niedziela, 12 maja 2024

CUDZY NARZECZONY część VI

 Spojrzała na stojący na półce zegarek.
- Dzisiaj już późno. Zadzwonię jutro - pomyślała. Zamknęła torbę i odłożyła obok szafy. 

- Szkoda, że nie wziąłem ze sobą laptopa - rozmyślał - mógłbym spróbować poszukać tej całej Urszuli Cieplak.
Te rozmyślenia przerwał mu dźwięk telefonu, spojrzał na wyświetlacz po czym nacisnął zieloną ikonę słuchawki. 
- Cześć stary - usłyszał po drugiej stronie głos przyjaciela - jak tam podróż? 
- Podróż w miarę spokojnie - odparł. 
- Ale chyba nie do końca - dociekał Olszański.
- Poniekąd tak właśnie jest. Mam mały problem - zaczął. 
- Jaki znowu problem? Przecież właśnie po to wyjechałeś aby odciąć się od problemów - mówił Sebastian. W tym momencie opowiedział mu Dobrzański o przygodzie jaka mu się przydarzyła. 
- I co teraz zamierzasz? 
- Pomyślałem aby spróbować ją odnaleźć. Ale nie bardzo mam jak, bo poza imieniem i nazwiskiem nic więcej tam nie ma. 
- Może spróbować na jakimś portalu społecznościowym - zasugerował mu Olszański. 
- Niby tak. Ale z drugiej strony to jak szukanie igły w stogu siana. Widziałem ją przez dosłownie ułamek sekundy i nie bardzo pamiętam jak wygląda. Przecież kobiet o takim imieniu i nazwisku może być całe mnóstwo. 
- Ale nie zaszkodzi spróbować - Marek w duchu przyznawał rację przyjacielowi. Rozmawiali jeszcze chwilę na temat zupełnie inny. Dowiedział się wówczas od przyjaciela, o kłótni między rodzeństwem. 
- Aleks wściekł się, po tym jak ten facet od cateringu przyszedł do niego i zażądał od niego zapłaty. 
- I co Aleks zapłacił? - dopytywał junior. 
- Chyba tak - odparł mu przyjaciel. 
- No to nie dziwię się, że ten się wściekł - rzekł Marek. 

Było kilka minut po ósmej kiedy wstała. 
- I co córcia dzwoniłaś? - pytał Cieplak. 
- Jeszcze nie, wczoraj było już dość późno. Zadzwonię po śniadaniu - odparła.
Numer wybierała już kolejny raz w przeciągu ostatnich trzydziestu minut. 
- No cóż spróbuję za jakiś czas - stwierdziła. Zajęła się przygotowaniem obiadu. kiedy usłyszała dźwięk przychodzącego połączenia. 
- Urszula Cieplak, słucham - odezwała się po odebraniu.
- Dzień dobry, z tej strony Marek Dobrzański - przywitał się i pospieszył z wyjaśnieniem - przepraszam, że nie odbierałem, ale telefon zostawiłem w pokoju i poszedłem coś zjeść do restauracji. Domyślam się, w jakiej sprawie pani dzwoniła. 
- Przez przypadek jestem w posiadaniu pana walizki. Naprawdę nie wiem jak to się mogło stać, ale chciałam przeprosić za zamieszanie i zwrócić ją - mówiła Cieplak. 
- Nic się nie stało. To raczej ja jestem winny temu całemu zamieszaniu, bo gdybym nie potrącił pani, nie byłoby tego całego zamieszania. 
- Kiedy mogę zwrócić pana bagaż? 
- Ja właśnie jestem na tygodniowym urlopie - rzekł - więc wyjścia są dwa. Może pani poczekać aż wrócę i sam się po nią zgłoszę albo jeśli poda mi pani teraz swój adres to przyślę po nią mojego przyjaciela. 
- Jest mi kompletnie obojętne - odparła. I już miał prosić o adres i zadzwonić do Seby aby odebrał jego bagaż. Lecz ciekawość i chęć poznania jej zwyciężyły. Nie wiedzieć czemu czuł, że może to być początek świetnej znajomości. 
- W takim razie, zróbmy tak, że odbiorę tę walizkę osobiście. Odezwę się najpóźniej w środę za tydzień.
- W porządku, będę czekać na telefon z pana strony. 

Każdy z nich te kilka dni spędzał według własnego planu dnia. Marek starał się odpoczywać i spacerować zwiedzając okolice. Dodatkowo musiał kupić sobie kilka nowych koszul, jakieś spodnie oraz bieliznę. Nie wyobrażał sobie chodzenia codziennie w tych samych ubraniach. 
Uli niemalże każdy dzień wyglądał tak samo. Zajmowała się domem oraz rozsyłaniem CV. Już wątpiła, że kiedykolwiek znajdzie jakąś pracę. W pewnym momencie zaczęła rozsyłać swoje aplikacje nawet na stanowiska nie związane z jej wykształceniem. I z każdym dniem coraz bardziej martwiła się o byt swojej rodziny. 
W końcu nadeszła środa, telefon Marka zastał ją czekającą na przystanku. Planowała jechać do Warszawy i osobiście złożyć kilka swoich CV w bankach. Sądziła, że skoro miała staż w banku to może dadzą jej szansę i zatrudnią. 
- Dzień dobry, Marek Dobrzański - rzekł kiedy tylko usłyszał, że odebrała - zgodnie z daną pani obietnicą dzwonię w sprawie walizki. 
- Dzień dobry. Kiedy chciałby pan przyjechać?
- Mogę nawet dzisiaj. Powiedzmy tak za około dwie godziny mógłbym być u pani.
- Może być dzisiaj, ale jeśli to nie problem, to czy mógłby pan przyjechać znacznie później? Oczywiście jeśli to nie  problem. 
- Jak najbardziej tak. Powiedzmy, że przyjechałbym tak na osiemnastą. Prosiłbym jedynie o przesłanie mi wiadomości z adresem - Ula zrobiła tak jak prosił Marek. 

Do domu wróciła nieco później niż planowała, ale jej mina mówiła wszystko, więc Cieplak nawet nie pytał. Doskonale wiedział jak jego najstarsza córka stara się, jak codziennie rozsyła swój życiorys aby  mogli wreszcie przestać być biednymi. Był zły sam na siebie samego, że nie jest w stanie zapewnić swoim dzieciom tego wszystkiego czego by chcieli. Chociaż wiedział, że ma cudowne dzieci, i może być z nich dumny. Ula mimo trudności jakie nastały po śmierci żony potrafiła skończyć dwa kierunki studiów i dodatkowo jeszcze dorabiać. Jasiek też nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych. Właśnie zdał maturę z najwyższymi ocenami i zamierzał studiować. I tak jak siostra próbował dorobić do domowego budżetu. 
Było kilka minut przed godziną osiemnastą kiedy usłyszeli pukanie do drzwi.  
- Spodziewamy się kogoś? - dopytywał senior Cieplak. 
- A tak, zapomniałam powiedzieć. Że ma dzisiaj przyjechać właściciel walizki - odpowiedziała ojcu i skierowała swoje kroki w stronę drzwi. 
- Dzień dobry - rzekł i kiedy spojrzał na stojącą kobietę wyglądał tak jakby zapomniał języka w gębie. 
- Dzień dobry - odparła i zaprosiła gościa do środka. 
- Przywiozłem pani walizkę. Dziękuję panu - odebrała swój bagaż i wyniosła ze swojego pokoju jego. 
- Proszę a to pański bagaż. 
Cieplak zaprosił gościa do kuchni i zaproponował coś do picia. 
- Nie chciałbym robić problemów - odparł.
- To żaden problem - usłyszał w odpowiedzi. 
- W takim razie jeśli mogę prosić to z chęcią napiłbym się kawy. Niemal cały dzień jestem w biegu i nie miałem czasu napić się spokojnie kawy - Ula w kilka chwil później stawiała przed gościem filiżankę z kawą oraz talerzyk z ciastem. 
- Proszę się częstować - prosiła Ula. 
Przesiedział w tym gościnnym domu Cieplaków ponad dwie godziny. Podziękował za gościnę oraz jeszcze raz przeprosił za wynikłą sytuację i wrócił do Warszawy. 
CDN...

6 komentarzy:

  1. no i jeszcze niech jej prace da będą kwita od pracy do serca tak jak przez zołądek do serca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że Marek nie wie o problemie Uli.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielę wieczorem.
      Julita

      Usuń
  2. Cieplakowie naprawdę musieli zrobić dobre wrażenie na Marku skoro został tyle czasu. Wątek walizki został jakby zakończony. Zwłaszcza że nie było zapewnień żeby ponownie się mieli spodkać. Teraz chyba CV Uli zostawione w FD może skrzyżować ponownie ich drogi.
    Pozdrawiam milutko.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jeszcze nie składała CV w FD. Ale i na to przyjdzie czas.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielę wieczorem.
      Julita

      Usuń
  3. Przesiedział u Cieplaków dwie bite godziny i nawet słowem nie pisnął, kim jest i czym się zajmuje? Nawet nie zapytał Uli, co ona robi w życiu? To o czym oni gadali? I pomyśleć, że tak ładnie mogła się skończyć ta wizyta, tzn. mam na myśli żal Uli i rozczarowanie na długie poszukiwanie zajęcia i panaceum ze strony Dobrzańskiego podającego jej robotę na tacy. Skoro jednak żadne nie zwierzyło się z prywatnych spraw, to może zaplanowałaś wielki moment zaskoczenia, skoro Ula trafi już do F&D? Lubię takie niespodziewane niespodzianki.
    Najserdeczniej pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby zbyt pięknie. A tak będzie nieco ciekawiej.
      Ale najpierw mała niespodzianka, w postaci mini lada chwila.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam we wtorek wieczorem.
      Julita

      Usuń