piątek, 28 lutego 2020

NOWY ROZDZIAŁ część VI

Panowie wzięli bagaże i całą czwórką powędrowali do samochodu Aleksa. Podróż z lotniska minęła im w dobrych nastrojach. Dziewczyny siedziały z tyłu. Ula zastanawiała się czy oby na pewno jej szef nie wiedział o prawdziwych powodach jej wyjazdu do Włoch. Bo tego, że nie jest to wyjazd do pracy zrozumiała tuż po tym jak zobaczyła Aleksa i Marka. Obaj przecież nie mieli nic wspólnego z firmą, w której pracowała ona oraz Edyta. Firma, której byli współwłaścicielami zajmowała się modą. Ale i ucieszyła ją perspektywa spędzenia kilku dniu zdala od spraw dnia codziennego, że odpocznie a dodatkowo będzie mogła bliżej poznać młodego Dobrzańskiego.
- Dzisiaj jest już trochę późno, a i wy zapewne jesteście zmęczone po podróży. Ale od jutra wraz z Markiem pokażemy wam Mediolan i kilka innych miejscowości – odezwał się Aleks.
- Na dzisiaj zapraszamy na wspólną kolację przy lampce wina – dodał Marek odwracając się do tyłu i uśmiechając się.
Wszystko przebiegało w jak najlepszej atmosferze aż do wieczora, gdy nagle Ula posmutniała po odczytaniu wiadomości.
- Ula czy wszystko w porządku? – zapytała Edyta widząc minę przyjaciółki. – Coś z tatą albo dzieciakami? – dopytywała przyjaciółkę.
- Z nimi wszystko jest dobrze – odparła.
- To, co się stało?  - nie dawała spokoju Edyta.
- Łukasz – odpowiedziała jednym słowem.
- Kim jest Łukasz? – zapytał Marek. A Febo zauważył jego niespokojne ruchy.
- Ula, co on jeszcze od ciebie chce? – zapytała Edyta nim Ula zdążyła cokolwiek odpowiedzieć Markowi.
- Przysłał mi wiadomość – odpowiedziała Ula jednocześnie wyciągając telefon w kierunku przyjaciółki z treścią wiadomości.

„Mam nadzieję, że pamiętasz o naszej umowie. I pojawisz się w wyznaczonym terminie. Bo inaczej wiesz co się może stać”

- To drań – usłyszeli wszyscy.
- Dziewczyny możecie powiedzieć, o co chodzi? Może moglibyśmy jakoś pomóc? – mówił Aleks.
- Nie sądzę, aby można było mi pomóc – niemal wyszeptała Ula.
- Ula proszę powiedz, co się dzieje. Nie ma sytuacji bez wyjścia – odezwał się Marek i przysiadłszy się bliżej Cieplak ujął jej dłoń zamykając w swojej.
Ula siedziała i zastanawiała się czy wyjawić swoją tajemnicę.
- Ula? – odezwała się Edyta.
- Łukasz to mój były chłopak – zaczęła – na ostatnim roku studiów się rozstaliśmy. Jednego razu poszliśmy do klubu, a on tamtej nocy mnie… - nagle przerwała, bo słowa grzęzły jej w gardle, a w oczach pojawiły się łzy.
- A ten drań podał jej pigułkę gwałtu i zgwałcił, a następnego dnia z nią zerwał – dokończyła za Ule przyjaciółka. Po usłyszeniu tego obaj panowie wydali się być w szoku. Edyta postanowiła pociągnąć temat dalej i powiedziała, co teraz ten człowiek chce od Uli – Jakiś tydzień temu, gdy Ula była w Rysiowie spotkała tego drania i on szantażuje ją, iż rozpowie różne rzeczy, jeśli ta nie złoży zeznań w sądzie na jego korzyść. Znów wplątał się jakieś kłopoty i liczy, że ona da mu alibi. On sam czuje się bezkarny, bo ma wpływowych rodziców, którzy wierzą w to, co on im mówi – Ula siedziała ze spuszczoną głową jakby wstydziła się tego, co jej zrobił Szewc.
- Ula nie powinnaś zgadzać się na to i nie składać zeznań na jego korzyść – odezwał się po chwili milczenia Marek.
- I nie zamierzam. Postanowiłam, że pójdę do sądu, ale powiem, jakim on jest podłym człowiekiem i co mi zrobił – wyjaśniła – ale obawiam się, że jego rodzice i on sam nie dadzą mi spokoju. A nawet jestem tego pewna – dodała.
- Jeśli będą cię nękać albo w jakiś sposób próbowali ci zaszkodzić, to wówczas wytoczymy im sprawę – odezwał się kolejny raz Marek.
- To miłe co mówisz, ale mnie nie stać na adwokata – rzekła Cieplak.
- Tym się nie martw – odparł Febo, a Marek tylko poparł przyjaciela.
- No dobrze skoro wszystko już wyjaśniliśmy sobie, to może zmieńmy temat – rzekła Edyta i dodała – jakie plany na najbliższe dni?
W odpowiedzi usłyszała o wielu atrakcjach jakie panowie zaplanowali. Reszta wieczoru minęła już w dużo lepszej atmosferze. Ula wreszcie widać było, że się rozluźniła i coraz częściej na jej ustach gościł uśmiech. Uśmiech, pod urokiem, którego był Marek. Było dość późno, gdy rozchodzili się do swoich sypialni od następnego dnia mieli zwiedzić Mediolan, ale i nie tylko.
Podczas tego pobytu faktycznie wiele zwiedzili, ale i nie tylko. Również odpoczęli zwłaszcza obie panie. Widać było, że właśnie tego potrzebowały.
Marek dodatkowo starał się, aby Ula nie rozmyślała o tym co ją czeka po powrocie, a dokładnie mówiąc żeby nie myślała o swoim byłym chłopaku. Lecz, gdy była sama w swojej sypialni tuż przed snem zastanawiała się czy wszystko się uda i ten drań wreszcie da jej spokój. Mimo tego uważała ten czas spędzony z Markiem i pozostałą dwójką za bardzo udany. A sam młody Dobrzański okazał się urzekającym o radosnym uśmiechu mężczyzną. Pod koniec pobytu coraz częściej ten czas obie pary spędzały osobno.
Ale co dobre szybko się kończy i nadszedł czas na powrót do szarej rzeczywistości. W niedzielę Aleks odwiózł całą trójkę przyjaciół, a raczej dwójkę przyjaciół i swoją ukochaną na lotnisko. Ten pobyt pozwolił się zbliżyć do siebie Aleksowi i Edycie, padło wiele wyznań ze strony ich obojga.
Pożegnali się i już trójka przyjaciół wracała do Warszawy, a stamtąd Ula wraz z Edytą miała pojechać do Sosnowca.
- Posłuchajcie mam pomysł – rzekł Dobrzański tuż po opuszczeniu lotniska, obie panie spojrzały na niego z niemym pytaniem w oczach.
- Zamiast tłuc się pociągiem kilka godzin, proponuję podwózkę. Najpierw podjechalibyśmy do mnie, przebrałbym się, zostawił bagaże i następnie odwiózł was do Sosnowca – obie przyjęły jego propozycję. Edyta, bo dzięki temu nie będzie musiała szarpać się z bagażem. Natomiast Ula dzięki temu będzie mogła dłużej pobyć z tym sympatycznym mężczyzną. Zrobili jak mówił Marek i niespełna półtorej godziny później jechali już w kierunku Śląska.
- A może tak byśmy coś zjedli? – odezwała się Ula.
- Świetny pomysł. Znasz jakieś dobre miejsce Marek? – poparła ją Edyta i pytając się Marka o jakieś miejsce na posiłek.
- Jasne – odparł i już zmierzał w tylko sobie znanym kierunku. Kwadrans później już parkował pod jedną z Warszawskich restauracji.
Do Sosnowca dotarli dość późną porą. W pierwszej kolejności Marek odwiózł Edytę i pomógł z bagażem. Panie pożegnały się i już bez przeszkód dotarli do mieszkania Uli.
- Może wejdziesz na górę? Zrobię kawy, a ty odpoczniesz chwilę przed drogą powrotną – zaproponowała Ula, a on nie zamierzał odmówić. Każda możliwość spędzenia z nią chociażby kilku minut była dla niego czymś wspaniałym. Wyjął z bagażnika walizkę i ruszył wraz z Ulą do mieszkania. Do Warszawy wyjeżdżał to było grubo po dwudziestej drugiej z obietnicą, że będzie do niej dzwonił codziennie.
- Proszę daj znać jak dojedziesz – prosiła Ula.
- Obiecuję odezwać się zaraz po przyjeździe – mówił będąc już w drzwiach. Tego też wieczoru po raz pierwszy na pożegnanie Marek odważył się i pocałował ją. Pocałunek był bardzo  delikatny niczym muśnięcie motyla. Marek tak jak obiecał dzwonił codziennie.

Dzień przed terminem rozprawy Marek niespodziewanie pojawił się pod firmą Uli tuż przed piętnastą.
- Marek co ty tu robisz? – pytała zdziwiona Ula po wyjściu z pracy i ujrzawszy Marka.
- Dzień dobry – przywitał się – pomyślałem, że przyjadę do ciebie i zawiozę do Warszawy. A po rozprawie będę chciał z tobą porozmawiać – mówił.
Było kilka minut po dwudziestej jak Marek parkował pod domem ojca Uli.
- Ula jak chcesz to przyjadę jutro rano i zawiozę do sądu – mówił zanim się ta wysiadła.
- Jeśli chcesz to możesz przyjechać – odparła, ale w jej głos był inny niż dotychczas.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. A on odpowie za to, co zrobił. Ja będę tam czekał na ciebie.
- Rozprawa ma się rozpocząć kwadrans po dziewiątej – odpowiedziała i pożegnała się z Dobrzańskim.

- Nazywam się Urszula Cieplak – zaczęła Ula stojąc na miejscu dla świadków – proszę Wysokiego Sądu nie zamierzam kryć tego oto człowieka – mówiła i wskazała na Szewca siedzącego na ławie oskarżonych – to podły człowiek. Podczas studiów byliśmy parą. Ale niespełna dwa lata temu udaliśmy się do klubu, gdzie podał mi coś do drinka i mnie zgwałcił – mówiła ze łzami w oczach.
- Czy jest pani w stanie mówić dalej, czy potrzebuje pani chwilę przerwy aby się uspokoić? – usłyszała głos sędziego.
- Nie Wysoki Sądzie – odpowiedziała i zaczęła dalej mówić – po tym wszystkim się rozstaliśmy. A na miesiąc przed tą rozprawą najpierw jego ojciec próbował się ze mną skontaktować, lecz bezskutecznie. Ale to nie zraziło Łukasza i jak tylko przyjechałam do rodziny spotkał mnie podczas spaceru z moją młodszą siostrą i zażądał abym zeznawała w jego sprawie. Chciałam odmówić, ale powiedział, że jeśli nie będę zeznawać na jego korzyść to rozpowie o mnie w Rysiowie, że jestem… - znowu głos jej się załamał.
CDN…

6 komentarzy:

  1. Tydzień w Mediolanie pozwolił Markowi na bliższe poznanie Uli. Choć przypadkiem na jaw wyszła jej tajemnica, to jednak nie zraziło go by chcieć spotykać się z nią częściej. Ten pobyt zbliżył do siebie również Aleksa i Edytę. Obie mogą powiedzieć, że spotkały swoje połówki. Troska Marka o Ulę zapewne pomoże jej przetrwać ciężkie chwile podczas rozprawy jak i po niej.
    Dziękuję za dziś. Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek nie miał powodu aby się zrazić do Uli po tym co usłyszał. Przecież ona w niczym nie zawiniła.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis oraz odwiedziny.
      Cieplutko pozdrawiam w późny piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  2. Sytuacja najwyraźniej się rozwija. Edyta i Alex zostali parą i to samo szykuje się w przypadku Uli i Marka. Pobyt w Mediolanie okazał się bardzo romantyczny i pozwolił zacienić wzajemne relacje całej czwórki. Dobrze się stało, że Ula opowiedziała o tym nieprzyjemnym incydencie z byłym chłopakiem. Teraz z całą pewnością Marek będzie ją wspierał i nie pozwoli, żeby ze strony Szewców doznała jakiejkolwiek krzywdy. Na rozprawie słowo przeciwko słowu. Ula opowiedziała wszystko zgodnie z prawdą, ale jak będzie bronił się Łukasz? Nazwie ją kłamczuchą? Powie sądowi, że wszystko sobie wymyśliła? Komu sąd da wiarę? Mam nadzieję, że Uli. Takiej historii nie można wyssać z palca. Cieszę się, że obok jest Marek i w razie gdyby nie wszystko szło po myśli Uli będzie w stanie jej pomóc. Dziękuję za dzisiaj/
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację mamy słowo przeciwko słowu, ale komu uwierzy sąd okaże się w następnej części.
      Edyta i Aleks już w jakimś sensie parą stali się znacznie wcześniej, ale pobyt we Włoszech tylko ich utwierdził, że są sobie przeznaczeni.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis oraz odwiedziny, ale i przepraszam za tak późną odpowiedź. Do domu wróciłam po czternastu godzinach pracy.
      Cieplutko pozdrawiam w późny piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  3. Ula to bardzo odważna dziewczyna. Ja chyba nie zdecydowałabym się na opowiedzenie ciągle obcemu Markowi i Aleksowi o swoich przeżyciach. Ale i Marek zachował się bardzo szlachetnie proponując jej pomoc przed sądem i tuż po nim. Ma w nim wsparcie a co najważniejsze Dobrzańscy mają swoich znajomych i na wypadek kłopotów mogą uruchomić swoje kontakty i zagrozić tym kontaktom Szewca.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak prawdę mówiąc sama Ula niewiele powiedziała, to Edyta powiedziała co ten jej zrobił.
      Masz rację Dobrzańscy mają swoje kontakty, które są dużo bardziej rozległe niż Szewca.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis i odwiedziny.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
      Julita

      Usuń