piątek, 24 kwietnia 2020

NOWY ROZDZIAŁ część XIII

- Ula to może w takim razie pójdźmy do jakiejś kawiarenki na kawę i wówczas porozmawiamy – zaproponował Marek.
- Mam lepszy pomysł – rzekła – jedźmy do mnie zrobię kawy i będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Mam również zrobiony obiad wystarczy tylko podgrzać.
Wsiedli do Marka samochodu i ruszyli w kierunku mieszkania Uli. Jechali w kompletnej ciszy. Cała trójka dorosłych zastanawiała się jak przebiegnie ta rozmowa. A Ula i Marek dodatkowo co senior Cieplak chce im powiedzieć. Nawet Beatka, której buzia potrafiła się nie zamykać dziś siedziała cicho. Dopiero, gdy byli w domu i siedziała w swoim pokoiku wyszeptała do Jaśka.
- Jasiu, co teraz będzie? Czy my wrócimy do Rysiowa z tatą? – szeptała, ale można było wyczuć strach w jej głosie. Również Jasiek nie wiedział co teraz.
- Nie wiem Betti. Ale nie martw się wszystko na pewno będzie dobrze – próbował jakoś pocieszyć młodszą siostrę.
W tym samym czasie w drugim pokoju przez dłuższą chwilę panowała cisza, którą w końcu przerwała Ula. Marek nie chciał się wtrącać i odzywać bez konieczności.
- To o czym chciałeś rozmawiać? – zapytała ojca.
- Jednak ja bym wolał rozmawiać tylko z tobą – odparł Cieplak.
- A ja chyba wyraziłam się jasno. Marek jest moim chłopakiem i nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Więc albo rozmawiamy przy Marku albo nie było tematu – odpowiedziała ojcu – zdania Marek nie zmienię. To tata doprowadził do tej sytuacji. Twoi rodzice jakoś nie mieli problemu z zaakceptowaniem mnie jako twojej dziewczyny, nawet polubili Jaśka i Beatkę. A mojemu ojcu przeszkadza to, że jesteś bardziej majętny niż my – zwróciła się do Marka nie pozwalając mu się odezwać.

Rodziców Marka Ula poznała już pierwszego dnia, gdy tylko zaczęła pracę w FD. Oboje państwo Dobrzańscy tego dnia byli w firmie ze względu na zebranie zarządu. Na ten dzień również do kraju przyleciał Aleks, na widok, którego ucieszyła się. Aleksa polubiła już we Włoszech, był sympatycznym, z poczuciem humoru młodym mężczyzną i wzbudzał ogólnie dobre wrażenie. Był całkowitym przeciwieństwem swojej siostry. Z Pauliną Ula nie potrafiła znaleźć wspólnego języka. Wiecznie wyniosła, z zadartym do góry nosem uważała się za nie wiadomo kogo.
Tego też dnia Marek przedstawił Ule rodzicom jako swoją dziewczynę. Od dnia zarządu kilka razy rodzeństwo Cieplaków gościło w domu rodzinnym Marka. Mimo swojej majętności nigdy nie pozwolili, aby Ula i Jasiek z Beatką czuli się gorsi, bo są mniej zamożni.

- To nie tak córcia – odezwał się Cieplak.
- Nie? A to ciekawe, bo gdy byłam w Rysiowie niemal codziennie wysłuchiwałam jaki to Marek jest zły, że mnie skrzywdzi, że będę przez niego płakać. Pytając cię o powód tej niechęci wciąż powtarzałeś jak utartą mantrę, bo on jest bogaty a my biedni. Widziałeś u mego boku jedynie tych wszystkich z Rysiowa czyli Dąbrowski, Matysiak i jeszcze kilku innych, z których ojcami się znasz. Według ciebie z nimi byłabym szczęśliwa. To wiesz, co ja dziękuję za takie szczęście. Z cała gromadką dzieci i mężem nierobem oraz alkoholikiem.
- Nie chciałem abyś cierpiała tak samo jak po rozstaniu z Szewcem – wszedł jej w słowo Cieplak.
- A ty musisz wszystkich wrzucać do jednego worka? Marek to nie Łukasz i nawet nie próbuj ich ze sobą porównywać. Czy ty sądzisz, że wszyscy są tacy sami? Jeśli tak to się mylisz. Marek to wspaniały człowiek, tak samo jak jego rodzice. Oboje z Markiem się kochamy i ty tego nie zmienisz. Bardzo mnie wspiera, pomaga w opiece nad Beatką, Jaśka codziennie wozi do szkoły i z niej przywozi. Dał mi pracę w wyuczonym zawodzie. Nigdy mnie nie zawiódł – mówiła do ojca.
- Panie Józefie – odezwał się milczący do tej pory Marek – nie wiem, co musiałbym zrobić, aby pan mnie zaakceptował. Ale jedyne o co mogę pana zapewnić to, to, że nigdy Uli nie skrzywdzę, bo bardzo ja kocham – mówiąc to chwycił Uli dłoń i kontynuował dalej – nie wiem jak dla pana, ale ani dla mnie, ani mojej rodziny nie ma znaczenia to kto z jakiej rodziny pochodzi. Ula to wspaniała, cudowna kobieta o pięknym nie tylko zewnętrzu, ale i wnętrzu – mówił młody Dobrzański.
Cieplak siedział i słuchał tego co mają do powiedzenia Ula i Marek.
- Ma pan wspaniałe dzieci. Ich bogactwem nie jest pełen portfel, ale to co posiadają w swoich sercach. I to się dla mnie liczy. Ule poznałem, gdy pracowała w fabryce mojego znajomego już wtedy zwróciła moją uwagę. Gdy podczas jej pobytu wraz z koleżanką we Włoszech mogłem poznać ją bliżej i to tam zrozumiałem, że zakochałem się w niej – widząc jednak, iż to co mówi nie robi zbyt wielkiego wrażenia na Cieplaku postanowił zrobić coś co planował już od jakiegoś czasu i w bardziej romantycznej scenerii.
- Panie Józefie w tym miejscu chciałbym prosić pana o rękę pańskiej córki i obiecuję kochać ją i nigdy nie skrzywdzić – następnie odwrócił się w stronę Uli i klęcząc przed nią z podniesioną głową wpatrując się w jej oczy zaczął mówić.
- Ula w obecności twojej rodziny chce prosić cię abyś została moją żoną. Kocham cię bardziej niż własne życie. Każdy dzień bez ciebie u mego boku jest dla mnie dniem straconym. Stąd moja prośba, czy zechcesz spędzić resztę swoich dni  wraz ze mną?
- Oczywiście, zostanę twoją żoną. O niczym innym nie marzę – odpowiedziała.
Marek wstał z kolan i mocno przytulił już swoją narzeczoną.
- Przepraszam za brak pierścionka – wyszeptał jej do ucha.
Ula tylko spojrzała z miłością w oczy ukochanego.
Cieplak pogratulował im, lecz nie okazywał jakiegoś wielkiego entuzjazmu. Ale w obecnej sytuacji wiedział, że nie albo zaakceptuje wybór córki albo zostanie sam. Jasiek również wtrącił kilka swoich słów podczas tej rozmowy i zapowiedział.
- Tato albo ty się zmienisz i zaakceptujesz Marka albo żadne z nas nie wróci do domu. Nie możesz wszystkich, którzy są bardziej majętni od nas mierzyć miarą Szewców. Nie każdy jest taki jak oni.
W końcu wiedząc, że nic więcej nie są wstanie zrobić odezwała się Ula.
- Będę podawać obiad. Jasiu zawołaj siostrę.
Cieplak do Rysiowa wracał z głową pełną myśli. Ta rozmowa może i nie przebiegła tak jak sobie to zaplanował. Lecz w obecnej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak zaakceptować młodego Dobrzańskiego. W czasie tych paru godzin bardzo obserwował zachowanie tej dwójki wobec siebie. Również to jak traktowało Marka rodzeństwo Uli.

Dzieciaki już dobrze spały, Ula z Markiem siedzieli w salonie na kanapie, gdy ten się odezwał.
- Bardzo cię przepraszam, że nie miałem ze sobą pierścionka i kwiatów – mówił strapiony – ale obiecuję to nadrobić. Pierścionek już od kilku dni leży u mnie w domu, bo miałem na tę uroczystość inne plany.
- Nic nie szkodzi. Przecież nie o kwiaty i pierścionek tu chodzi – odparła mu szczęśliwa już niedługo pani Dobrzańska.
- Masz rację kochanie. Najważniejsze, że się kochamy. Lecz i tak zrealizuję to co zaplanowałem – rzekł pewny tego co zamierza uczynić.
- A można wiedzieć co takiego zaplanowałeś?
- To miała być niespodzianka i tak pozostanie – mówił z błyskiem w oku – nawet nie próbuj robić takiej minki, bo nie powiem – dodał widząc jak ta próbuje coś od swojego narzeczonego wyciągnąć.
Następnego dnia Marek wraz z Ulą po pracy pojechali do jego rodziców, aby również im powiedzieć o oświadczynach. Wiadomość ta jak można było przewidzieć bardzo ucieszyła seniorów Dobrzańskich. Dwa tygodnie później narzeczeni wylatywali do Mediolanu, gdzie Marek miał w planach oświadczyć się Uli. Podróż do Włoch była jedną z niespodzianek, a drugą była tam obecność Edyty. 


Wieczorem wybrali się na spacer i będąc przy Fontannie di Piazza Castello w blasku księżyca Marek ponownie oświadczył się Uli i wsunął na palec piękny pierścionek.
Na ślubnym kobiercu stanęli pół roku później przysięgając sobie w obecności gości i księdza miłość, wierność i uczciwość.
Również Aleks i Edyta kilka miesięcy później złożyli śluby małżeńskie. A sama Edyta wyprowadziła się do Włoch.
Cieplak z czasem zaczął przekonywać się do Marka.
KONIEC.

8 komentarzy:

  1. Cieplak jest jednak uparty jak kozioł i wydaje się, że żadne rozsądne argumenty do niego nie docierają. Na szczęście jego córka jest już dorosła i na szczęście wcale nie musi się liczyć z jego zdaniem odnośnie swoich życiowych planów. Poza tym z pewnością nigdy nie zrezygnowałaby z miłości do Marka na rzecz poślubienia jakiegoś rysiowskiego nygusa. Oboje i ona, i Marek dopięli swego i pobrali się. Może z czasem i Józef przekona się do Marka i zrozumie, że żaden z rysiowskich amantów nie dorastał mu do pięt.
    Dziękuję za szczęśliwy finał tej historii i czekam na kolejną.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość zwyciężyła a dzięki temu dla tej dwójki w życiu nastał nowy rozdział. Cieplak w końcu będzie musiał zaakceptować Marka, ale najwidoczniej potrzebuje dużo więcej czasu.
      Finał musiał być szczęśliwy, jak w większości moich historii.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam nocną porą.
      Julita

      Usuń
  2. Z Cieplakiem jest lepiej niż myślałam. W końcu zaczął myśleć jak ojciec. Inaczej naprawdę mógłby stracić rodzinę i zostałby sam albo w towarzystwie niedoszłych zięciów.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo iż zaczął już inaczej myśleć to jednak jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie. To człowiek uparty i nie tak łatwo go przekonać co zmiany zdania.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam nocną porą.
      Julita

      Usuń
  3. Tak szybko się skończyło. Szkoda, no ale Cieplak poszedł po rozum do głowy Dziękuję i czekam na coś nowego. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplak jeszcze przez jakiś czas będzie podchodził z rezerwą i dystansem wobec zięcia. Ale nie jest powiedziane, że tak będzie zawsze.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam nocną porą i również miłego weekendu życzę.
      Julita

      Usuń
  4. Romantyczne zaręczyny w Mediolanie, ślub i szczęście Uli i Marka jak również Alexa i Edyty, urocze zakończenie. Niestety jedyny szkopuł to Cieplak, ale ten jak widać musi się z tym pogodzić, czy mu się to podoba czy nie. Jego córka wyraziła jasno swoje zdanie na temat.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplak nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo Ula jest dorosła i sama wie co chce. Teraz pozostaje tylko liczyć na to, że Cieplak w końcu zmieni zdanie na temat swojego zięcia.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w czwartkową noc.
      Julita

      Usuń