Pewnego dnia w letnie popołudnie w ogródku jednej z Warszawskich restauracji spotkało się dwoje mężczyzn. Obaj panowie nigdy nie przepadali za sobą. Wręcz można by rzecz działali na siebie alergicznie. Lecz w tym momencie ich własna niechęć do siebie nie miała najmniejszego znaczenia. Każdy z nich miał na uwadze szczęście swojego najlepszego przyjaciela.
Jeden to Maciek Szymczyk zawodowo dyrektor generalny firmy PRO- S a prywatnie najlepszy przyjaciel Uli Cieplak.
Drugi to Sebastian Olszański zawodowo również dyrektor HR FEBO&DOBRZAŃSKI a prywatnie przyjaciel Marka Dobrzańskiego.
Obaj panowie wiedzieli, że ta dwójka darzy się wielkim uczuciem lecz kłamstwa, oszustwa ze strony Marka są powodem iż ich drogi się rozeszły.
- Witaj - przywitali się nawzajem uściskiem ręki
- To co jest powodem, że chciałeś się spotkać - zapytał Maciek Sebastiana
- Powód jest bardzo prosty. Chodzi mi o Marka i ... - nie zdążył dokończyć
- Nie, nie mam zamiaru rozmawiać o tym casanovie od siedmiu boleści - wszedł w zdanie Olszańskiemu Szymczyk
- Tak wiem, że go nienawidzisz i masz do tego powody. Ale Maciek jeśli tylko możesz to wysłuchaj mnie a później wyrazisz swoje zdanie - prosił Maćka Sebastian
- No dobra. Zamieniam się w słuch. Lecz nie obiecuj sobie po tej rozmowie zbyt wiele - odrzekł Maciek
- Posłuchaj wiem, że bardzo mocno skrzywdziliśmy Ulę. Tak my oboje, bo to ja namówiłem i wkręciłem Marka w tą całą intrygę. Bo myślałem, że ona wraz z tobą będzie chciała przejąć firmę, gdyby coś poszło nie tak. On mi mówił, że to nie możliwe bo ją zna. Lecz ja mu nie wierzyłem, powtarzając jaki on jest naiwny. Z czasem zaczął mi wierzyć i zaczęły się te ich niby randki. To wtedy on zaczął się w niej zakochiwać. A mnie nawet przez myśl nie przeszło, że on się zakocha w Ulce. Bo z czasem przestał mi mówić czy z nią się spotkał. Jedyna wówczas zmiana jaką zauważyłem to, że przestał chodzić do klubu. A i jeszcze jedno przestał spotykać się z modelkami i tymi wszystkimi pannami.
A teraz wiem i widzę jak on ją kocha.
On się zmienił i ja to widzę. Maciek on ją kocha i nie może sobie darować tego jak ją potraktował - Sebastian opowiedział Maćkowi o tym co dzieje się z Markiem, i jak to wszystko wygląda
- Sebastian ale co ja mogę, co my możemy. Ja też widzę jak ona się męczy bo nadal go kocha - rzekł Maciek
- Może powinniśmy spróbować ich ze sobą pogodzić. Ale nie wiem czy to dobry pomysł. Przecież ona jest teraz z Piotrem i nawet nie przyjechała do szpitala po tym wypadku - powiedział Sebastian
Maciek popatrzył na swego rozmówcę nad czymś się zastanawiając aby po chwili rzec
- Jak to nie była przecież sam Piotrek ją zawoził i wówczas się rozstali.
- Chwila jak to była, rozmawiałem z Markiem i twierdził, że oprócz Pauliny nikogo u niego nie było - odparł Olszański
- No tak teraz to już wszystko jasne - mówił Maciek
- Co jest jasne, to była czy nie, bo ja już nic nie rozumiem - mówił Sebastian
- Była ale to Paulina jej do niego nie wpuściła, twierdziła iż Marek nie chce się z nią widzieć. Ulka do domu wróciła cała zapłakana oraz załamana. I wtedy pokazałem jej ten list od Marka ale wówczas ona powiedziała, że już za późno. Bo on podobno wyjeżdża do Włoch wraz z Pauliną. To prawda? Bo wiesz ona tego dnia przepłakała cały wieczór i noc - mówił Szymczyk a w jego głowie układał się plan jakby tych dwoje ze sobą pogodzić
- Wiem tylko, że Marek ma zamiar wyjechać do Włoch w dniu pokazu. Nie wiedziałem, że Paulina nie wpuściła jej do niego - odpowiedział Sebastian - i co teraz? - zadał pytanie po chwili milczenia
Obaj siedzieli przez chwilę w ciszy i zastanawiając się co tu zrobić. Wiedzieli, że jeśli tych dwoje nie dojdzie do porozumienia to zawsze będą nieszczęśliwi.
- Musimy doprowadzić do ich spotkania - odezwał się Szymczyk
- No tak, ale jak chcesz to zrobić - dopytywał Sebastian
- Wiesz może gdzie oni najczęściej chodzili, wiesz takie ich miejsce. Mnie Ulka nic nie mówiła o tych ich randkach, bo znała moje zdanie na ten temat - dopytywał Maciek
Olszański przez chwilę zastanawiał się nad tym co mówił Maciek. Gdy nagle przypomniał sobie jak Marek zaraz po tym jak Ulka odeszła gdzie kazał się zawieść.
- Maciek przecież to proste. Tym miejscem jest Wisła. Po tym jak Ulka odeszła z firmy on kazał mi jechać nad Wisłę. Nie miałem pojęcia po co kazał mi tam jechać. Najwyraźniej to tam dotarło do niego co on do niej czuje. Widziałem tam również was, odjechaliście wówczas chwilę przed naszym przyjazdem. Lecz nic mu nie powiedziałem - mówił Sebastian
- Masz rację. Pamiętam, że gdy jechałem z nią do Warszawy to bardzo nalegała abym się tam zatrzymał. Bo ona chce się przejść. Wówczas tego nie rozumiałem. No to wiemy gdzie, teraz tylko jak ich tam sprowadzić - zastanawiał się przez chwilę Maciek
Siedzieli tak jeszcze przez jakiś czas uzgadniając w jaki sposób doprowadzić do spotkania tych dwoje. Postanowili, że każde z nich przywiezie nad Wisłę swojego przyjaciela a gdy będą na miejscu to oni odjadą zostawiając ich samych. Liczyli a może nawet wierzyli w powodzenie swojego planu.
W czasie tego spotkania również oni wyjaśnili sobie wiele nieścisłości jakie powstały między nimi. I może nie stali się przyjaciółmi to spojrzeli na siebie inaczej. Rzec by można, że stali się dobrymi znajomymi.
Pokaz FD GUSTO zbliżał się wielkimi krokami więc i oni musieli działać. Uzgodnili, że swój plan wcielą w życie na dzień przed pokazem. Tak też zrobili.
Maciek przyjechał po Ulkę do pracy pod pretekstem pomocy przy zakupie dla niego garnituru na pokaz. Natomiast Sebastian miał namówić Marka na wyjście na squasha po pracy. I jak w związku z Ulką Maciek nie miał problemu, to już z Markiem Sebastian miał pewne problemy. Ten próbował się wykręcać pakowaniem. No ale konic końców udało mu się go namówić.
Gdy tylko każde już było w drodze ze swym przyjacielem i zorientowało się, że nie jedzie tam gdzie powinno zaczęli dopytywać
- Maciek gdzie ty mnie wieziesz, mieliśmy jechać po garnitur - dopytywała Cieplak
- Spokojnie Ula, zakupy nie uciekną ale miłość może - odparł tajemniczo
- Możesz jaśniej bo nic nie rozumiem - dopytywała
- Ula wszystko w swoim czasie. Tylko proszę abyś się nie denerwowała, bo robię to dla twego dobra. Wiem, że jeśli dwoje ludzi się kocha a nie mogą dojść do porozumienia to trzeba im w tym pomóc. Ula zawsze powtarzałaś, że każdy zasługuje na drugą szansę - odparł
- Ale... - zaczęła
- Nie ma żadnego ale. Proszę zaufaj mi. I pozwól sobie pomóc - wszedł jej w słowo Maciek - daj sobie wyjaśnić. Ja wiem jak on ciebie skrzywdził, ale wiem też jak bardzo kocha - dodał
W tym samym czasie w samochodzie Sebastiana odbywała się podobna rozmowa.
- Seba ale squash jest w przeciwnym kierunku - mówił Marek
- Wiem, ale ty masz najpierw do załatwienia coś ważniejszego niż gra ze mną - odpowiedział Sebastian
- O czym ty mówisz, ja nie mam nic ważnego do załatwienia. No chyba jedynie co to jeszcze muszę się spakować, przed jutrzejszym wylotem - odparł
- Zaraz, zaraz przecież my jedziemy nad Wisłę, po co mnie tam wieziesz - dodał Marek
- Posłuchaj, wiem i widzę jak się miotasz i jak bardzo ją kochasz, ona też tam będzie. Rozmawiałem z Maćkiem i on twierdzi, że ona ciebie również. Ale czuje się bardzo zraniona To ostatnia szansa na to abyście sobie wszystko wyjaśnili. Zanim będzie za późno na cokolwiek - mówił spokojnie Sebastian
- Seba to bezsensu. Ona jest z doktorkiem i nie będzie chciała nawet na mnie spojrzeć. Wiesz przecież, że nawet nie było jej w szpitalu- tłumaczył Marek
- Nie jest z doktorkiem, i co najważniejsze była u ciebie w szpitalu tylko Paula jej nie pozwoliła wejść do ciebie. Człowieku ona cię kocha. Czego ty jeszcze potrzebujesz aby to zrozumieć. Chcesz całe życie żałować, że ten ostatni raz nie spróbowałeś. Idź tam i wyjaśnij jej wszystko i nie skazuj was na cierpienie. A jeśli to nic nie da to wyjedziesz do Włoch - powiedział Sebastian
Kiedy dojechali na miejsce Maciek z Ulą już był i czekali na Sebastiana z Markiem. Widać było, że Ulka jest zła na swego przyjaciela. Gdy tylko Maciek ujrzał auto Sebastiana zostawił ją samą na brzegu rzeki i udał się do swojego auta.
Marek wysiadając z samochodu Seby dostał jego dokumenty oraz kluczyki aby później miał jak wrócić wraz z Ulą i usłyszał od obu
- Powodzenia
Ci odjechali samochodem Maćka pozostawiając tych dwoje samych. Bardzo chcieli aby tych dwoje się dogadało.
Marek podszedł do Uli i ściszonym głosem rzekł
- Ula proszę porozmawiajmy, daj mi szansę wyjaśnić
Ona stała tyłem do niego zapatrzona w nurt rzeki. Nie zareagowała na jego głos. Nie chciała, a raczej bała się, że jeśli spojrzy na niego to wszystko powróci. Marek nie chciał się poddać nie tym razem, wiedział iż to ostatnia szansa.Chwycił ją delikatnie za ramiona i odwrócił w swoją stronę lecz ona stała ze spuszczoną głową.
- Ula spójrz na mnie - prosił.
Ale ona nadal nie reagowała. Postanowił się nie poddawać. Delikatnie podniósł jej głowę ku górze tak aby na niego spojrzała. Udało się spojrzała w jego stalowo-szare oczy a on już wiedział, że mimo tego bólu jaki w niej jest ona go kocha. To co zobaczył w jej oczach z jednej strony go przeraziło. W jej oczach był ból, rozpacz i strach przed tym co teraz. Ale też dało do zrozumienia, że musi to wszystko jej wyjaśnić i powiedzieć jak bardzo ją kocha. Nawet jeśli będzie chciała mu przerwać to, on to musi jej powiedzieć.
- Ula, wiem jak bardzo cię skrzywdziłem ale proszę wysłuchaj mnie.
Tak owszem na samym początku udawałem. Robiłem to dla firmy i tych przeklętych udziałów. Ale z czasem sam zacząłem dążyć do spotkań z tobą nie wiedząc, że to miłość. A tego wieczoru tu nad Wisłą zrozumiałem to co wiem teraz na sto procent. Ula KOCHAM cię. KOCHAM bardziej niż własne życie, jesteś sensem tego mojego życia. Ja już nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Każdy dzień bez ciebie jest dniem straconym. Ula proszę wybacz mi jeśli potrafisz. Zmieniłem się dla ciebie. Proszę uwierz mi. Niczego więcej nie pragnę, tylko być z tobą - mówił do niej patrząc cały czas w te piękne chabrowe oczy i nie wypuszczając jej z objęć. A w jego samych oczach było widać łzy. Nie krył ich. Cierpieli oboje ale musiał jej to wszystko wyjaśnić. Ona bo człowiek, którego pokochała zabawił się jej uczuciami. A on bo gdy zrozumiał jak bardzo ją kocha ona nie chce mu uwierzyć. Tak prawdę mówiąc to oboje cierpieli z miłości.
- Ula, błagam powiedz coś - mówił gdy ta nadal milczała
Nagle mocno przytuliła się do niego i mocząc mu koszulę powiedziała tylko dwa słowa. Słowa na które on tak bardzo czekał i już nawet przestał wierzyć, że kiedyś je usłyszy
- Kocham cię Marek
On już wiedział, że mu wybaczyła a on musi teraz zrobić wszystko aby byli razem na zawsze. Objął ją swymi ramionami po czym zaczął ją całować. Te pocałunki były pełne namiętności a ona je oddawała równie mocno.
KONIEC.
Spodziewałam się dziś nowej części opowiadania ale jest równie cudowna mini. Seba i Maciek jak prawdziwi przyjaciele postanowili pomóc tej dwójce bo wiedzą że oni się kochają ale sami nie mogą dojść do porozumienia. Wisła to dobre miejsce na takie wyznania bo prawdopodobnie to właśnie tam Marek zrozumiał co czuje do Uli. Liczę na więcej takich niespodzianek. G ;-)
OdpowiedzUsuńNowa część za tydzień. A niespodzianki jeszcze nie raz będą.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Dzidzia śpi a ja mam chwilę dla siebie i poczytanie. Trochę pozmieniane sytuacje, ale świadczy to o tym jak na wiele innych sposobów mogą toczyć się losy bohaterów. Tutaj widać, że przyjaciel dobry na wszystko i warto mieć kogoś takiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Masz rację prawdziwy przyjaciel to skarb. Warto więc mieć kogoś takiego.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Świetny pomysł na mini. Nie pamiętam, żeby ktoś pokusił się na opisanie tej historii w taki sposób, by do pogodzenia Marka i Uli użył ich najlepszych przyjaciół. Spotkanie Seby i Maćka początkowo nie wróżyło takiego szczęśliwego rozwiązania, a jednak ich plan się powiódł. Sebastian właściwie w ostatniej chwili uratował Marka przed popełnieniem życiowego błędu, a Maciek z kolei pomógł uwierzyć Uli w miłość Marka i namówił do dania mu drugiej szansy. Czasami wsparcie przyjaciół bywa bezcenne i kończy się happy endem tak jak tutaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Dokładnie tak jest, że czasem potrzebujemy kogoś kto nam pomoże. Byśmy nie popełnili jakiegoś życiowego błędu, albo pomóc zrozumieć co czujemy do innej osoby.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Nieprzyjaciele połączyli siły ,aby pojednać swoich przyjaciół ,chcąc skrócić ich męki życia osobno i nie patrzeć jak Marek i Ula trącą czas na ukrywanie uczuć zamiast je ujawnić ,na szczęście zakończenie z happy endem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :).
Sebastian wraz z Maćkiem widzieli jak tych dwoje się miota i jedynym wyjściem było połączyć siły. I wspólnie znaleźć sposób na ich pogodzenie.
UsuńDziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Takiej mini chyba nikt nie wymyślił. Wow :) Naprawdę fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Andziok :)
Cieszy mnie to, że się podoba.
UsuńDziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita