piątek, 21 lutego 2020

NOWY ROZDZIAŁ część V


Edyta przez chwilę milczała aż w końcu odezwała się.
- Siedziałam w sobotę wieczorem – zaczęła dość tajemniczo – i oglądałam ten film z Julią Kamińską, co mam na płycie, gdy zadzwonił telefon – przerwała, aby zrobić łyk kawy i kontynuowała, – ale numer, który się wyświetlił był zupełnie mi obcy. Za pierwszym razem nie odebrałam, wiesz, że nie odbieram, jeśli nie znam – Ula pokiwała głową na znak potwierdzenia, – lecz ten ktoś nie odpuszczał i zadzwonił jeszcze parę razy, więc w końcu odebrałam. Nawet nie zgadniesz, kto to był.
- To na pewno, mów wreszcie – ponagliła Edytę przyjaciółka.
- Sam Aleksander Febo – wyrzuciła z siebie.
- Ten Febo? – Zapytała ze zdziwieniem w głosie Cieplak. Edyta tylko pokiwała głową na „tak” – i co? – dopytywała Ula.
- Najpierw się przedstawił, przeprosił i na koniec zaproponował wspólne wyjście na kawę – mówiła rozemocjonowana Edyta. Z jej barwy głosu można było wywnioskować, iż jest pod ogromnym wrażeniem tego półkrwi Włocha.
- I co zgodziłaś, i co było dalej?
- Poszliśmy na tę kawę, ale skończyło się na uroczej kolacji, po której odprowadził mnie do domu.
- Ciekawe skąd miał twój numer telefonu? – zastanawiała się panna Cieplak.
- A czy to ważne. Zapewne dostał od prezesa – mówiła Edyta, która tym najmniej się przejmowała.
Posiedziały jeszcze trochę i pożegnały się, a Edyta wróciła do siebie. Ula wzięła prysznic i położyła się od jutra zaczynała nowy pracowity tydzień.

- Udało się tato, Ula będzie zeznawać na moją korzyść – mówił młody Szewc.
- To dobrze, martwiliśmy się z mamą, co by się stało, gdyby Ula nie chciała ci pomóc. Chyba jednak nadal coś do ciebie czuje – mówił ojciec.
- Nie rozumiem jak ta dziewucha może rzucać oskarżenia i tak szarpać czyjeś dobre imię – mówiła jego matka.
- Odrzuciłem ją to teraz się mści, ale w tym dniu byłem z Ulą i ona to potwierdzi mamo – mówił z całą pewnością siebie.

Czas płynął swoim rytmem może tylko dla jednych spokojniej, a dla drugich z większymi porywami serca. Tak właśnie było w przypadku Edyty. Aleksander Febo, mimo iż wyleciał do Włoch nie było dnia, aby nie dzwonił i nie rozmawiał. Pytał jak mija jej dzień, jak się czuje, ale najważniejsze dla niej samej było, że sprawiał, iż uśmiechała się częściej niż dotychczas. Nawet nie zauważyła, kiedy nastał czas, kiedy zaczęła coraz bardziej tęsknić za nim i nie mogła doczekać kolejnej rozmowy z Aleksem.
A gdy jednego razu Febo zaprosił ją do Włoch nawet się nie zastanawiała nad odpowiedzią i zgodziła natychmiast.
- Oczywiście, że przyjadę, ale nie wiem czy dostanę w tym czasie urlop – mówiła ze smutkiem w głosie Edyta.
- Jestem pewny, że nie będzie problemu – mówił pewny swego Febo.
Edyta kolejnego dnia udała się do swojego kierownika zmiany z prośbą o udzielenie jej urlopu w określonym terminie. I tak jak sądziła kierownik miał obiekcje, co do tego urlopu. W czasie przerwy wysłała wiadomość do Aleksa, że tak jak myślała, nie dostanie tego wolnego. W odpowiedzi przeczytała, że niech się nie denerwuje, bo jeszcze nic nie jest przesądzone.
A on sam wpadł na pewien pomysł, dzięki, któremu nie tylko kobieta, na której mu zależy będzie uszczęśliwiony. Obiecał, że wieczorem zadzwoni to porozmawiają.
Edyta nieświadoma niczego poszła do Uli podczas przerwy.
- Wiesz Aleks zaprosił mnie do Włoch, ale raczej nie pojadę w najbliższym czasie – mówiła zasmucona Edyta.
- Bo? – Zdołała wydukać Ula. Wiedziała, że ta dwójka ma ze sobą kontakt cały czas. Ale nie sądziła, że ich relacja jest tak zażyła, lecz cieszyła się ze szczęścia przyjaciółki. I cicho marzyła o swoim szczęściu. Chwilami łapała się na tym, że myślała o Marku i żałowała, iż nie dała mu swojego numeru telefonu.
- Kierownik nie chce dać mi w tym właśnie czasie urlopu – wyjaśniła przyjaciółka.

W tym samym czasie, gdy przyjaciółki rozmawiały w firmowej stołówce o swoich dylematach. W jednym z gabinetów trwała rozmowa prezesa z jednym z dyrektorów, który miał polecenie, że dwie konkretne osoby mają polecieć do Włoch w danym czasie.
Również Aleks dzwonił, ale nie do firmy gdzie pracuje Edyta, z Ulą lecz do Warszawy i rozmawiał z Markiem.
- Posłuchaj przyjacielu, jeśli możesz to za dwa tygodnie w czwartek przyleć do mnie do Mediolanu, będę miał dla ciebie niespodziankę – mówił Febo.
- Aleks coś ty znowu wymyślił? – dopytywał młody Dobrzański – A właśnie udało ci się załatwić ten numer do Uli? – padło kolejne pytanie.
- Jeszcze nie, ale wszystko jest na dobrej drodze – mówił i chociaż nie chciał powiedzieć przyjacielowi prawdy to był pewny, że niespodzianka, jaką przygotował na pewno mu się spodoba.

Skończyła się przerwa i obie udały się do swojego miejsca pracy.
- Ula dostałem dyspozycję od samego prezesa, że za dwa tygodnie w piątek masz lecieć do Włoch a mówiąc dokładniej do Mediolanu – usłyszała Cieplak od swojego dyrektora.
- Oczywiście panie dyrektorze – odpowiedziała – a na jak długo ten wyjazd? – zapytała jeszcze na koniec rozmowy.
- Wylot jest w piątek o godzinie piętnastej trzydzieści, a powrót planowany jest na niedzielę tydzień później o godzinie jedenastej – usłyszała w odpowiedzi.
Edyta natomiast usłyszała od swojego kierownika, iż ma udać się do dyrektora Wasika. Tam dowiedziała się o wylocie do Włoch. Ta w przeciwieństwie do Uli doskonale zdawała sobie sprawę, kto za tym stoi, nie wiedziała jeszcze, że również Ula leci wraz z nią.
Wyszła z gabinetu dyrektora i wysłała wiadomość do Aleksa z podziękowaniami. Z Ulą miała się widzieć po pracy, więc miała zamiar jej powiedzieć dopiero wtedy.
- Ten Aleks jest niemożliwy – zaczęła Edyta jak tylko obie opuściły zakład.
- Dlaczego? – zapytała Cieplak.
- Mówiłam ci rano, że nie dostanę urlopu na ten wylot do niego i taką też wysłałam mu wiadomość. A on wyobraź sobie załatwił mi wyjazd do Włoch za dwa tygodnie w piątek, a powrót w niedzielę tydzień później – Ulka słuchała tego wszystkiego i niedowierzała aż po chwili rzekła.
- To lecimy obie do Włoch – Edycie aż oczy się zaświeciły na samą myśl, że będą tam we dwie.
- Wiesz co Ula? A może uda ci się tam spotkać tego Marka – rzekła przyjaciółka.
- No coś ty, przecież ja tam jadę do pracy – mówiła Cieplak, wciąż wierząc, iż będzie tam pracować.
Wieczorem zadzwoniła do ojca z informacją, iż w niedługim czasie będzie musiała lecieć do Włoch na tydzień czasu.
- Córcia ja też miałem do ciebie dzwonić – mówił ojciec.
- Dzisiaj listonosz przyniósł pismo z sądu, że za miesiąc odbędzie się rozprawa sądowa.
- To dobrze, zdążę wrócić z tego Mediolanu – ewidentnie ucieszyła ją ta wiadomość.
- No panie Szewc już niedługo będziesz się cieszył wolnością, oj postaram się o to – pomyślała.

Te dwa tygodnie zleciały jak z bicza strzelił, nim się obejrzeli, a już Aleks witał na lotnisku młodego Dobrzańskiego.
- No mów, co wymyśliłeś, że mnie tu ściągnąłeś – dopytywał Marek podczas drogi z lotniska do domu Febo.
- Wszystko w swoim czasie przyjacielu. Dowiesz się jutro popołudniu. A dzisiaj możesz się rozerwać w jakimś klubie albo, co tam będziesz chciał – usłyszał w odpowiedzi Aleks.
- Wolę odpocząć po podróży – odparł Dobrzański – a co tu w firmie?
- Spokojnie, pomału zaczynamy się szykować do pokazu. Pshemko przysłał już wszystkie wytyczne i wiemy, co i jak – odpowiedział Febo – dostałem zaproszenie na ślub Pauliny z tym Igorem – dodał.
- Tak domyśliłem się, że już dostałeś zaproszenie, była również u moich rodziców z zaproszeniem oraz prośbą, aby ojciec poprowadził ją do ołtarza. Moi rodzice jej odmówili i na ślubie ani tym bardzie na weselu nie będzie od nas nikogo – mówił Marek już tym razem bez emocji.
- Nie dziwi mnie to, że was nie będzie. W końcu przecież was wszystkich zawiodła, a ciebie zwłaszcza – odparł Aleks.

Ula wzięła urlop od poniedziałku i w sobotę pojechała do Rysiowa, aby pobyć trochę z rodziną. W czwartek była ponownie w Sosnowcu i wraz z Edytą w piątek poleciały do Mediolanu.
Edyta była podekscytowana, że przez tydzień będzie mogła czas spędzić z Aleksem. Niemalże przez całą podróż usta jej się nie zamykały.
Natomiast Ula jakoś mniej była zaabsorbowana tą podróżą. Jak podejrzewała jej pobyt miał być związany z pracą.
Po prawie dwóch godzinach samolot wylądował w Mediolanie. Kiedy były już po odprawie i wychodziły do hali przylotów gdzie czekali na swoich bliskich Ula nagle stanęła i nie dowierzała własnym oczom. Szarpnęła delikatnie za rękaw przyjaciółkę i wydukała.
- Ja chyba śnię? Zobacz, kto stoi obok Aleksa.
Edyta uśmiechnęła się i rzekła.
- To wszystko sprawka Aleksa.

- Aleks czy to jest ta twoja niespodzianka? – Febo tylko uśmiechnął się i skinął głową w odpowiedzi.
- Dziękuję – tylko tyle zdołał wydukać młody Dobrzański.
- Wiedziałem, że będziesz zadowolony – usłyszał.
Kilka minut później cała czwórka już się witała. Rzecz jasna Edyta z Aleksem pocałunkiem a pozostali zwykłym uściskiem.
CDN…

8 komentarzy:

  1. U Ciebie Alex też knuje, ale w bardzo pozytywny sposób. Pomysł, aby obie dziewczyny poleciały do Mediolanu jest genialny i stanowi niespodziankę dla Marka. Zamiast numeru telefonu będzie miał Ulę cały tydzień na żywo. Ona w swojej naiwności twierdzi, że jedzie tam pracować. Nie wie jeszcze, że ta praca, to będzie wyłącznie przyjemność i poznanie mężczyzny, który jednak zawrócił jej trochę w głowie. Ciekawa jestem jak potoczy się ta włoska przygoda i czy przełoży się na randki w Polsce. Czy Ula wróci do Rysiowa? Zawsze to bliżej do Marka niż z Sosnowca.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks jest tu pozytywną postacią i taką pozostanie do końca. Ula jest pewna, że jedzie do pracy. Takie przecież dostała wytyczne od swojego dyrektora. Co do reszty to muszę prosić o uzbrojenie się w cierpliwość.
      Dziękuję ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. No ale się skończyło, jak tu wytrzymać do kolejnej części. Aleks miał dobry pomysł, kombinuje jak w filmie ale w dobrym kierunku. Mediolan, miłość to się musi dobrze skończyć. Aż mnie skręca z ciekawości co Ula wymyśliła dla młodego Szewca. Oj, będzie ciekawie. Miłego weekendu życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie może się inaczej skończyć jak tylko dobrze. Co do planu Uli to już w następnej części.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis oraz odwiedziny.
      Cieplutko pozdrawiam w piątek wieczorem.
      Julita

      Usuń
  3. Ula zaskoczona widokiem Dobrzańskiego na lotnisku. Myślę , że ten tydzień w Mediolanie pozwoli obojgu zbliżyć się do siebie. Ponadto Ula „podładuje akumulatory” przed zbliżającą się rozprawą. Wiemy, że nie ma zamiaru dawać alibi swojemu byłemu a co za tym idzie, młody Szewc będzie chciał wyjawić tajemnicę Uli.
    Dziękuję za dziś. Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były chłopak Uli nie ma pojęcia, że ta szykuje mu "niespodziankę".
      Pobyt w Mediolanie pozwoli tej ale i nie tylko im poznać się bliżej. Pamiętajmy, też o drugiej parze młodych ludzi.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam późną porą nocną z piątku na sobotę.
      Julita

      Usuń
  4. Nowy rozdział w życiu Uli nabiera rumieńców i chyba te złe wspomnienia trochę oddalają się. Na sali sądowej może być ciężko, ale może świadomość, że nie jest już dawną nieśmiałą Ulą doda jej pewności a Szewc znajdzie się we więzieniu gdzie jego miejsce. Nawet matka mu nie pomoże, bo z ojcem jest chyba tak, że nie wie o prawdziwych powodach rozstania Uli z synem i tylko dlatego chciał pomóc Łukaszowi.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złe wspomnienia nadal tkwią w niej, ale już niebawem pójdą w zapomnienie.
      Żadne z rodziców młodego Szewca nie mają pojęcia co było powodem rozstania tej dwójki.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w noc z soboty na niedzielę.
      Julita

      Usuń