piątek, 6 września 2019

ROZBITKOWIE część IV

To tak bardzo boli. Kiedy
nie masz kontaktu z kimś
kogo kochasz ponad
życie. Wiesz, że się dobrze
bawi, bez Ciebie, z
kolegami, czy nawet z
dziewczynami. Zastanawiasz
się wtedy czy o Tobie
myśli. Chociaż przez chwile.
Łudzisz się, że do Ciebie
napisze, mijają godziny
i nic. Pustka. Totalna
pustka. Czujesz się źle,
bo wiesz, że tylko on Cię
uszczęśliwi. Bez niego nic
nie możesz zdziałać.



Opuścił sekretariat prezesa i poszedł do swojego gabinetu. Tam w spokoju kolejny raz mógł sobie wszystko przemyśleć. W jego głowie wciąż przewijały się słowa jego narzeczonej.
- Jakbyś się czuł gdyby to mnie tak obrażano, gdybyś nie wiedział co się ze mną dzieje, gdzie jestem?
I nagle jak grom z jasnego nieba dotarło do niego co może czuć jego nie tak dawno najlepszy przyjaciel. On Violetty nie widzi dopiero drugi dzień, a już o mały włos nie oszalał. A przecież jest w dużo lepszej sytuacji niż Marek.
- Cholera – zaklął pod nosem – ja przynajmniej wiem gdzie jest Violka i mogę w każdej chwili tam jechać, a on nie ma takiej możliwości – rozmyślał.
Te jego rozmyślania przerwało wejście Alicji Milewskiej.
- Sebastian przyszłam po te dokumenty – rzekła kobieta.
- A tak już ci je daje – wstał od biurka aby sięgnąć po teczkę z dokumentami – proszę. Ala chciałem cię o coś jeszcze zapytać – mówił.
- Słucham – odparła kobieta.
- Czy ty może wiesz co się dzieje z Ulą?
- Z Ulą? - odpowiedziała pytaniem Alicja.
- Tak z Ulą – usłyszała w odpowiedzi, spojrzała na Olszańskiego i nie bardzo wiedziała, po co mu ta wiedza.
- Powiedzmy, że wiem. Ale po co ci ta wiedza?
- Tak tylko pytam – odpowiedział, nie chciał na razie nikomu mówić co zamierza. Lecz Alicja podejrzewała go o coś więcej.
- Sebastian daj jej spokój. Ona przez długi czas nie mogła dojść do siebie po tym co jej obaj z Markiem  zrobiliście – prosiła.
Wiedział, że od swojej sekretarki nie dowie się niczego. A do Marka nie chciał iść z przeprosinami do momentu aż nie odnajdzie kobiety, którą młody Dobrzański kocha ponad własne życie.
- Chyba będzie trudniej niż myślałem - pomyślał po wyjściu kobiety

Tymczasem wczesnym popołudniem w Pomiechówku na werandzie wraz z przyjaciółką siedziała Violetta.
- Aniu ja już nie mam pojęcia jak mam do niego mówić – mówiła panna Kubasińska.
- Viola przestań się tym tak zadręczać. Sebastian jest dorosły i wie co robi – mówiła Ania - zresztą jeśli mu zależy na tobie to szybko zrozumie i jeszcze będzie cię przepraszał - dodała przyjaciółka.
Siedziały tak już dłuższą chwilę i rozmawiały na różne tematy, gdy usłyszały tak dobrze znajomy głos.
- Witam dziewczyny – odwróciły i z poważną miną odpowiedziały niemal jednocześnie.
- Cześć.
- Viola możemy porozmawiać? - prosił Olszański narzeczoną.
- To zależy o czym i czy coś zrozumiałeś – odparła mu.
- Zrozumiałem – odpowiedział
- To ja uciekam, nie będę wam przeszkadzać – powiedziała milcząca do tej pory Ania i pożegnawszy się zostawiła ich samych.

Myślała, że jak wyprowadzi się do ojca to prześladowca da jej spokój. Wręcz przeciwnie telefony nie milkły miała nawet wrażenie jakby nawet się nasiliły a SMS-y dostawała nawet kilkanaście razy dziennie. Ten ktoś pisał w nich co by z nią robił gdyby tylko byli razem, innym razem odgrażał się, że przed nim nie ucieknie i nawet wyjazd do Rysiowa jej nie pomoże. Na początku ignorowała te wiadomości, ale gdy po kilku dniach zaczął również grozić jej najbliższym natychmiast skontaktowała się z funkcjonariuszami prowadzącymi jej sprawę i przekazała treść tych wiadomości. W pracy nie umiała się na niczym skupić musiała coś zrobić, postanowiła wziąć kilka dni urlopu i zaszyć się w zaciszu własnego mieszkania. Powiedziała swojemu szefowi, że ma pilne sprawy rodzinne do załatwienia i potrzebuje około dwóch tygodni wolnego.
- Ja nie widzę problemu pani Urszulo – usłyszała.
Miała dość tych wszystkich głuchych telefonów oraz obrzydliwych wiadomości. Podjęła decyzję o zmianie numeru, ale wiedziała, że nie może tego zrobić drogą tradycyjną, bo jej prześladowca zaraz by się o tym dowiedział. Postanowiła skorzystać z możliwości jaką daje internet. I tak zmieniła operatora oraz numer telefonu, ale aby przechytrzyć tego człowieka adres doręczenia przesyłki jaki podała to był adres Alicji Milewskiej. Wreszcie miała spokój od wiecznie dzwoniącego telefonu. Jednak to tylko rozwścieczyło tego kogoś i zaczął pisać listy i podrzucać jej pod drzwi, a ona je wszystkie dostarczała na komendę.

- Alicja możesz przyjść do mnie? - usłyszała w telefonie głos młodego Dobrzańskiego.
- A może być za pół godziny? Mam dużo pracy i chciałabym to skończyć – prosiła.
- Dobrze, będę czekał – odpowiedział.
Te trzydzieści minut ciągły się niesamowicie długo. A w nim samym narastał coraz większy nie pokój.
- Była u mnie dzisiaj policja – zaczął jak tylko Milewska weszła do jego gabinetu.
- Policja? - zdziwiła się kobieta.
- Tak policja i wypytywali mnie o Ulę. Czy ty możesz mi powiedzieć co się dzieje? Co z Ulą? Czy coś się jej stało? - zasypał Milewską krótkimi pytaniami, a ona nie wiedziała co ma mu powiedzieć. Doskonale wiedziała co się dzieje, ale na wyraźną prośbę panny Cieplak miała nikomu z firmy nic nie mówić o niej samej – Ala proszę powiedz mi co się dzieje. Przecież bez powodu policja nie nachodzi ludzi – prosił.
- Marek, ale ja nie mogę ci nic powiedzieć.
- Nie możesz czy nie chcesz?
- Do czasu jak się wszystko nie wyjaśni nic nie mogę powiedzieć – usłyszał w odpowiedzi, a co jeszcze bardziej go zaniepokoiło lecz wiedział, że od Milewskiej niczego więcej się nie dowie. Postanowił, że jeszcze tego samego dnia zaraz po pracy pojedzie do Rysiowa i spróbuje porozmawiać Ulą.

- Viola ja wszystko sobie przemyślałem i zrozumiałem – mówił skruszonym głosem Olszański – tylko nie odchodź. Postaram się pogodzić z Markiem i nawet pomyślałem jak mógłbym to zrobić. Ale do tego już potrzebowałbym twojej pomocy – mówił.
- A co takiego wymyśliłeś i do czego ja ci jestem potrzebna? – zaciekawiła się jego narzeczona.
- Chciałbym spróbować najpierw skontaktować z Ulą i porozmawiać, wyjaśnić wszystko oraz prosić aby wybaczyła Markowi. A później dopiero pójdę sam do niego i przeproszę – wyjaśnił swój plan narzeczonej.
- No proszę, musiałam zastosować terapię wstrząsową abyś przejrzał na oczy – odparła dumna z siebie Violetta, że wreszcie jej chłopak zrozumiał zachowanie własnego przyjaciela. Sebastian tylko skinął głową na znak, że ta ma rację.
Plan jaki wymyślił Sebastian wydawał się dobry, żeby nie powiedzieć bardzo dobry lecz istniała jedna, ale jakże poważna przeszkoda.
- No to mamy problem, bo ja kilka razy próbowałam się do niej dzwonić lecz bezskutecznie, a teraz to chyba nawet zmieniła numer telefonu – mówiła kobieta.
- Ja próbowałem podpytać dzisiaj Alę, ale ona nic nie chciała mi powiedzieć – rzekł Olszański.
- Wiesz, a może by tak spytać jeszcze Izy albo Ani może one będą coś wiedziały – zasugerowała Violetta.
- Bardzo wątpię aby pomogły. Ja pomyślałem o Maćku. Chociaż on również może nie koniecznie będzie chciał rozmawiać – mówił Sebastian.
Wieczorem wrócili już wspólnie do mieszkania Olszańskiego, co bardzo cieszyło mężczyznę.

Pod dom rodziny Cieplaków podjechało czarne sportowe auto, z wnętrza którego wysiadł przystojny brunet.
- Marek? - usłyszał za sobą głos mężczyzny za nim dotarł do furtki.
- Witaj Maciek – przywitali się obaj uściskiem ręki, co wydawać by się mogło dość dziwne. Ale w czasie, gdy Ulka pełniła obowiązki prezesa ten widział jak młody Dobrzański próbuje pokazać, że żałuje tego jak postępował. Nawet jednego razu wspólnie rozmawiali na ten temat. I chyba właśnie po tej rozmowie Szymczyk uznał, że Marek kocha Ulę. To tego samego dnia pokazał jej list, który Marek zostawił na jej biurku. Lecz ta mimo tego nie chciała uwierzyć w jego słowa.
- Co cię sprowadza w te strony? - pytał Maciek.
- Nie co, a kto. Tylko i wyłącznie Ula. Miałem dzisiaj w firmie dziwną sytuację, byli u mnie z policji i wypytywali o Ulę. Postanowiłem mimo jej niechęci do mnie przyjechać i dowiedzieć się czy wszystko jest w porządku – tłumaczył prezes.
- Ty nadal ją kochasz? - ni to stwierdził ni to spytał Szymczyk.
- Maciek nie można przestać kochać kogoś od tak. Pokochałem ją wtedy i to się nie zmieniło i nie zmieni. Jestem tu dzisiaj by dowiedzieć się co się dzieje, a w razie konieczności pomóc. Nawet jeśli ona tego nie będzie chciała, bo przecież na tym polega miłość. Wiem, że to może wyglądać tak jakbym chciał w ten sposób odkupić swoje winy, ale tak nie jest – wyjaśnił Maćkowi.
- To może być problem, bo Ula już nie mieszka w Rysiowie. Ale to dziwne, że pytali cię o Ulkę. Widziałem się z nią nie tak dawno, ale nie wyglądała jakby miała mieć jakieś problemy - wyznał Szymczyk. Zamienili jeszcze kilka zdań po czym pożegnali się i Marek już bez przeszkód dotarł do jej domu.
Stojąc przy drzwiach wziął głęboki oddech i zapukał.
- Dzień dobry panie Józefie – przywitał się z Cieplakiem, który otworzył drzwi.
- Dzień dobry – odparł starszy mężczyzna.
- Panie Józefie ja wiem, że Ula tu nie mieszka, ale przyjechałem, bo tylko ten adres znam, a dzisiaj miałem niecodziennych gości w firmie, co bardzo mnie zaniepokoiło. Czy może mi pan udzielić kilku informacji na ten temat – mówił Marek.
Widać było, że Cieplak zastanawia się nad tym czy powiedzieć byłemu partnerowi córki o ostatnich wydarzeniach w jej życiu. Ona sama nawet własnemu przyjacielowi o tym nie mówiła.
- Proszę wejść do środka, porozmawiamy na spokojnie w kuchni przy herbacie – rzekł Cieplak zapraszając Marka do środka, gdy już obaj panowie siedzieli przy stole starszy mężczyzna zaczął.
- Od jakiegoś czasu ktoś prześladuje moją córkę. Wydzwania, wysyła obraźliwe wiadomości, podrzuca kwiaty i listy pod jej drzwi – Marek siedział i nie mógł uwierzyć w to co słyszy. W tym momencie był zły sam na siebie, że nie ma go przy niej.
- A gdzie ona jest teraz?
- Przykro mi panie Marku, ale nie mogę powiedzieć ze względu na jej bezpieczeństwo – odparł Cieplak.
- Rozumiem i nie będę nalegał. Ale mam do pana prośbę, gdyby tylko potrzebował pan czy ktokolwiek z was pomocy to proszę mi dać znać – mówił Dobrzański jednocześnie wręczając starszemu mężczyźnie swoją wizytówkę z numerem telefonu.
Wracał do Warszawy i zastanawiał się co ma zrobić, czuł się bezsilny. Kobieta, którą pokochał ponad własne życie jest w niebezpieczeństwie, a on nic nie może zrobić. Sam siebie wyzywał od najgorszych i obwiniał o to co ją spotkało. Czuł kompletną bezsilność, ale wiedział też, że musi coś zrobić i to bez względu czy ona mu wybaczyła czy też nie. Będąc już w Warszawie postanowił podjechać na komisariat i spróbować się czegoś dowiedzieć, chociaż wiedział iż to nie będzie łatwe.
- Ale to nie przeszkadza mi abym spróbował – rozmyślał.
Wszedł do środka i poprosił o możliwość rozmowy z funkcjonariuszami prowadzącymi sprawę Uli. Po dotarciu pod wskazany pokój i przedstawieniu się przeszedł do sprawy, z którą przyszedł.
- Chciałem się dowiedzieć czegoś o sprawie Urszuli Cieplak, byli państwo dzisiaj rano u mnie w firmie - wyjaśnił powód swojej wizyty w tym miejscu.
CDN...

