Tego wieczoru oraz następnego dnia nie umiała się na
niczym skupić. Cały czas zastanawiała się, co takiego może chcieć ojciec jej
byłego.
- Może znowu kogoś skrzywdził i myśli,
że mu pomogę – tego „może” było wiele. A to nie pozwalało jej
normalnie funkcjonować.
W nocy nie mogła zasnąć, co było powodem jej
spóźnienia do pracy.
- Panno Cieplak, co się z panią dzieje? Spóźniła się
pani najpierw do pracy, źle zrobiła wyliczenia, a teraz jeszcze to – usłyszała
nagle i ujrzała przed sobą swojego szefa. Ten trzymał jakieś dokumenty w ręku i
Ula w momencie zrozumiała, o co może chodzić.
To była umowa, którą Ula miała skorygować.
- Bardzo pana przepraszam. Zaraz jeszcze raz to
sprawdzę i zrobię jak potrzeba – mówiła do swojego przełożonego.
- Za półgodziny chcę widzieć tę umowę na moim biurku
poprawioną – usłyszała jeszcze od szefa i już go nie było przy jej biurko.
Siedziała już jakiś kwadrans, gdy odebrała wiadomość
od Izy z zapytaniem czy idzie na lunch.
- Z chęcią, ale dopiero za jakieś dwadzieścia
minut. Muszę jeszcze coś zrobić - odpisała koleżance i ponownie zajęła się
pracą.
- Marek ja w niedzielę wracam do Włoch. A Ty
postanowiłeś już coś? Wracasz ze mną czy zostajesz w kraju? – pytał Aleks.
- Jeszcze nie wiem. W piątek jadę do rodziców i tam
zostanę do niedzieli – odparł zgodnie z prawdą młody Dobrzański – Mam tylko
nadzieję nie spotkać tam twojej siostry – dodał po chwili.
- Marek nie możesz żyć przeszłością – rzekł Febo.
- Łatwo ci mówić. To nie ciebie zdradziła narzeczona
na kilka tygodni przed ślubem – odparł mu Marek.
-, Ale mnie też jest przykro z tego powodu. Lecz
nic na to nie możemy poradzić. A żyć trzeba dalej – odpowiedział Febo.
- Tak, więc wracając do tematu mojego ewentualnego
powrotu do Włoch to będę mógł cokolwiek powiedzieć po rozmowie z rodzicami a
przede wszystkim z ojcem. Ostatnio podczas rozmowy z mamą dowiedziałem się, że
nie jest z jego zdrowiem jak należy. Tak, więc dam ci znać, co dalej – mówił
Dobrzański.
- Nie ma sprawy. Ja tak jak mówiłem wracam do Włoch w
niedzielę – odparł Febo i zmieniając temat rzekł – a co z piękną brunetką o
pięknych oczach?
- Jeszcze nic – odparł mu przyjaciel.
- No wiesz, powinieneś spróbować się z nią umówić –
ciągnął temat dalej Febo.
- Jutro jadę do rodziców, a później się okaże, co
dalej. Nie wiem czy zostanę w kraju czy nie wyjadę do Włoch. A nie mam ochoty
na związek na odległość. Jeden nieudany związek mam już za sobą, który w jakimś
sensie też był na odległość – rzekł Marek.
Aleks już tego nie skomentował, a nawet w duchu przyznawał
Markowi rację. Związki na odległość są ryzykowne i mogą się zakończyć tak jak
właśnie jego siostry i Marka.
Zwolniła się z pracy już czternastej, z czego jej
przełożony nie był szczególnie zadowolony. Ale z drugiej strony widział, że coś
jest nie tak i niewiele z niej dzisiaj pożytku.
- Dobrze niech jedź do rodziny, odpocznij, zregeneruj
siły i w poniedziałek wracaj do pracy z nową energią – rzekł, a Ula
podziękowała mu i już jej nie było.
Spakowała kilka najpotrzebniejszych rzeczy i udała na dworzec.
Pociąg miała mieć dopiero za dwa kwadranse, więc postanowiła wejść do małej
kawiarenki nieopodal dworca i napić się kawy. Zamówiła małą czarną i usiadła
przy jednym ze stolików. W pewnym momencie poczuła na sobie czyjeś spojrzenie.
Delikatnie odwróciła głowę w lewą stronę i ujrzała bruneta, z dołeczkami w
policzkach tego samego, co był kilka dni temu w firmie. Jej serce nagle jakoś
dziwnie przyspieszyło na jego widok.
Brunet przyglądał się jej od chwili jak tylko weszła
do środka. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście miał już do niej podejść, gdy
do środka wpadł zdyszany Febo.
- Całe szczęście, że zdążyłem cię złapać – wysapał.
Marek spojrzał na niego z niemym pytaniem – Zostawiłeś na stoliku u mnie w
pokoju – rzekł podając Markowi bilet na pociąg.
- Dziękuję, nie wiem gdzie ja mam głowę – odparł i
uśmiechnął się.
Aleks rozejrzał się po sali i ujrzał tę samą kobietę,
co młody Dobrzański.
- Ja już wiem gdzie ty masz tę swoją głowę – odparł z
udawaną powagą – los ci sprzyja kolego – dodał.
-Już miałem do niej podejść, ale ty się zjawiłeś –
rzekł Marek.
- Spójrz ona również się gdzieś wybiera, może los
będzie dla ciebie jeszcze bardziej łaskawy i również wybiera się do Warszawy –
gdybał Febo.
- A może nie? – odparł mu przyjaciel.
Posiedzieli jeszcze chwilę, po czym pożegnali się i rozstali. Febo poszedł do hotelu
a Dobrzański na peron, rozejrzał się, ale nie widział jej.
- Jednak podróżuje w innym kierunku – pomyślał.
Ula stała za filarem i również nie widziała Marka.
Wreszcie na peron wjechał pociąg.
- Tato miałeś nakłonić Ule, aby pomogła mi – mówił
młody Szewc do ojca.
- Próbowałem, ale ona się wyprowadziła, a Cieplak nie
chciał podać jej miejsca zamieszkania. Wiem tylko, że ma przyjechać do domu na
ten weekend i wówczas może uda mi się z nią porozmawiać – mówił jego ojciec.
- Spróbuję sam z nią porozmawiać. W końcu byliśmy parą
przez jakiś czas – odparł młodszy z mężczyzn.
- Łukasz a co się takiego naprawdę stało, że się
rozstaliście? – padło z ust jego ojca.
- Nie dogadywaliśmy się od jakiegoś czasu – gładko
skłamał. Nie chciał mówić ojcu, co było prawdziwą przyczyną rozstania się z
nią. Domyślał się, że ojciec może nie chcieć mu pomóc, gdy prawda wyjdzie na
jaw. Liczył również, że Ula pomoże mu i da alibi.
W głowie układał sobie, co jej powie i jak ją przekona
do tego.
Od pewnego momentu podróż tej dwójki upływała w miłej
atmosferze.
Marek zajął swoje miejsce i zapatrzył się w okno, gdy
nagle usłyszał.
- Dzień dobry. Wolne? – odwrócił głowę w kierunku skąd
dochodził głos i nie mógł uwierzyć własnym oczom stała przed nim kobieta, która
od paru dni nie dawała mu o sobie zapomnieć, bo ciągle o niej myślał.
Uśmiechnął się życzliwie i odparł.
- Dzień dobry. Oczywiście, proszę siadać.
Ula chwyciła za uchwyt swojej torby z zamiarem umieszczenia
na półce na głową, gdy Marek poderwał się ze swojego miejsca.
- Proszę mi pozwolić sobie pomóc – chwycił za walizkę
i położył na wyznaczonym miejscu.
Ula podziękowała mężczyźnie i zajęła miejsce. Przez
dobrą godzinę jechali milcząc i od czasu do czasu rzucając w swoim kierunku
ukradkowe spojrzenia. W końcu Marek postanowił odezwać się pierwszy.
- Daleko pani się wybiera?
- Jadę do rodzinnego domu w Rysiowie pod Warszawą –
odpowiedziała.
- To pani nie z Sosnowca? Przepraszam, że tak wypytuję
– odezwał się ponownie.
- Nic nie szkodzi. I tak nie pochodzę z Sosnowca, ale
sytuacja finansowa mnie zmusiła do tego wyjazdu – odparła – a pan daleko
jedzie?
- Zaskoczę panią, ale ja również jadę do Warszawy.
Przez kilka miesięcy przebywałem we Włoszech, ale tak to mieszkam w Warszawie.
Przyleciałam wraz z przyjaciółmi i oni wracają w niedzielę a ja jeszcze nie
wiem. Jadę do Warszawy, aby spotkać się z rodzicami i po tym spotkaniu podejmę
decyzję, co dalej – mówił, ale on już wiedział, że chce zostać w kraju nad Wisłą.
I to z konkretnego powodu, ale nie mógł jej tego powiedzieć. Podczas tej
podróży zdążył zauważyć, że ona nie ma ani obrączki ani pierścionka na palcu.
Również Ula bardzo uważnie przyjrzała się swojemu
rozmówcy.
W ten oto sposób podróż upłynęła im bardzo
sympatycznie i nawet nie zauważyli, kiedy dobiegła do końca. Marek pomógł jej z
bagażem i będąc już przed dworcem Ula wsiadła w jedną taksówkę a Marek w drugą
i każde z nich pojechało w swoim kierunku.
- Dobrzański jesteś idiotą poznałeś w
prawdzie jej imię, ale już o numer telefonu to nie zapytałeś. No cóż coś będę
musiał wymyślić – pomyślał.
CDN…
Jak widać z tej części często przypadek rządzi ludźmi. Coś musi być na rzeczy, że los pozwala tej dwójce ponownie się spotkać. Nie wiem czy ten los będzie po raz trzeci tak łaskawy zwłaszcza dla Marka, bo to on przecież nie wypytał Uli o wszystkie szczegóły i teraz pewnie będzie przeczesywał Rysiów, żeby do niej dotrzeć.
OdpowiedzUsuńNaiwność młodego Szewca jest powalająca. Czy on myśli, że po tym wszystkim co zgotował Uli ona z wielką chęcią dostarczy mu alibi? Swoją drogą ciekawe, co on znowu zmalował, że je musi mieć. Powinien trafić do pierdla, być może wtedy dostałby jakąś nauczkę i odzyskał zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam. :)
Marek z całą pewnością znajdzie sposób aby móc skontaktować się z Ulą.
UsuńMłody Szewc myśli, że Ulka to wciąż głupia i naiwna dziewczyna, która a się nabrać na jego wdzięki.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
Julita
Marek już nie odpuści, ale martwi mnie młody Szewc. Jest pewny swego, ciekawe co wymysli. Dziękuję za dziś czekam na ciąg dalszy. Miłego wieczoru życzę.
OdpowiedzUsuńMasz rację Marek nie odpuści i nie ustanie w dążeniu do kolejnego spotkania z Ulą.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Ula zaintrygowała bruneta i skoro jest zainteresowany znajdzie sposób na skontaktowanie się z nią. Jestem tego pewna tylko obiad się tego jej byłego co ja skrzywdził. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMarek już nie ustąpi i nie spocznie aż nie znajdzie sposobu na kolejne spotkanie z Ulą.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Młody Szewc jest bardzo pewny siebie. Pewności dodaje mu fakt, że oszukał nawet ojca. Może gdyby wiedział jaki jest naprawdę syn i co zrobił z Ulą nigdy by się nie zgodził na kontakt z Ulą i na pomoc. Ciągle nie wiadomo co takiego zrobił teraz Łukasz.
OdpowiedzUsuńSytuacja Marka i Pauliny się za to wyjaśniła. Szans powrotu do siebie nie ma więc nic nie szkodzi na przeszkodzie aby Ula i Marek spotkali sie ponownie.
Pozdrawiam miło.
Pozdrawiam miło.
Wyjaśnienie jakiego czynu dopuścił się młody Szewc już niedługo. Febo i Dobrzański to już zamknięty rozdział na zawsze.
UsuńDziękuje Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w poniedziałkowy wieczór.
Julita
Szczęście sprzyja Markowi, spotkał Ulę w najmniej spodziewanym miejscu. Teraz na pewno nie wyjedzie do Włoch, które kojarzą mu się z niewierną Pauliną, ale będzie jej szukał, wszak wie gdzie mieszka. Na marginesie ciekawe odwrócenie ról, w Twoim opowiadaniu to Febo zdradziła młodego Dobrzańskiego i jemu sprzyja Alex. Problem może być Łukasz, który jak „tonący chwyta się brzytwy”, liczy, że Ula mu pomoże i może również pojawić się w Rysiowie, oby nie w tym samym czasie co Marek. Pojawienie się Szylca może odstraszyć Marka. Wybiegam w przód, ale równie dobrze może tak się nie stać.
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się naprawić komputer, życzę jak najmniej takich niespodzianek.
Pozdrawiam serdecznie, Agata
Szewc pochodzi z Rysiowa tak i Ula. Ale możesz być spokojna nie odstraszy on i jego zachowanie Marka od Uli. Markowi niewiele czasu zajmie odszukanie panny Cieplak.
UsuńLaptop już ma swoje lata i tylko dlatego odmówił posłuszeństwa, ale udało się naprawić.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam we wtorkowy wieczór.
Julita