Po godzinie Marek wrócił do domu. Usiedli wspólnie z Ulą na kanapie i przy filiżance kawy opowiedział o przebiegu rozmowy.
- Rodzice uważają, że rozmowa z tą kobietą nie ma sensu. Mama sugerowała zgłoszenie sprawy na policji, a tato aby pójść do naszego rodzinnego adwokata.
- A ja myślę, że jedno i drugie rozwiązanie jest bardzo dobre. Ona chyba inaczej nie odpuści. Wiedząc, że nie znam twojej całej rodzinie przysłała zdjęcie z Agnieszką oraz próbowała wciągnąć w to Piotra. A jeszcze wcześniej kombinowała coś z modelką – mówiła panna Cieplak – wiesz, może by tak spróbować porozmawiać jeszcze o niej z Aleksem. To jej brat więc jego może posłucha? – dodała po chwili.
- Nie sądzę aby to coś dało. Wiesz przecież kochanie, że oboje się nie znosimy. A teraz jeszcze pozbawiłem go firmy – mówił.
- Co szkodzi spróbować. Weź telefon zadzwoń i umów się na spotkanie. Jeśli będziesz chciał to pójdę z tobą – mówiła. Marek widząc, że narzeczona nie odpuści zrobił tak jak mówiła. W odpowiedzi usłyszał, że Aleks jest teraz we Włoszech i za kilka dni będzie ze Francji. Jego odwieczny rywal powiedział mu o kilku rozmowach z Pauliną, ale wie, że nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
- Przykro mi Marek, ale najwyraźniej moja siostra żyje chęcią zemsty. Z jednej strony to nawet ją rozumiem. Lecz z drugiej wiem, że takie zachowanie do niczego dobrego nie prowadzi, a wręcz przeciwnie – te słowa tylko upewniły Dobrzańskiego, że wizyta u adwokata oraz na komisariacie policji to jedyne słuszne rozwiązanie.
- W takiej sytuacji to faktycznie nie ma co zastanawiać się nad dalszym postępowaniem wobec Pauliny – rzekła Ula, gdy tylko obaj panowie skończyli rozmowę i Marek wszystko jej powtórzył.
- A zmieniając temat Ula rodzice zapraszają nas na sobotę. Wstępnie zgodziłem się, ale powiedziałem, że potwierdzę po rozmowie z tobą.
- Ja nie widzę problemu. Możemy jechać. Widzę, że twoi rodzice się zmienili. Stale jak są w firmie to zajrzą również do mnie, pytają o moje samopoczucie, o Dominikę. Sam widzisz, że się starają jak mogą – rzekła.
- Też to zauważyłem. Mam tylko nadzieję, że to nie jest tak na czas ratowania firmy – odparł młody Dobrzański.
- Myślę, że nie jest to na teraz. Nie sądzę aby aż tak udawali. Dla nich to też w jakimś sensie nowa sytuacja. To nie ja miałam stać obok twego boku, dodatkowo zostali dziadkami – odpowiedziała mu narzeczona. Marek w duchu przyznawał jej rację. Ale mimo tego postanowił mieć rękę na pulsie.
Następnego dnia podczas przerwy na lunch Marek poszedł spotkać się z adwokatem. Wyjaśnił w czym rzecz.
- Panie Marku proszę się nie martwić sprawę załatwię tak, aby ta pani więcej nie nękała nikogo z pana bliskich. Jeśli trzeba to również zgłoszę sprawę na komendzie. W pierwszej kolejności spróbuję załatwić aby panna Febo miała zakaz zbliżania się do was wszystkich. A w dalszej kolejności o zadośćuczynienie w formie finansowej za straty moralne – Marek siedział i słuchał tego co mówił adwokat zgadzając się ze wszystkimi sugestiami.
- To się doigrałaś Paulinko – pomyślał.
-Wiesz Krzysiu nie spodziewałam się takiego zachowania po Paulinie – zaczęła rozmowę Helena – rozumiem, że jest zła o to co się wydarzyło w jej życiu ostatnio. Ale kompletnie nie umiem, nie potrafię zrozumieć takiego zachowania – ciągnęła dalej pani Dobrzańska. Widać było, że jest rozczarowana takim zachowaniem swojej jeszcze do niedawna pupilki.
- To tak samo jak i ja Helenko. Myślałem, że po tym co usłyszała na zebraniu coś zrozumiała jednak pomyliłem się. Przez chwilę myślałem aby spotkać się z nią i jeszcze raz spróbować przemówić jej do rozsądku. Ale o tym co mówił Marek to raczej jest to nie możliwe – mówił senior.
- Może jednak spróbujmy. Jeśli gdyby tak postraszyć ją policją, może to by coś pomogło? – zastanawiała się na głos pani Dobrzańska.
- Nie sądzę aby mnie posłuchała – odparł jej mąż – lecz pomyślałem, że może ty sama spróbowałabyś z nią porozmawiać – dodał senior.
