Edyta
przez chwilę milczała aż w końcu odezwała się.
-
Siedziałam w sobotę wieczorem – zaczęła dość tajemniczo – i oglądałam ten film
z Julią Kamińską, co mam na płycie, gdy zadzwonił telefon – przerwała, aby
zrobić łyk kawy i kontynuowała, – ale numer, który się wyświetlił był zupełnie
mi obcy. Za pierwszym razem nie odebrałam, wiesz, że nie odbieram, jeśli nie
znam – Ula pokiwała głową na znak potwierdzenia, – lecz ten ktoś nie odpuszczał
i zadzwonił jeszcze parę razy, więc w końcu odebrałam. Nawet nie zgadniesz, kto
to był.
-
To na pewno, mów wreszcie – ponagliła Edytę przyjaciółka.
-
Sam Aleksander Febo – wyrzuciła z siebie.
-
Ten Febo? – Zapytała ze zdziwieniem w głosie Cieplak. Edyta tylko pokiwała
głową na „tak” – i co? – dopytywała Ula.
-
Najpierw się przedstawił, przeprosił i na koniec zaproponował wspólne wyjście
na kawę – mówiła rozemocjonowana Edyta. Z jej barwy głosu można było wywnioskować,
iż jest pod ogromnym wrażeniem tego półkrwi Włocha.
-
I co zgodziłaś, i co było dalej?
-
Poszliśmy na tę kawę, ale skończyło się na uroczej kolacji, po której
odprowadził mnie do domu.
-
Ciekawe skąd miał twój numer telefonu? – zastanawiała się panna Cieplak.
-
A czy to ważne. Zapewne dostał od prezesa – mówiła Edyta, która tym najmniej
się przejmowała.
Posiedziały
jeszcze trochę i pożegnały się, a Edyta wróciła do siebie. Ula wzięła prysznic
i położyła się od jutra zaczynała nowy pracowity tydzień.
-
Udało się tato, Ula będzie zeznawać na moją korzyść – mówił młody Szewc.
-
To dobrze, martwiliśmy się z mamą, co by się stało, gdyby Ula nie chciała ci
pomóc. Chyba jednak nadal coś do ciebie czuje – mówił ojciec.
-
Nie rozumiem jak ta dziewucha może rzucać oskarżenia i tak szarpać czyjeś dobre
imię – mówiła jego matka.
-
Odrzuciłem ją to teraz się mści, ale w tym dniu byłem z Ulą i ona to potwierdzi
mamo – mówił z całą pewnością siebie.
Czas
płynął swoim rytmem może tylko dla jednych spokojniej, a dla drugich z
większymi porywami serca. Tak właśnie było w przypadku Edyty. Aleksander Febo,
mimo iż wyleciał do Włoch nie było dnia, aby nie dzwonił i nie rozmawiał. Pytał
jak mija jej dzień, jak się czuje, ale najważniejsze dla niej samej było, że sprawiał,
iż uśmiechała się częściej niż dotychczas. Nawet nie zauważyła, kiedy nastał
czas, kiedy zaczęła coraz bardziej tęsknić za nim i nie mogła doczekać kolejnej
rozmowy z Aleksem.
A
gdy jednego razu Febo zaprosił ją do Włoch nawet się nie zastanawiała nad
odpowiedzią i zgodziła natychmiast.
-
Oczywiście, że przyjadę, ale nie wiem czy dostanę w tym czasie urlop – mówiła
ze smutkiem w głosie Edyta.
-
Jestem pewny, że nie będzie problemu – mówił pewny swego Febo.
Edyta
kolejnego dnia udała się do swojego kierownika zmiany z prośbą o udzielenie jej
urlopu w określonym terminie. I tak jak sądziła kierownik miał obiekcje, co do
tego urlopu. W czasie przerwy wysłała wiadomość do Aleksa, że tak jak myślała,
nie dostanie tego wolnego. W odpowiedzi przeczytała, że niech się nie
denerwuje, bo jeszcze nic nie jest przesądzone.
A
on sam wpadł na pewien pomysł, dzięki, któremu nie tylko kobieta, na której mu
zależy będzie uszczęśliwiony. Obiecał, że wieczorem zadzwoni to porozmawiają.
Edyta
nieświadoma niczego poszła do Uli podczas przerwy.
-
Wiesz Aleks zaprosił mnie do Włoch, ale raczej nie pojadę w najbliższym czasie
– mówiła zasmucona Edyta.
-
Bo? – Zdołała wydukać Ula. Wiedziała, że ta dwójka ma ze sobą kontakt cały
czas. Ale nie sądziła, że ich relacja jest tak zażyła, lecz cieszyła się ze
szczęścia przyjaciółki. I cicho marzyła o swoim szczęściu. Chwilami łapała się
na tym, że myślała o Marku i żałowała, iż nie dała mu swojego numeru telefonu.
-
Kierownik nie chce dać mi w tym właśnie czasie urlopu – wyjaśniła przyjaciółka.
W
tym samym czasie, gdy przyjaciółki rozmawiały w firmowej stołówce o swoich
dylematach. W jednym z gabinetów trwała rozmowa prezesa z jednym z dyrektorów,
który miał polecenie, że dwie konkretne osoby mają polecieć do Włoch w danym
czasie.
Również
Aleks dzwonił, ale nie do firmy gdzie pracuje Edyta, z Ulą lecz do Warszawy i
rozmawiał z Markiem.
-
Posłuchaj przyjacielu, jeśli możesz to za dwa tygodnie w czwartek przyleć do
mnie do Mediolanu, będę miał dla ciebie niespodziankę – mówił Febo.
-
Aleks coś ty znowu wymyślił? – dopytywał młody Dobrzański – A właśnie udało ci
się załatwić ten numer do Uli? – padło kolejne pytanie.
-
Jeszcze nie, ale wszystko jest na dobrej drodze – mówił i chociaż nie chciał
powiedzieć przyjacielowi prawdy to był pewny, że niespodzianka, jaką
przygotował na pewno mu się spodoba.
Skończyła
się przerwa i obie udały się do swojego miejsca pracy.
-
Ula dostałem dyspozycję od samego prezesa, że za dwa tygodnie w piątek masz
lecieć do Włoch a mówiąc dokładniej do Mediolanu – usłyszała Cieplak od swojego
dyrektora.
-
Oczywiście panie dyrektorze – odpowiedziała – a na jak długo ten wyjazd? –
zapytała jeszcze na koniec rozmowy.
-
Wylot jest w piątek o godzinie piętnastej trzydzieści, a powrót planowany jest
na niedzielę tydzień później o godzinie jedenastej – usłyszała w odpowiedzi.
Edyta
natomiast usłyszała od swojego kierownika, iż ma udać się do dyrektora Wasika.
Tam dowiedziała się o wylocie do Włoch. Ta w przeciwieństwie do Uli doskonale
zdawała sobie sprawę, kto za tym stoi, nie wiedziała jeszcze, że również Ula
leci wraz z nią.
Wyszła
z gabinetu dyrektora i wysłała wiadomość do Aleksa z podziękowaniami. Z Ulą
miała się widzieć po pracy, więc miała zamiar jej powiedzieć dopiero wtedy.
-
Ten Aleks jest niemożliwy – zaczęła Edyta jak tylko obie opuściły zakład.
-
Dlaczego? – zapytała Cieplak.
-
Mówiłam ci rano, że nie dostanę urlopu na ten wylot do niego i taką też
wysłałam mu wiadomość. A on wyobraź sobie załatwił mi wyjazd do Włoch za dwa
tygodnie w piątek, a powrót w niedzielę tydzień później – Ulka słuchała tego
wszystkiego i niedowierzała aż po chwili rzekła.
-
To lecimy obie do Włoch – Edycie aż oczy się zaświeciły na samą myśl, że będą
tam we dwie.
-
Wiesz co Ula? A może uda ci się tam spotkać tego Marka – rzekła przyjaciółka.
-
No coś ty, przecież ja tam jadę do pracy – mówiła Cieplak, wciąż wierząc, iż
będzie tam pracować.
Wieczorem
zadzwoniła do ojca z informacją, iż w niedługim czasie będzie musiała lecieć do
Włoch na tydzień czasu.
-
Córcia ja też miałem do ciebie dzwonić – mówił ojciec.
-
Dzisiaj listonosz przyniósł pismo z sądu, że za miesiąc odbędzie się rozprawa
sądowa.
-
To dobrze, zdążę wrócić z tego Mediolanu – ewidentnie ucieszyła ją ta
wiadomość.
- No panie Szewc już
niedługo będziesz się cieszył wolnością, oj postaram się o to – pomyślała.
Te
dwa tygodnie zleciały jak z bicza strzelił, nim się obejrzeli, a już Aleks
witał na lotnisku młodego Dobrzańskiego.
-
No mów, co wymyśliłeś, że mnie tu ściągnąłeś – dopytywał Marek podczas drogi z
lotniska do domu Febo.
-
Wszystko w swoim czasie przyjacielu. Dowiesz się jutro popołudniu. A dzisiaj
możesz się rozerwać w jakimś klubie albo, co tam będziesz chciał – usłyszał w
odpowiedzi Aleks.
-
Wolę odpocząć po podróży – odparł Dobrzański – a co tu w firmie?
-
Spokojnie, pomału zaczynamy się szykować do pokazu. Pshemko przysłał już
wszystkie wytyczne i wiemy, co i jak – odpowiedział Febo – dostałem zaproszenie
na ślub Pauliny z tym Igorem – dodał.
-
Tak domyśliłem się, że już dostałeś zaproszenie, była również u moich rodziców
z zaproszeniem oraz prośbą, aby ojciec poprowadził ją do ołtarza. Moi rodzice
jej odmówili i na ślubie ani tym bardzie na weselu nie będzie od nas nikogo –
mówił Marek już tym razem bez emocji.
-
Nie dziwi mnie to, że was nie będzie. W końcu przecież was wszystkich zawiodła,
a ciebie zwłaszcza – odparł Aleks.
Ula
wzięła urlop od poniedziałku i w sobotę pojechała do Rysiowa, aby pobyć trochę
z rodziną. W czwartek była ponownie w Sosnowcu i wraz z Edytą w piątek poleciały
do Mediolanu.
Edyta
była podekscytowana, że przez tydzień będzie mogła czas spędzić z Aleksem.
Niemalże przez całą podróż usta jej się nie zamykały.
Natomiast
Ula jakoś mniej była zaabsorbowana tą podróżą. Jak podejrzewała jej pobyt miał
być związany z pracą.
Po
prawie dwóch godzinach samolot wylądował w Mediolanie. Kiedy były już po
odprawie i wychodziły do hali przylotów gdzie czekali na swoich bliskich Ula
nagle stanęła i nie dowierzała własnym oczom. Szarpnęła delikatnie za rękaw
przyjaciółkę i wydukała.
-
Ja chyba śnię? Zobacz, kto stoi obok Aleksa.
Edyta
uśmiechnęła się i rzekła.
-
To wszystko sprawka Aleksa.
-
Aleks czy to jest ta twoja niespodzianka? – Febo tylko uśmiechnął się i skinął
głową w odpowiedzi.
-
Dziękuję – tylko tyle zdołał wydukać młody Dobrzański.
-
Wiedziałem, że będziesz zadowolony – usłyszał.
Kilka
minut później cała czwórka już się witała. Rzecz jasna Edyta z Aleksem
pocałunkiem a pozostali zwykłym uściskiem.
CDN…
U Ciebie Alex też knuje, ale w bardzo pozytywny sposób. Pomysł, aby obie dziewczyny poleciały do Mediolanu jest genialny i stanowi niespodziankę dla Marka. Zamiast numeru telefonu będzie miał Ulę cały tydzień na żywo. Ona w swojej naiwności twierdzi, że jedzie tam pracować. Nie wie jeszcze, że ta praca, to będzie wyłącznie przyjemność i poznanie mężczyzny, który jednak zawrócił jej trochę w głowie. Ciekawa jestem jak potoczy się ta włoska przygoda i czy przełoży się na randki w Polsce. Czy Ula wróci do Rysiowa? Zawsze to bliżej do Marka niż z Sosnowca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Aleks jest tu pozytywną postacią i taką pozostanie do końca. Ula jest pewna, że jedzie do pracy. Takie przecież dostała wytyczne od swojego dyrektora. Co do reszty to muszę prosić o uzbrojenie się w cierpliwość.
UsuńDziękuję ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie.
Julita
No ale się skończyło, jak tu wytrzymać do kolejnej części. Aleks miał dobry pomysł, kombinuje jak w filmie ale w dobrym kierunku. Mediolan, miłość to się musi dobrze skończyć. Aż mnie skręca z ciekawości co Ula wymyśliła dla młodego Szewca. Oj, będzie ciekawie. Miłego weekendu życzę
OdpowiedzUsuńTo nie może się inaczej skończyć jak tylko dobrze. Co do planu Uli to już w następnej części.
UsuńDziękuję Ci bardzo za wpis oraz odwiedziny.
Cieplutko pozdrawiam w piątek wieczorem.
Julita
Ula zaskoczona widokiem Dobrzańskiego na lotnisku. Myślę , że ten tydzień w Mediolanie pozwoli obojgu zbliżyć się do siebie. Ponadto Ula „podładuje akumulatory” przed zbliżającą się rozprawą. Wiemy, że nie ma zamiaru dawać alibi swojemu byłemu a co za tym idzie, młody Szewc będzie chciał wyjawić tajemnicę Uli.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dziś. Pozdrawiam serdecznie, Agata
Były chłopak Uli nie ma pojęcia, że ta szykuje mu "niespodziankę".
UsuńPobyt w Mediolanie pozwoli tej ale i nie tylko im poznać się bliżej. Pamiętajmy, też o drugiej parze młodych ludzi.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam późną porą nocną z piątku na sobotę.
Julita
Nowy rozdział w życiu Uli nabiera rumieńców i chyba te złe wspomnienia trochę oddalają się. Na sali sądowej może być ciężko, ale może świadomość, że nie jest już dawną nieśmiałą Ulą doda jej pewności a Szewc znajdzie się we więzieniu gdzie jego miejsce. Nawet matka mu nie pomoże, bo z ojcem jest chyba tak, że nie wie o prawdziwych powodach rozstania Uli z synem i tylko dlatego chciał pomóc Łukaszowi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Złe wspomnienia nadal tkwią w niej, ale już niebawem pójdą w zapomnienie.
UsuńŻadne z rodziców młodego Szewca nie mają pojęcia co było powodem rozstania tej dwójki.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w noc z soboty na niedzielę.
Julita