sobota, 22 kwietnia 2017

NIGDY...częśćVII

Nazajutrz gdy wstała w kuchni znalazła kartkę od Piotra, że do domu wróci dopiero na następny dzień rano. Ucieszyła ją ta wiadomość. Przez całe do południa nie mogła znaleźć sobie miejsca. Do szesnastej czas dłużył się nie miłosiernie.
Gdy nadeszła w końcu szesnasta Ula czekała już na Aleksa w umówionym miejscu. Na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że jest nieszczęśliwa. To nie była ta sama Ulka, która pracowała w F&D. Ona nawet nie przypominała Brzyduli. Na jej twarzy nie było ani cienia uśmiechu, a w jej oczach widać było tylko smutek, żal i rozpacz. Podszedł do niej Aleks.
- Witaj Ula - przywitał się i ucałował jej dłoń.
- Witaj - odpowiedziała.
- Ula co się z tobą działo, wszyscy się o ciebie martwią. Telefonu nie odbierasz. A Marek to już zwłaszcza. Wiesz to on miał tu przylecieć, lecz jego wiza jest nie ważna. Natomiast ja musiałem przylecieć do Nowego Yorku w sprawach firmowych. Dlatego tu teraz jestem no i na prośbę Marka -mówił Aleks, nie przyznając się tak na prawdę kto go do tego namawiał. Uznał to za mało istotne.
- Aleks to nie takie proste. Lecz jeśli masz czas to mogę ci opowiedzieć wszystko od początku - powiedziała - tylko uprzedzam to nie będzie radosna opowieść - dodała.
- Ok, ale może byśmy gdzieś usiedli. Chodź zapraszam na kawę widziałem tu nie daleko małą knajpkę - rzekł.
Gdy byli już na miejscu i do stolika dostarczono zamówioną przez nich kawę popłynęła opowieść.
Ula swą opowieść zaczęła od tego dnia, gdy została przyjęta do F&D jak czuła się po tym, gdy z niej wszyscy szydzili. O tym jak stała się przyjaciółką Marka, jak wyznała mu miłość. Opowiedziała, że wie dlaczego tak strasznie oboje z Markiem się nie znosili. Powiedziała, że wie co mu zrobił Marek i o tej całej intrydze uknutej przez Olszańskiego i Marka. O tym jak nie potrafiła zrozumieć dlaczego Aleks przez swoje animozje z Markiem omal nie doprowadził do zniszczenia firmy. Gdy doszła do momentu, gdy podjęła decyzję o odejściu z firmy i wyjechaniu z Piotrem. O tym co było powodem tej decyzji.
Aleks siedział jak zamurowany tym co od niej usłyszał do tej pory. 
Ale zaczęła opowiadać o koszmarze jaki tu przechodzi.
- Jeszcze w dniu wyjazdu myślałam, że wszystko się ułoży. Sądziłam, że gdy wyjadę zapomnę o Marku. Myślałam iż może uda mi się stworzyć szczęśliwy związek z kimś innym. Myliłam się jednak, wcale nie było lepiej. Z każdym dniem tęskniłam za nim bardziej. Mało tego okazało się w miesiąc po przylocie tu, że jestem w ciąży... w ciąży z Markiem. Lecz straciłam to dziecko. Wtedy też miałam wrażenia jakbym już całkiem straciła Marka. Z dnia na dzień było jeszcze gorzej. Gdy tylko dowiedziałam się o ciąży chciałam o tym poinformować Marka, lecz nie dane mi było. Ten na pozór idealny facet całymi dniami przesiadywał w szpitalu, wracał późno w nocy i za każdym razem robił mi karczemne awantury. Pretekst znalazł zawsze. Zabraniał mi wychodzić z domu. Kilka razy zdarzyło się, że mnie pobił. Dlatego też straciłam dziecko. Gdy nie miałam ochoty na seks wyzywał od najgorszych, kilka razy mnie również... zamilkła na chwilę. a w jej oczach pokazały się łzy.
- Ula jeśli nie chcesz to nie musisz mi tego wszystkiego mówić - mówił Aleks. 
- Nie, już wszystko w porządku. Muszę komuś się wygadać. Więc pozwól, że opowiem ci resztę.
Tak jak mówiłam, kilka razy mnie zgwałcił. Zawsze, gdy dochodziła jego godzina powrotu do domu, drżałam i obawiałam się co może się wydarzyć. Bardzo szybko pożałowałam, że wyjechałam, że zostawiałam rodzinę i przyjaciół. Żałowałam również, że ten ostatni raz nie porozmawiałam z Markiem.
Zaufałam Piotrowi, zdecydowałam się wyjechać z nim i to była najgorsza decyzja jaką w życiu podjęłam. Koszmarny błąd. Piotr pozbawił mnie telefonu, dostępu do internetu, nawet ukrył mój paszport wraz z wizą. Zniszczył mój pamiętnik. Potargał list, który pisałam do Marka z informacją o ciąży. A jedyne zdjęcie mojej rodziny i Marka potargał. Nawet nie wiem co u mojej rodziny, co tam u was wszystkich. I choćbym bardzo chciała to nie jestem wstanie wrócić do Polski. Mnie w życiu nie wyszło i nie jest mi już dane być szczęśliwą. Ale mam nadzieję, że Marek jest szczęśliwy wraz z Pauliną - skończyła swą opowieść, a jej twarz była opuchnięta od płaczu. Lecz miała wrażenie, że dzięki temu co powiedziała czuje się jakoś lepiej.
Aleks przez dłuższą chwilę siedział i milczał, był w szoku po tym co usłyszał. Jak można być tak podły człowiekiem.
- To podła gnida, a ja myślałem, że Marek to dupek, ale  widzę, że są jeszcze gorsi od niego - rzekł.
Ula posłuchaj mnie uważnie, ja tu na miejscu, a Marek tam postaramy się abyś jak najszybciej uwolniła się od tego dupka i mogła wrócić do kraju - powiedział,
Gdy tylko trochę się uspokoiła poprosiła Aleksa aby opowiedział jej co słychać tam w Polsce.
Febo opowiedział jej, że Marek nie jest z Pauliną. Powiedział, że Maciek zamieszkał z Anią, że Sebastian oświadczył się Violetcie. Opowiedział o Marku, jego pracy i jak starał się ją odszukać. Na pytanie o jej rodzinie wspomniał tylko, że Jasiek pracuje u nich w firmie jako goniec i czasami jako model bo poszedł na studia. Wolał nie poruszać tematu śmierci jej ojca. A przynajmniej nie teraz. Posiedzieli jeszcze chwilę po czym Ula wróciła do domu, a Aleks do hotelu.  Po tej rozmowie Ula miała wrażenie, że może już w niedalekiej przyszłości uda się jej wrócić do domu.
Aleks mimo wczesnej pory w Polsce postanowił zadzwonić do Marka. Ten po kilku sygnałach odebrał
- Cześć Marek - powiedział Febo.
- Cześć Aleks. dzięki że dzwonisz. Czy już coś wiesz? - pytał Dobrzański po przywitaniu się z Febo.
- Marek, znalazłem Ulę i już dzisiaj z nią rozmawiałem - powiedział Aleks.
- Dzięki, a co u niej możesz mi opowiedzieć - mówił Marek z uśmiechem na twarzy. A w jego sercu rozlała się fala ciepła.
Febo powiedział to wszystko co mówiła mu Ula. Na sam koniec postanowił mu powiedzieć o ciąży.
- Marek słuchaj jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć, ale obiecaj że nie będziesz jej robił z tego wyrzutów - mówił Aleks.
- Dobry boże, Aleks co ty chcesz mi powiedzieć, o co chodzi - mówił Marek ze strachem w głosie. Nagle tą radość w sercu zastąpiła obawa i lęk.
- Marek ona była z tobą w ciąży. To był dziesiąty tydzień, a ten drań tak ją pobił, że przez tydzień była w śpiączce i straciła to dziecko.
Gdyby w tym momencie Aleks widział Marka to zobaczył by jak ten płacze.
- Pytała również co tam u was słychać więc jej opowiedziałem nie chciałem tylko wspominać o jej ojcu.
Ona już dawno ci wybaczyła - mówił Aleks.
W pewnym momencie Aleks zrozumiał, że junior Dobrzański płacze.
- Dobrzański do cholery weź się w garść, a nie rycz jak baba, musimy jej pomóc - krzyknął do słuchawki Febo.
Słuchaj ja tu zostanę tak długo jak będzie potrzeba i miał na wszystko oko, a ty rano skontaktuj się z prawnikiem. Przedstaw mu jak się sprawa przedstawia i dowiedz się co trzeba zrobić aby Ulka mogła wrócić - kontynuował.
Marek już wiedział, że tej nocy nie zaśnie. Wziął prysznic i zrobił sobie kawę. O godzinie ósmej odwiózł Beatkę do przedszkola, a z powrotem wracając zajechał do swoich rodziców. Poprosił ojca o zastępstwo w tym dniu. Opowiedział, że Aleks odnalazł Ulę i czego się od niego dowiedział. Oboje seniorzy nie mogli uwierzyć w to co się tam dzieje. Helena siedziała w fotelu ocierając łzy z oczu i mówiła.
- Boże ile ta rodzina musi wycierpieć.
Nawet Krzysztof nie krył wzruszenia. Bez słowa zgodził się zastąpić Marka, aby ten mógł załatwić co trzeba.
- Jedź synu i załatw co trzeba - mówił.
CDN...

8 komentarzy:

  1. Wspaniały a zarazem wstrząsający rozdział. Najważniejsze jednak, że Alex i Marek mogą wreszcie działać, bo wiedzą o sytuacji Uli. Jeśli Marek pojedzie do Stanów, to myślę, że nie zostawi w spokoju Sosnowskiego. Powinien odpłacić mu tą samą monetą za cierpienie Uli, za jej upodlenie, a przede wszystkim za dziecko, które mogło żyć. Piotr powinien zgnić w więzieniu, a Marek powinien załatwić to w białych rękawiczkach, żeby samemu nie popaść w kłopoty.
    Alex spisał się rewelacyjnie. Opowieść Uli poruszyła jego serce i teraz myślę, już nie odpuści, bo poczuł potrzebę, żeby wyrwać ją z tego piekła. Febo jest uparty i konsekwentny a przy pomocy Marka wszystko może się udać.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę muszę rozczarować bo Marek nie poleci do Stanów. Aczkolwiek przy pomocy Febo uda się wyrwać Ulkę z tego piekła. A co do Sosnowskiego to nie powiem nic więcej wszystko w swoim czasie. Teraz dla Aleksa i Marka najważniejsza jest pomoc dla Uli.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Super notka aż się po płakałam. ;-) z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. A kiedy będzie? Ps: Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i naszą ukochaną autorke tekstów. ��������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następna część za tydzień.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Nie wiem ile psychika Uli jest w stanie jeszcze znieść i czy nie będzie potrzebowała terapii.Piotr znęca się nad nie tyle fizycznie ,co również psychicznie. Najgorsze ,że straciła dziecko Marka. Aleks i marek są mocno zdeterminowani i za wszelką cenę chcą jej pomóc uciec z tego piekła i mam nadzieję ,że faktycznie uda się im. Jestem pewna ,że tak. Super część.Po drugiej stronie barykady jest jedynie Piotr ,który jest potworem nie człowiekiem i powinnen zgnić w więzieniu lub wpaść pod tira ,aby została z niego tylko czerna papka.A Ula wrócić do Polski.Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Uli najlepszą terapią jest sam Marek. A determinacja obu aby ją wyciągnąć z tego piekła jest bardzo duża, i na pewno przyniesie w swoim czasie odpowiedni efekt. Ale to wszystko w swoim czasie. A co do Sosnowskiego no cóż nie będę zdradzać co dalej.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Zachowanie Aleksa jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Dotąd traktował Marka jak wroga a teraz nagle taka odmiana. Jestem ciekawa co takiego powiedziała mu Paulina, że postanowił pomóc niedoszłemu szwagrowi. Mam też nadzieję, że intencje Aleksa są szczere i naprawdę chce pomóc a nie jest to jakiś kolejny jego podstęp aby zniszczyć Markowi życie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intencje Aleksa są jak najbardziej szczere. A to co jest powodem jego pomocy on sam wyjaśni podczas pewnej rozmowy. Ale to za jakiś czas.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń