- Ula muszę ci coś powiedzieć, a raczej wyznać - zaczął - ale nie wiem jak mam zacząć - mówił przerywanymi zdaniami.
A ona zaczynała się obawiać tego co może usłyszeć. Nie poganiała go. Chociaż w niej rósł niepokój z każdą sekundą wyczekiwania.
- Najlepiej jak zaczniesz od początku - odezwała się w końcu, widząc jego niezbyt wyraźną minę
- Masz rację. Tak będzie najlepiej. Pamiętasz nasze ostatnie spotkanie tuż przed egzaminami? Na pewno tak - odpowiedział za nią - To już tamtego dnia chciałem ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Ważnego dla mnie ale sądzę, że i dla ciebie również. Lecz wówczas ktoś do ciebie zadzwonił. Zaraz po tym telefonie wróciłaś do domu. I to było nasze ostatnie spotkanie. Ja jeszcze próbowałem kilka razy skontaktować się z tobą. Tylko, że twój telefon był wyłączony. A ja tamtego dnia chciałem wyznać ci..., że cię kocham Ula - wreszcie jej powiedział. Mimo iż nie znał jeszcze jej zdania poczuł się lepiej. Miał wrażenie jakby spadł mu z pleców jakiś ciężar.
Ona wpatrywała się w niego oczami wielkości pięciozłotówki
- Marek to nie może być prawda. Ja wiem jak wyglądałam wtedy i jak wyglądam teraz. Ja nie jestem nikim specjalnym. Jestem zwykłą dziewczyną z niewielkiego Rysiowa. A teraz jeszcze dodatkowo rozwódką - mówiła z niedowierzaniem.
- To jest szczera prawda. Ula ja nigdy nie zwracałam uwagi na to jak wyglądałaś wtedy podczas studiów i teraz również tego nie czynię. Pokochałem cię za to jaka byłaś i jaka jesteś. A jesteś Ula wspaniałym człowiekiem, mądrą, szczerą, uczciwą kobietą . Zakochałem się w tobie jeszcze podczas studiów. I mimo tego ile to czasu upłynęło ja nadal cię kocham Ula. Przez te prawie dwa lata nic się nie zmieniło. Moje uczucie do ciebie jest takie samo, a może nawet i silniejsze. Ja zdaję sobie sprawę, że dla ciebie to na pewno za wcześnie. Lecz mam nadzieję, że kiedyś i ty mnie pokochasz. Wiem ile złego doświadczyłaś dotychczas od mężczyzn. Ale ja nie jestem taki jak twój były mąż czy ojciec - mówił patrząc jej prosto w oczy.
W oczy, które były mokre od łez. Nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. Jak ma postąpić. Owszem już jakiś czas temu zdała sobie sprawę, że to co ona czuje do tego niesamowicie przystojnego mężczyzny to miłość. Z tym, że obawiała się nowego związku. To małżeństwo z Dąbrowskim było tego powodem. Popatrzyła na Marka twarz i w tego piękne oczy koloru górskiego lodowca. A z nich wyczytała miłość i coś jeszcze. To była obawa co ona teraz zrobi jak się zachowa. To co mówił, też wydawało się być prawdziwe.
- Marek, to nie tak. Ja również cię kocham. Chociaż uświadomiłam to sobie całkiem nie dawno. Może to dziwne. Bo przecież powinnam wszystkich mężczyzn się bać. To przy tobie zawsze czuję się spokojna, uwielbiam spędzać z tobą czas. Widzę jak mnie ale i moje rodzeństwo traktujesz - wyjaśniała. A na jego przystojniej twarzy wykwitł szeroki uśmiech, śmiały się również jego oczy. Objął ją i mocno przytulił
- Dziękuję Ula. Jestem niewyobrażalnie szczęśliwy. Obiecuję ci, że zrobię wszystko abyś była równie szczęśliwa co ja - mówił wzruszony. Po czym zaczął ją namiętnie całować, a ona oddawała mu te pocałunki
- Chodźmy Ula pospacerujemy jeszcze trochę i będziemy wracać do Warszawy - rzekł gdy skończyli pić kawę.
Ona nie miała nic przeciwko. Obejmując ją w pasie powędrowali alejką wśród starych drzew. Oglądając pozostałe obiekty w Arkadii. Oboje byli szczęśliwi. Marek bo w końcu wyznał tej cudownej kobiecie swe uczucia. A ona je odwzajemnia. Dla niej to co wydarzyło się dzisiejszego dnia było czymś niewyobrażalnym. Tak pokochała tego wspaniałego mężczyznę, ale nie sądziła aby on pokochał ją.
Wracali już do domu. Często łapała się na tym, że gdy on ją przytulił to tak jakby świat się zatrzymywał. Ula siedziała w samochodzie zatopiona we własnych myślach. To trochę zaniepokoiło Marka
- Ula, wszystko w porządku? Przez całą drogę nic się nie odzywasz - spytał zaniepokojony
- Wszystko dobrze. Tak po prostu zamyśliłam się. Jeszcze dzisiaj rano gdy wstałam nie myślałam, że końcówka tego dnia skończy się tak jak się skończyła. Czyli pięknie - odpowiedziała
- Masz rację kochanie. Ten dzień jest najwspanialszym dniem. I mam nadzieję, że reszta naszych dni będzie równie wspaniała - odparł odwracając twarz w jej stronę i uśmiechając się.
Podjechali pod dom Uli i nie mogli się ze sobą rozstać. Stali pod jej blokiem dobre kilkanaście minut. Wreszcie pożegnali się i Ula poszła do siebie, a Marek odjechał na Sienną. Wracał z bólem serca. Teraz jak wyznał jej miłość to nie chciał już się z nią rozstawać. Lecz wiedział doskonale, że nie może jej poganiać. Na razie musi mu wystarczyć to, iż będzie mógł ją przytulić, objąć i pocałować. Bo przecież ona też go kocha. Będąc już po kolacji i po wzięciu prysznica zanim sam udał się do krainy Morfeusza wziął do ręki telefon odnalazł numer Uli i wystukał na klawiaturze
Śpij kochanie, oczka zmruż,
Nie martw się i zaśnij już,
Życzę Ci przepięknych snów,
Jutro się spotkamy znów!
skończył pisać i nacisnął wyślij. Już widział oczami wyobraźni jej piękny uśmiech gdy odczyta wiadomość. Tak było w rzeczywistości. Śmiała się nie tylko jej twarz czy oczy. Ale cieszyło się jej serce. Nie minęło wiele gdy i on otrzymał wiadomość od niej
"Mój kochany,
Uwielbiam, kiedy jesteś przy mnie,
Uwielbiam, kiedy czuję Twój zapach,
Uwielbiam, kiedy tulisz mnie w ramionach,
Uwielbiam, gdy mnie całujesz i się do mnie uśmiechasz.
Dziś już późny nastał wieczór, więc śpij dobrze i wypocznij,
Byś jutro mógł znowu być blisko mnie."
Odczytał i już sam do siebie odpowiedział
- Będę nie tylko jutro ale już zawsze
Od tego dnia Marek ze szczęścia unosił się kilka centymetrów nad ziemią. Widzieli to wszyscy w firmie. Lecz nie każdy znał przyczynę takiego stanu Marka.
Owszem zaraz w poniedziałek dowiedział się o tym Sebastian i Aleks. Obaj panowie pogratulowali mu, a Sebastian tylko rzekł
- No wreszcie, już myślałem aby samemu jej nie powiedzieć
Rozstawali się dopiero wieczorami. On przyjeżdżał po Ulkę i razem jechali do pracy, wspólny lunch potem odwoził ją do domu albo jechali do niego. Czasami był to spacer po parku albo kino. Zjadali wspólnie kolację, a po niej siadali na kanapie wtuleni w siebie. Czasem obejrzeli jakiś film lub najzwyczajniej rozmawiali na różne tematy. Na dwa dni przed przylotem Pauliny z rodzeństwem Uli wydarzyło się coś wyjątkowego dla każdego z nich.
- Bardzo cię pragnę - mówił ściszonym głosem Marek do przytulonej do niego Uli.
Ona nie odpowiedziała nic tylko odwróciła twarz w jego stronę i zaczęła go całować dla niego było to jak niema zgoda. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni.
Tej nocy Ulka po raz pierwszy poczuła się spełniona. To czego doświadczyła z Markiem było czymś wspaniałym. On nie szczędził jej pieszczot. Jej ciało zostało wycałowane i wypieszczone w każdym centymetrze. Miała wrażenie jakby umierała z rozkoszy.
Ta noc była przełomowa w ich relacjach.
Wróciła Paulina z dzieciakami. Wszyscy opaleni, wypoczęci. A dzieciaki dodatkowo pełni wrażeń. Prosto z lotniska pojechali do domu Uli. Małej Betti buzia się nie zamykała. Ani w czasie drogi do domu, ani już w samym domu. Czasem również Jasiek coś dodał bo ta mała nie dopuszczała go do głosu. Kiedy w końcu skończyła odetchnęli wszyscy. Chwilę później odezwał się Marek
- Posłuchajcie po waszym wyjeździe wydarzyło się coś o czym chcę wam powiedzieć. Dzień po waszym wylocie wyznałem Uli, że ją kocham. I na moje szczęście ona również mnie kocha - opowiedział. A za chwilę zaczęto im gratulować. Tylko nagle mała Betti posmutniała.
- Betti, skarbie co się stało? - odezwała się Ula - Czemu tak nagle posmutniałaś? - dopytywała się, widząc smutek na twarzy dziewczynki.
Dziewczynka przez chwilę milczała. By po chwili płaczliwym głosem się odezwała
- Bo znowu nas zostawisz. Jak wtedy gdy byłaś z Bartkiem - skończyła mówić i popatrzyła tak smutnym wzrokiem, że serca im zamarły. Przez chwilę nie wiedzieli co jej odpowiedzieć.
- Betti mogę ci przysiąc, że nigdy Ula was nie zostawi. Owszem ja kocham waszą siostrę, a ona mnie. Ale to nie oznacza aby ona miała was zostawić. Zawsze będziecie razem. Bo tak jak Ula również i ja was bardzo kocham. Więc nie smuć się już i uśmiechnij się - wyjaśniał jej Marek
- Ale na pewno - dopytywała mała
- Oczywiście skarbie - odpowiedziała Ula przytulając ją do siebie.
Mała po tych zapewnieniach uspokoiła się. Od tego dnia już nie pytała więcej czy oby na pewno Ula ich nie zostawi. A Marek robił wszystko aby mała nie miała powodu do takich myśli.
Jasiek w przeciwieństwie do siostry nie miał takich obaw. Widział jak zachowuje się wobec Uli Marek. A i jednego razu będąc we Włoszech rozmawiał o Uli i Marku z Pauliną. To od niej dowiedział się o uczuciach Dobrzańskiego do Uli. Ucieszył się kiedy Marek powiedział im o tym. Młody Cieplak cieszył się z tego. On chciał aby jego starsza siostra była szczęśliwa. A to szczęście mógł jej zapewnić tylko junior Dobrzański.
- No nareszcie. Już myślałam, że tego nie doczekam - odparła Paulina po tym co usłyszała.
Następnego dnia Ula wraz z rodzeństwem, Marek oraz oboje Febo zostali zaproszeni do Dobrzańskich na rodzinny obiad.
Krzysztof i Helena wiedzieli już od dawna o uczuciach Marka do tej skromnej, pięknej i wrażliwej kobiety. Helena kilka razy zajmowała się również małą Betti. Więc kiedy jednego razu Marek przyjechał do nich wraz z Ulą i powiedział iż wyznał jej co do niej czuje, a ona odwzajemnia to uczucie. Oboje seniorzy Dobrzańscy byli szczęśliwi. Widzieli jak Marek traktuje Ulę i byli pewni, że wkrótce ich syn zapewne będzie chciał się jej oświadczyć. Tego też dnia Helena miała dla niego pewną niespodziankę. I gdy po wspólnym obiedzie wszyscy wyszli do ogrodu ona poprosiła Marka
- Marek czy mogę zająć ci chwilę. Chciałabym ci coś pokazać - szepnęła mu matka. Ten nie zadając zbędnych pytań udał się za matką do jej pokoju. Tam kobieta podeszła do komody i z jednej ze szuflad wyjęła szkatułkę, a z jej wnętrza niewielkie ozdobne pudełeczko obszyte czerwonym aksamitem.
- Spójrz synku - mówiła otwierając pudełeczko ukrywające w sobie piękny, a zarazem skromny pierścionek. Markowi na widok tego cuda aż zaświeciły się oczy.
- Ale on jest piękny. Dziękuję mamo. Myślę, że spodoba się Uli. Lecz myślę, że na oświadczyny jest trochę za wcześnie. Aczkolwiek mam taki zamiar. I nawet myślę aby uczynić to może po pokazie. Mam pewien plan - powiedział
CDN...
Jak na razie wszystko dobrze, chociaż myślę że wydarzy się coś złego.. Obym się myliła. Fajnie że Ulka odwzajemnia uczucia Marka i w końcu są razem :)
OdpowiedzUsuńIch miłość jest tak silna iż nic nie jest wstanie tego zmienić.
UsuńOd teraz już na pewno będą razem na zawsze.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Marek skończył z podchodami i nareszcie wyznał uli co do niej czuje. Beatka obawiała się porzucenia ,lecz Marek błyskawicznie je rozwiał. Ulka przestanie być ofiarą Bartka w sumie już przestała ,bo Paulina i Marek pomogli jej uwolnić się od tego kata, bandyty i pijaka w zamian oferując jej pomoc i swoje serce ,a nawet spokojną ,szczęśliwą przyszłość ,bo Marek okazał się tym jedynym z ,którym nic złego 9 mam nadzieję ) jej nie spotka. czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńUla od Dąbrowskiego uwolniła się z chwilą jak zabrali ją z tego domu w pamiętną sobotę.
UsuńZapewniam cię iż ich miłość jest wieczna.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
CUDO! Jak ja kocham takie rozdziały pełne szczęścia i wielkiej, spełnionej miłości. Marek wreszcie stanął na wysokości zadania, zdobył się na odwagę, by wyznać Uli, co do niej czuje i wykorzystał szansę, jaką stworzyła mu Paulina. Teraz już nie może niczego spaprać, bo sytuacja jest jasna. Generalnie Cieplakowie mają sporą liczbę sojuszników, a Ula i Marek mogą liczyć na wsparcie przyjaciół i rodziny. Helena - wspaniała kobieta, doskonale rozumie, że Marek nie może poprzestać na wyznaniu uczuć, że powinien pójść krok dalej i zdeklarować się Uli. Pierścionek, który przekazuje Markowi jest zapewne jakąś rodową pamiątką i przechodzi z pokolenia na pokolenie na jakąś nowa panią Dobrzańską. Teraz czekam na zaręczyny i ślub i czuję w kościach, że będzie bardzo romantycznie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
PS.
Wyłapałam taki drobiazg: Widzę jak mnie ale i moje traktujesz - wyjaśniała. (chyba zapomniałaś dodać: rodzeństwo)
Helena widzi jakim uczuciem darzy się ta dwójka. A zwłaszcza jak Marek zachowuje się wobec Uli.
UsuńMogę obiecać, że na pewno was zaskoczę. Myślę, że pozytywnie.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Ich miłość będzie już wieczna. Bardzo optymistyczne, bo wyczytałam w którymś komentarzu, że czeka nas zaskoczenie i bałam się, że to ma związek z ich przyszłością.
OdpowiedzUsuńCała "rodzina" dociera się i to jest ważne zwłaszcza dla Betti która nie rozumie wiele rzeczy, ale jak pozna Marka lepiej to jej obawy na pewno szybko miną i będą tworzyć kochającą się rodzinę Dobrzańskich- Febo- Cieplak.
Pozdrawiam miło.
To prawda ich miłość jest i będzie wieczna.
UsuńJak każda bajka w pewnym momencie wszystko zaczyna się układać dobrze.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita