To opowiadanie powstało przy współpracy mojej oraz autorki bloga "Marku, Szefie, Prezesie".
Wspólnie życzymy miłej lektury.
Warto było Cię spotkać,
Aby się dowiedzieć,
Że istnieją takie oczy jak Twoje.
Wspólnie życzymy miłej lektury.
Warto było Cię spotkać,
Aby się dowiedzieć,
Że istnieją takie oczy jak Twoje.
Janusz Leon Wiśniewski
Zabawa
trwała w najlepsze. Piękna brunetka o niebieskich oczach tańczyła
ze swoim dobrym przyjacielem Maćkiem. Zaprosił ją na studniówkę.
Znali się praktycznie od małego. Od razu znaleźli nić
porozumienia i byli nie rozłączni. Niektórzy nawet uważali, że
są parą. Jednak dziewczynie nie byli żadni mężczyźni w głowie.
Pragnęła znaleźć prawdziwą miłość, a jeszcze żaden chłopak
nie spowodował, że jej serce mocniej zabiło. Postanowiła poczekać
na tego jedynego księcia z bajki, który był jej przeznaczony. Nie
zauważyła, że od paru minut przygląda jej się brunet o uśmiechu,
na widok którego
wszystkie dziewczyny traciły dla niego głowę.
-
Kim jest ta piękna dziewczyna w czerwonej sukni, która tańczy z
tym twoim kolegą z klasy?- Zapytał się swojej partnerki, wskazując
palcem, która to. Paulina, gdy zauważyła o kogo jemu chodzi,
zaśmiała się. Wiedziała, że nie ma u niej szans, ponieważ ona
wolała się uczyć niż zaprzątać siebie głowę jakimiś
facetami.
-
Ula, koleżanka z mojej równoległej klasy, tak jak i ten chłopak. Od razu mówię ci nie
masz co się starać. Woli naukę, niż podrywaczy - Marek spojrzał
się na nią i podniósł brew. Bardzo lubił wyzwania, a czuł, że
ta kobieta zmieni jego życie. Postanowił zaryzykować i zagadać do
niej. Nie chciał później żałować, że tego nie uczynił. Zawsze
miał podejście do życia, że trzeba spróbować i nawet się sparzyć
niż do końca życia wymawiać sobie czego nie zrobił.
-
Jeszcze zobaczysz. A teraz na chwilę cię przeproszę, muszę coś
załatwić. To bardzo pilne. Zaraz wrócę - ucałował
jej rękę i ruszył w stronę tańczącej pary. Im bliżej nich był,
tym bardziej się stresował. Nigdy tak nie miał, a tu jednak było
inaczej.
-
Odbijany - powiedział
do mężczyzny i objął Ulę. Gdy spojrzał w jej oczy zamurowało
go. Przez całe jego ciało przeszły ciarki. No i stało się.
Zakochał się w niej, w tych uroczych niebieskich oczach. Nic nie
musiała mówić, jej spojrzenie było warte miliony. Ona również
była zauroczona mężczyzną. I tak właśnie zaczęła się piękna
historia dwóch obcych sobie ludzi. Jedno spojrzenie, jeden dotyk
spowodował, że poczuli motyle w brzuchu. Kto uważał, że nie
istnieje miłość od pierwszego wejrzenia był w błędzie. Ich
połączyła w jedność.
Kilka
lat później
Weszła
do ich wspólnego mieszkania na Siennej, które kupili na kilka miesięcy przed ślubem. Bardzo im się spodobało, zaraz po wejściu do środka. Wspólnie pomyśleli, że to będzie ich miejsce na ziemi, i
tak się stało. Położyła klucze na stoliku i poszła do salonu. Na regale leżał
list. Wzięła go do ręki i czytała go już po raz setny.
Moja
najdroższa
Na
początku chciałem bardzo Cię przeprosić za moją nie obecność w
tym wyjątkowym momencie. Ale ja nie potrafię się z tego cieszyć.
Z dniem Twojego
ślubu skończył się dla mnie pewien rozdział mego życia. Byłaś
mi bardzo bliska, zawsze. Od małego byliśmy nierozłączni. Przy Tobie nie musiałem nikogo udawać. Lubiłaś mnie takim jakim
jestem. Mogłem z Tobą o wszystkim rozmawiać. Czasami siedzieliśmy
po nocach nad książkami. Pamiętasz jak dałaś mi ściągać na
sprawdzianach? Albo jak szliśmy do sklepu tylko po to,
by krówki kupić? Co to były za czasy. Jednak wszystko się
zmieniło. Od momentu studniówki. Zakochałaś się. I od tego dnia
już dla Ciebie nie liczył się nikt inny tylko on. To Marek był
najważniejszy. A ja wtedy zrozumiałem, że jesteś dla mnie kimś
więcej. Nie sąsiadką, nie koleżanką z klasy ani przyjaciółką.
Ja się w Tobie zakochałem.
Wcześniej tego nie wiedziałem. Teraz jak jesteś z Markiem, ja nie
potrafię na was patrzeć. Jestem tak bardzo zazdrosny. Na studiach
jedynie mówiłaś o nim. Wolne dni spędzałaś wyłącznie z nim.
Ja to rozumiem, bo jest to teraz najważniejszy mężczyzna w Twoim
życiu. Lepiej będzie jak wyjadę. Nie szukaj mnie. Jak sobie
wszystko poukładam to wrócę. Przepraszam, że nie powiedziałem ci Tego wszystkiego prosto w oczy. Nie dałem rady.
Pamiętaj, że Cię kocham i nigdy nie przestanę.
Mimo
wszystko życzę Wam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. I
oby on był godzien Twej miłości.
Maciek
Poczuła
czyjeś ręce na swoich biodrach, gdy się odwróciła, zobaczyła
go. Swoje szczęście.
-
Witaj kochanie - pocałował ją w usta. Zawsze w takich momentach
zapominała o otaczającym ją świecie. Liczył się tylko on.
Przyciągnął ją do siebie, że ich ciała dotykały się. Po
minucie oderwali się od siebie. Uśmiechnął się do niej uroczo -
Znowu to czytasz?
-
Marek, ja się o niego martwię. Nie mamy z
nim kontaktu już od dwóch miesięcy. A co jeśli mu coś się
stało? Może nie daje
sobie sam rady? Może i jest uparty, ale nigdy nie przyzna się do błędu.
Jeśli mu się nie uda ułożyć sobie życia to szybko nie wróci. A
ja chcę chociaż wiedzieć jak mu się wiedzie. Jego mama nadal nic
nie chce powiedzieć. Muszę coś o nim wiedzieć – złapał
ją za rękę i poprowadził do kanapy. Posadził na swoich
kolanach i założył jej kosmyk włosów za ucho.
-
Napisał ci, żebyś się nie martwiła. Daj mu trochę czasu. On
musi się oswoić z tym, że nigdy nie będziecie razem. To bardzo go
boli i teraz myśli, że najlepszym rozwiązaniem jest, żeby być
jak najdalej od ciebie. Zobaczysz nie długo się odezwie i na pewno
będzie się chciał z tobą spotkać – brunet
jakoś próbował pocieszyć swoją żonę – a
może się zakocha? Zobaczy jakie to jest piękne uczucie, być z
dziewczyną, która odwzajemnia twoje uczucia. Pamiętasz przecież
jak było z nami.
Spowodował,
że Ulka się uśmiechnęła i wróciła myślami do studniówki. Ten
dzień zmienił jej życie. Zakochała się i nie umiała żyć bez
tej miłości. Widywała się z nim prawie codziennie. Później, gdy
dostała się na
studia zawsze ją
przywoził i odwoził z uczelni.
Dbał o jej bezpieczeństwo. Bardzo się o nią troszczył. Na
ostatnim roku studiów zaprosił ją na pokaz firmy jego rodziców.
Miał zostać wtedy prezesem, ponieważ ukończył szkołę, a drugim
powodem było, że jego tata miał swoje lata i musiał ustąpić
młodszym. W tym dniu Marek wyszedł na środek sceny. Chciał od
siebie coś dodać, podziękować ojcu za nominację, a wszystkim obiecał być chociaż w części tak dobrym prezesem jakim był Krzysztof Dobrzański. Przy wszystkich również poprosił Ulę o rękę. Brunetka
się tego nie spodziewała, ale i bez zastanowienia powiedziała tak.
Narzeczeństwem byli krótko. Po roku wzięli ślub. Teraz byli
szczęśliwymi
małżonkami.
-Masz
rację, on zasługuje na prawdziwą miłość.
Siedział
w swoich gabinecie. Był zły na wszystko i na wszystkich. A
najbardziej na swą siostrę. Po raz kolejny odmówiła mu pomocy.
Kompletnie nie rozumiał jej. Myślał, że będzie po jego stronie i
będzie go wspierała. Jednak prawda była inna.
On
się nigdy nie podda. W końcu nazywa się Febo – tak
właśnie myślała Paula. Aleksander Febo syn Polki i Włocha. Ale
jego charakter był typowy dla Włocha. Od kilku lat był współwłaścicielm
firmy, którą stworzyli jego rodzice wraz z Dobrzańskimi. Ich
rodzice wraz ze wspólnikami uznali, że każde z dzieci otrzyma
udziały dopiero gdy ukończy dwadzieścia jeden lat. Ale dla niego
to był niesprawiedliwy podział. On dostał tylko jedną czwartą
procenta. Tyleż samo jego siostra. Za to jego wieczny wróg aż
pięćdziesiąt. Dla niego było to nie fair.
- Muszę coś zrobić, aby ona związała się z tym kretynem – bardzo długo nad tym myślał. Musiał wymyślić jakiś plan. Tylko jaki?
- Muszę coś zrobić, aby ona związała się z tym kretynem – bardzo długo nad tym myślał. Musiał wymyślić jakiś plan. Tylko jaki?
Dzisiejszego
popołudnia był umówiony z Paulą na lunch. Jednak nie miał ochoty
i postanowił wysłać jej SMS-a, że jednak nie przyjdzie. Usłyszał
pukanie, niechętnie powiedział proszę. Do środka weszła jego
siostra. Bardzo martwiła się o niego. Chciała mu jakoś pomóc.
-
Wszystko w porządku? – wstał
od biurka i usiadł na kanapie. Zrobiła to samo, siadając
naprzeciwko niego.
-
Paula a ty nadal z tym Sosnowskim się spotykasz? - Niby miało
brzmieć to zdanie jak pytanie, lecz on to powiedział tonem
obojętnym.
-
Tak a co? - dziwiły ją wypowiedziane słowa przez brata. Czuła, że
zaraz usłyszy coś niemiłego.
-
A nie, nic -odparł, ale wiedział, że zasiał w jej głowie
ciekawość.
-
Aleks skoro zacząłeś, to może mi wyjaśnisz o co chodzi? –
dopytywała go. Chciała wiedzieć wszystko, co on wie.
-
Wiesz nie chciałem ci nic mówić. Wiem, że go kochasz, ale wczoraj
widziałem tego twojego doktorka z jakąś kobietą. Uważam, że o
tym powinnaś wiedzieć. On nie jest uczciwy i gra na dwa fronty -
wymyślił na prędko jakoś zmyśloną historyjkę. Chciał, aby ta
rozstała się z ówczesnym chłopakiem. Nadal chciał ją połączyć
z prezesem firmy.
-
Nie, to nie możliwe – odparła. Nie mogła uwierzyć w to, co
usłyszała. Myślała, że Aleks mógł się pomylić i widział
kogoś innego.
-
Paula on nie jest ciebie wart. Powinnaś się związać z Markiem.
Przynajmniej firma umocniła by się.
-
Aleks, ale ja Marka co najwyżej lubię. A i on jest związany z Ulą.
Przecież ostatnio wzięli ślub. A ja nie zamierzam rozbijać ich
związku. Oni się naprawdę kochają i łączy ich coś pięknego.
Ty lepiej znajdź sobie dziewczynę, a nie zajmuj się cudzym życiem.
Nie
wiedziała jeszcze, że w życiu Aleksa pojawił się ktoś kto
spowoduje wielkie zmiany. Zresztą on sam nie miał pojęcia jaką niespodziankę szykuje mu los.
Gdy
wyszła od lekarza miała łzy w oczach. Nie płakała ze smutku,
lecz ze szczęścia. Od razu wezwała taksówkę i wybrała się do
swojego chłopaka. Nie byli razem oficjalnie, ale zakochała się w
nim. Czuła, że to jest jej bratnia
dusza. Nigdy nie
spotkała takiego mężczyzny, z którym mogła robić wszystko.
Stanęła przed jego drzwiami i lekko zapukała. W głowie już
liczyła sekundy, kiedy będzie mogła przekazać wieści Aleksowi.
Otworzył jej, gdy go zobaczyła padła w jego ramiona. On ją mocno
przytulił. Był zdziwiony, że do niego przyszła. Nie byli
umówieni. Zaprosił ją do środka.
-
Napijesz się jakiegoś drinka?
-
Chętnie – ale na natychmiast przyszło
opamiętanie i rzekła – nie,
ja nie mogę.
Mężczyzna
popatrzył się na nią dziwnie. Zauważył, że chce mu powiedzieć
coś ważnego. Usiadł koło niej i chwycił ją za rękę.
-
Co się stało?
-
Jestem w ciąży - Aleksa zamurowało. Odszedł do niej i nalał
sobie whisky. Wypił od razu i odwrócić się do niej. Cały czas go
obserwowała. Myślała, że się ucieszy. Jednak rzeczywistość
była kompletnie inna.
-
Ty sobie chyba ze mnie żartujesz? A może to zrobiłaś specjalnie?
Jesteś podła! Ja się kurwa nie nadaję na ojca. Nienawidzę
dzieci. Te bachory wyłącznie krzyczą i wszystkiego chcą. Nie
wiedziałem, że jesteś taka - po
Violi policzkach popłynęły łzy. Chciała zachować spokój,
lecz nie umiała powstrzymać emocji. Wszystkie gazety, które leżały
na stole jednym ruchem ręki zrzuciła na podłogę i podeszła do niego. Stanęła naprzeciwko jego
i popatrzyła mu
prosto w oczy.
-
Jak możesz tak mówić? Ja cię kocham, świnio. A ty może chciałeś
mnie tylko wykorzystać? Dlaczego? Masz rację, ty się do niczego
nie nadajesz. Jesteś najgorszym facetem jakiego spotkałam na tym
świecie - złapała za jego koszulę i przyciągnęła go mocno do
siebie - zapomnij o mnie, bo nas nigdy nie było i nie będzie!
CDN...