-
Wiesz Krzysztof nie rozumiem mojego syna – mówił późnym
popołudniem przy szklaneczce whisky Francesco Febo.
-
Ale przecież Aleks nie sprawia kłopotów w firmie. Wywiązuje się
solidnie ze swoich obowiązków – mówił zdziwiony Krzysztof
Dobrzański.
-
Owszem pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń, ale już do
reszty tak – odparł Febo.
-
Francesco o czym ty mówisz? - dopytywał go przyjaciel.
-
Dowiedziałem się, że mój syn próbował pozbawić stanowiska
Marka – rzekł.
-
Nie, to nie możliwe – mówił z niedowierzaniem w głosie
Krzysztof.
-
Też sądziłem, że nasi synowie są przyjaciółmi, ale bardzo się
myliłem. Lecz to nie wszystko – powiedział i uniósł szklaneczkę
z brunatnym płynem.
-
Nie? - zapytał zdziwiony senior Dobrzański.
-
Wyobraź sobie, że rozkochał w sobie sekretarkę Marka, bo w ten
sposób chciał wiedzieć jak najwięcej o tym co robi twój syn. A w
ostatnim czasie okazało się, że dziewczyna jest z nim... w ciąży…
-
To gratuluję zostaniesz wreszcie dziadkiem - wszedł mu w słowo i dodała po chwili z rozmarzeniem - bo my z Heleną to chyba
nigdy się nie doczekamy wnucząt.
-
Ale ten najpierw zwyzywał dziewczynę i nie chciał mieć z nią i
dzieckiem nic wspólnego. A gdy już zrozumiał co czuje do tej
biednej kobiety to ona nie chce z nim rozmawiać – mówił Febo.
W
tym samym czasie, gdy obaj panowie rozmawiali o postępowaniu Aleksa
Paulina wraz z matką udała się do Violetty.
-
Dzień dobry Viola to moja mama Agnieszka Febo – usłyszała
Kubasińska tuż po otworzeniu drzwi.
-
Dzień dobry – wydukała zaskoczona wizytą jednej i drugiej
kobiety – skąd znasz mój adres?
-
Dostałam od Uli. Możemy wejść, mama chciała cię bliżej poznać i
porozmawiać – wyjaśniła wciąż stojąc w progu Paulina. Viola
otworzyła szerzej drzwi wpuszczając do środka obie panie Febo.
-
Przysłał was Aleks? - zapytała Violetta.
-
Nie kochanie on o niczym nie wie – usłyszała w odpowiedzi od
matki Aleksa – od syna wiem tylko, że nie chcesz z nim rozmawiać,
ale nie dziwię ci się w ogóle – mówiła dalej pani Febo.
Po
wyjaśnieniu celu swojej wizyty kobiety usiadły w salonie i reszta
popołudnia upłynęła im w miłej atmosferze. Agnieszka Febo
obiecała pomoc Violi również Paulina zaoferowała się, że w
razie konieczności ta może na nią liczyć.
-
Viola, a może gdy poczujesz się lepiej to odwiedzisz nas we
Włoszech? - zaproponowała jej pani Febo.
-
No nie wiem. Nie chciałabym robić państwu kłopotu –
odpowiedziała Kubasińska.
-
Ależ, to żaden kłopot moje dziecko – odparła starsza z kobiet.
Było
dobrze po dziewiętnastej, gdy Viola żegnała się z gośćmi a do
mieszkania wszedł Aleks.
-
A wy co tu robicie? – zapytał oskarżycielskim tonem matkę oraz
siostrę.
-
Spokojnie synu. To ja poprosiłam Paulinkę aby mnie przywiozła do
Violi. Bardzo chciałam poznać matkę mojego wnuka – odparła mu
spokojnie matka.
-
A ty co tu robisz? Chyba wyraziłam się jasno, że nie chcę abyś
mnie nachodził – odezwała się milcząca dotychczas Violetta.
-
Zrobiłem ci zakupy, przecież tobie nie wolno się przemęczać –
usłyszała.
-
Ja nic od ciebie nie chcę…. - mówiła podniesionym i
zdenerwowanym głosem.
-
Dzieci nie kłóćcie się. Aleks powinieneś uszanować wolę
Violetty – padło z ust matki.
-
A czy ty wraz z Pauliną możecie się nie wtrącać w moje życie? -
naskoczył na matkę.
-
Ała – nagle usłyszeli i po chwili ujrzeli Violettę trzymającą
się za brzuch.
Aleks
dopadł do dziewczyny pytając co jej jest.
-
Boli – zdołała powiedzieć.
Febo
nie myśląc wziął ją na ręce i czym prędzej udał do swojego
samochodu. Nie zważając na prędkość i znaki pędził w kierunku
szpitala wciąż powtarzając, że wszystko będzie dobrze, że
zaraz będą w szpitalu.
Wbiegł
na izbę przyjęć trzymając dziewczynę na rękach i wręcz
krzyczał.
-
Niech ktoś nam pomoże. Moja narzeczona źle się czuje, jest w
ciąży – natychmiast przybiegła jedna z pielęgniarek i zajęła
się panną Kubasińską.
Półgodziny
później w szpitalu zjawili się rodzice Aleksa wraz z Pauliną.
-
Co Francesco tak wybiegł? - dopytywała Helena swojego męża.
-
Dostał telefon od Agnieszki, że Violetta źle się poczuła i jadą
do szpitala – wyjaśnił jej Krzysztof.
-
Violetta? Ta sekretarka Marka? A co oni mają z nią wspólnego? -
zasypała męża gradem krótkich pytań.
-
To ty nic nie wiesz? - odpowiedział pytaniem żonie.
-
Nie, no skąd z Agnieszką nie rozmawiałam od zarządu. Zaraz po
zebraniu gdzieś pojechała wraz z Pauliną. Do mnie miała
przyjechać dopiero wieczorem – odpowiedziała Helena.
-
To może usiądź, bo to co usłyszysz może zwalić cię z nóg –
rzekł do żony i opowiedział o wszystkim czego dowiedział się od
seniora Febo.
Helena
Dobrzańska była równie zaskoczona co jej mąż, gdy usłyszała to
wszystko. Ona także sądziła iż ta dwójka młodych mężczyzn
przyjaźni się ze sobą.
Tę
rozmowę przerwał dzwonek do drzwi a po chwili witali się z młodymi
Dobrzańskimi.
-
Witajcie co was sprowadza o tak późnej porze? - odezwał się
Krzysztof.
-
Mamy wspaniałą wiadomość – zaczął dość tajemniczo Marek.
-
Otóż jestem w trzecim miesiącu ciąży – dokończyła Ula za
męża.
Helena
i Krzysztof stali jak oniemiali.
-
Co nie cieszycie się, że zostaniecie dziadkami? - zapytał
zaskoczony zachowaniem rodziców Marek.
-
Ależ oczywiście, że się cieszymy – odezwała się Helena i
natychmiast podeszła do synowej objęła i pogratulowała następnie
uczynnił to Krzysztof.
-
Bardzo was kochani przepraszamy za nasze zachowanie, ale właśnie
dowiedziałam się od taty, że Aleks również zostanie tatą, a i o
jego postępowaniu wobec ciebie Marku – wyjaśniła Helena.
-
Ula a twoi rodzice już wiedzą? - zapytał senior.
-
Tak tato właśnie jedziemy z Rysiowa. Macie pozdrowienia od rodziców
Uli. Pytali nawet kiedy znów się spotkacie – odpowiedział Marek.
Obie
rodziny bardzo się polubiły od samego początku. Mama Uli również
za namową Heleny zaczęła współpracę z Fundacją, której
przewodniczyła pani Dobrzańska. Rodzina Cieplaków nigdy nie
odczuła ze strony Dobrzańskich, że są gorsi, bo biedniejsi. Ulę
traktowali nie jak synową lecz jak córkę, również Marek
spełniał oczekiwania swoich teściów jako zięć. Nigdy nie
odmówił pomocy jak taka była potrzeba.
-
To może w najbliższą sobotę co? Będą jeszcze Febo można by
urządzić grilla. Pogoda jest jeszcze dobra – zaproponował
Krzysztof.
-
To świetny pomysł tato – poparł go syn.
-
No to sprawa załatwiona. Powiedz rodzicom Ula, że w takim razie
oczekujemy ich w sobotę już od rana – odezwała się dotychczas
milcząca Helena.
-
Dziękuję w imieniu rodziców i obiecuję przekazać im –
odpowiedziała Ula.
Od
rodziców Marka dowiedzieli się, że Violetta trafiła do szpitala
nie wiedzieli co było tego przyczyną i Ula chciała tam jechać.
-
Kochanie – mówiła uspokajająco Helena – są tam na miejscu
rodzice Aleksa, on sam oraz Paulina. Nie ma sensu tam jechać.
Zresztą ty sama musisz się oszczędzać.
-
Ma mama rację - poparła teściową po chwili namysłu.
-
A możecie nam powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? - zapytał w
pewnym momencie Krzysztof – od Francesco usłyszałem tylko jakieś
ogólniki. Ale widziałem, że jest mu przykro z powodu zachowania
Aleksa.
Marek
wiedząc, że ojciec wie o zachowaniu młodego Febo, i że będzie
ten temat drążył do czasu aż wszystkiego się nie dowie
postanowił opowiedzieć. Przez niemal godzię opowiadali wraz z
Ulą o tym jak zachowywał się Aleks oraz o tym do czego się
posunął w swych działaniach i co było tego powodem.
-
Dlaczego o niczym nam nie powiedziałeś synu – odezwał się
wreszcie Krzysztof, gdy młody Dobrzański skończył.
-
Nie chcieliśmy cię denerwować tato. Zresztą co by to dało. Teraz
się uspokoił, ale na jak długo to nie wiem – mówił Marek.
-
A może ta Violetta go zmieni i już nie będzie taki jak dotychczas?
- zastanawiała się na głos Helena.
-
Kto wie może tak – dodała swoje Ula.
U
rodziców Marka zjedli kolację, posiedzieli jeszcze chwilę po czym
pożegnali się i wrócili do siebie na Sienną.
Leżeli
już w łóżku, gdy odezwał się Marek.
-
Wiesz Ula tak sobie pomyślałem, że skoro powiększy nam się
rodzina to może rozejrzelibyśmy się za czymś większym.
-
Masz na myśli kupno domu?
-
Dokładnie tak kochanie – odparł wpatrując się w błękit oczu
swojej żony. Pod ich urokiem był od tej pamiętnej studniówki i
tak pozostało do dziś.
-
Powiem ci, że to nie głupi pomysł. A masz już jakiś pomysł,
gdzie ewentualnie moglibyśmy taki dom kupić? - zapytała.
-
Tak, ale to ci powiem jak upewnię się, czy rzeczywiście jest taka
możliwość.
-
Marek powiedz mi – prosiła, ale ten był nieugięty. Kiedy kolejny
raz próbowała go tej nocy podpytać ten zamknął jej usta
namiętnym pocałunkiem. Lecz Marek nie zamierzał poprzestać tylko
na tym jednym pocałunku, zasypiali, spełnieni we własnych
objęciach, zapewnieni o bezgranicznej miłości jaką się darzyli.
Aleks
chodził w te i z powrotem wydeptując ścieżkę pod pokojem, w
którym badano Violettę.
-
Aleks usiądź, to nic nie da – grzmiał jego ojciec.
-
To wszystko wasza winy – rzucił oskarżycielsko w stronę matki i
siostry.
-
Uspokój się – krzyknął Francesco Febo na syna – to że
Violetta jest w szpitalu to nie jest winna twojej matki ani siostry.
Sam jesteś temu winien. Gdybyś nie zafundował tej biednej
dziewczynie takiej huśtawki emocji nic by nie było – grzmiał
dalej senior Febo.
Aleks
chciał coś powiedzieć, ale jego matka weszła mu w słowo.
-
Jeśli tylko wszystko się w miarę unormuje zabieramy twoją
dziewczynę do Włoch. Tam będzie miała przynajmniej spokój.
CDN...
Rzeczywiście sytuacja dla Alexa niezbyt komfortowa. To typ samotnika, również w decydowaniu o sobie a tu nagle zwalają mu się na głowę rodzice i zaczynają się bardzo angażować. Nic dziwnego, że taka ingerencja nie podoba się Alexowi. Mimo wszystko jednak jestem pod wrażeniem ich troski o Violettę i dbałości o jej dobre samopoczucie. Kubasińska powinna skorzystać z zaproszenia do Włoch nawet wówczas, gdy Alex będzie temu przeciwny.
OdpowiedzUsuńPrawda o jego intrygach wobec Marka wyszła na jaw i nie ma już sensu ukrywać przed Krzysztofem, że wszystko jest w porządku. Sprawa ciąży Violetty chyba zaabsorbowała obie rodziny, bo nagle wokół sekretarki zrobiło się tłoczno, ale może to i dobrze. W cieniu tych wydarzeń Ula i Marek przeżywają swoje małe szczęście i budują lepszą przyszłość.
Serdecznie pozdrawiam.
PS.
Spokojnych, zdrowych, pogodnych świąt. :)
Febo jest żal Violetty po tym jak dowiedzieli się jak ich syn potraktował ją samą. Czy Kubasińska zdecyduje się na wyjazd do Włoch okaże się za tydzień.
UsuńDziękuję za życzenia i również spokojnych świąt w gronie najbliższych.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór
Julita
No robi się coraz ciekawiej. Pojawili się seniorzy Febo i Aleks jest coraz bardziej osaczony. Miota się jak ryba w sieci. Ciekawe czy Violka zdecyduje się na wyjazd do Włoch, a może i teraz spojrzy na niego łaskawiej, bo mam nadzieję że z dzieckiem wszystko będzie dobrze. Super że Ula z Markiem też spodziewają się potomka. Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. 🎄
OdpowiedzUsuńZadajesz pytania na, które nie mogę odpowiedzieć.
UsuńRównież życzę Ci spokojnych i udanych świąt w gronie najbliższych.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy późny wieczór.
Julita
Ula w ciąży, Wiola w ciąży więc brakuje tylko Pauliny. Ale skoro Piotr jest jaki jest to raczej tak szybko się to nie stanie.Co do Aleksa to dalej jest mi trudno uwierzyć w jego przemianę. Oby tak było jednak. Zastanawiam się, gdzie podziewa się Olszański, bo chyba jeszcze nie było o nim. Może on i Paulina będą parą, skoro w opowiadaniu wszystko jest poodwracane do góry nogami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło i Jeszcze raz Szczęśliwych i wesołych świąt.
Olszański również będzie, ale z całą pewnością nie będzie w związku z Pauliną. Co do Aleksa jego przemiana będzie trwać wciąż.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
Julita
PS W Wigilie wstawię dwuczęściową mini.