Następnego dnia spotkał się z rodzicami. Wyjaśnił im wszystko. Wyjaśnił dlaczego jest w konflikcie z Aleksem, opowiedział o intrydze uknutej wobec Uli i o życiu z Pauliną. Powiedział również, że zakochał się w pannie Cieplak. Lecz przez własną głupotę bardzo ją skrzywdził. A ona wyleciała do Stanów. Krzysztof wraz z Heleną byli zszokowani tym co usłyszeli od syna.
- Marek, jak mogłeś być tak podły. Nie tak cię wychowaliśmy - mówił Krzysztof.
- Wiem o tym, i czuję się z tym podle - odpowiadał.
- I co teraz zamierzasz - dopytywała matka - skoro nie kochasz Pauliny, ale kochasz panią Urszulę, to może spróbuj zrobić wszystko aby ci wybaczyła - kontynuowała.
- Mamo nie wiem. Najpierw wrócę do firmy, spróbuję pogodzić się z Aleksem, gdy tylko wróci z Mediolanu, co nie będzie łatwe. A co do Uli nie mam z nią obecnie kontaktu. Bardzo ją kocham, ale ona wyjechała ze swoim chłopakiem do Bostonu i wróci za niespełna rok - odpowiedział.
Tydzień po powrocie do kraju wrócił do firmy. Gdy tylko wysiadł z windy na piątym piętrze wszyscy witali go, mówiąc jak bardzo się cieszą z jego powrotu.
Przez pierwsze kilka godzin ojciec przekazywał mu najbardziej istotne sprawy dotyczące firmy. Nawet nie sądził, że przez ten czas nazbierało się tego aż tak dużo. Tego dnia chciał jeszcze porozmawiać z Olszańskim, ale najzwyczajniej w świecie nie miał czasu.
Następnego dnia zaraz po przybyciu do firmy udał się do gabinetu Sebastiana. Bardzo pragnął dowiedzieć się czegoś o Uli. Liczył, że przyjaciel będzie coś może wiedział.
- Hej stary. Długo się nie odzywałeś, gdzie to się podziewałeś? I czemu nie było cię na pokazie? - mówił Seba zadając klika pytań jednocześnie.
- Też się cieszę, że cię widzę - odparł - byłem z Pauliną w Mediolanie i wróciłem tydzień temu do Warszawy. Na pokaz nie przyjechałem, bo skoro ona nie była u mnie w szpitalu to uznałem, że nadal mi nie wybaczyła. Ona przecież wybrała Piotra, więc co miałem zrobić - kontynuował Marek.
- A tak w ogóle to nie wiesz co u Uli słychać? - zapytał Sebastiana.
- Czekaj, bo ja czegoś nie rozumiem. Jak to nie była w szpitalu? Jak sam ją tam widziałem. Przed szpitalem czekał na nią Sosnowski, a ona wybiegła ze szpitala ze łzami w oczach - ni to stwierdził ni to spytał Olszański.
- Chwila, dlaczego twierdzisz, że tam była, przecież Paulina ... - mówił zszokowany Marek.
- No właśnie, Febo też tam była. I wiesz mogę się założyć, że ta chodząca włoska furia coś jej nagadała - rzekł Sebastian.
Marek postanowił to wyjaśnić z panną Febo, ale dopiero wieczorem.
- Seba, a nie wiesz co u niej słychać - dopytywał Marek.
- Nie wiem i nie mam pojęcia. Z tego co wiem to z nikim z firmy się nie kontaktuje. Wiem tylko, ze bardzo szybko wyszła po pokazie z panem ciężka rączka - mówił Olszański.
- Stary o czym ty do mnie mówisz, jaki pan ciężka rączka - dopytywał Marek.
- Mówię o Sosnowskim, on nie jest taki idealny, na jakiego wygląda. Widziałem jak zaraz po pokazie w szatni się kłócą i jak on ją szarpał - powiedział Sebastian.
- A ty co nic nie zrobiłeś - mówił zdenerwowany Marek. Nie, nie był zły na przyjaciela, ale na siebie samego.
- Próbowałem. Lecz gdy zapytałem Ulki czy wszystko w porządku ona tylko potwierdziła, że tak. Chwilę później widziałem jak znowu ją szarpie na zewnątrz, lecz za nim wybiegłem zdążyli odjechać jego samochodem - tłumaczył Olszański.
- Boże Seba co ja zrobiłem najlepszego - mówił załamany junior Dobrzański.
- Co myśmy narobili - mówił Sebastian - przecież gdybym ci uwierzył, że Ula jest uczciwa ... - mówił lecz Marek mu przerwał.
- Seba to już nie ważne. Muszę ją odnaleźć i sprowadzić do Polski - powiedział.
Chwilę oboje panowie siedzieli i widać był, że każdy nad czymś intensywnie myśli. Nagle dyrektor wziął telefon do ręki w wykręcił numer wewnętrzny
- Aniu czy możesz do mnie przyjść - odezwał się do słuchawki.
- Hej, jestem stało się coś - pytała kobieta.
- Nie wiesz kiedy będzie twój Maciek w firmie? - pytał Sebastian.
- Ma być jutro tak około jedenastej. Jest umówiony z Turkiem, miał mu dostarczyć faktury z Pro-s - odpowiedziała.
- A możesz mu przekazać aby przyszedł też do Marka, gdy będzie już w firmie. To ważne - prosił Sebastian.
- Dobrze przekaże mu. A czy coś się stało, że chcecie z nim rozmawiać? - mówiła Ania.
- Chodzi o Ulę. A właśnie może do ciebie się odzywała - zapytał Marek.
- Nie, nie odzywała się. I w dodatku wyjechała zaraz po pokazie tak bez pożegnania - odparła Ania i wróciła do siebie.
Słowa Ani jeszcze bardzie wzbudziły w Marku uczucie niepokoju. Zaczynał co raz bardziej obawiać się o Ulę.
Do końca dnia Marek nie potrafił już skupić się na pracy, jego myśli uciekały w stronę jego Uli. Postanowił wcześniej wrócić do domu. Był zły na Paulinę bo go okłamała, na Ulę, że wplątała się w związek z Piotrem, a najbardziej na siebie. Tak był zły, że nie walczył o nią do końca.
- Dobrzański jesteś kretynem, jak mogłeś uwierzyć w słowa Pauliny. Już ja sobie z nią porozmawiam. A tego doktorka zatłukę jak tylko coś zrobi Uli - siedział i myślał nad tym wszystkim co działo się w jego życiu w ciągu ostatniego roku. W końcu postanowił zadzwonić do Febo.
- Paulina powiedz mi czy w szpitalu była u mnie Ula - zaczął mówić jak tylko ta odebrała telefon nie miał ochoty na żadne formułki typu "cześć tu Marek" albo coś w tym stylu.
- Tak była, i bardzo chciała się z tobą zobaczyć - odpowiedziała.
- To czemu jej nie wpuściłaś i coś ty jej powiedziała. Tylko nie kłam znam cię - krzyczał już do telefonu.
- Powiedziałem jej, że wróciłeś do mnie, a jej nie kochasz. A to wystarczyło aby ona opuściła szpital - mówiła Paulina
- Możesz mi powiedzieć czemu, do cholery jej tak powiedziałaś. Wiedziałaś jak bardzo ją kocham - nadal krzyczał.
- Chciałam abyś do mnie wrócił. Sądziłam, że możemy być jeszcze razem. Przepraszam - powiedziała Febo.
Marek rozłączył się był wściekły na Febo.
Zrozumiał, że Ula mu wybaczyła, a on tym swoim wyjazdem tylko wepchnął ją w łapska tego sukinsyna.
Wyjął z biurka album ze zdjęciami i zaczął je oglądać. Na każdym ze zdjęć ona uśmiechała się do niego. Były tam zdjęcia z Palmiarni, z nad Wisły, ze SPA oraz te ostatnie co robił im Czarek.
Na tych zdjęciach Ula wyglądała pięknie. Raz była ubrana w sukienkę w kwiaty innym razem rurki i do tego elegancką bluzeczkę. Na żadnym ze zdjęć nie była smutna.
Po tym co powiedział mu jego przyjaciel domyślał się, że ona tam jest strasznie samotna. Popatrzył znów na jedno ze zdjęć i rzekł niby do niej a raczej do siebie samego
- Ula, jesteś moim skarbem i zrobię wszystko abyś do nas wróciła, abyś znowu się uśmiechała. PRZYRZEKAM.
W TYM SAMYM CZASIE W BOSTONIE
W ciągu tych dwóch miesięcy między Ulą a Piotrem dobrze było przez jakieś dwa tygodnie. Trochę zwiedzali, a Piotr przygotowywał się aby zacząć staż.
Wszystko uległo zmianie gdy Sosnowski znalazł Uli pamiętnik i zdjęcie Marka. Doktorek przeczytał ten pamiętnik gdzie Ula pisała, że nadal kocha Marka, a Piotra nie jest wstanie pokochać. W Sosnowskiego tak jakby diabeł wstąpił. To wtedy po raz pierwszy po za tym co było po pokazie, pobił Ulę i zwyzywał od najgorszych. Zdjęcie oraz pamiętnik zniszczył i wywalił do śmieci.
Od tego dnia dla niej zaczął się istny koszmar na ziemi.
Ciągłe wyzwiska, poniżanie, nie raz dochodziło nawet do gwałtu. Często też powtarzał
- Nigdy, rozumiesz nigdy do niego nie wrócisz, a nawet do kraju.
Z początku jeszcze prosiła aby pozwolił jej wrócić, bo ona go nie kocha. Lecz to powodowało u niego jeszcze większą złość.
Po jednej z takich kłótni nie dość, że pozbawił ją telefonu, dostępu do internetu to jeszcze ukradł jej paszport i ukrył aby go nie znalazła.
Często też zapraszał do domu kolegów, jej tylko kazał przygotować coś do jedzenia, a później zamykał w drugim pokoju i kazał siedzieć cicho.
Po miesiącu pobytu w Stanach okazało się, że Ula jest w ciąży. Dziecko, które nosiła pod sercem było dzieckiem Marka, miała taką pewność gdy lekarz powiedział, który to tydzień, a mianowicie dziesiąty.
Nie chciała mówić o tym na razie Piotrowi, ale uważała iż Marek musi wiedzieć o tym, postanowiła napisać do niego list.
UKOCHANY
Piszę do Ciebie z nadzieją, że chociaż Ty jesteś szczęśliwy z Pauliną. Chcę abyś wiedział, że już dawno Ci wybaczyłam, i nigdy nie przestałam i nie przestanę KOCHAĆ. A teraz, gdy pod sercem noszę owoc naszej miłości to jeszcze bardziej Cię KOCHAM. Strasznie żałuję, że nie chciałam Cię wysłuchać. Bardzo bym chciała być teraz z tobą...........
Lecz nie dane jej było skończyć tego listu nagle do domu wszedł Piotr i zobaczył list. Wyrwał go jej z rąk. Gdy skończył czytać wpadł w szał. Pobił ją tak, że trafiła do szpitala w stanie ciężkim. Na wskutek pobicia straciła dziecko. W szpitalu zgłoszono pobicie dziewczyny. Gdy przyjechała policja Piotr twierdził, że ją napadnięto. Gdy Ula odzyskała przytomność on jej zagroził, jeśli powie prawdę to tego pożałuje, więc i ona skłamała. Powiedziała, że ją napadnięto ale nie jest wstanie rozpoznać napastników gdyż byli zamaskowani.
Po powrocie do domu była bardzo zdeterminowana aby wrócić do kraju, chciała się wyrwać z tego piekła. Tylko jeszcze nie wiedziała jak. Na początku postanowiła być dla Piotra miła, uprzejma i nie wspominać mu o powrocie do Polski.
CDN.......
O rany... Najpierw przeżyłam traumę czytając wstrząsający rozdział u Justyny, a teraz Ty serwujesz mi coś podobnego. Dobrze przynajmniej, że Ula nie wyszła za tego brutala. Nie mam pojęcia jak ona otrząśnie się po stracie dziecka. Szkoda, że nie znalazła w sobie na tyle odwagi, żeby opowiedzieć policjantom prawdę. Mogła się postarać o zakaz zbliżania się do niej Sosnowskiego. Przynajmniej byłaby bezpieczna. Nie wiem jaką taktykę wymyśliłaś dla niej. Piszesz, że postanowiła być dla Piotra miła. To dość ryzykowne i nie wiadomo, czy odniesie spodziewany skutek. Jedno jest pewne. Ona musi znaleźć sposób, żeby skontaktować się z Markiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Nie wyszła za mąż i na pewno tego nie zrobi. Nie powiedziała nic policji bo bała się. On jej zabrał między innymi paszport oraz wizę. Pomoc przyjdzie niebawem. Postanowiła być dla niego miła licząc, że on się uspokoi. I tak będzie przez jakiś.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Szczerość Marka zaskakująca. Dotąd wszystko ukrywał aż tu nagle wyspowiadał się z całego swojego życia rodzicom i jeszcze chce się pogodzić z Aleksem. Przyjaźń Marka i Pauliny szybko się zaczęła i równie szybko skończyła. Fajnie, że Marek wie, że Ula i niego była a teraz niech ją odnajdzie i uwolni od tego brutala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przyjaźń między Markiem a Pauliną się nie skończyła. A z pomocą w odszukaniu Ulki przyjdzie ktoś. ....
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Co za kanalia z tego Piotra. Szkoda że Uli nie udało się z tym listem. Niech Marek jej szuka i się nie poddaje. G
OdpowiedzUsuńZ tym listem jej się nie udało ale kto powiedział, że to był jej ostatni list. To, że Marek będzie jej szukał to pewne. Lecz przed nimi obojgiem jeszcze długa droga.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Nie wiem gdzie jest gorzej, czy tu czy u Justynki. Tu nie ma małżeństwa i na szczęście nie będzie ale było dziecko. Przypuszczam, że gdyby urodziło się to podzieliłoby los Uli.Oby w niedługiej przyszłości było kolejne(oczywiście z Markiem) i pozwoliło nieco zapomnieć o tej stracie. Czekam na szybkie poprawienie losu Uli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Na pewno szczęście się do niej uśmiechnie ale to za jakiś czas. A czy będzie kolejne to trudno mi cokolwiek powiedzieć.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Ula po poronieniu na pewno tak szybko się nie pozbiera zwłaszcza ,że kochała już je ,tak samo jak Marka. Oczywiście przypuszczam ,że zostanie jeszcze ,kiedyś ...matką. Nie z Piotrem ,lecz Markiem. Liczę ,że jej sytuacja życiowa ulegnie nieco poprawie. Na razie jej los jest dość dramatyczny. Udawanie miłej sądzę ,że nic nie da. Sosnowskiego nic nie powstrzyma ,żeby znów ją pobić ,a skoro ona nie wyjawia policji prawda to tym bardziej będzie czuł się bezkarny i może się to źle skończyć.Boi się Piotra ,ale musi znaleźć w sobie odwagę ,by uwolnić się od tego psychopaty i damskiego boksera. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńDokładnie ona boi się Sosnowskiego i tylko dlatego nie zgłasza tego policji. Ale już w nie dalekiej przyszłości będzie ktoś kto jej pomoże i będzie ją wspierać.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńW sobotę
UsuńA o której godzine? Ps bardzo lubie czytać twoje opowiadania zawsze się wzruszam. Masz naprawdę talent do tego pisania;) POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW I AUTORKE TEKSTÓW
UsuńDziękuję za miłe słowa.
UsuńCo do godziny trudno mi powiedzieć, ale będzie to popołudniu. Jeśli dam radę to powinnam wyrobić się do godziny 18. Ale nie obiecuję, że tak będzie.
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie Julita
Kiedy do dasz bo już nie moge się do czekać? Ps. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałam
Usuń