Kolejny
dzień w firmie F&D zaczął się jak zwykle od przygotowań do
kolejnego pokazu. Ula w swoim gabinecie próbowała pracować, ale jej
myśli znów powędrowały w innym kierunku.
-
Boże czy ja kiedyś o nim zapomnę? - pomyślała
-
Przecież mam Piotra po co mi Marek. Piotr jest taki... no
właśnie jest inny niż On.
I
znowu te moje głupie porównania jednego do drugiego. Czy to się
nigdy nie skończy?
Przecież
Marek mnie nie kocha
wrócił do swojej dawnej narzeczonej? -rozmyślała, gdy do
jej gabinetu ktoś zapukał. Odpowiedziała tylko "PROSZĘ".
W
drzwiach pokazał się Seba.
-
Cześć Ula mogę?
-
O cześć Seba - odpowiedziała - wchodź
co cię do mnie sprowadza?
-
Ula musimy porozmawiać - odpowiedział przyjaciel
-
Ale o czym? - spytała
zdziwiona.
-
Nie o czym Ula, ale o kim -
odparł.
- Seba
daj spokój. On już wybrał, przecież razem z Pauliną leci do
Włoch i to w dniu pokazu - odparła Ula.
-
Tak on leci do Włoch z tą furiatką, a Ty do Bostonu z tym pożal
się Boże doktorkiem - powiedział.
-
A to już chyba nie twoja sprawa- krzyknęła.
Sebastian
po tej wymianie zdań opuścił gabinet pani prezes. Wiedział, że
ta rozmowa nie ma sensu.
-
Jacy oni oboje są uparci - pomyślał.
-
On kocha
ją, a ona kocha
jego. Muszę coś zrobić. Tylko co? - zastanawiał się.
Kilka
godzin później Seba siedział na kanapie w salonie i rozmyślał
jak tych dwoje pogodzić.
Z
tych rozmyślań wyrwała go Violetta, a raczej jej wrzaski.
-
Sebastian co się z Tobą dzieje? -
Viola próbowała coś do niego mówić.
-
Sebulku co cię tak gryzie? - nie dawała za wygraną.
-
Nie, nic takiego - odparł do swojej dziewczyny.
-
Nie czaruj przecież widzę, nie jestem ślepa. Co znowu o tej Zając
myślisz? - bardziej stwierdziła niż zapytała.
-
Oj Violuś nie o żadnej Zając tylko o Uli i Marku -
stwierdził.
-
O Uli i Marku? - spytała ze zdziwieniem
-
A co oni mają wspólnego ze sobą? Przecież nawet nie są parą. A
i tylko na siebie warczą, gdy są razem w jednym pomieszczeniu -
stwierdziła Viola.
-
A mogli być taką piękną parą - rozmarzyła się Viola
-
Sebastian ja już wiem jak ich pogodzić - wyrwała nagle.
-
Wiesz, to mów, zamieniam się w słuch - odezwał się Seba.
-
No więc musimy ich jeszcze dziś ściągnąć do firmy. A
jeszcze lepiej do jej gabinetu, zamknąć tam, i poczekać aż się
nie pogodzą. Świetny pomysł prawda? - mówiła panna
Kubasińska.
-
No tak, ale jak chcesz ich tam ściągnąć i to o tej porze? -
zapytał Sebastian
-
Wiesz kochanie ty zadzwoń do Marka i powiedz, że Ulka sobie nie
radzi, bo jest tyle pracy. A Ulkę zostaw mnie - jak
powiedziała tak zrobiła. Już po około godzinie Viola czekała na
Ule w jej gabinecie, a Seba na Marka w swoim.
Ula
pierwsza przyjechała do firmy, a po jakimś czasie również
przyjechał Marek.
Viola
tak jak wcześniej Sebastian próbowała namówić Ulę na rozmowę z
Markiem. A Seba to samo próbował w rozmowie z Markiem.
-
Seba
daj spokój -
powiedział - ona
mnie nie chce znać i ma rację to co ja jej zrobiłem jest nie do
wybaczenia. Sam sobie jestem winien. Co z tego że ja ją cały
czas kocham,
to nie ma znaczenia - stwierdził
Marek.
-
Wiesz myślałem, że ona mnie też, ale gdy byłem w szpitalu to
nawet nie przyszła. Wolała Piotra - dodał Dobrzański.
-
Marek co Ty bredzisz przecież widziałem Ulę jak wychodziła ze
szpitala i płakała - stwierdził przyjaciel.
-
Marek idź do niej ona jest u siebie w gabinecie, porozmawiajcie.
Nie ma teraz w firmie nikogo oprócz was, mnie oraz Violetty -
powiedział Sebastian.
Marek
posłuchał przyjaciela i postanowił spróbować porozmawiać. Udał
się do jej gabinetu i delikatnie zapukał, po usłyszeniu "Proszę"
przez chwilę się zawahał. Ale już nie było odwrotu, bo do środka
wpuściła go Viola samej wychodząc, a za sobą zamykając drzwi na
klucz.
-
Witaj Ula możemy porozmawiać? - zapytał.
-
Daj spokój nie mamy już o czym rozmawiać - odpowiedziała, ale
nie patrzyła w jego oczy. Chciała zakończyć tą rozmowę zanim
jeszcze się zaczęła.
Marek
tym razem nie dawał za wygraną. I gdy ona zaczęła krzyczeć żeby
ją wypuścili. On nie wytrzymał i złapał ją za ramiona i
powiedział stanowczym głosem.
-
Ulka do cholery możesz mnie wysłuchać czy chcesz tu tak
siedzieć do rana?
Spojrzała
na niego nie mówiąc już nic, usiadła przy biurku. Zapadła wtedy
cisza, którą przerwała jej komórka. Dzwonił Piotr - Marek
popatrzył tylko, a po chwili powiedział odbierz może to coś
ważnego.
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz