sobota, 29 kwietnia 2017

NIGDY...częśćVIII

Bywają dni, kiedy idzie gorzej ...
 Bywają dni, kiedy już nie możesz ...
   Bywają dni, kiedy sił brakuje ...
     Bywają dni, kiedy w sercu kłuje ...
       Bywają też dni niebywałe ...
         Bywają też dni doskonałe - te - 
           W których uśmiech nie schodzi
              Z twarzy, i te - w których
                Znowu zaczynasz marzyć ...



Po rozmowie z prawnikiem Dobrzański skontaktował się Febo aby mu przekazać co należy teraz zrobić. A mianowicie Ula powinna udać się do konsulatu polskiego i złożyć wiosek o wydanie jej nowych dokumentów. 
Ten drugi jednak musiał teraz poczekać aż dwa dni, za nim spotkanie z Ulą będzie możliwe.
Ula z Aleksem mogła widywać się tylko gdy Sosnowski był w pracy. I czasami między jednym spotkaniem a drugim musiało upłynąć kilka dni. Podczas tych spotkań Ula przy pomocy Aleksa załatwiała wszystko to co było potrzebne. W pierwszej kolejności udali się do konsulatu aby móc złożyć wniosek o wydanie jej nowego paszportu aby mogła wrócić do kraju. Wspólnie ustalili, że nie będą mówić kto jest w posiadaniu jej dokumentów. Powiedzieli iż Ula po prostu gdzieś je zagubiła. 
Przy składaniu dokumentów okazało się, że czas oczekiwania na nowe dokumenty to trzy tygodnie. Po złożeniu wszystkich dokumentów i podaniu daty, kiedy to chcą wylecieć do Polski Aleks zrobił Uli niespodziankę.
- Ula masz jeszcze trochę czasu, bo mam dla ciebie niespodziankę - oznajmił Febo
- Tak mam, Piotr wraca dopiero późnym wieczorem - odparła
Aleks zabrał Ulkę do jednego w parków w Bostonie. Park ten przypominał trochę park, w którym Ula wraz z Markiem często spędzali czas.  Był to Arnold Arboretum. Ten park to muzeum z drzew.
W tym dniu miała tam odbyć się wystawa drzewek bonsai.



Był tam również staw, co bardzo ucieszyło Ulę i powróciły wspomnienia. Gdy usiedli na jednej z ławek Ula odezwała się pierwsza
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Piękne miejsce - mówiła
- Cieszę się z tego, że ci się podoba. Ale nadal jesteś bardzo smutna. Ula rozchmurz się, już nie długo a będziesz w kraju. To tylko trzy tygodnie. Szybko minie, zobaczysz - próbował pocieszyć ją Aleks
- Tak wiem. Bardzo bym chciała ... - przerwała a w jej oczach znów były łzy.
Aleks widząc to, już wiedział co zrobić. Wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer tak znany im obojgu
- Witaj, co tam słychać - powiedział do słuchawki gdy tylko nastąpiło połączenie
- Witaj Aleks, tu u nas wszystko w porządku.  A co tam, macie jakieś konkretne ustalenia - mówił junior Dobrzański
- Tak mamy, ale ja nie w tej sprawie. Jest tu ze mną pewna osoba, która bardzo za tobą tęskni i chętnie z tobą porozmawia - powiedział Febo i telefon przekazał Uli, a sam poszedł się przejść. Świadomy tego, że tych dwoje chce chociaż chwilę porozmawiać ze sobą. 
Przez krótką chwilę panowała cisza, którą przerwał Marek
- Ula, kochanie jesteś tam - mówił
Ona gdy usłyszała jego głos rozpłakała się. Tak strasznie za nim tęskniła.
- Ula, proszę nie płacz, wszystko będzie dobrze, już nie długo będziemy razem - teraz to Marek próbował ją uspokoić
- Marek, ja bardzo cię przepraszam za wszystko. Wysłałam do ciebie list, lecz nie wiem czy go czytałeś - mówiła Ula
- Skarbie, ale ty mnie nie masz za co przepraszać. To ja powinienem  cię przepraszać i prosić o wybaczenie. A list dostałem i czytałem - mówił Marek
- Ula, a znasz już datę waszego powrotu? Chcę odebrać cię z lotniska - pytał Marek
- Tak, to będzie piętnastego maja, wylot o dwudziestej czasu amerykańskiego - powiedziała
- Bardzo się cieszę, to już naprawdę nie długo. Do tego czasu w Bostonie będzie z tobą Aleks. W razie jakichkolwiek kłopotów proś jego o pomoc - mówił
- Bardzo cię KOCHAM Marek i nigdy nie przestałam - powiedziała
- Ja ciebie też bardzo mocno KOCHAM Ula - odpowiedział
W ciągu tych trzech tygodni Ula z Markiem rozmawiała jeszcze kilka razy. Podczas tych rozmów zapewniali się o tym jak bardzo się kochają i jak strasznie za sobą tęsknią.
Po tych rozmowach Marek opowiadał dzieciakom o Uli. O jej powrocie na razie powiedział tylko Jaśkowi, swoim rodzicom oraz Paulinie. Tej ostatniej dlatego, że była to data powrotu jej brata.
Ula z domu wychodziła tylko gdy Piotr miał całodobowy dyżur. Ona po każdej takiej rozmowie z Markiem była spokojniejsza. 
Na kilka dni przed ich wylotem okazało się, że Piotr nie zamierza wrócić do kraju, po skończonym stażu. Ten staż miał trwać do końca czerwca. Tą jakże radosną wiadomość Piotr oznajmił jej pewnego dnia po powrocie ze szpitala z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
Dla niego ta informacja była czymś oczywistym.
- Słuchaj gdy skończy mi się staż, zostaniemy tu na stałe - rzekł, tak jak by mówił jej, że właśnie kupił sobie nowe buty
- Piotr, ja nie rozumiem. O czym ty mówisz - Ula mówiła, udając załamanie. Chciała wyjść i skontaktować się z Aleksem, a po powrocie porozmawiać z Piotrem o jej powrocie do Polski. Sosnowski nie pozwolił jej na to aby wyszła. Szarpną ją i zaczął na nią krzyczeć
- Do jasnej cholery, co się z tobą dzieje?  Nie mam już do ciebie siły - wrzeszczał
- Co się ze mną dzieje? Spójrz lepiej na siebie. Wiecznie mnie wyzywasz,  wrzeszczysz na mnie, bijesz i nie tylko - mówiła drżącym głosem
- Gdybyś się nie prosiła, to nic takiego by nie było - mówił
- Śmieszny jesteś wiesz - odparła
- Nie pozwalaj sobie - krzyknął
- Bo co? Znów mnie pobijesz? Proszę bardzo bij - powiedziała
- Nie, nie uderzę cię, bo mimo wszystko cię kocham - nie co się uspokoił
- Nie. Ty mnie nie kochasz, tak jak ja nie kocham ciebie. I nigdy nie pokocham. Ty się po prostu przywiązałeś. To nie jest miłość. Przykro mi Piotr, myślałam że nam się uda, ale nie. Nie mogę już dłużej z tobą być. Chcę wrócić do Polski. Proszę pozwól mi na to - mówiła
- O nie moja droga. Nigdy nie wrócisz do niego. Ja na to nie pozwolę - krzykną, a za chwilę poczuła silne uderzenie w twarz.
Uciekła do sypialni, zamykając za sobą drzwi na klucz. Usiadła na łóżku podkuliła kolana i zaczęła płakać. W tym momencie bardzo chciała aby był przy niej Marek. Bardzo długo nie mogła się uspokoić.
Na następny dzień miała spotkać się z Aleksem, lecz nie chciała aby on ją widział w takim stanie.
Ta nie obecność zaniepokoiła Aleksa. Udał się do niej i upewniwszy się iż Sosnowskiego nie ma w domu, zapukał do jej mieszkania.
W chwili jak Ula otwarła drzwi, widok jaki ujrzał Aleks był straszny.
Opuchnięty siny policzek, opuchnięte i podkrążone od płaczu oczy i włosy w nieładzie. 
- Boże drogi, Ula co tu się działo, jak ty wyglądasz i co ty masz na tym policzku - mówił Aleks
CDN....

10 komentarzy:

  1. Super rozdział aż się po płakałam. Z niecierpliwością czekam.na ciąg dalszy. POZDRAWIAM BARDZO SERDECZNIE WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW I NASZĄ UKOCHANĄ AUTORKĘ. PS PEWNIE BĘDZIE ZA TYDZIEŃ CIĄG DALSZY? ALE POCZEKAM. KLAUDUŚ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie za tydzień kolejna część.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Czy Ula nie mogłaby się wyprowadzić i poczekać na nowe dokumenty gdzieś w hotelu. Teraz jest tam Aleks więc jak ona nie ma pieniędzy to on je ma. Czy coś pomyliłam i tak się nie da. Super że udało im się chociaż porozmawiać przez telefon, teraz tylko czekam na ich spotkanie już w Polsce. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby móc się zameldować trzeba posiadać dokument tożsamości a takowych Ulka nie posiada gdyż Piotr ukradł jej te dokumenty. Ale spokojnie już nie długo i dojdzie do spotkania.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Julita

      Usuń
  3. Mi już brakuję na tego sku...słów. To ,co on wyprawia z nią jest niepojęte i powinien trafić za kratki. To nie może do cholery uchodzić mu na sucho! Ulka musi się od niego uwolnić.Ma mieć szczęśliwą przyszłość z Markiem i koniec. ( Mimo ,że fanką miodowych opowiadań nie jestem to je lubię ,a tu chcę takie właśnie zakończenia.
    Po tylu cierpieniach ,wylanych łzach Uli należy się sukienka , krążek i długie szczęśliwe życie z ukochanym ,a Piotr nim nie jest.
    Mam nadzieję ,że Febo pomoże jej. Niech ten Sosna zabiera te brudne łapy od niej i pozwoli jej odejść. Cała rodzina za nią tęskni.
    Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie takie i będzie czyli suknia, krążek ale pomału. Powiem tylko, że wszystko już niedługo będzie wkraczać na właściwe tory. No cóż ale wszystko w swoim czasie.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. O Piotrze pisać nie będę,bo już wszystko zostało napisane. Za to Aleks ciągle zadziwia mnie i nie wiem czy zmienił się czy jeszcze coś wymyśli.Pomyślałam sobie, że po czymś takim powinien zabrać Ulę ze sobą, ale skoro i na szczęście minęły już te trzy tygodnie i do wyjazdu Uli jest tuż, tuż, to nie ma sensu rozwścieczyć Sosnowskiego. Oby coś się nie stało i gdy będzie Ula miała wychodzić na lotnisko nie pojawił się.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aleks tak jak Marek również się zmienił. A o powodach dla, których pomaga wyjawi podczas pewnej rozmowy.
      Zdradzić mogę, że wyjazd się uda.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. Bardzo pozytywnie odbieram Alexa. Okazuje się niezwykle pomocny i życzliwy Uli. Jest też taktowny o czym świadczy zostawienie jej samej podczas rozmowy z Markiem. Zastanawiam się, czy Ula nie mogłaby przetrząsnąć mieszkanie i być może natknąć się na swoje dokumenty. Przecież Sosnowski najwyraźniej gdzieś je ukrył i myślę, że właśnie tam. No chyba, że je zniszczył, wtedy nie ma już wyjścia i trzeba załatwiać nowe. Najważniejsze jednak, że widać już światełko w tunelu i realną szansę na wylot Uli ze Stanów. Już dość się nacierpiała a rozmowa z Markiem jeszcze bardziej ją rozkleiła, bo tęskni za nim i chce z nim być.
    Bardzo wzruszająca ta część. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula już dawno temu przetrząsnęła mieszkanie w poszukiwaniu dokumentów lecz ich tam nie znalazła. Wkrótce wyjdzie na jaw gdzie znajdują się owe dokumenty. Niby tak, ta rozmowa nie co ją rozbiła,lecz dała jej w jakimś sensie pewnego rodzaju siłę aby przetrwać ten czas. On przy każdej takiej rozmowie zapewnia ją o swoim prawdziwym uczuciu do niej.
      Jeśli chodzi o Aleksa. Cóż tak jak i Marek on też zaczął się zmieniać. Już w niedługim czasie nawet wyzna dzięki komu.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń