Marek wracał do Warszawy, a Ula ze wściekłością do
domu. Była zła i nie wiadomo, co jeszcze. Zachowanie jej ojca było nie do
przyjęcia. Weszła do domu i swoje kroki skierowała do pokoju, w którym siedział
ojciec oglądając coś w telewizji.
- Czy możesz mi powiedzieć, co ty wyprawiasz? – mówiła
podniesionym głosem.
- O co ci chodzi? To po pierwsze, a po drugie nie
musisz krzyczeć. Jestem u siebie w domu – odparł jej ojciec.
- Ale czy to zwalnia cię z przyzwoitego zachowania
wobec gościa?
- Przecież nic takiego nie zrobiłem – mówił nie widząc
nic złego w swym zachowaniu.
- Nie? – wydobyło się z jej gardła – A to jak
potraktowałeś Marka ignorując go, jest wobec ciebie niczym? – kontynuowała.
- A to, co wobec ciebie powinienem zrobić? Może jeszcze
miałem rozłożyć czerwony dywan, bo pan Marek Dobrzański raczył nas odwiedzić –
mówił kpiącym tonem Cieplak. Cała ta rozmowa drażniła, go coraz bardziej.
- Nikt nie wymaga i nie oczekuje od ciebie takich
rzeczy, ale mogłeś być bardziej dla niego uprzejmy.
- A to niby, dlaczego?
- To dzięki niemu mogłam wrócić i zamieszkać w
Warszawie oraz zaproponował mi dobrze płatna pracę. Pomógł mi dzisiaj z Betti –
wymieniała – Dodatkowo i to najważniejsze jestem z nim bardzo szczęśliwa,
kocham Marka a on mnie – mówiła wściekła coraz bardziej.
- A ja ci mówiłem, że ten człowiek nie jest dla
ciebie. On jest z innego świata. Świata, gdzie tacy jak my nie istnieją i
wcześniej czy później i tak będziesz przez niego cierpieć – mówił pewny siebie
i tego, co mówi.
- To czy będę czy też nie jest moją prywatną sprawą.
Ale jestem pewna, że nic takiego się nie stanie – mówiła pewnym głosem - Ty za
to wolałbyś abym była z jednym z tych Rysiowskich dżentelmenów – rzekła z lekko
kpiącym tonem.
- Są zapewne dużo lepsi od tego twojego Mareczka –
usłyszała.
- Tak oczywiście, że są lepsi w byciu na bezrobociu i
ilości spożywanego alkoholu. Faktyczne godne podziwu. I ty uważasz, że z kimś
takim byłabym szczęśliwa?
- Ty, od kiedy wyjechałaś na ten Śląsk to już całkiem ci
się w głowie poprzewracało. Najważniejsze są dla ciebie pieniądze, nic więcej
się dla ciebie nie liczy – krzyczał.
- Nie są najważniejsze, ale dzięki tym pieniądzą nie
żyjesz w biedzie ani ty ani dzieciaki. Masz, za co ich ubrać i co do gara
włożyć – mówiła coraz bardziej wściekła na ojca.
- Nie potrzebujemy tych twoich pieniędzy – rzekł
Cieplak. Wstał z kanapy podszedł do komody wysunął jedną z szuflad i wyjął z
niej białą kopertę – to są te twoje zarobione pieniądze weź je sobie – mówił z
oburzeniem.
Tej całej wymianie zdań, chociaż wymiana zdań to mało
powiedziane. To była wręcz kłótnia. Przysłuchiwał się Jasiek. Nie chciał się
wtrącać, bo to i tak by nic nie dało, a tylko zaogniłoby całą sytuację. Lecz on
tak samo jak i Ula uważał zachowanie ojca dość niestosowne. Jednak ostatnie
zdanie wypowiedziane spowodowały, że jednak się odezwał.
- Tato, co ty robisz?
- Nie wtrącaj się. To nie twoja sprawa – usłyszał od
ojca.
- Taka samo moja jak i wszystkich w tym domu – odparł
Jasiek.
- Nie pyskuj gówniarzu – usłyszeli oboje z Ulą.
Jasiek miał ochotę odpowiedzieć ojcu, ale weszła mu w
słowo siostra.
- Jasiu daj spokój nic nie poradzisz. Ojciec jest
niereformowalny i myśli, że pozjadał wszystkie rozumy świata – odwróciła się na
pięcie i udała do swojego pokoju, chwilę później do jej pokoju wszedł Jasiek.
- Nie rozumiem go Ula – usłyszała od brata, gdy tylko
ten przekroczył próg jej pokoju.
- Jasiu nic z tym nie zrobimy. On już taki jest. Ja z
wami zostanę około tygodnia, a później się zobaczy. Jeśli będzie taka potrzeba
to zabiorę was do siebie – odpowiedziała mu Ula.
- Ale to przecież będzie tylko problem dla ciebie
siostra – mówił młody Cieplak.
- Wszystko będzie dobrze. Nie martw się na zapas –
odpowiedziała, po czym życząc dobrej nocy wzięła koszulę nocną i udała pod
prysznic.
Przez pół nocy nie mogła zasnąć ciągle rozpamiętując
dzisiejszy dzień i rozmowę z ojcem. Zaczęła rzeczywiście zastanawiać czy nie
byłoby najlepiej gdyby zabrała swoje rodzeństwo ze sobą do Warszawy.
- Co takiego musiałoby się wydarzyć, aby tato
zaakceptował Marka u mego boku? – rozmyślała.
W końcu jednak zmęczenie wzięło górę i usnęła.
Tuż po siódmej obudził ją dźwięk przychodzącej
wiadomości. Podniosła się z łóżka i sięgnęła po telefon leżący na małym
stoliczku. Po odblokowaniu i ujrzeniu nadawcy natychmiast na jej twarzy ukazał
się uśmiech
Literkę K sam postawię,
literkę O Tobie zostawię,
literki C i H też mogą być,
bez tego A nie mogę żyć,
postawię także literkę M,
a na końcu piękny wyraz CIĘ.
literkę O Tobie zostawię,
literki C i H też mogą być,
bez tego A nie mogę żyć,
postawię także literkę M,
a na końcu piękny wyraz CIĘ.
Twój M.
Odczytała wiadomość i ze szczęśliwym
uśmiechem odpisała.
Dziękuję za piękny
Wiersz.
Również bardzo
Mocno
Cię kocham
Twoja U.
Wysłała wiadomość i poszła zrobić
śniadanie dla całej rodziny.
W ciągu czasu jaki Ula spędzała w Rysiowie
Marek odwiedzał ją codziennie i pomagał w opiece nad małą Beatką. Ale i pomagał
Jaśkowi w nauce. Tylko Cieplak wciąż nie potrafił albo może i nie chciał
zaakceptować młodego Dobrzańskiego u boku swojej córki. A Ula każdego wieczoru
zastanawiała się co może jeszcze zrobić aby ojciec zmienił zdanie. Na dwa
wieczory przed jej powrotem do swojego mieszkania w stolicy podjęła pewną
decyzję.
Również w Warszawie działy się ważne
rzeczy. Adwokat rodziny Szewców dostał odmowną odpowiedź co do przeprowadzenia
badań psychiatrycznych.
- To jakiś skandal. Ja nic nie zrobiłam a
ta mała sama weszła mi pod koła – szła w zaparte kobieta.
Lecz policjanci nie mieli ochoty wciąż
wysłuchiwać tego samego i umieścili kobietę w Policyjnej Izbie Zatrzymań i
oczekiwali na decyzję prokuratury co dalej. W końcu również rodzina Cieplaków
została poinformowana o tym, że za trzy miesiące odbędzie się rozprawa sądowa
przeciwko pani Szewc w związku z potrąceniem Beatki.
CDN…
Cieplak zachowuje się tak jakby wykonano mu lobotomię. Marek ma serce na dłoni, stara się jak może a Józef jest starym durniem, jeśli nie potrafi tego docenić. Po prostu brak słów. Cieszę się, że Szewcowa trafiła do aresztu. Może wyciągnie na przyszłość z tej sytuacji jakieś mądre wnioski. Mam nadzieję, że na tej rozprawie ukarają ją i zasądzą odpowiednio wysokie odszkodowanie.
OdpowiedzUsuńDzięki za dzisiaj. Serdecznie pozdrawiam i życzę mimo ciężkiej sytuacji dla nas wszystkich, udanych, rodzinnych świąt. :)
Na refleksje z tego co zrobiła Szewcowa bym nie liczyła. Ta kobieta nie widzi swojej winy w tym zdarzeniu, ale widzi ją ze strony Cieplaków.
UsuńZa to Cieplak jest najzwyczajniej niereformowalny. On jest jak to ostatnio usłyszałam stojąc w kolejce przed sklepem cytuję "Normalnie nienormalny".
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie oraz życzę zdrowych i spokojnych świąt.
Julita
Również dużo zdrówka, spokoju, radości, powodzenia i szczęścia.
OdpowiedzUsuńCieplak powinien dostać jakiegoś wstrząsu aby zmądrzał. Może córkę przez swoje zachowanie stracić. Marek z jak najlepszej strony pokazuje się, a on uparł się przy Bartku albo kimś z wioski. Czasami mówi się, że rodzinę trzeba znać aby wydać się za mąż albo ożenić. Przynajmniej Szewcowa dostanie prawdopodobnie to na co zasłużyła.
Pozdrawiam miło.
Marek jest tu całkiem inny niż ten serialowy. Szewcowa dostanie to na co zasłużyła a nawet więcej.
UsuńCo do Cieplaka to taki niereformowalny typ.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w pierwszy dzień świąt życząc wszystkiego dobrego w tym dość trudnym i specyficznym czasie.
Julita
Szewcowa mnie powala, głupia baba, mała sama weszła jej pod koła. Trzeba mieć w głowie chyba trociny, by myśleć, że policja i sąd kupią tą bajeczkę. Przy takiej postawie nie ma co liczyć na łagodny wyrok.
OdpowiedzUsuńNa miejscu Uli przestałabym przekonywać ojca do Marka, bo do niego nie dociera nic, szkoda tylko jej nerwów. Cieplak ubzdurał coś sobie i póki on sam nie przemyśli swojego postępowania to nic się nie zmieni, ten typ tak ma i kropka.
Pozdrawiam serdecznie życząc zdrówka, Agata
Ps. Bardzo podobała mi się mini, ale ta beznadziejna sytuacja jaką teraz mamy powoduje u mnie czasami brak siły, żeby coś napisać.
Szewcowa myśli, że mąż jej w tym pomoże i wyciągnie. Ale jak będzie to już w kolejnej części. Cieplak czy coś w końcu zrozumie trudno powiedzieć. On żyje w swoim świecie, gdzie każdy ma swoje miejsce i nie ma od tego odstępstw.
UsuńMini była pisana na inną okoliczność, ale sytuacja wymusiła na mnie publikację dużo wcześniej.
Dziękuję Ci bardzo za wpis oraz odwiedziny mimo tego co się dzieje na świecie.
Cieplutko pozdrawiam we wtorkowy wieczór życząc zdrówka oraz wiary, że w końcu to się skończy i wrócimy wszyscy do normalności.
Julita