piątek, 31 stycznia 2020

NOWY ROZDZIAŁ część II

Siedziała przy swoim biurku i sprawdzała przekazane przez swojego szefa dokumenty.
- Cholera, jak to tłumaczka się rozchorowała? - usłyszała podniesiony głos swojego szefa dobiegający z gabinetu – i skąd ja teraz na już wezmę innego tłumacza? - nagle drzwi się otwarły.
- Ula proszę znajdź mi tłumacza języka włoskiego na godzinę jedenastą – usłyszała polecenie.
- A może ja mogłabym pomóc? - nieśmiało zaproponowała swoją pomoc. Ten spojrzał na Cieplak.
- A ty znasz włoski? - padło z jego ust.
- Tak, jeszcze podczas studiów robiłam różnego rodzaju kursy i zdobyłam odpowiednie certyfikaty nie tylko z języka włoskiego, ale i angielskiego oraz niemieckiego – odpowiedziała. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem.
- Dobrze. Jak się sprawdzisz to dostaniesz ekstra premię – rzekł – na godzinę jedenastą ma przyjechać prezes naszej firmy pan Carlo Accardi – wyjaśnił jeszcze Uli kto ma przyjechać i ponownie zamknął się w swoim gabinecie. Do czasu przyjazdu prezesa Ula chciała zrobić jak najwięcej z tego co miała zlecone.

Kilka minut po wyznaczonej godzinie do sekretariatu weszło trzech mężczyzn jeden miał około pięćdziesięciu paru lat, a dwaj pozostali mieli około trzydziestu kilku lat. Cała trójka rozmawiała po Włosku. Ula zrozumiała, że to już. Podeszła do mężczyzn i przedstawiła się oraz zaprowadziła ich do dyrektora finansowego. Dyrektor przywitał się z gośćmi i przedstawił ich Uli.
- To jest Ula Cieplak moja asystentka oraz tłumacz, a to Ula nasz Prezes Carlo Accardi oraz Aleksander Febo i Marek Dobrzański przyjaciele pana Carlo – zakończył prezentację.

Przez cały czas trwania spotkania czuła na sobie spojrzenie jednego z dwójki młodych mężczyzn. Nawet gdy wraz z dyrektorem oprowadzali ich po hali produkcyjnej ci dwaj młodsi trzymali się z tyłu.
Po prawie dwóch godzinach goście opuścili zakład, a Ula odetchnęła z ulgą. Faktem było to, że jeden z tej dwójki również wpadł jej w oko.

Po pracy była umówiona z Edytą w jednej z galerii handlowych. Edyta cały czas o czymś mówiła, ale Ula zdawała się jej nie słuchać.
- Ula czy ty mnie słuchasz? - padło z ust przyjaciółki, co wyrwało ją z zamyślenia.
- Przepraszam, zamyśliłam się – odparła Cieplak.
- A czy można wiedzieć o czym tak rozmyślasz? - zaciekawiła się koleżanka.
- O niczym konkretnym – próbowała jakoś wykręcić się od odpowiedzi.
- Coś tu ściemniasz. Gadaj mi natychmiast, co jest grane – naciskała na Ulę przyjaciółka.
Ula przez chwilę zastanawiała się czy opowiedzieć Edycie co się wydarzyło dziś w pracy. Ta druga była od tygodnia na urlopie i nie wiedziała co się dzieje w zakładzie. W końcu się odezwała.
- Opowiem ci, ale chodźmy gdzieś sobie usiąść. Zamówimy po kawie i pogadamy – rzekła Ula i poprowadziła koleżankę do jednej z restauracji. Zajęły miejsce, zamówiły kawę i po chwili Ula już opowiadała.
- Dzisiaj do firmy przyjechał prezes, a wraz z nim jeszcze dwoje młodych mężczyzn. Oboje mieli po jakieś około trzydzieści parę lat. A jeden z nich spodobał mi się bardzo. Brunet z dołeczkami w policzkach, gdy tylko się uśmiechnie one się ukazują i oczach koloru górskiego lodowca – opisywała Ula jednego z mężczyzn aż jej własne oczy się śmiały.
- Prezesa znam, ale tych dwoje już chyba nie – mówiła Edyta i widać było, że stara się przypomnieć czy rzeczywiście nie zna tych mężczyzn – a nie wiesz jak się nazywają? - dopytywała się koleżanka.
- Ten jeden miał takie nazwisko brzmiące jakby z Włoskiego... Febo czy jakoś tak. Tego drugiego nie pamiętam, ale brzmiało po polsku. Lecz całą trójką rozmawiali po włosku – wyjaśniła Ula.
- Mówisz, że jak nazywał się ten jeden? - zapytała aby natychmiast samej odpowiedzieć – Febo, tak? - Ulka kiwnęła głową na znak potwierdzenia.
Edyta wyjęła telefon i włączyła w nim przeglądarkę internetową po czym wstukała nazwisko Febo aby za chwilę pokazać Uli zdjęcie i móc przeczytać kilka informacji o nim samym.
Aleksander Febo – lat trzydzieści pięć współwłaściciel firmy modowej Febo&Dobrzański, pełniący obecnie funkcję dyrektora finansowego – przeczytała Edyta i pokazała zdjęcie ów mężczyzny Uli.
- Spójrz to ten?


- Dokładnie – odparła Ula i dokładniej przyjrzała się fotografii, by po chwili rzecz – spójrz na to zdjęcie w tle. To ten drugi – mówiła.
- Może to jest Dobrzański? - rzekła Edyta i natychmiast wystukała na klawiaturze.
Wyświetliło jej się zdjęcie młodego Marka Dobrzańskiego oraz informacja o nim samym.

 
Obie posiedziały jeszcze jakiś kwadrans dokończyły pić kawę i poszły na zakupy. Ale tym razem to Edyta była dziwnie milcząca.

W jednej z Sosnowieckich restauracji późnym popołudniem siedziało dwóch mężczyzn i cicho rozmawiało, ale brunet wydawał się jakby nieobecny.
- Widzę, że chyba jakaś brunetka wpadła ci mój drogi w oko – mówił Febo do Marka, a temu tylko oczy się śmiały na samo wspomnienie.
- Masz rację, chyba wpadłem po uszy. A te jej oczy, widziałeś?
- Nie, nie widziałem. Nie przyglądałem jej się aż tak bardzo jak ty – odparł zgodnie z prawdą.
- Ma takie elektryzujące spojrzenie koloru błękitnego nieba – mówił rozmarzonym głosem Dobrzański.
- To może się z nią umów – zasugerował mu przyjaciele
- No nie wiem. Może ona ma kogoś, chociaż nie zauważyłem ani obrączki ani pierścionka – mówił Marek.
- Ale przecież możesz się z nią umówić na kawę, a to żadna zbrodnia. Wiesz takie niezobowiązujące spotkanie – namawiał go Aleks. Za to sam Marek coraz bardziej był gotów się umówić z tą pięknością.

W tym samym czasie co ta dwójka rozmyślała o sobie nawzajem kilkaset kilometrów dalej w rodzinnej miejscowości Uli miały miejsce dziwne wydarzenia.
- Panie Józefie ja muszę spotkać się z Ulą to bardzo ważne – mówił senior Szewc.
- Panie Szewc córka wyjechała i od ponad pół roku nie mieszka w Rysiowie – tłumaczył swojemu gościowi Cieplak.
- Ale tu chodzi o mojego syna – mówił wręcz błagalnym głosem i ze łzami w oczach.
- Ja mogę zadzwonić do córki i przekazać jej, że chce pan z nią rozmawiać, ale adresu nie mogę podać – wyjaśnił mu ojciec Uli.
Szewc spojrzał na Cieplaka z niemą prośbą aby tak uczynił i to najlepiej teraz.

Ula siedziała w mieszkaniu i rozmyślała o tym nieprzeciętnie przystojnym mężczyźnie, gdy zadzwonił jej telefon. Spojrzała na wyświetlacz i nacisnęła zieloną słuchawkę widząc kto dzwoni.
- Dzień dobry tatusiu – przywitała się.
- Dzień dobry córcia. Dzwonię do ciebie na prośbę pana Szewca. Bardzo chciał z tobą o czymś rozmawiać – mówił.
- Powiedz mu, że ja nie mam ochoty ani zamiaru rozmawiać z żadnym z nich – poprosiła ojca.
- Ale, Ula to chyba coś ważnego.
CDN....