20 komentarzy:

  1. Pięknie opisalaś wszystko :) Pozdrawiam cie kochana z gorącej Bułgarii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za komentarz.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Julita

      Usuń
    2. Przede wszystkim, dziękuję doktorowi Агбазаре za to, że oddał mi mojego ukochanego w ciągu 48 godzin. Nie mam nic do powiedzenia, jak tylko podziękować i powiedzieć, że jestem szczęśliwy.. Moja ukochana traktuje mnie lepiej, i spędza większość swojego czasu ze mną teraz mówi mi, jak bardzo mnie kocha, niż kiedykolwiek wcześniej.. Jeśli masz jakiekolwiek problemy ze swoim kochankiem, skontaktuj się z lekarzem Агбазарой e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp +2348104102662, bo on jest rozwiązaniem wszystkich problemów w relacjach

      Usuń
  2. Cudowna część, taka pełna troski i nadzieji że strony Marka. Ach, jak tu doczekać do kolejnej. Pozdrawiam serdecznie i życzę twórczej weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek martwi się i troszczy o Ulę, bo ją kocha. Nowa część już za tydzień, a to szybko minie. Nawet nie zdążysz się obejrzysz, a będzie nowa część.
      Dziękuję Ci bardzo za dzisiejsze odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  3. Uli szukała Viola, a teraz jeszcze Sebastian i Marek. To chyba już nie może się nie udać! Mam nadzieję, że prześladowca Uli nie okaże się być naprawdę groźnym.
    Życzę udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udać się uda, ale kto będzie miał szczęście i pierwszy ją odnajdzie to już zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za dzisiejsze odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  4. To chyba niedobrze, że Ula tak ukrywa się przed światem. Gdyby ten stalker ją odnalazł jakie miałaby szanse w starciu z nim? Żadne a on mógłby zrealizować to, co obiecywał w sms-ach i listach. Ja wiem, że ona jest honorowa i dumna. Nie znosi współczucia w stosunku do siebie ani litości zwłaszcza od ludzi, którzy w jakiś sposób ją skrzywdzili, ale może się okazać, że zgłoszenie na policji też nic nie da. Policja jest opieszała, trzyma się ściśle przepisów i przez coś takiego może nie zdążyć z interwencją. Może jednak powinna się przełamać i przynajmniej dać znać, że żyje i jest bezpieczna nie tylko rodzinie, ale właśnie Markowi. Ciekawe, czy ona wie, że policjanci byli u Marka w jej sprawie? Właściwie to sama nie wiem, co o tym myśleć. Wolałabym, żeby Ula okazała się wspaniałomyślna i wybaczyła Markowi.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całą pewnością mu wybaczy nie może być inaczej, ale kiedy to już inna sprawa. Co do prześladowcy już nie długo sprawa się wyjaśni.
      Dziękuję Ci bardzo za dzisiejsze odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  5. Zapraszam do siebie i pozdrawiam .https://takietamwypociny.blogspot.com/2019/09/interwencja-jozefa.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://takietamwypociny.blogspot.com To znaczy ten adres

      Usuń
    2. Witam nową osobę w gronie. Cieszę się, że jest nas więcej, ale mój blog nie jest tylko od reklamowania się.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Julita

      Usuń
    3. Każdy nowy chyba tak zaczynał i gdzie indziej mam się reklamować? U innych dziewczyn są podobne wpisy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. A nie uważasz, że powinnaś oprócz swojej reklamy zostawić jakiś komentarz związany z opowiadaniem? Tak właśnie robiły inne dziewczyny. Najpierw wpis dotyczący tego co przeczytały, a później zapraszały na swoją stronę.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Nie wiem jak było, bo z reguły nie czytam komentarzy. Nawet nie komentuję i tylko parę razy pokusiłam się na komentowanie u pani Małgosi. Jak dla mnie pisanie komentarzy i odpisywanie to większa sztuka niż same pisanie.
      Mogę napisać Ci, że dzięki Tobie zaczęłam pisać, bo wspomniałaś o tym w poprzednim opowiadaniu. Ja sądząc po Twoim zdjęciu na FB jestem parę lat starsza od Ciebie w okresie kiedy w organizmie kobiety się sporo dzieje. Do tego mam te moje NF 1 które z pleców i piersi przeszło na dłonie oraz ręce i coraz trudniej będzie to ukryć.
      Pozdrawiam serdecznie i dzięki za radę. Może w moim przypadku również zadziała.

      Usuń
  6. To się nie może nie udać. Tyle osób chce odnaleźć Ulę i pogodzić ją z Markiem, ze musi się udać. Dla chcącego nic trudnego jak to mówią. Tylko ta opieszałość policji jest opieszała. W tych czasach powinni raz dwa znaleźć osobę która jej grozi.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odnalezieniu Uli swój udział będzie miał ktoś jeszcze, ale to tajemnica. A policja tak właśnie działa powoli i opieszale, to norma w naszym kraju.
      Dziękuję Ci bardzo za dzisiejsze odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie.
      Julita

      Usuń
  7. Super się zapowiada. Kiedy ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze wstawiam w piątki i tak też będzie dziś.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Julita

      Usuń
  8. Przede wszystkim, dziękuję doktorowi Агбазаре za to, że oddał mi mojego ukochanego w ciągu 48 godzin. Nie mam nic do powiedzenia, jak tylko podziękować i powiedzieć, że jestem szczęśliwy.. Moja ukochana traktuje mnie lepiej, i spędza większość swojego czasu ze mną teraz mówi mi, jak bardzo mnie kocha, niż kiedykolwiek wcześniej.. Jeśli masz jakiekolwiek problemy ze swoim kochankiem, skontaktuj się z lekarzem Агбазарой e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp +2348104102662, bo on jest rozwiązaniem wszystkich problemów w relacjach

    OdpowiedzUsuń