niedziela, 13 października 2024

UDZIAŁY część XII

 Oboje wrócili do pracy, ale na prośbę Uli nie afiszowali się tym co ich  łączy. 
- Marek mam prośbę - rzekła kiedy jechali do pracy. 
- Mianowicie. 
- Chcę abyś w firmie traktował mnie jak zwykłego pracownika. 
- Czy ty chcesz abym nie okazywał jakim jestem szczęśliwym człowiekiem, bo mam ciebie? - dociekał. 
- Przynajmniej na początku - odparła - po prostu nie chcę wywołać niepotrzebnego zamieszania i głupiego gadania - tłumaczyła. 
- W porządku, będzie tak jak tego chcesz. Chociaż osobiście nie widzę powodu aby to ukrywać. 
Cieszyła się, że zgodził się na jej prośbę. A on chyba nie zdawał sobie sprawy z tego jakie mogą być jeszcze inne powody jej prośby.  
Codziennie Marek przyjeżdżał po nią do Rysiowa i odwoził po pracy. Często też gdzieś wspólnie wychodzili. A to kino, czasem teatr albo jakaś wspólna kolacja. Do domu wracał późnymi wieczorami.

Wrócili do firmowej rzeczywistości, zajmując się wszystkimi zaległymi sprawami jakie nagromadziły się przez te kilka dni nieobecności. Upłynęło kilka godzin kiedy usłyszał pukanie do drzwi zaprosił gościa standardowym proszę, nie odrywając wzroku od monitora. 
- Witaj Marek - usłyszał i dopiero wtedy spojrzał w kierunku drzwi. 
- Witaj Aleks. Co cię sprowadza? 
- Potrzebuję wyjechać do Włoch na kilka dni - mówił. Ale coś było nie tak. Jego głos brzmiał jakoś tak dziwnie. Ni to zdenerwowany, ni to zmartwiony. 
- Oczywiście jedź, ja nie widzę problemu - mówił młody Dobrzański i dodał - czy coś się stało? 
- Jeszcze nie wiem - padło z ust Febo. 
- Jeszcze nie wiesz? - dopytywał Marek, bo odpowiedź dyrektora finansowego brzmiała dość niepokojąco. 
- Chodzi o Paulinę. Ale niczego więcej nie umiem powiedzieć, bo sam nie wiem. Dlatego też muszę wyjechać i spotkać się z nią oraz  naszą rodziną ze strony ojca - odparł. 
Prezes więcej nie dopytywał, zgodził się na wyjazd przyrodniego brata. 
- Aleks - zwrócił się jeszcze do wychodzącego mężczyzny - czy mam kogoś wyznaczyć na ten czas Adama na twojego zastępcę? 
- Nie ma takiej potrzeby. Wszystko co pilne jest pozamykane. Dorota ma zapisywać wszystkie telefony i mówić, że oddzwonię po powrocie - Marek skinął głową i już nie zatrzymywany Aleks wrócił do swojego gabinetu. Do końca dnia jeszcze skończył to co miał zaplanowane, pozamykał wszystko uprzątnął biurko i po godzinie siedemnastej wyszedł z firmy. 

Samolot planowo wylądował w Mediolanie. Przeszedł przez odprawę celną bez żadnych problemów. Wyszedł na zewnątrz, z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął telefon. Wybrał jeden z numerów w książce kontaktów. 
- Dzień dobry ciociu - mówił po włosku do swojej rozmówczyni. 
- Witaj Aleksie. Jesteś już na miejscu?
- Właśnie opuściłem lotnisko.
- W takim razie zanim dojedziesz do nas, chciałabym się spotkać z tobą, gdzieś poza. 
- Miałem o to samo poprosić. Bo nie bardzo rozumiem tego co się dzieje. 
- W takim razie jeśli możesz to przyjedź do Le Striatelle  zaraz wyślę ci dokładny adres. Będziesz mógł coś zjeść po podróży. A dodatkowo na spokojnie porozmawiamy. 
Niespełna trzy kwadranse później już witał się z ciotką. Zamówił dla siebie obiad. Ciotka odmówiła mówiąc, że jest po obiedzi. 
- Czy może ciocia mi powiedzieć co się tu dzieje? Nie rozumiem co miały znaczyć słowa twojego męża, że moi rodzice przewracają się w grobie? 
- Spokojnie synu, zaraz ci to wyjaśnię - w tym momencie kobieta opowiedziała o przyjeździe Pauliny. I o tym jaką historię opowiedziała im jego siostra. Aleks siedział słuchając z niedowierzaniem - ja w pewnym momencie przestałam wierzyć w te jej historyjkę.  
- To co usłyszeliście od Pauliny to nie do końca jest prawdą. Ale tak sobie myślę, że najlepiej byłoby abyście oboje usłyszeli prawdę jednocześnie i to w obecności Pauli - odparł. 
- Masz rację - rzekła i spojrzała na zegarek - ona zapewne niedługo wróci do domu. 
- W takim razie jedźmy - poprosił o rachunek, zapłacił i mogli ruszyć w drogę. Mieli przed sobą kilkanaście minut jazdy, co pozwoliło Aleksowi spróbować ułożyć sobie w głowie to wszystko czego dowiedział się od ciotki. 
- Co on tu robi? - usłyszeli doniosły męski głos tuż po tym jak przekroczyli próg domu. 
- Spokojnie mój mężu - uspakajała Giorgia Tomassa - Aleks przyleciał właśnie po to aby wyjaśnić pewne nieścisłości. Paulina już wróciła? - Tomass pokręcił przecząco głową - w takim razie ty Aleksie możesz iść odpocząć do tego pokoju na końcu korytarza po prawej stronie. Przygotowałam ci tam łóżko i komodę - zwróciła się do młodszego mężczyzny. 
Nie minęło więcej niż godzina, kiedy siedząc w pokoju dla niego przygotowanym usłyszał dobrze znajomy głos. I w pewnym momencie słowa wuja. 
- Paulinko mamy dla ciebie niespodziankę - ta z szerokim uśmiechem rzekła. 
- Co to takiego? 
- Aleks możesz tu przyjść? - usłyszał wołanie. Mina Pauliny była bezcenna. Wyrażała zdziwienie, poprzez obawę aż po zdenerwowanie. 
- Co ty tu robisz? - wydukała. 
- Mi również jest miło cię widzieć Sorella - rzekł i pospieszył z wyjaśnieniem - po pierwsze martwiłem się o moją siostrę a dwa chciałem wyjaśnić pewne nieścisłości - usiadł na fotelu. 
- Tu nie ma czego wyjaśniać - próbowała zakończyć rozmowę. 
- A ja myślę Paulinko, że jest. Otóż moja droga już od kilku dni coś mi mówi, że nie jesteś z nami do końca szczera - usłyszała głos Giorgi, która w tym momencie wniosła kawę. 
- Dokładnie tak siostrzyczko może wreszcie powiesz prawdę, jak to z tobą jest - zaczął Aleks lecz widząc milczenie Pauliny postanowił ją wyręczyć - otóż moi drodzy Paulina sama sobie zapracowała na swój los. Prawdą jest, że Marek ją wyrzucił z domu...- nie mógł dokończyć, bo usłyszał głos starszego mężczyzny.
- A jednak ci Dobrzańscy to podli ludzie a ich syn zwłaszcza. 
- Proszę cię wujku abyś mnie wysłuchał do końca i dopiero wtedy wydawał osąd - poprosił Aleks po czym kontynuował wyjaśniając krok po kroku co wyczyniała jego młodsza siostra będąc w związku z młodym Dobrzańskim. 
- Powiedzmy, że jest tak jak mówisz. Ale to nie jest powód abyś pozbywał własną siostrę udziałów - padło kolejne oskarżenie. 
- Niczego jej nie zabierałem. Sama mi je podarowała uznając, że czuję się pokrzywdzony mając tylko jedną czwartą. Bo Marek ma połowę po swoich rodzicach. 
- A co na to Dobrzańscy czy nie mogli tych wszystkich udziałów podzielić sprawiedliwiej? 
- Niby jak? My z Pauliną dostaliśmy tę część, która należała do naszego ojca, a Marek będąc jedynakiem dostał całość po nich. Według mnie postąpili bardzo sprawiedliwie i uczciwie. Równie dobrze mogli nas zostawić, oddając do sierocińca. A oni nie dość, że wzięli nas na wychowanie to jeszcze powiększali to co było i z ukończeniem przez nas pełnoletności przekazali nam tę część udziałów. I tylko Paulina nie umie tego zrozumieć i docenić tego co dla nas zrobili. Przykro mi to mówić, ale Paulina jest rozkapryszoną, roszczeniową kobietą, która widzi jedynie czubek własnego nosa. I tu po części zgadzam się z tobą wujku, że to wina Dobrzańskich, zwłaszcza Heleny. Zawsze na wszystko jej pozwalała, pobłażała zachowanie. Wiem, iż często z tego powodu dochodziło do sprzeczek między Heleną a Krzysztofem.  Wówczas słyszałem słowa Heleny. 
- Krzysiu ona jest taka biedna. Straciła matkę i w porównaniu do Aleksa ma tylko mnie. 
- Paulinko a ty co nam powiesz? - wreszcie odezwano się do Pauliny. Jednak ta siedziała ze spuszczoną głową. W końcu się odezwała. Podniosła głowę i wpatrując się w swojego brata rzekła. 
- I po co się wtrącasz? - wysyczała i dodała - zawsze musi być po twojej myśli. Co ty sobie wyobrażasz? Jesteś taki sam jak Marek i jego cała rodzinka - mówiła coraz bardziej podniesionym głosem. W końcu zwróciła się do wujostwa - jeszcze dzisiaj się wyprowadzę. 
- Ależ Paulino nie ma takiej potrzeby ani konieczności abyś musiała się wyprowadzać - mówiła ciotka - lecz wystarczyło powiedzieć prawdę jak jest. W końcu połowa tego domu należy się wam obojgu - dodała kobieta. 
- Dziękuję - odparła z udawaną wdzięcznością. 
CDN...

8 komentarzy:

  1. Kłamstwo ma krótkie nogi, jak wiadomo. Więc kłamstwa nie mogły się udać i nie wydać. Zyskała tylko więcej niechętnych osób wokół siebie. Gdzie ona się teraz podzieje.
    Nie wydaje mi się, że Uli i Markowi uda się ukryć przed ludźmi z firmy, że są parą. Nic złego, nie robią.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie pozostanie w domu razem z wujostwem.
      Niczego złego nie robią, ale Ula ma obawy co do reakcji ludzi z firmy. I ma ku temu powody.
      A cały sekret wyda się w najbliższym czasie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielę wieczorem.
      Julita

      Usuń
  2. No i sprawa się rypła. Wujostwo i tak po tych rewelacjach zachowali się przyzwoicie pozwalając Pauli zostać. Ale coś mi się wydaje, że Ona i tak tego nie doceni i sprawi jeszcze im i Dobrzanskim sporo problemów. A i Aleksowi się też jeszcze oberwie, bo w jej mniemaniu ją zdradził. Ula chyba słusznie chce jeszcze ukryć związek z Markiem, bo nie wszystko jest jeszcze wyjaśnione by w pełni mogli cieszyć się swoją miłością. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina jeszcze da o sobie znać.
      Ula obawia się posądzenia przez ludzi. I to stąd ta prośba o nie ujawnianie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek wieczorem.
      Julita

      Usuń
  3. no i wszystko sie wydalo ale ciotka nie dala wiary tylko wuj jest zawziety milosc uli i marka kwitnie na dobre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciotka jest bardziej nieufna niż jej mąż.
      Ula i Marek są po prostu zakochani.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam we wtorek popołudniu.
      Julita

      Usuń
  4. Przepraszam za tak długą przerwę, ale znowu wylądowałam w szpitalu i wróciłam dopiero wczoraj.
    Bardzo dobrze się stało, że Alex poleciał do Mediolanu, bo dzięki niemu jego wujostwu otworzyły się oczy, a Paulinka okazała się nie taka święta, jak usiłowała im wmówić. Oni i tak są tolerancyjni, bo inni na ich miejscu z całą pewnością nie darowaliby kłamstwa i wywalili pannę na zbitą twarz. Swoją drogą ciekawa jestem, czy ona w ogóle poniesie jakieś konsekwencje tych wszystkich łgarstw.
    Najserdeczniej pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj, zdrowie najważniejsze.
      Paulina z całą pewnością poniesie konsekwencje swoich działań. Ale nie wiem czy takich się będziecie spodziewać.
      Aleks musiał jechać i wszystko wyjaśnić.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotnie popołudnie.
      Julita

      Usuń