piątek, 3 stycznia 2020

MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA część VI

Marek wyszedł, a ona ponownie zastanawiała się czy jej mąż mówił prawdę i rzeczywiście pojechał do Rysiowa.
Nie miała w zwyczaju kontrolować go, ale tym razem coś mówiło aby to sprawdzić. Postanowiła zadzwonić do swojej mamy i spróbować wypytać ją o spotkanie z Markiem. Wiedziała tylko, że musi tak poprowadzić tę rozmowę aby nie wyszło iż sprawdza wiarygodność swojego męża.
- Dzień dobry mamuś – rzekła jak tylko usłyszała głos swojej rodzicielki z drugiej strony słuchawki.
Rozmawiały z początku o mało istotnych rzeczach.
- Mamo, a czy mogłabyś przyjechać do nas wraz z Beatką? Mam dla niej kilka nowych sukienek uszytych przez Pshemko – w końcu zaproponowała i zastanawiała się co usłyszy w odpowiedzi.
- Ula, ale dzisiaj nie dam rady, jutro już prędzej.
- A masz jakieś plany na dzisiaj?
- No tak i poprosiłam nawet aby Marek przyjechał i mi pomógł. Wiesz, zbliżają się urodziny taty i chciałam żeby twój mąż mi pomógł w jednej sprawie – tłumaczyła się pani Cieplak.
Ula po tej wiadomości odetchnęła, że Marek nie ma żadnej kochanki i faktycznie pojechał do jej rodzinnego miasta. Pożegnała się z matką i rozłączyła.

- Marku nie możemy tego dłużej przed Ulą ukrywać – mówiła pani Cieplak siedząc przy kuchennym stole wraz z nim oraz mężem i pijąc kawę.
- Wiem mamo. Miałem jej dzisiaj powiedzieć, ale zadzwoniliście – odparł Dobrzański.
Tę rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Józef poszedł otworzyć, a w progu ujrzał samego Maćka Szymczyka. Zaprosił gościa do środka. Maciek przywitał się ciepło z rodziną Cieplaków natomiast dość chłodno z Markiem.
- Wróciłeś na stałe? - zapytał Marek.
- A co boisz się? - odpowiedział pytaniem Maciek.
- Panowie – odezwał się Józef widząc, że ta rozmowa może skończyć się awanturą – Maciek wiesz dobrze, że Ula kocha Marka i to się nie zmieni. A i myślałem, że kochasz tę swoją dziewczynę, o której mówiła ostatnio twoja mama.
Maciek nie wiedział co powiedzieć. Owszem podczas swojego pobytu w Norwegii poznał dziewczynę. Wszystko układało się jak najlepiej do czasu, gdy przyjechał do rodziców i tak jakby za dotknięciem jakiejś czarodziejskiej różdżki ta głupia miłość wróciła. A po ujrzeniu samochodu Dobrzańskiego wstąpiła w niego jakaś nie do opisania złość. Marek siedział i nic nie mówił. Myślał, że ta miłość Szymczyka do Uli mu przejdzie, ale jednak nie. Szymczyk posiedział jeszcze jakiś kwadrans pożegnał się z państwem Cieplakami i wyszedł.
- To co Marek zdecydowałeś się na kupno domu od Dąbrowskiej? - pytał go teściu po wyjściu Szymczyka.
- Jak najbardziej tak. Oczywiście jeśli Bartek wraz ze swoją mamą są zdecydowani – rzekł młody Dobrzański.
- Tak są zdecydowani. Bartek ma przyjechać na przyszły tydzień i będzie chciał dokonać formalności. Podobno tam we Francji nieźle zarabia i zabiera tam matkę – wyjaśniła Magda Cieplak.
- W takim razie przekażcie mu, że jestem zdecydowany - odparł Marek.
Cieplakowie obiecali, że jak tylko Bartek się odezwie umówią ich na konkretny dzień. Rodzice Uli bardzo cieszyli się, że ich najstarsza córka zamieszka tak blisko. Za to Marek wiedział, że tym prezentem sprawi wielką radość swojej żonie. Zdawał sobie sprawę iż Ula zawsze chciała mieszkać gdzieś w pobliżu rodziny, chociaż nigdy nie skarżyła się na mieszkanie w bloku, które zresztą sama wybrała.

Violetta czuła się dobrze, Aleks dbał o swoją narzeczoną jak tylko potrafił. Widać było nawet przychylność jego ojca wobec niego samego. Ale za to rodzina Dobrzańskich zwłaszcza seniorzy traktowali go inaczej niż dotychczas. Oni cały czas mieli żal do tego młodego mężczyzny, że tak podle się zachowywał względem Marka. Ula również nadal nie przepadała za młodym panem Febo. Doszło nawet do rozmowy tej dwójki jednego razu. Ula siedziała w bufecie czekała na zamówioną sałatkę i w międzyczasie popijała sok. Była tak pogrążona we własnych myślach, że nie zauważyła jak ktoś stoi tuż przy niej.
- Dzień dobry Ula – usłyszała podniosła głowę i spojrzała na stojącego obok mężczyznę wzrokiem jakiego nie powstydziłby się niejeden morderca.
- Dzień dobry – odpowiedziała chłodnym wręcz lodowatym chłodem.
- Możemy porozmawiać? - zapytał, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Postanowił jednak usiąść i porozmawiać.
- Ula chciałem bardzo przeprosić za dotychczasowe moje zachowanie wobec ciebie i Marka – mówił lecz zdawało się jakby na niej nie robiło to żadnego wrażenia. Ta siedziała i nie odzywając się słowem jadła zamówione danie. Zachowywała się tak jakby go tam nie było. Skończyła jeść i bez żadnego pożegnania wstała od stolika i wyszła z bufetu. Do samego Aleksa dotarło, że swoim zachowaniem spowodował tę całą niechęć do niego przez wiele osób.
Tego dnia podjął ważną jak się zdawało decyzję, ale musi jeszcze porozmawiać z ojcem, ale przede wszystkim z Violettą. Wrócił do swojego gabinetu uprzątnął biurko, spakował swoje rzeczy i wyszedł.
- Dorota wychodzę i dzisiaj mnie już nie będzie – rzekł do swojej sekretarki.
- Dobrze panie dyrektorze – usłyszał będąc już w progu.

- Ula czy możesz na sobotę niczego nie planować? - zapytał Marek gdy siedzieli w salonie na kilka dni wcześniej.
- Myślałam aby jechać do Rysiowa. Mam kilka rzeczy dla Betti – odparła, było jej trochę przykro, bo Marek zawsze robił to o co ona prosiła dlatego po chwili rzekła – wiesz co kochanie? Zrobimy tak ja do nich pojadę tam w piątek, a w sobotę zrobimy to co zaplanowałeś.
- Spokojnie, moje plany właśnie związane są z wyjazdem do Rysiowa – odparł.

W sobotę przed godziną dziesiątą Marek parkował swoje auto pod domem teściów. Lecz za nim tam weszli miał dla Uli jedną z dwóch niespodzianek.
- Pozwól kochanie, że zanim pójdziemy do twoich rodziców odwiedzimy państwa Szymczyków. Ula nie bardzo wiedząc o co chodzi zgodziła się.
Podeszli do drzwi domu sąsiadów zapukali, a w drzwiach pojawił się nikt inny tylko Maciek.
- Maciuś – tyle zdołała wydukać Ulka i rzuciła się na przyjaciela. Po chwili odwróciła się w stronę męża i rzekła.
- Dziękuję ci kochanie.
- Nie ma za co. Wiem jak bardzo chciałaś się zobaczyć z Maćkiem i jak martwiłaś się o niego. W końcu to twój przyjaciel – mówił Marek i widząc jaką radość sprawił tym żonie jego radość przepełniała serce – wiecie co to wy sobie porozmawiajcie a ja pójdę do rodziców – rzekł do nich i pozostawił ich samych.
Teściom wyjaśnił gdzie jest Ula, a od nich dowiedział, że Bartek pojechał z matką na jakieś zakupy i wróci za jakiś czas.
Po godzinie do domu weszła Ula przywitała z rodzicami oraz rodzeństwem po czym dała siostrze kilka sukienek uszytych przez Pshemko. Betti była bardzo uradowana z tego prezentu.
- Ulcia podziękuj proszę panu Pshemko za te sukienki – mówiła uradowana dziewczynka.
- Ula mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, ale musimy jeszcze chwilę poczekać – mówił dość tajemniczo.
Nie minął kwadrans jak na posiadłość Cieplaków wszedł Bartek ze swoją matką.
- To co nadal jesteście zainteresowani kupnem? - zapytał Dąbrowski.
- Oczywiście – odparł Marek.
- Marek o co w tym wszystkim chodzi? - zapytała Ula.
- Skarbie Bartek wraz ze swoją mamą chcą sprzedać dom, a ja pomyślałem, że moglibyśmy go kupić – wyjaśnił Dobrzański.
- Naprawdę? - Marek skinął głową na tak i rzekł.
- To miał być mój prezent dla ciebie na naszą kolejną rocznicę kochanie – mówił z błyskiem w oku. Widać było, że sprawił jej tym wielką radość. Podeszła do męża i obejmując go namiętnie pocałowała. 
- Dziękuję ci Marek. Bardzo, bardzo mocno cię kocham - mówiła jak tylko oderwali się od siebie.
- Też bardzo mocno cię kocham - odpowiedział jej jak echo Marek.
Po tym jak opadły emocje mogli wreszcie usiąść przy stole i dogadać wszystkie szczegóły związane z kupnem tego domu. A Ula już w głowie układała sobie jak będzie wyglądał ich dom.
CDN...

6 komentarzy:

  1. Miałam dobre przeczucie, że znikanie Marka ma związek z kupnem domu, ale nie wpadłabym na to, że akurat w Rysiowie. Ula jednak nie wytrzymała i zadzwoniła do rodzicielki. Ta nasza kobieca nieufność jednak wzięła górę, jak to mówią „chłopu i psu się nie wierzy”.
    Powrócił Maciek, ale chyba nie będzie to zagrożenie dla związku młodych Dobrzańskich. Jednak w dalszym ciągu intryguje mnie tytuł, czy dotyczy tylko młodych Uli i Marka.

    Dziękuje za dzisiejszy rozdział , pozdrawiam serdecznie , Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek nigdy nie stanowił zagrożenia dla związku Uli i Marka i tak pozostanie. Co do tytułu to z czasem okaże się czy dotyczy to tylko młodych Dobrzańskich.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe chłodne popołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. To naprawdę niespodzianka z kupnem domu Dąbrowskich. Przede wszystkim zaskoczeniem jest Bartuś, który okazuje się troskliwym synem i bez wahania zabiera mamusię do Francji. Z kupna ich domu wynikną same korzyści, bo Ula wróci do miejsca, w którym się wychowała i będzie miała rodzinę blisko. Powinna docenić starania Marka i jego intencje, bo działał ze szlachetnych pobudek. Trochę niepokoi mnie Maciek. Mam nadzieję, że nic głupiego nie przyjdzie mu do głowy.
    Alex stara się załagodzić przeszłość, ale chyba zrozumiał, że nie będzie to takie proste, bo swoim postępowaniem zranił wielu ludzi. Myślę jednak, że czas zrobi tu swoje a i jego stosunek do Violetty i troska o zdrowie jej i dziecka w końcu zostanie dostrzeżona.
    Natknęłam się na małego byczka. "Za nim" piszemy razem.
    Najserdeczniej pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jest jak najbardziej wdzięczna mężowi za niespodziankę jaką jej sprawił. O Maćka możesz być spokojna. Co do Aleksa to on już podjął pewną decyzję, o której mowa będzie w następnej części.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  3. No Bartek to tu jest zdecydowanie lepszy. Dobrze, że wyjaśniła się tajemnica Marka, bo Ulcia to już zaczynała kombinować. A tu zamiast zdrady taki prezent. Trochę nie pasuje mi do Uli taka zawzietosc wobec Aleksa. Fakt swoim wcześniejszym zachowaniem nieźle sobie nagrabil, ale Ula w bufecie zachowała się niegrzecznie. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszy rozwój sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek to tylko taki mały epizod, ale faktycznie jest całkowicie innym niż go znamy. Ula nie lubiła od początku i stąd jej zachowanie. Ale masz rację to zachowanie źle o niej świadczy.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkową chłodną noc.
      Julita

      Usuń