10 komentarzy:

  1. No to mamy już jasność jak Ula poznała Marka. Młody Dobrzański docenił jej urodę i pozostaje pod jej wrażeniem. Ciekawe na jak długo przyjechał do Sosnowca i czy rzeczywiście się z nią umówi. Trochę niepokoi mnie tatuś Szulc. Czego on chce od Uli? Może synuś wpakował się w jakieś goowno i teraz potrzebuje pomocy? Może znowu jakaś dziewczyna padła ofiarą pigułki gwałtu, którą jej podał? Intrygujące...
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dojdzie do ich spotkania nie zdradzę. Były chłopak Uli z całą pewnością ma problemy, a jego ojciec sądzi iż ona może pomóc. Ale czy tak się stanie wyjaśni się z czasem.
      Dziękuję za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Julito, dzisiaj skoro świt, wstałam, przeczytałam.Chociaż wczoraj po północy sprawdzałam, ale Małgosia widzę, że wytrwała. Moja mała uwaga, że powinno być Szewc, tak jak w pierwszym rozdziale a nie Szulc, ale się nie czepiam.
    Stało się, pojawił się młody Dobrzański i Ula wpadła po uszy. Wygląda na to, że nawet oboje są sobą zauroczeni. Trochę niepokoi mnie zachowanie Edyty, i prawie jestem pewna, że ma to związek z młodym Febo. Nie myślę o czymś okropnym, może ją w sobie rozkochał i zostawił. Dowiemy się wkrótce.
    Czy pojawienie się tatusia Łukasza może mieć związek z tym co napisałam w poprzednim komentarzu. Tacy zwyrodnialcy, jeżeli nie spotka ich zasłużona kara pozwalają sobie na więcej, nie licząc się z konsekwencjami.
    Pozdrawiam serdecznie w piątkowy, chłodny poranek, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ula wpadła po uszy, ale i Marek jest pod jej urokiem. Co do Edyty i Febo nie zdradzę o co może chodzić.
      Co do panów Szewców jest wina i musi być kara. Jeden winny jest gwałtu, a drugi odpowiada za to jak wychował syna.
      Dziękuję za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  3. To jest już jasność dotycząca pierwszego spotkania Uli i Marka.Oboje wpadli sobie w oko ,ale może Marek to pies na baby i liczy ,że może się trochę zabawić i rzucić i znaleźć kolejną.Ula jest po traumatycznych przeżyciach,wiele przeszła i to okropne gdyby znów została skrzywdzona i pozostawiona sobie. Czekam na kolejny rozdział. Sorry jeśli coś złe napisałam ,ale piszę z telefonu.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spać spokojnie Marek z całą pewnością nie skrzywdzi Uli.
      Dziękuję Ci za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  4. Wnioskuję że zamiary Marka są jak najbardziej uczciwej i nie zrani Uli. I nie ma w jego życiu Pauliny. Inaczej przyjaciel Aleks nie zachowywałby się tak przyjaźnie. Tylko ten tatuś niepokoi. Czyżby znalazłam się kolejna kobieta którą wykorzystał albo Ula miała dać mu alibi.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu Marka była Paulina, ale o tym w kolejnej części. Co do byłego chłopaka to masz rację lecz nie zdradzę, w której kwestii.
      Dziękuję Ci za wpis oraz odwiedziny.
      Pozdrawiam cieplutko w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  5. No to Ula i Marek już są ugotowani, teraz tylko chyba będzie trochę komplikacji, bo inaczej byłoby zbyt nudno. MartwM mnie zachowanie Edyty. Mam nadzieję, że nie miała przygody z Markiem. A tatuś Szulc to pewnie potrzebuje Uli, by ta zeznała, że synalek to dobre i kochane dziecko. Coś czuję, że kolejna wykorzystana dziewczyna zgłosiła sprawe na policję i zrobiło się nie ciekawie. Super jest to opowiadanie już czekam niecierpliwie na ciąg dalszy Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje wpadli po uszy. Edyta nie miała i nie będzie mieć żadnej przygody z Markiem. Co do reszty przykro mi, ale milczę jak zaklęta.
      Dziękuję Ci za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń