niedziela, 23 kwietnia 2023

OD PRZYJAŹNI DO MIŁOŚCI część II

 Kolejnego dnia tak jak planował wręczył Turkowi zwolnienie z pracy. Księgowy próbował tłumaczyć swoje zachowanie, że to na zlecenie Aleksa. 
- Adam mnie to kompletnie nie interesuje. To ciebie widać na nagraniu a nie twojego szefa - odparł mu Dobrzański.
- A gdzie ja teraz znajdę nową pracę? - próbował najwyraźniej wziąć na litość. Jednak Marek był nieugięty. 
Turek wyszedł ze spuszczoną głową, w której trwała burza myśli. Zastanawiał się co teraz. Postanowił pójść do Aleksa z nadzieją, że ten może wstawi się za nim. 
- Co to jest? - dopytywał Febo tak jakby nie widział co tam jest napisane. 
- No jak to co? - odpowiedział początkowo pytaniem i dodał - moje wypowiedzenie - Aleks nie bardzo rozumiał. 
- Jak to wypowiedzenie? 
- Zostałem przyłapany jak byłem w pracowni Pshemko - wyjaśnił. 
- Ale jak to przyłapany? Ktoś cię widział? - dopytywał. 
- Jest nagranie - wyszeptał. Dyrektor zrobił wielkie oczy i nie dowierzał. 
- Z kim ja muszę pracować - pomyślał a po chwili dodał - i co ja mam z tym zrobić? 
- Myślałem, że mi pomożesz. 
- A to niby dlaczego? 
- W końcu to na twoje polecenie tam poszedłem. To ty chciałeś zdobyć kosztorys zamówienia na najbliższą kolekcję i dane wszystkich dostawców - próbował jakoś bronić się Turek. 
- Nie jesteś w stanie mi tego udowodnić - mówił pewny swego Febo. Faktycznie księgowy nie miał żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów. 
- Czyli co nie pomożesz mi? - dopytywał jeszcze Adam, jednak Febo nie zamierzał niczego z tym robić. Lecz na odczepnego rzekł. 
- Porozmawiam z Markiem. A teraz mnie zostaw, mam ważną rozmowę - Turek opuścił gabinet swojego byłego już przełożonego. 

- Witaj siostra - przywitał się z Pauliną kiedy tylko ta odebrała telefon - mam nieciekawe wiadomości. 
- Co się stało? 
- Ten dureń dał się złapać na tym jak węszył w pracowni. W tej sytuacji chyba nasz plan nie wypali. 
- Jak to? - zapiszczała w słuchawkę. 
- Musimy trochę przeczekać - mówił. 
- Mówiłam ci, że sama się tym zajmę. Wówczas moglibyśmy zacząć wdrażać swój plan tu we Włoszech, a tak co ja tu mam robić? - Paulina zaraz po ukończeniu studiów wyjechała do Mediolanu. Początkowo miało to być zwykłym odpoczynkiem. Jednak z czasem w głowach obojga Febo zaczął rodzić się plan. Plan, który według tej dwójki miał być doskonałym sposobem na odcięcie się od tej firmy w Polsce. Chcieli dzięki tej kradzieży danych pozyskać dostawców materiałów dla swojej Włoskiej firmy, jednocześnie próbując skompromitować rodzinę Dobrzańskich. 
- Spokojnie sorella, musimy tylko odczekać trochę, aby Dobrzańscy się nie zorientowali zbyt szybko kto jest w to zamieszany poza Turkiem. Jeśli chcesz to możesz teraz przyjechać do firmy. A nawet myślę, że byłoby to wskazane. 
- Przylecę pod koniec tygodnia - rzekła i jeszcze z obawą w głosie dopytała - co jak Turek się wygada? 
- Nikt mu nie uwierzy. Ja się wszystkiego wyprę - mówił będąc pewnym swego. 
Nie wiedział jednak, że od chwili wpadki Turka, Marek postanowił wynająć detektywa, który miał za zadanie śledzić Febo. 
Paulina tak jak obiecała w Warszawie pojawiła się pod koniec tygodnia. I zaraz po przylocie pojechała w pierwszej kolejności do Dobrzańskich. Bo według ustaleń z bratem musiała tak postąpić aby ci niczego nie podejrzewali. Wiedzieli o zwolnieniu Turka, ale nie połączyli tego z żadnym z Febo. 
- Witajcie kochani - mówiła udając jak to bardzo się stęskniła - ten miesiąc z daleka od was był straszny. 
- Zawsze mogłaś zadzwonić Paulinko - usłyszała głos Krzysztofa. 
- Nie chciałam wam przeszkadzać, dlatego tak rzadko dzwoniłam - wyjaśniła. 
Przesiedziała u nich ponad dwie godziny, udając jak to się cieszy na ich widok. 
- Może zostaniesz na kolacji Paulinko. Ma być również Marek i on cię odwiezie potem do Aleksa - zaproponowała Helena. 
- Dziękuję za zaproszenie, ale muszę odmówić. Umówiłam się z Aleksem, że odwiedzimy naszych znajomych - podziękowała kłamiąc. Prawdą było, że nie chciała spotkać się ze swoim przyrodnim bratem. Domyślała się, że będzie chciał pytać o Aleksa i tę całą aferę. Pożegnała się z seniorami i odjechała w kierunku domu brata. 

Nastały wreszcie dni, które były jednymi z najważniejszych dla Uli i Maćka. 
- Strasznie się boję tych egzaminów - mówiła Ula na dzień przed pierwszym egzaminem. 
- Na pewno zdasz Ula. Nie masz czego się obawiać - pocieszał ją Marek, który przyjechał w odwiedziny. A raczej aby dodać jej otuchy. 
- Też jej to powtarzam - odezwał się Maciek. 
Przez jakiś czas rozmawiali o błahych sprawach aż w końcu Marek zapytał. 
- Czy zdecydowałaś się Ula na pracę w firmie moich rodziców? - ta spięła się, nie wiedziała co ma odpowiedzieć.
- Przepraszam cię, ale nie myślałam o tym. Sam wiesz, że ostatnio miałam oprócz egzaminów inne sprawy na głowie - próbowała jakoś wybrnąć z tej sytuacji. 
- Mam wrażenie jakbyś nie chciała tej pracy - odparł tak jakby ze smutkiem w głosie. 
- Nie gniewaj się, ja po prostu uważam, że się tam nie nadaję. Po pierwsze brak mi jakiegokolwiek doświadczenia w byciu asystentką, a dwa spójrz na mnie, ja tam nie pasuję. 
- Jak to nie pasujesz? Co ty wygadujesz? - dopytywał. Ta już chciała odpowiedzieć, ale wszedł jej w słowo Maciek. 
- Pożegnam się już. Obiecałem mamie pomóc - pożegnał się i zostali sama. Marek ponownie powtórzył pytanie. 
- Spójrz jak ja wyglądam. Okulary zasłaniające pół twarzy, aparat na zębach i te niemodne ciuchy - wyliczała. 
- Przecież to wszystko można zmienić - widząc minę Cieplak doprecyzował - fakt aparat musi zdjąć lekarz kiedy będzie czas, okulary możesz zastąpić soczewkami. Tak wiem co powiesz, ale nasza firma dotuje zakup okularów albo soczewek, bo praca jest przed komputerem. Co do ubrań, to też nie problem. Pracownicy, niższego szczebla mają zapewnione ubrania służbowe, w postaci jednakowych uniformów. Są to kostiumy w postaci spódniczek wraz z marynarkami oraz kilkoma koszulami, a mężczyźni garnitury - wyjaśnił. A mimo to ona zdawała się wciąż być nie przekonana. 
Więcej tego dnia nie wracali do tej rozmowy. Ale Ula zauważyła, że coś dręczy Marka i na pewno nie jest to jej odmowa. 
- Powiesz mi co cię dręczy? 
- A nic szczególnego - odparł mało przekonywująco.
- Przecież widzę. 
- To nic takiego Ula. Z tym muszę uporać się sam - nie chciał jej opowiadać o sprawach firmowych. 
- Marek jesteśmy przyjaciółmi, możesz mi powiedzieć, a może ja będę umiała coś doradzić - tymi słowami udało jej się przekonać juniora i ten opowiedział o wydarzeniach ostatnich dni. 
- Więc jak widzisz Ula nie jest wesoło. A ja sam zastanawiam się po co mu te dane. 
- A może ten cały Turek kłamie? - zasugerowała. 
- Nie Ula. Dobrze znam Aleksa i wiem do czego jest zdolny. Od zawsze był takim ponurakiem, a od śmierci rodziców stał się jeszcze bardziej zamknięty w sobie i jakiś taki zawistny. Już nie pierwszy raz próbuje mi zaszkodzić. Myślę, że ta kradzież też była, po to by mnie pogrążyć w oczach rodziców. Ale na całe szczęście rodzice stoją po mojej stronie, a zwłaszcza ojciec. Mama bardziej kieruje się sercem i emocjami, tłumacząc ich zachowanie. Chociaż od jakiegoś czasu i ona widzi, że coś jest nie tak. Dlatego też wynająłem detektywa aby sprawdził Aleksa. 

Przez kolejne kilkanaście dni życie toczyło się swoim rytmem. Każdy miał swoje sprawy. Ula z Maćkiem zdawali kolejne egzaminy. W firmie również był spokój, a bynajmniej tak to wyglądało. Wreszcie dwójka z Rysiowa zdała ostatni egzamin, i z tej okazji Marek wraz z Sebastianem postanowili zorganizować małe przyjęcie. Początkowo chcieli wynająć salę w jakimś klubie. 
- Marek obawiam się, że Uli się to nie spodoba. Ona bardziej woli spokojne miejsca - zasugerował Sebastian.
- Masz rację przyjacielu - poparł go Marek - ale wiem co możemy zrobić - Olszański spojrzał pytająco - zamówię stolik w Książęcej - kadrowy poparł ten pomysł. 
- A Ula zgodziła się na posadę asystentki? Czy nadal się zastanawia? - dopytywał Sebastian. 
- Zgodziła. Wczoraj kiedy dzwoniłem aby spytać o kolejny egzamin powiedziała, że się zgadza - wyjaśnił Dobrzański. 
- Rozmawiałem dzisiaj o tym z ojcem i on nie widzi problemu aby ich zatrudnić na stanowiskach jakie proponowałem. 
- To świetnie przyjacielu - rzekł Olszański. 
- Też się cieszę, wreszcie nie będę musiał wszystkiego robić samemu. 
- Na jutro przygotuję umowy tylko musisz mi powiedzieć na jaki czas i jakie stawki.
- Myślę, że najpierw umowa na okres próbny na miesiąc, a potem na czas nieokreślony. Co do stawki to chyba najpierw skonsultuję się z ojcem i jutro rano dam ci znać. Ale najpierw to niech oboje z Maćkiem odpoczną. Sądzę, że jak przyjdą do pracy za około dwa tygodnie to będzie w porządku. 
- Masz rację, niech złapią chwilę oddechu - poparł go Sebastian. 
Kolejnego dnia Marek zawitał w Rysiowie aby zabrać Ulę i Maćka do Warszawy. Posłużył się niewinnym w jego mniemaniu kłamstwem. 
- Podjedziemy do firmy abyście jeszcze dzisiaj mogli podpisać umowy - zgodzili się nie podejrzewając niczego złego. Zorientowali się, że nie jadą do firmy w chwili kiedy ten skręcił w innym kierunku.
- Marek, gdzie ty nas wieziesz? - dociekała Ula. 
- To niespodzianka. Wszystkiego dowiecie się na miejscu - odpowiedział. 
Wreszcie dotarli na miejsce. Młody Dobrzański pomógł wysiąść pannie Cieplak i całą trójką powędrowali do kawiarni, gdzie czekał już Sebastian. 
- Proszę siadajcie. To mini przyjęcie jest z okazji zdanych przez was egzaminów - mówił do oszołomionych przyjaciół Marek. A Sebastian wyciągnął z teczki dwa niewielkie pudełeczka wręczając im mówił. 
- To mały prezent dla was - Ula pierwsza rozpakowała podarunek. W środku był kalendarz oraz pióro w ozdobnym etui. Taki sam zestaw otrzymał Maciek. 
- Bardzo wam dziękujemy - rzekł za nich oboje Szymczyk - postaramy się nie zawieść - dodał.
- Pracę zaczniecie od początku następnego miesiąca to raptem dwa i pół tygodnia - zwrócił się do nich Marek. 
- Dziękujemy, że pozwolisz nam złapać trochę oddechu - podziękowała mu Ula. 
- A jakieś plany na ten czas macie? - zapytał Olszański. 
- Ja raczej spędzę te dni w domu, pomogę rodzicom w domu - odparł Maciek. Ula również nie miała żadnych konkretnych planów. 
CDN...

6 komentarzy:

  1. Brawo dla Uli za mądrą decyzję. Markowi przyda się zaufana osoba, bo Febo to bardzo niebezpieczny przeciwnik. A Ula z Maćkiem nie dość, że zdolni i bystrzy to są lojalni wobec Marka. Zatrudnienie detektywa to dobry pomysł ale chyba też Turek po czasie gdy zrozumie, że Febo nic nie zrobi w Jego sprawie to sam pomoże Markowi. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula zrozumiała, że nie może zmarnować takiej szansy.
      Turek jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek rano.
      Julita

      Usuń
  2. Jeśli Turek jeszcze coś zamierza, w sensie, zamierza zaszkodzić Markowi, to jest głupszy niż ustawa przewiduje. Alex najwyraźniej dał mu do zrozumienia, że nie kiwnie palcem w jego sprawie, mimo, że zapewnił, że porozmawia z Markiem. Turek nie ma instynktu samozachowawczego i jeśli nadal wierzy w moc sprawczą Alexa, to grubo się rozczaruje. To naprawdę podłe, co planują oboje Febo. Za tyle lat starań, opieki i wysiłku wychowawczego ze strony Dobrzańskich, pięknie im się chcą odwdzięczyć. Mam nadzieję, że detektyw wynajęty przez Marka jednak zdobędzie jakieś dowody przeciwko nim.
    Dobra wiadomość, to ta, że Ula zdecydowała się na pracę w F&D. Młoda, zdolna i kreatywna na pewno przyda się w firmie, podobnie Maciek.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turek ma już swój plan, ale zdradzić nie mogę. Febo nie znają czegoś takiego jak wdzięczność. Za to uważają się za lepszych od innych.
      Ula doskonale rozumiem jakie korzyści niesie praca w firmie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek popołudniu.
      Julita

      Usuń
  3. Febo mają swoje plany, Turek swoje. Niezły bigos z tego wyjdzie. Na szczęście Marek jest przezorny i każe pilnować Aleksa i Paulinę. Liczę też, że Adam się opamięta i stanie po stronie Uli i Marka.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adam już powziął odpowiednie kroki. Ale jakie będą tego konsekwencje okaże się w swoim czasie.
      Przezorność jest konieczna, bo plany Febo są straszne.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam we wtorek popołudniu.
      Julita

      Usuń