ oczywiście, że się cieszymy – odezwała się Helena i natychmiast podeszła do synowej objęła i pogratulowała następnie uczynnił to Krzysztof.
- Bardzo was kochani przepraszamy za nasze zachowanie, ale właśnie dowiedziałam się od taty, że Aleks również zostanie tatą, a i o jego postępowaniu wobec ciebie Marku – wyjaśniła Helena.
- Ula a twoi rodzice już wiedzą? - zapytał senior.
- Tak tato właśnie jedziemy z Rysiowa. Macie pozdrowienia od rodziców Uli. Pytali nawet kiedy znów się spotkacie – odpowiedział Marek.
Obie rodziny bardzo się polubiły od samego początku. Mama Uli również za namową Heleny zaczęła współpracę z Fundacją, której przewodniczyła pani Dobrzańska. Rodzina Cieplaków nigdy nie odczuła ze strony Dobrzańskich, że są gorsi, bo biedniejsi. Ulę traktowali nie jak synową lecz jak córkę, również Marek spełniał oczekiwania swoich teściów jako zięć. Nigdy nie odmówił pomocy jak taka była potrzeba.
- To może w najbliższą sobotę co? Będą jeszcze Febo można by urządzić grilla. Pogoda jest jeszcze dobra – zaproponował Krzysztof.
- To świetny pomysł tato – poparł go syn.
- No to sprawa załatwiona. Powiedz rodzicom Ula, że w takim razie oczekujemy ich w sobotę już od rana – odezwała się dotychczas milcząca Helena.
- Dziękuję w imieniu rodziców i obiecuję przekazać im – odpowiedziała Ula.
Od rodziców Marka dowiedzieli się, że Violetta trafiła do szpitala nie wiedzieli co było tego przyczyną i Ula chciała tam jechać.
- Kochanie – mówiła uspokajająco Helena – są tam na miejscu rodzice Aleksa, on sam oraz Paulina. Nie ma sensu tam jechać. Zresztą ty sama musisz się oszczędzać.
- Ma mama rację - poparła teściową po chwili namysłu.
- A możecie nam powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? - zapytał w pewnym momencie Krzysztof – od Francesco usłyszałem tylko jakieś ogólniki. Ale widziałem, że jest mu przykro z powodu zachowania Aleksa.
Marek wiedząc, że ojciec wie o zachowaniu młodego Febo, i że będzie ten temat drążył do czasu aż wszystkiego się nie dowie postanowił opowiedzieć. Przez niemal godzię opowiadali wraz z Ulą o tym jak zachowywał się Aleks oraz o tym do czego się posunął w swych działaniach i co było tego powodem.
- Dlaczego o niczym nam nie powiedziałeś synu – odezwał się wreszcie Krzysztof, gdy młody Dobrzański skończył.
- Nie chcieliśmy cię denerwować tato. Zresztą co by to dało. Teraz się uspokoił, ale na jak długo to nie wiem – mówił Marek.
- A może ta Violetta go zmieni i już nie będzie taki jak dotychczas? - zastanawiała się na głos Helena.
- Kto wie może tak – dodała swoje Ula.
U rodziców Marka zjedli kolację, posiedzieli jeszcze chwilę po czym pożegnali się i wrócili do siebie na Sienną.
Leżeli już w łóżku, gdy odezwał się Marek.
- Wiesz Ula tak sobie pomyślałem, że skoro powiększy nam się rodzina to może rozejrzelibyśmy się za czymś większym.
- Masz na myśli kupno domu?
- Dokładnie tak kochanie – odparł wpatrując się w błękit oczu swojej żony. Pod ich urokiem był od tej pamiętnej studniówki i tak pozostało do dziś.
- Powiem ci, że to nie głupi pomysł. A masz już jakiś pomysł, gdzie ewentualnie moglibyśmy taki dom kupić? - zapytała.
- Tak, ale to ci powiem jak upewnię się, czy rzeczywiście jest taka możliwość.
- Marek powiedz mi – prosiła, ale ten był nieugięty. Kiedy kolejny raz próbowała go tej nocy podpytać ten zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Lecz Marek nie zamierzał poprzestać tylko na tym jednym pocałunku, zasypiali, spełnieni we własnych objęciach, zapewnieni o bezgranicznej miłości jaką się darzyli.

Aleks chodził w te i z powrotem wydeptując ścieżkę pod pokojem, w którym badano Violettę.
- Aleks usiądź, to nic nie da – grzmiał jego ojciec.
- To wszystko wasza winy – rzucił oskarżycielsko w stronę matki i siostry.
- Uspokój się – krzyknął Francesco Febo na syna – to że Violetta jest w szpitalu to nie jest winna twojej matki ani siostry. Sam jesteś temu winien. Gdybyś nie zafundował tej biednej dziewczynie takiej huśtawki emocji nic by nie było – grzmiał dalej senior Febo.
Aleks chciał coś powiedzieć, ale jego matka weszła mu w słowo.
- Jeśli tylko wszystko się w miarę unormuje zabieramy twoją dziewczynę do Włoch. Tam będzie miała przynajmniej spokój.
CDN...

6 komentarzy:

  1. Rzeczywiście sytuacja dla Alexa niezbyt komfortowa. To typ samotnika, również w decydowaniu o sobie a tu nagle zwalają mu się na głowę rodzice i zaczynają się bardzo angażować. Nic dziwnego, że taka ingerencja nie podoba się Alexowi. Mimo wszystko jednak jestem pod wrażeniem ich troski o Violettę i dbałości o jej dobre samopoczucie. Kubasińska powinna skorzystać z zaproszenia do Włoch nawet wówczas, gdy Alex będzie temu przeciwny.
    Prawda o jego intrygach wobec Marka wyszła na jaw i nie ma już sensu ukrywać przed Krzysztofem, że wszystko jest w porządku. Sprawa ciąży Violetty chyba zaabsorbowała obie rodziny, bo nagle wokół sekretarki zrobiło się tłoczno, ale może to i dobrze. W cieniu tych wydarzeń Ula i Marek przeżywają swoje małe szczęście i budują lepszą przyszłość.
    Serdecznie pozdrawiam.

    PS.
    Spokojnych, zdrowych, pogodnych świąt. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Febo jest żal Violetty po tym jak dowiedzieli się jak ich syn potraktował ją samą. Czy Kubasińska zdecyduje się na wyjazd do Włoch okaże się za tydzień.
      Dziękuję za życzenia i również spokojnych świąt w gronie najbliższych.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór
      Julita

      Usuń
  2. No robi się coraz ciekawiej. Pojawili się seniorzy Febo i Aleks jest coraz bardziej osaczony. Miota się jak ryba w sieci. Ciekawe czy Violka zdecyduje się na wyjazd do Włoch, a może i teraz spojrzy na niego łaskawiej, bo mam nadzieję że z dzieckiem wszystko będzie dobrze. Super że Ula z Markiem też spodziewają się potomka. Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. 🎄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadajesz pytania na, które nie mogę odpowiedzieć.
      Również życzę Ci spokojnych i udanych świąt w gronie najbliższych.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy późny wieczór.
      Julita

      Usuń
  3. Ula w ciąży, Wiola w ciąży więc brakuje tylko Pauliny. Ale skoro Piotr jest jaki jest to raczej tak szybko się to nie stanie.Co do Aleksa to dalej jest mi trudno uwierzyć w jego przemianę. Oby tak było jednak. Zastanawiam się, gdzie podziewa się Olszański, bo chyba jeszcze nie było o nim. Może on i Paulina będą parą, skoro w opowiadaniu wszystko jest poodwracane do góry nogami.
    Pozdrawiam miło i Jeszcze raz Szczęśliwych i wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olszański również będzie, ale z całą pewnością nie będzie w związku z Pauliną. Co do Aleksa jego przemiana będzie trwać wciąż.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
      Julita
      PS W Wigilie wstawię dwuczęściową mini.

      Usuń