Helena poparła pomysł męża, ale wolała spotkać się z panną Febo gdzieś na neutralnym gruncie. Nie zastanawiając się ani chwili, zadzwoniła i umówiła się z nią na mieście dnia następnego. Oboje z mężem postanowili powiedzieć o tym spotkaniu Markowi i Uli. Ten nie był tym pomysłem specjalnie zadowolony. Uważał, że to na niewiele się zda, lecz przecież nie mógł zabronić spotkać się matce z jego byłą narzeczoną. Za to Ula była innego zdania.
- Kochanie, może to ich spotkanie spowodować, że Paulina da nam wszystkim spokój – argumentowała. Marek więcej nic nie powiedział. Ula kolejny raz pokazywała, że jeśli jest możliwość to należy z niej skorzystać.
Po skończeniu rozmowy o Paulinie zajęli się dużo bardziej przyjemnym tematem.
- Z tego wszystkiego zapomniałem powiedzieć ci kochanie o jutrzejszych przymiarkach. Był u mnie Pshemko z
zestawieniem materiałów i dodatków do tej nowej kolekcji, a na koniec powiedział o przymiarkach – mówił młody Dobrzański.
- Już? – pytała
- Widać, że bardzo wziął sobie do serca naszą prośbę o uszycie nam strojów. Prosił również aby przywieź małą – rzekł.
- Co ten Pshemko znów wymyślił? – zastanawiała się na głos Ula.
- Może chce jej też uszyć coś pięknego – odparł Marek.
- Jak tak dalej będzie to Dominika zajmie naszą szafę – mówiła żartobliwie – proponuję aby to była ta twoja część kochanie – śmiała się panna Cieplak. Ten radosny nastrój udzielił się również ponuremu Markowi.
- Z wielką chęcią jej udostępnię. Ale co jak będzie chciała zając również twoją kochanie? – mówił z uśmiechem na ustach.
Następnego dnia całą trójką przyjechali do firmy i od razu skierowali się w kierunku pracowni mistrza.
- Witaj mistrzu – odezwał się prezes zaraz po wejściu – zobacz kogo przyprowadziłem – dodał. Pshemko podniósł zmęczony wzrok do góry, a jego twarz rozjaśniła się promiennym uśmiechem.
- Witajcie kochani – rzekł wstając ze swojego czerwonego fotela. Mała niemalże natychmiast podbiegła do wujcia i po przywitaniu wdrapała się na jego fotel – cieszę się, że przywieźliście malutką, bo również dla niej mam śliczną sukieneczkę na tę okoliczność. Spójrzcie – mówił jednocześnie ściągając z wieszaka pięknie uszytą białą sukieneczkę. Wykonana z tiulu z różyczkami oraz satynową kokardą w pasie.
- Pshemko ta sukieneczka jest piękna – zachwycali się oboje.
- Wiedziałem, że się wam spodoba. Jej sukieneczka jest już gotowa, ale wasze stroje potrzebują jeszcze kilku poprawek – rzekł po czym niemalże siłą wyprosił przyszłego pana młodego z pracowni. Marek chociaż z niechęcią to jednak wyszedł zabierając ze sobą córkę. Ula weszła za parawan i nałożyła na siebie suknię po czym stanęła na specjalnym podeście. Mistrz nie czekając wziął się za dokonywanie wszelkich zaznaczeń.
- No tak będzie dobrze, a ty moja droga będziesz najpiękniejszą panią młodą – mówił z radością w głosie. Ula podziękowała mu za tę piękną suknię ze łzami w oczach.
- Nawet w najśmielszych snach nie marzyłam o tak pięknej sukni – słowa te powodowały, że ten jakże skromny człowiek rósł w siłę. Był jej wdzięczny za wszystkie słowa jakie mówiła.
W między czasie Marek zadzwonił do matki z prośbą czy mogłaby po rozmowie z Febo przyjść do firmy. Ta nie widziała problemu.
- Chciałem cię prosić mamo abyś oczywiście jeśli tylko możesz wzięła do was małą – mówił.
- Nie ma problemu synku. Zaraz po spotkaniu przyjdę i wezmę Dominikę, a wy po pracy ją odbierzecie – odpowiedziała bez zastanowienia. Widać było, że faktycznie jego rodzice próbują zatrzeć te wszystkie złe chwile.
Wciąż nie ufam seniorom. Nie wiem czy ich zachowanie rzeczywiście nie jest podyktowane tym, że Marek i Ula podjęli się ratowania firmy a zmiana podejścia do nich Dobrzańskich jest cynicznym wykorzystaniem sytuacji. Chciałabym się mylić, bo są rzeczy, które świadczą na ich korzyść np: próba powstrzymania Pauliny. Czy ta mściwa Włoszka da się w końcu przekonać i zaprzestanie knuć, tego nie wiem, ale pamiętam z serialu jak bardzo bała się skandali a uruchomienie policji, zakaz zbliżania się jej do Marka i Uli z pewnością wywołałyby skandal. To co ona robi najwyraźniej ociera się o łamanie prawa i powinna za to ponieść jakieś konsekwencje. Na to właśnie czekam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Dobrzańscy coraz więcej dostrzegają. Zaczynają widzieć różnice w zachowaniu syna sprzed dwóch lat a teraz. Również inaczej spostrzegają wybrankę syna.
UsuńPaulina jest zaślepiona chęcią zemsty.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita