Siedziała
przy kuchennym stole i pijąc kawę opowiadała ojcu o jej życiu w Sosnowcu.
Mówiła, że, mimo iż tęskni to jest dobrze.
-
Mam pracę, za co się utrzymać. Ale najważniejsze, że mogę wam jakoś pomóc. I to
rekompensuje mi tę rozłąkę z wami wszystkimi.
-
Cieszę się córcia z tego, że tak wszystko się układa. Ale martwi mnie to, że
wciąż jesteś sama. Powinnaś już dawno założyć własną rodzinę – mówił Józef.
-
Przyjdzie i na to czas tato – odparła, ale nie chciała nic więcej mówić.
-
Ula, a możesz mi powiedzieć, o co chodzi z Szewcami? – zapytał Cieplak, gdy
zostali sami w kuchni.
Ula
przez moment myślała jak to powiedzieć ojcu, miała na uwadze jego schorowane
serce. W końcu zaczęła opowiadać jak to było między nią a młodym Szewcem. Józef
nie mógł uwierzyć w to wszystko.
-
Ula, ale dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
-
Wstydziłam się - zdołała tylko tyle wydukać.
-
Teraz wszystko rozumiem. To, dlatego postanowiłaś wyjechać jak najdalej stąd –
mówił.
-
Poniekąd tak, ale i brak zatrudnienia również było powodem – wyjaśniła ojcu.
W
tym samym czasie, gdy Ula spędzała czas ze swoją rodziną Marek próbował zdobyć
numer do niej samej.
-
Witaj Aleks – mówił jak tylko usłyszał głos przyjaciela w słuchawce.
-
Witaj. Jak podróż spokojna?
-
Spokojna jak najbardziej, ale i bardzo udana.
-
Czyżby było coś na rzeczy?
-
Właśnie tak mój drogi – odparł mu Marek – wyobraź sobie, że pewna piękna
brunetka podróżowała tym samym pociągiem i nawet rozmawialiśmy.
-
Ty to masz szczęście – usłyszał z drugiej strony słuchawki.
-
I mam i nie mam – odparł.
-
Czyli co?
-
Poznałem jej imię oraz to, że mieszka w Rysiowie pod Warszawą, ale nie
zapytałem o numer telefonu – wyjaśnił. A po drugiej stronie usłyszał tylko
śmiech – ja ci mówię jak jest a ty się śmiejesz. Ale mam w tej sprawie też
prośbę do ciebie. Jesteście jeszcze z Carlo w Sosnowcu? Jeśli tak może udałoby
się zdobyć jej numer z akt personalnych – mówił młody Dobrzański.
-
Zobaczę, co da się zrobić i zadzwonię do ciebie – odparł Aleks.
-
Dziękuję i czekam na jakieś wieści – pożegnał się z przyjacielem, rozłączył i
poszedł pod prysznic. Następnego dnia miał jechać do rodziców.
Szła
z siostrą, gdy usłyszała jak ktoś ją woła odwróciła głowę w kierunku, z którego
dobiegał głos i ujrzała swojego byłego.
-
Ula proszę zaczekaj – usłyszała jak ten był tuż obok.
-
Śpieszę się – odparła i chwyciwszy siostrę za rękę przyspieszyła kroku.
-
Chciałem tylko porozmawiać – mówił idąc tuż za nią.
-
My nie mamy, o czym rozmawiać – odparła nie odwracając się.
-
Potrzebuję twojej pomocy – usłyszała i aż przystanęła, odwróciła się spojrzała
w jego oczy, po czym rzekła tonem niewyrażającym żadnych emocji.
-
Ale ja nie widzę powodu abym miała ci w jakikolwiek sposób pomóc – odwróciła
się i ruszyła w kierunku domu.
Lecz
młody Szewc nie dawał za wygraną przyspieszył kroku i wyprzedziwszy Ulę
zagrodził jej drogę i zaczął mówić.
-
Potrzebuję abyś dała mi alibi na konkretny dzień – ta popatrzyła na niego i
uśmiechnęła się szyderczo i rzekła.
-
Zapomnij.
-
Przez wzgląd na dawne czasy….
-
Właśnie przez te jak to powiedziałeś dawne czasy możesz zapomnieć – przerwała
mu w pół zdania.
-
Jeśli tego nie zrobisz to wyjawię pewną tajemnicę – użył szantażu.
-
Nie możesz tego zrobić – rzekła z przerażeniem w głosie.
-
Chcesz się przekonać?
-
Dobrze zrobię to – odparła i odeszła. Szewc był pewny swego, że panna Cieplak
zrobi wszystko w obawie przed wyjawieniem tego, co wydarzyło się jakiś czas
temu.
-
I jak synku wracasz do Włoch czy zostajesz w kraju? – zapytała matka, gdy
siedzieli na patio we trójkę i popijali lemoniadę.
-
Dużo się ostatnio wydarzyło, a i wy powinniście wraz z tatą wyjechać gdzieś,
aby móc podreperować jego zdrowie, więc i postanowiłem zostać i zająć się
firmą. Rozmawiałem z Aleksem i wiem, że on da sobie radę tam we Włoszech a ja
zajmę się firmą tu na miejscu – seniorów Dobrzańskich ucieszyła ta wiadomość.
-
Bardzo nas to cieszy synku – odezwał się jego ojciec.
Siedzieli
już jakiś czas i rozmawiali o różnych sprawach, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi,
a po chwili ujrzeli wchodzącą Paulinę wraz z jej nowym chłopakiem.
Przywitała
się z seniorami i już miała to samo zrobić z Markiem, ale ten uprzedził jej
zamiar mówiąc do swoich rodziców.
-
To ja się już pożegnam – i nie zaszczyciwszy swojej byłej narzeczonej nawet
spojrzeniem opuścił posiadłość swoich rodziców.
-
Możesz nas oświecić i powiedzieć, po co przyszłaś? Chyba dość jasno wyraziliśmy
się na twój temat? – mówił Krzysztof głosem pełnym oburzenia.
-
Chciałam, a raczej chcieliśmy was zaprosić na nasz ślub – rzekła z uśmiechem na
twarzy najwyraźniej nie przejęła się tonem, jakim mówił jej przybrany ojciec.
-
Przykro nam Paulino, ale nie będzie nas na tym ślubie – odparła Helena.
-
Ale jak to? – odezwała się piskliwym głosem panna Febo.
-
Ty śmiesz jeszcze pytać dlaczego? Mało to nam wstydu przyniosłaś tym, co
zrobiłaś? – grzmiał senior Dobrzański.
-
Przecież jesteście moimi rodzicami, przybranymi, ale jednak rodzicami i
sądziłam, że ty Krzysztof poprowadzisz mnie do ołtarza – mówiła Paulina, ale
widząc, że są nieubłagalni postanowiła zagrać inaczej i rzekła – mój ojciec
zapewne były szczęśliwy, i chciałby abyś to ty go zastąpił w tej sytuacji.
-
Nie bierz nas na litość Paulina. Powiedzieliśmy nie i zdania nie zmienimy –
rzekła Helena.
Paulina
była rozczarowana postawą zwłaszcza samej Heleny, bo ta zawsze faworyzowała ją.
Liczyła, że to się nie zmieni, a jednak to, co zrobiła ich jedynemu synowi było
na tyle podłe, że wręcz niewybaczalne.
Było
kilka minut przed jedenastą, gdy Ula zbierała się do wyjścia na autobus do
Warszawy, gdy kolejny raz tego dnia odezwała się jej komórka. Spojrzała na
wyświetlacz i odrzuciła połączenie.
-
To znowu on? – zapytał Józef. Ula kiwnęła tylko głową na znak potwierdzenia.
-
Czy on ci już nie da spokoju?
-
Da i to już nie długo. Obiecuję – rzekła do ojca nie wdając się w szczegóły –
mam tylko prośbę na nasz domowy adres przyjdzie wezwanie do sądu. Odbierz je i
daj mi znać, na kiedy wyznaczona jest data rozprawy. A i jeszcze jedno, gdyby
któryś z Szewców wypytywał o mnie to powiedz, że będę na rozprawie – wyjaśniła ojcu.
-
Dobrze córcia, zrobię tak jak prosisz – rzekł i już żegnała się z całą swoją
rodziną.
Była
już w pociągu relacji Warszawa – Gliwice, gdy usłyszała przychodzącą wiadomość.
„Mam
nadzieję, że nie zapomnisz stawić się na rozprawie. Tak jak zapomniałaś się ze
mną pożegnać”
Odczytała wiadomość,
lecz nie odpisała na nią. Reszta podróży przebiegła już spokojnie, a na dworcu
czekała na nią miła niespodzianka, w postaci samej Edyty. Dziewczyny przywitały
się i ruszyły w kierunku postoju taksówek i podając adres taksówkarzowi
pojechały do mieszkania Uli.
- Ula to mów co
chciał od ciebie ten dupek– Ula opowiedziała Edycie o całym spotkaniu z byłym
chłopakiem, ale również wtajemniczyła ją w swój plan.
- No panno
Cieplak nie spodziewałam się tego po tobie, ale muszę przyznać, że mnie się
podoba ten pomysł – mówiła z uznaniem Edyta. Następnie Ula opowiedziała
przyjaciółce o spotkaniu z Markiem i o tym, że wspólnie podróżowali do samej
Warszawy.
- Edyta, co ty
taka tajemniczo milcząca jesteś? – zapytała ją przyjaciółka, gdy ona sama
skończyła opowiadać o swoim weekendzie.
- Bo w ciągu
tego weekendu wydarzyło się coś, w co sama nadal nie mogę uwierzyć – mówiła Edyta.
- To zdradzisz mi,
co się takiego stało czy mam się domyślić – mówiła ciekawa wydarzeń z weekendu
Ula.
CDN…
no to mamy jasność co do młodego Szewca. Do czego ten człowiek się jeszcze posunie? Wymusza na Uli alibi dla siebie a jak ta się nie chce zgodzić, szantażuje ją. Nie wiem tylko, czy chce wyjawić to, że zgwałcił ją, gdy była pod wpływem pigułki gwałtu, czy też chodzi o coś innego. Chyba jednak nie o to pierwsze, bo gdyby to wyjawił ukręciłby bat sam na siebie. Czyli mamy kolejną tajemnicę. Ula najwyraźniej wymyśliła sposób jak pozbyć się raz na zawsze "byłego" i oby jej się udało.
OdpowiedzUsuńMarek najwyraźniej jest nią zauroczony i usilnie stara się zdobyć jej numer telefonu. Alex na pewno mu w tym pomoże. Natomiast Paulina nic nie straciła na swoim tupecie i bezczelności. Naprawdę sadziła, że Dobrzańscy puszczą jej w zapomnienie krzywdę jaką wyrządziła ich synowi? O święta naiwności!
Pozdrawiam. :)
Plan Uli powiedzie się w stu procentach. Ale co to za plan nie zdradzę.
UsuńCo do Pauliny ona nie widzi nic złego w tym co zrobiła. A przez to nie rozumie zachowania swoich przybranych rodziców.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Ciekawe co wymyśliła Ula, bo nie wierzę, że będzie chciała dać alibi temu gnojowi. Oby się tylko Łukaszek nie zdziwił, kiedy Ula sama wyjawi na sali sądowej, tajemnicę, którą on sam próbuję ją szantażować. Ula ma teraz o tyle lżej bo powiedziała o tym ojcu i przyjaciółce. Pomału stara się o tym zapomnieć i żyć normalnie. Swoja drogą, czy to Ula ma się wstydzić, że była zakochana w Łukaszu a ten nie uszanował jej jako kobiety i zgwałcił, na dodatek we śnie. Wiem kobiety zgwałcone boją się potępienia i niechęci, rzadko przyznają się, że coś takiego miało miejsce. Często obwiniają siebie. Moim zdaniem prawda powinna ujrzeć światło dzienne, żeby cały Rysiów zobaczył jaki bandzior mieszka w ich sąsiedztwie. Byłoby to ostrzeżenie dla innych dziewczyn, a młodego Szewca spotkała by zasłużona kara.
OdpowiedzUsuńPomijam pojawienie się Pauliny w domu seniorów. Po tym co zrobiła Markowi myślała, że Dobrzańscy przyjmą ją z otwartymi rękami, a Krzysztof poprowadzi do ślubu jak kochana córkę? Mina na odmowę bezcenna.
Dziękuję za dziś. Pozdrawiam serdecznie, Agata
Młody Szewc uważa się za nietykalnego, taki dzieciak z dobrego domu jak to się mawia. Ale nie przewidział, że Ula może chcieć go pokonać w taki sposób.
UsuńPanna Febo jest pozbawiona jakichkolwiek zasad przyzwoitości i nie widzi niczego złego w swoim postępowaniu.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Paulina i mlody Szewc mają tupet. Ale jak mniemam to Ula ma niespodziankę dla Szewca i to chyba niezbyt miłą. Edyta też tajemnicza, Marek szukający sposobu na kontakt z Ula toż to akcja niczym u Hitchcocka. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu
OdpowiedzUsuńNiespodziankę przez duże "N" pisane.
UsuńMarek jest pod dużym wrażeniem panny Cieplak i nie odpuści aż nie osiągnie celu.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Nie lubię Febo, nawet w serialu była wredna.. Co do Uli i Marka już nie mogę się doczekać ich spotkania... A kiedy dalej będzie część Uli z Rysiowa... Uwielbiam twoje opowiadania.. Serdecznie pozdrawiam...
UsuńWitam miło mi przywitać nową czytelniczkę mojego bloga. To bardzo miłe i budujące, gdy powiększa się grono osób czytających.
UsuńDo spotkania Uli z Markiem dojdzie już w następnej części.
A ta już w następny piątek. Staram się publikować regularnie w każdy piątek.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
Julita