niedziela, 2 kwietnia 2023

NARZECZONA część XII

Następnego dnia kiedy tylko weszła do sekretariatu została wręcz napadnięta przez Violę. 
- No wreszcie jesteś - mówiła z wyrzutem w głosie - mam tylko nadzieję, że zostajesz - ciągnęła dalej. 
- Mi też jest miło cię widzieć - odezwała się zaraz po tym jak mogła dojść do głosu. Widząc jednak minę koleżanki odpowiedziała - tak zostaję. 
- Cieszę się - usłyszała. 
Tę ich rozmowę przerwało nadejście dumnej włoszki Pauliny. 
- A ty nadal tu? - wysyczała przez zęby widząc Cieplak. 
- Coś w tym dziwnego? - odezwała się za Ulę Kubasińska. 
- Nie z tobą rozmawiam - usłyszała. Chciała jeszcze coś powiedzieć jednak nie dano jej. 
- Spójrz tato kto raczył zawitać do firmy - usłyszały męski głos. 
- Witaj Paulino - odezwał się senior Dobrzański - chciałbym usłyszeć twoje tłumaczenie i to nie tylko w sprawie nie pojawiania się w pracy - dodał. 
- Tato myślę, że skoro ona jest w firmie, to możemy wspólnie usiąść w sali konferencyjnej. Dobrze by było aby również Aleks był na tym spotkaniu - zaproponował junior. Krzysztof poparł słowa syna i zaproponował aby całą czwórką spotkali się za jakieś trzy kwadranse. 
- Proszę cię Paulino abyś poinformowała o tym swojego brata - Krzysztof zwrócił się do swojej adopcyjnej córki. Ta tylko skinęła głową i opuściła pomieszczenie. Widać było, że nie jest zbyt szczególnie zadowolona z takiego obrotu spraw. 

- Chyba pani Urszula nie bardzo przejęła się tymi wiadomościami - rzekł senior. 
- Mylisz się tato - odparł mu syn. Stanął przy oknie i wyglądał jakby zastanawiał się nad czymś. 


- Czy coś się stało? - dopytywał go ojciec.
- Ula chciała odejść z firmy przez te wiadomości. Od dzisiaj miała zacząć nową pracę. Dowiedziałem się o tym wczoraj od Violetty. Udało mi się ją przekonać do zmiany zdania - mówił. 
- To świetna wiadomość. Ale ty chyba nie bardzo się cieszysz. Powiedziałbym, że się czymś jeszcze martwisz. 
- Kiedy zadzwoniła do mnie Viola, mówiąc o planach Uli dotarło do mnie to co sami już dawno zauważyliście z mamą. I będąc u Uli, wyznałem swoje uczucia. Lecz ona początkowo uznała, że robię to celowo aby zatrzymać ją w firmie. A potem niby mi uwierzyła, jednak samej nie powiedziała co ona czuje - mówił. Krzysztof uśmiechnął się do syna po czym odparł. 
- Synu musisz dać jej czas. Sam dobrze wiesz, że wiele przeszła. Tu w firmie również nie miała łatwo. Jedynie co mogę ci doradzić, to bądź przy niej, wspieraj, ale rób to tak aby nie odebrała tego jako natarczywe, nachalne narzucanie się. 
- Dziękuję ci tato. 
- Nie musisz mi dziękować. Bardzo się cieszę, że wreszcie zrozumiałeś. I może kiedyś ta mądra kobieta zostanie naszą synową - Marek uśmiechnął się na te słowa, pokręcił głową i rzekł. 
- Ula nawet nie jest nawet moją narzeczoną. A ty tato już próbujesz zrobić z niej moją żoną. 
- No dobrze synu, czas się zbierać - odezwał się Krzysztof po spojrzeniu na zegarek. 
Obaj panowie udali się do konferencyjnej, gdzie czekało na nich już rodzeństwo Febo. Przywitali się ogólnym dzień dobry i zajęli swoje miejsca. 
- Krzysztof po co to nagłe posiedzenie zarządu? - dopytywał Aleks. 
- To powinna wyjaśnić ci twoja siostra - odpowiedział za ojca Marek. 
- Nie ciebie się pytam - wyrzucił z siebie. 
- Spokojnie. Już wyjaśniam w czym rzecz. Równie dobrze mogliśmy w tej sytuacji pominąć ciebie Aleks. Ale uznaliśmy, że powinieneś być. Otóż chodzi nam o zachowanie Pauliny. 
- Moje? A cóż ja takiego robię? - dopytywała sama Paulina. 
- Jest tego tyle, że sam nie wiem od czego powinienem zacząć - mówił senior, by po chwili zacząć wyliczać według niego te najważniejsze - od Marka wiem, że często nie pojawiasz się w pracy. Ciekaw jestem co takiego porabiasz w tych dniach. 
- Nie widzę powodu codziennego pojawiania się tu. Zwłaszcza jeśli nie trwają przygotowania do kolekcji. To jedno a drugie. Jestem współwłaścicielem i to moja sprawa czy tu przychodzę czy też nie - próbowała jakoś się wytłumaczyć. 
- To ciekawe co mówisz, bo jakoś twój brat również ma udziały w tej firmie w równej części z tobą, a jakoś codziennie jest w pracy - odezwał się senior. Przez chwilę milczała, aby najwyraźniej znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie. I w końcu się odezwała ponownie. 
- Ale on ma inne obowiązki niż ja. 
- Nie bądź śmieszna - odezwał się milczący Marek. 
- To ty jesteś śmieszny - wysyczała przez zęby i zwróciła się do Krzysztofa - czy to wszystko? 
- Nie moja droga. Kolejna rzecz, która mnie bardzo zaniepokoiła, mianowicie chodzi mi o szykanowanie pani Urszuli Cieplak.
- Czy wy nie widzicie, że ona tu kompletnie nie pasuje? - próbowała się bronić - ta jej niby pomoc Markowi podczas tego pokazu było celowe i zaplanowane. Na pewno była w zmowie z tą modelką - junior Dobrzański słuchał tego i nie dowierzał własnym uszom co ta wygaduje. 
- Czy ty słyszysz samą siebie? - dopytywał
- A tak nie jest? Dzięki temu dostała się do firmy i owinęła was wokół palca. Nawet Helena dała się nabrać, pomagając tej przybłędzie. 
- Dość - podniósł głos senior - nie rozumiem skąd w tobie tyle jadu moja droga. Ale Ty nie tylko ją źle traktowałaś w firmie, ale i zaczęłaś wraz z Sebastianem wysyłać obraźliwe e-maile. 
- Paula czy ty oszalałaś? - tym razem odezwał się jej brat. 
- Ty też jesteś przeciwko mnie? - zwróciła się do Aleksa. 
- Nie jestem przeciwko tobie sorella. Ale twoje zachowanie bardzo mocno odbija się na reputacji firmy. Wyobraź sobie co by było jeśli twoje zachowanie wobec pani Urszuli wypłynęło do innych - Paulina siedziała wielce obrażona i tylko ona sama wiedziała co się dzieje w jej środku. 
- W obecnej sytuacji muszę wyciągnąć odpowiednie konsekwencje moje dziecko - odezwał się Krzysztof - ale to muszę dokładnie przeanalizować i wybrać najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Na ten moment wysyłam cię na urlop do następnego tygodnia - mówił do Febo a na  koniec rzekł do wszystkich - to wszystko moi drodzy. W następny poniedziałek spotkamy się ponownie. 
Opuścili konferencyjną, a za kilka minut miał już gościa w swoim gabinecie. 
- Mam nadzieję, że więcej nie będę musiał cię tu oglądać - chwycił w rękę długopis i podpisał wniosek o urlop. 
- A co boisz się o swoją asystentkę? - chciała jeszcze coś powiedzieć, ale ten jej nie dał. 
- Uważaj co chcesz powiedzieć. Bo obrażasz osobę bliską memu sercu - tym ostatnim zdaniem wprawił swoją byłą w osłupienie. 
- Widzę, że gust jak zwykle masz plebejski - wysyczała. Marek nic się więcej nie odezwał, nie zamierzał wdawać się w dyskusję. Podszedł do drzwi, otworzył je dając do zrozumienia, że rozmowa skończona. 
Opuszczając jego biuro spojrzała pełnym nienawiści spojrzeniem w kierunku Uli, aż ta skuliła się w sobie. Miała wrażenie, że gdyby tylko panna Febo miała taką moc to tym swoim wzrokiem by ją zabiła. 

- Jak mogłeś mnie nie poprzeć - krzyczała w gabinecie brata. 
- Po pierwsze nie krzycz, bo nie jesteś u siebie, a po drugie twoje zachowanie i postępowanie mówi samo za siebie. Owszem sam nie przepadam za Markiem, ale to nie jest powód abym obrażał jego współpracowników oraz olewał pracę w firmie. Zapamiętaj moja droga jedną rzecz, że to właśnie masz te udziały zawdzięczasz właśnie tym wszystkim tu zatrudnionych. Gdyby ich tu nie było ciebie również by nie było.
Faktem było, że Aleks nie przepadał za Markiem i tak samo było również w drugą stronę. Jednak w firmie starali się współpracować w miarę możliwości zgodnie. Oboje doskonale zdawali sobie sprawę, co daje im bycie współwłaścicielem firmy. Zwłaszcza takiej, która przynosi krocie, a co za tym idzie, świetne dochody dla nich samych. 
- Co ty za głupoty gadasz? Przecież firmę założyli nasi rodzice wraz z Dobrzańskimi seniorami - mówiła. A Aleks miał wrażenie, że ta nie zrozumiała tego co on powiedział. 
- Paula ty jesteś taka głupia czy co? Owszem nasi rodzice ją stworzyli, ale gdyby nie zatrudnieni ci wszyscy tu ludzie, ta firma by przestała istnieć tuż po ich śmierci. To ciężka praca zatrudnionych tu ludzi powoduje, że my mamy takie a nie inne życie - tłumaczył, ale czy do niej coś dotarło to bardzo mocno wątpił. 
 
Czas płynął, a Marek poza pracą starał się udowodnić Uli, że jego uczucie jest prawdziwe. Pamiętam przy tym słowa ojca aby się nie narzucać. Czasem zaproponował jej wspólny lunch, czasem oferował podwiezienie tłumacząc się, że jedzie do rodziców i to jest w tym samym kierunku. A ona zdawała się coraz bardziej przyzwyczajać do jego obecności w jej życiu. W końcu nastał poniedziałek. Paulina przez ten tydzień nie odzywała się dosłownie do nikogo. Uważała się za zdradzoną przez ich wszystkich. Nawet Helena stała się według niej wrogiem. Po tym jak wyszła od Aleksa pojechała do swojej niedoszłej teściowej, myśląc, że chociaż ta stanie nie jej stronie. 
- Helenko oni chcą się mnie chyba pozbyć z firmy - żaliła się starszej kobiecie. 
- Wiesz moja kochana nie dziwi mnie ich postępowanie wobec ciebie - Paulina zrobiła wielkie oczy i piskliwym głosem zapytała. 
- Ale jak tak możesz mówić? 
- Widzisz ja doskonale znam powody jakie nimi kierują. Po pierwsze dostatecznie uprzykrzyłaś życie Markowi, potem twoje podłe zachowanie wobec pani Uli i na koniec wieczna nieobecność w pracy - Paulina wstała z kanapy, na której siedziała i bez żadnego pożegnania opuściła dom Dobrzańskich. Nie umiała zrozumieć dlaczego cała czwórka jest jej przeciwna. A zwłaszcza jej brat. 

Wjechała na piąte piętro i nie zatrzymywana przez nikogo udała się prosto do konferencyjnej. Tam zastała już swojego brata. 
- I co przemyślałaś swoje zachowanie? - zapytał jeszcze przed przyjściem pozostałych. Jednak ta nie odpowiedziała. Aleks nie zamierzał drążyć dalej. 
Kilka minut później pojawili się Dobrzańscy tym razem nie tylko byli panowie, ale i przybyła Helena. Przywitali się i zajęli swoje miejsca. 
- Podjąłem decyzję co do ciebie Paulino - odezwał się Krzysztof - wiem, że może ci się nie spodobać, ale jest to najlepsze rozwiązanie jakie przyszło mi do głowy. Otóż jeszcze dziś odejdziesz z firmy, z możliwością zachowania swojej części udziałów. Firmy nie stać na utrzymywanie pracownika, który nie przychodzi do pracy. I tak jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż zwykły szeregowy pracownik - ta przez chwilę siedziała milcząc, w końcu zabrała głos. 
- W porządku i tak sama chciałam odejść. Zamierzam wyjechać do Milano - Marek odetchnął po tym co usłyszał. Jedynie co to obawiał się czy Aleks z tego powodu nie zacznie mu uprzykrzać życia w pracy. Okazało się to nie potrzebną obawą. 
- W porządku w takim razie proszę cię abyś to podpisała - senior podsunął jej rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Powiedział co ma jeszcze zrobić i pożegnali się. 
CDN...

8 komentarzy:

  1. Oj, coś to zbyt gładko poszło żeby Paula tak spokojnie się spakowała i wyjechała 🤔 ale szok, że Aleks poparł seniora i Marka. To wszystko jest zbyt piękne żeby było prawdziwe 🤔 Marek teraz miałby święty spokój i mógłby się skupić tylko na Uli. Ale jeszcze został Cieplak. Bardzo jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia oraz wesołych świąt Wielkanocnych 🐣🐰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Paulina odpuści zdradzić nie mogę. Cieplak już więcej się nie pojawi, bynajmniej fizycznie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek popołudniu.
      Julita

      Usuń
  2. Masz Halinko rację ...szok.. ona tak tego nie zostawi. Zemstę już obmyśliła. Karma do niej wróci podwójna... pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy obmyśliła zemstę zdradzić nie mogę. Ale z całą pewnością każdy dostanie to na co zapracował.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek popołudniu.
      Julita

      Usuń
  3. Jak to mówią: baba z wozu, koniom lżej, choć z drugiej strony mnie wydaje się, że Paulina coś za szybko podjęła decyzję o odejściu z firmy, a skoro wybiera się do Mediolanu, to chyba nie po to, żeby odpoczywać, ale po to, żeby knuć. Coś czuję, że ona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Natomiast braciszek jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie i to mi się bardzo podobało, bo niejako dołączył do grupy antagonistów Paulinki.
    Marek stosuje metodę małych kroków, żeby oswoić Ulę i chyba powoli mu się to udaje. Ma po swojej stronie rodziców, którzy dopingują go, a Ulę już określają swoją synową. Oby tak dalej.
    I na koniec jeszcze zapytam, co z Sebą? Czy on również dostanie wypowiedzenie? Moim zdaniem powinien, no chyba że już jest na wylocie, a ja czegoś niedoczytałam.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od końca. Sebastian dostał dyscyplinarkę w poprzedniej części.
      Marek posłuchał rady ojca i wie jak postępować. Dobrzańscy od samego początku bardzo polubili Ulę. Aleks w przeciwieństwie do siostry potrafi rozdzielić sprawy prywatne od firmowych. Czy Paulina coś knuje zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w środę popołudniu.
      Julita

      Usuń
  4. Uśpiony wróg najgorszy, Tak samo jak miły. Tak więc oboje Febo są dalej groźni. Dla Pauliny czas w firmie się skończył oraz wsparcie Heleny. To drugie musiało zaboleć i dodatkowo zmobilizować do zemsty.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks nie jest żadnym zagrożeniem ani dla żadnego z Dobrzańskich, ani dla firmy. Co do Pauliny zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w środę popołudniu.
      Julita

      Usuń