sobota, 20 maja 2017

NIGDY...częśćXI

Marek cały czas obejmował Ulę. Już przy samochodzie mimo zmęczenia panowie zdecydowali aby to Aleks prowadził samochód, a Marek usiądzie z Ulą z tyłu.  Ten drugi wciąż nie mógł uwierzyć, że ona wróciła, mało tego, że była tak blisko jego. W krótkim czasie od chwili jak ruszyli w stronę Warszawy Ula wtulona w Marka zasnęła. Mimo tego, że tylna kanapa samochodu nie jest wymarzonym ani tym bardziej wygodnym miejscem do snu Ula spała spokojnie. Silne ramiona Marka dawały jej ukojenie i bezpieczeństwo. A tego drugiego ona potrzebowała teraz zwłaszcza. Po tym co wydarzyło się tam za oceanem. On co chwile całował ją w głowę lub delikatnie gładził dłonią po plecach. Lecz gdy tylko widział to sine miejsce na jej twarzy, czuł jak zbiera się w nim złość.
- Boże co ona tam musiała przejść. Już nigdy nie pozwolę aby ktoś ją skrzywdził. A ten doktorek zapłaci za to. Już ja tego dopilnuję - myślał
Tymczasem Sosnowski cieszył się tym jej powrotem do Polski. Mimo tego, że twierdził jak to on ją kocha, na boku miał kochankę, a większość tych dyżurów miały być tylko przykrywką. Teraz jak nie ma Ulki on będzie mógł spotykać się z nią bezkarnie. Cieszyła go perspektywa kolejnego roku pozostania w Bostonie. Nie myślał, że to może zostać przerwane. Nie wiedział jak bardzo się mylił. Nigdy przez myśl by mu nie przeszło, że to jego podłe traktowanie Uli może odbić się na jego karierze lekarskiej. On nawet nie przypuszczał co kryje w sobie zawartość jednej z teczek, którą posiada Ula, ba on nawet nie wiedział o jej istnieniu.  No dobra zostawmy pana Piotra Sosnowskiego na razie w spokoju. Dajmy mu na razie cieszyć się z tego co ma. I wróćmy do kraju nad Wisłą a dokładniej to do Warszawy.
Ula całą drogę z Gdańska do Warszawy przespała wtulona w Marka. Nawet półgodzinny postój po drodze nie był wstanie jej obudzić. Gdy dojechali na Sienną Marek delikatnym pocałunkiem w usta zbudził Ulę.
- Ula, kochanie obudź się jesteśmy na miejscu - szeptał jej Marek
Wysiedli z samochodu, pożegnali się z Aleksem, który czekał na taksówkę a sami udali się do mieszkania Marka.
- Skarbie tam jest łazienka a w niej wszystko masz przyszykowane. Idź się odświeżyć a ja przygotuję nam coś do jedzenia - powiedział i ucałował ją w czoło
- Dziękuję, kochany jesteś - odpowiedziała i poszła do łazienki
Po wzięciu kąpieli w wannie wypełnionej wodą i olejkami zapachowymi i zmyciu z siebie śladów podróży usiadła do stołu, przy którym siedział już Marek.
- Marek czy możemy porozmawiać - pytała
- Nawet uważam, że powinniśmy, ale najpierw zjedzmy - odparł
Jedli w ciszy, a Marek co chwilę przyglądał się jej. Uwielbiał ją, uwielbiał patrzeć na nią jak je, jak się porusza, uwielbia jak się uśmiecha ale ten jej uśmiech gdzieś zniknął.  On wiedział a raczej znał przyczynę tego stanu.
- Ona jest taka krucha, delikatna. Przeszła już tak wiele. Jak ja mam jej powiedzieć o ojcu. Przecież ona się załamie całkowicie  - myślał
Wiedział, że musi jej to powiedzieć, przecież tego nie da się ukryć.  Wie, że to będzie dla niej straszne. Właśnie dlatego Aleks nie powiedział jej o ojcu, aby Marek to jej powiedział i był wówczas przy niej. Obawiał się tylko aby po tym ona od niego nie chciała odejść. Przecież w jakimś sensie okłamał ją. Owszem podczas tych kilku rozmów przez telefon gdy była jeszcze w Stanach nie rozmawiali na ten temat.
Był szczęśliwy, że ona jest z nim, że mu wybaczyła, przecież tak mu pisała w liście do niego. Był pewny w szczerość tego co napisała. Ona nie potrafiła kłamać. Wręcz się tego brzydziła. Dzięki niej i on zaczął mówić prawdę. I wygląda na to, że znów ją zawiódł i okłamał. Ale czy na pewno. Oboje z Aleksem uznali, że tak będzie lepiej. Oczywiście lepiej dla niej. Bali się czy aby ta informacja nie spowoduje u niej jakiegoś załamania. Zdawali sobie sprawę, że tam było by jej trudniej, a tu na miejscu będzie jej może łatwiej przyjąć tę wiadomość. Tu ma przyjaciół, rodzeństwo no i przede wszystkim jest Marek, który się nią zaopiekuje i będzie przy niej.
W końcu usiedli w salonie. Marek zrobił im obu kawę. Przez chwilę panowała cisza, którą odważyła się przerwać Ula
- Marek bardzo chciałam cię przeprosić
- Ty mnie, za co - pytał zdziwiony
- Za to jak cię traktowałam przed pokazem. Wiesz już wtedy ci wybaczyłam, ale bałam się ci ponownie zaufać. Ten strach był silniejszy ode mnie. Myślałam, że skoro nie chcesz mnie widzieć w szpitalu i wylatujesz z Pauliną to znaczy, że mnie nie KOCHASZ. Dlatego zdecydowałam się wylecieć z Piotrem. Myślałam, że tam zapomnę, lecz nie potrafiłam. A później okazało się, że jestem z tobą.... w ciąży. Wówczas chciałam wysłać do ciebie list abyś wiedział o dziecku. Tylko, że nie zdążyłam go nawet dokończyć, gdy zobaczył go Piotr i mnie po raz kolejny pobił, aż straciłam przytomność. Marek ja przez to..... - nie była wstanie skończyć tylko się rozpłakała, te wspomnienia o ciąży wciąż bardzo ją bolały.
- Ula, wiem co się stało, to nie była twoja wina. I naprawdę nie masz za co przepraszać. Należało mi się. To ja powinienem cię przeprosić, bo gdyby nie ja i moje kłamstwo, wszystko by ułożyło się inaczej - mówił
- Ula pamiętaj, od tego wieczoru nad Wisłą kiedy zrozumiałem swoje uczucia do ciebie, to one się nie zmieniły. Ula, KOCHAM cię i to się już nie zmieni - powiedział i przytulił ją do siebie
- Ja ciebie też KOCHAM - odpowiedziała jak echo
Siedzieli tak objęci chwilę gdy Ula poprosiła Marka aby zawiózł ją do Rysiowa.
- Marek, a możesz mnie zawieść do domu. Tak bardzo stęskniłam się za tatą i dzieciakami - prosiła
- Ula muszę ci coś jeszcze powiedzieć. Nie mówiliśmy ci gdy byłaś w Stanach, aby jeszcze bardziej cię nie denerwować. Wybacz ale obaj z Aleksem uznaliśmy, że tak będzie lepiej - rzekł
- O czym ty mówisz, czego nie chcieliście mi powiedzieć. Proszę powiedz o co chodzi - mówiła bardzo się denerwując
- Powiem ci wszystko od początku, ale obiecaj, że mnie wysłuchasz do końca, dobrze - mówił
- Dobrze - odparła
- Ula, nie było mnie w kraju dwa miesiące. Po powrocie dowiedziałem się o tym, że Piotr jest agresywny wobec ciebie. Mówił mi o tym Sebastian, który widział jego zachowanie po pokazie. Dowiedziałem się również o dwóch dziwnych wiadomościach napisanych niby przez ciebie do Maćka i twojej rodziny. Ta wiadomość źle wpłynęła na zdrowie twojego taty. 
Ula, chcę ci powiedzieć, że twój tata nie żyje. Zmarł niespełna dwa i pół miesiąca po twoim wyjeździe do Bostonu - wyjaśnił Uli
Ta wpadła w jakiś dziwny szał, zaczęła krzyczeć i płakać na przemian. Marek ją zaczął przytulać, a ona próbowała się wyrwać z jego objęć, biła go po klatce piersiowej, krzyczała a on jeszcze bardziej tulił ją siebie i próbował uspokoić. Jego silne ramiona, ciepły i spokojny głos zaczęły przynosić efekt. Z każdą chwilą uspakajała się. W końcu gdy przyszło uspokojenie nastało przerażenie co stało się z dzieciakami. Wiedziała tylko, że Jasiek studiuje i ma pracę w F&D. Ale nie wiedziała co z Beatką. I co dalej będzie z nią. Przecież nie ma pracy i zapewne nawet nie ma gdzie mieszkać. Chciała również poznać treść tej wiadomości, którą podobno to ona pisała.
Gdy tylko przestała płakać rzekła do Marka
- Marek ale ja nigdy nie pisałam do nikogo żadnych wiadomości
CDN...

10 komentarzy:

  1. Super opowiadanie szkoda że zakonczylaś w takim momencie. Ps :POZDRAWIAM serdecznie Klauduś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakimś momencie trzeba było zakończyć.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. W takim momencie?1 No błagam Cię!
    Marek musi dokończyć tą rozmowę i wyjaśnić Uli ,że pod jej nieobecność w kraju zajął się Beatką i wszystko jest w porządku. Martwię się tylko ,że Ulka teraz załamie się i pogrąży w rozpaczy albo zacznie obwiniać ,że wyjechała ,o niczym nie miała pojęcia i może gdyby nie to... Ale top tylko moje przypuszczenia. wcale nie musi tak być. Ma przy sobie ukochanego ,który ją wspiera. Najważniejsze ,że nie pozostała z tym zupełnie sama.A Piotr do sukinsyn i powinien zapłacić za to wszystko ,co jej zrobił wysoką cenę. Nie zasłużył na spokojne życie w Stanach. Czekam na cd. Pozdrawiam ciepło :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mogę obiecać, Marek jej wszystko wyjaśni. A co do reszty no cóż nie mogę ci zdradzić nic więcej.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Biedna Ula. Nareszcie wróciła do kraju po tym co działo się w Stanach potrzebuje spokoju, bezpieczeństwa a dowiaduje się że jej ojciec nie żyje. Marek musi się nią zająć aby jej życie w końcu było szczęśliwe. G :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mogę ci obiecać. Pod tym względem Marek okaże się lekiem na całe jej zło.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. W tej części radość miesza się ze łzami. Marek wreszcie jest szczęśliwy, że Uli udało się wrócić, chociaż widząc w jakim jest stanie zamierza dokonać zemsty na Sosnowskim. Mnie intrygują dokumenty w teczce, która jest w posiadaniu Uli. Najwyraźniej ich ujawnienie zniszczy karierę Piotra. Oby jak najszybciej, bo taki drań nie powinien mieć szansy na życie na wolności.
    Śmierć ojca, to ciężka do zniesienia wiadomość. I Markowi równie ciężko było ją Uli przekazać. Jej reakcja nie dziwi, bo tak zachowują się ludzie w wielkim szoku. Jak już dojdzie do siebie i zacznie logicznie myśleć zrozumie, że za śmiercią ojca stoi jej niedawny kat. Teraz najważniejsze, to dojść ze sobą do ładu i mam nadzieję, że dzięki Markowi nastąpi to szybko.

    PS.
    Natknęłam się na coś takiego:
    - Skarbie tam jest łazienka a w niej wszystko masz uszykowane. Idź się odświeżyć a ja uszykuję nam coś do jedzenia - W dwóch sąsiadujących ze sobą zdaniach użyłaś słowa "uszykować". Słowo nie jest błędem, ale zazwyczaj nie stosuje się go w literaturze. Częściej używa się jego synonimów", przygotować, przyszykować, które lepiej brzmią. "Uszykować" trąci jakimś regionalizmem i dziwnie brzmi w zdaniu.
    I jeszcze jedna rzecz. "naprawdę" piszemy razem nie osobno.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Małgosiu
      Tak Marek jest szczęśliwy i Ula w pewnym sensie również bo ma przy sobie Marka. Ale śmierć ojca powoduje, że ta radość znika. To co ma w teczce pomoże jej aby Sosnowski poniósł karę ale jeszcze nie teraz.
      PS błędy poprawię wieczorem po pracy.
      A i mam pewien plan co do tego opowiadania, lecz nie wiem czy to dobry pomysł.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. kiedy cos do dasz bo czekam i czekam i nie mogę się doczekać? Klauduś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj około osiemnastej już powinna być kolejna część.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń