niedziela, 15 września 2024

UDZIAŁY część VIII

 Kiedy tylko skończyła odezwała się pierwsza Helena. 
- I czego ty od nas oczekujesz? - Febo zrobiła minę nieszczęśliwego małego dziecka a następnie odparła. 
- Abyście może porozmawiali z Markiem i spróbowali wpłynąć na niego. 
- Nie zamierzam w żaden sposób wpływać na decyzje mojego syna - odparła Helena i natychmiast odezwał się senior nie pozwalając dojść Paulinie do głosu. 
- Na to co spotkało cię ze strony naszego syna sama zapracowałaś. Nie umiałaś uszanować tego co miałaś. Mówisz o jakiś wydumanych wydatkach. Nikt nie kazał zrzekać ci się swojej części udziałów na rzecz brata. Nie rozumiem skąd u ciebie to przekonanie iż dom, który kupił Marek jest również twoją własnością. Wy nie jesteście małżeństwem co ja mówię, przecież nie doszło nawet do zaręczyn - młoda kobieta siedziała na fotelu z zaciśniętymi pięściami i tylko ona sama wiedziała co się działo w jej głowie. Jakie myśli się kołatały. Jej złość na przybranych rodziców chyba w tym momencie sięgnęła zenitu. 
- To ja się już pożegnam - tylko tyle powiedziała i wyszła. 

Dwa dni później w firmie wrzało od plotek. Owszem plotki były na porządku dziennym, ale te dotyczyły trzech zwolnionych modelek i poniekąd jednego ze współwłaścicieli. A dokładniej mówiąc o Paulinie. 
- Słyszałaś, że Marek zwolnił trzy modelki, bo tak kazała Paulina? - usłyszał jak rozmawiały ze sobą dwie kobiety z serwisu sprzątającego. Tego dnia przyszedł nieco wcześniej do firmy i będąc w pobliżu pomieszczenia socjalnego usłyszał rozmowę. Przystanął i postanowił posłuchać co takiego mają do powiedzenia. 
- Violetta ta jego sekretarka mówiła, że to był warunek aby mógł ponownie związać się z Febo - mówiły. 
- Widzę, że nie mają panie nic ciekawszego do roboty jak tylko plotkować - odezwał się kiedy ucichły.  
- To nie tak panie prezesie - odezwała się jedna z kobiet. 
Nie zamierzał słuchać co mają do powiedzenia kobiety, odwrócił na pięcie i powędrował do swojego gabinetu. 
- Już ja sobie porozmawiam z panną Kubasińską - był wściekły na swoją sekretarkę. Zastanawiał się skąd ona bierze te wszystkie niestworzone historie. 
W pewnym momencie usłyszał jakiś ruch w sekretariacie. 
- O Ula, ty już w pracy? - rzekł. 
- Cześć Marek - rzekła na przywitanie z lekkim niedowierzaniem - co ty tak wcześnie? Nie ma przecież niczego pilnego - mówiła lecz jego wyraz miny mówił, że coś się stało. 
- Ja miałem coś do zrobienia i stąd ta moja wczesna pora - odpowiedział, chociaż prawda była trochę inna. 
- Ale chyba coś jest nie tak - rzekła. Spojrzał na Ulę i chyba po raz pierwszy tego poranka  uśmiechnął się delikatnie. Po czym rzekł. 
- Panno Cieplak przed tobą chyba nic się nie ukryje. 
- Znam cię na tyle aby widzieć po tobie, że coś jest nie tak. Jednak jeśli nie masz ochoty, to nie musisz mi mówić - rzekła. 
- To nie tak Ula. Po prostu jestem wściekły na Violettę - Ula spojrzała na Marka z niemym pytaniem, bo nie bardzo rozumiała - chodźmy do mojego gabinetu tam pogadamy. 
- W porządku zrobię tylko kawy - odparła i niespełna kwadrans później siedziała w gabinecie prezesa. Marek podszedł do kanapy i położył się tak, że mógł patrzeć na twarz swojej asystentki, która pochylała się nad nim. 


- No to co się dzieje? - dociekała Cieplak. 
- Byłem wczoraj u rodziców - zaczął opowiadając o wizycie Pauliny aż wreszcie dotarł do dzisiejszego wydarzenia po przyjściu do firmy - Ula ja już nie mam siły. Nie mam pojęcia skąd Violka bierze te wyssane z palca informacje? 
- A ja chyba wiem? - odparła dość tajemniczo - wczoraj kiedy miałeś spotkanie z modelkami Violka dzwoniła do kogoś. Można się domyśleć do kogo. 
- Niby tak, ale jak mam to sprawdzić? 
- Z ostatniego wybieranego numeru - odparła, jednak nie sprecyzowała, ale widząc minę swojego przełożonego a raczej przyjaciela dodała - dzwoniła z telefonu na swoim biurku. 
Dobrzański nie zastanawiając się wyszedł do sekretariatu i chwyciwszy słuchawkę telefonu nacisnął na klawiaturze odpowiedni przycisk. Odczekał kilka sygnałów i już miał stu procentową pewność. 
- Violetta mam nadzieję, że to coś ważnego - usłyszał zaspany głos swojej byłej dziewczyny. Natychmiast się rozłączył. 
Kilka minut później do sekretariatu weszła panna Kubasińska. 
- Violka mamy do pogadania - usłyszała zanim zdążyła się rozebrać. 
Podniesiony głos Marka było słychać aż na korytarzu. Kubasińska próbowała coś powiedzieć, wyjaśnić lecz Dobrzański nie dopuszczał jej do głosu. 
- Ale Paulina mówiła...
- Nie interesuje mnie co mówiła Febo. A ty najwyraźniej chcesz podzielić los modelek. 
- Ależ skąd taki pomysł? 
- Domyśl się - usłyszała w odpowiedzi. 
- Marek, ale ja nie mogę stracić tej pracy - próbowała wziąć juniora Dobrzańskiego na litość mówiąc - wynajmuję mieszkanie, a to nie są małe koszty. 
- Wyjdź. Skończyłem rozmowę - sekretarka opuściła gabinet ze spuszczoną miną. 
Usiadła za biurkiem i zastanawiała się co teraz zrobić. W porze lunchu kiedy tylko została sama w sekretariacie chwyciła za telefon wybierając dobrze znany numer. 
- Paulinko on chce mnie zwolnić - wypiszczała do słuchawki, gdy tylko usłyszała głos swojej przyjaciółki. 
- A co ja mam z tym wspólnego? 
- No jak to co? Przecież jesteśmy przyjaciółkami - piszczała. 
- My nie jesteśmy żadnymi przyjaciółkami - odparła lecz Kubasińska chyba nie rozumiała i dalej próbowała wywołać coś w rodzaju żalu. 
- Ale Paulina przecież ja nic nie zrobiłam takiego. 
- Dobrze Viola zobaczę co da się zrobić. Ale to jak załatwię swoje sprawy - odparła aby tylko sekretarka jej byłego chłopaka się odczepiła. Ona potrzebowała tej głupiej dziewczyny, tak właśnie myślała o Kubasińskiej. Aby mieć kogoś w firmie, kto będzie donosił o tym co się tam dzieje. A najważniejsze aby donosiła na temat Marka.  

Niespełna tydzień później Aleks trzymając jakiś świstek zawitał w biurze Marka. 
- Dzień dobry - przywitał się z obiema paniami i kiedy tylko usłyszał odpowiedź zapytał - zastałem Marka. 
- Tak, jest u siebie - odpowiedziała mu Cieplak. 
- Witaj - przywitał się z prezesem. 
- Witaj. Co cię sprowadza? Raporty przecież dostałeś. 
- Spokojnie ja nie w sprawie raportów. Przyniosłem wniosek o urlop Pauliny. 
- Paulina wyjeżdża? A gdzie jeśli można zapytać. 
- Do Mediolanu, bo gdzie indziej ona może wyjechać - odparł dyrektor finansowy. 
Marek podpisał wniosek nawet nie zastanawiając się. Dzięki temu będzie mógł wreszcie odpocząć przynajmniej od tej kobiety. 
Szkoda tylko, że nie umiał przewidywać przyszłości. Wówczas na pewno nie cieszyłby się z jej wyjazdu. A jego sekretarka na pewno dostałaby wypowiedzenie umowy a nie naganę z wpisem do akt. 
Jednak ten wyjazd Pauliny z całą pewnością przyniósł im nieco oddechu.  
CDN...

8 komentarzy:

  1. Paula to teraz jeszcze do listy wrogów dodała seniorów. Aż strach się bać co ta furiatka wymyśli. 🤔 Bo to, że nie odpuści jest więcej niż pewne. Ula i Marek dalej są w zawieszeniu i jakoś nie mogę ruszyć dalej. Czas i sytuację im nie sprzyjają. I jeszcze ta Wiolka, przecież ta jej głupota to nie ma ograniczeń. 🤦‍♀️jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko zakończy i już nie mogę się doczekać kolejnej części. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia. 🍀🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój plan co do panny Febo może się nie spodobać.
      W krótce Ula i Marek zaczną się zbliżać do siebie coraz bardziej.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielę późną porą.
      Julita

      Usuń
  2. fabio juz dawno odjechala tym pomyslem aleks jest troche inny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks jest inny niż ten, którego znamy z serialu.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek przed południem.
      Julita

      Usuń
  3. Klasa i inteligencja panny FE wzięły sobie chyba urlop, bo sposób jej postrzegania rzeczywistości, kompletny brak dystansu do siebie i totalny brak szacunku do ludzi, którzy ją wykształcili i przez lata zapewniali jej życie na wysokim poziomie, osiągnął poziom suterynowy. Już sam fakt, że poszła żebrać do Dobrzańskich o to, żeby wzięli stronę jej a nie rodzonego syna, woła o pomstę do nieba. Ona naprawdę musi mieć coś z głową, jeśli liczyła na coś więcej niż te kilka słów prawdy o sobie, które usłyszała. Czyżby wyjazd do Mediolanu miał być czasem, który pozwoli jej na uknucie zemsty na ludziach, którzy jej się narazili? Mam nieodparte wrażenie, że w przypadku Pauliny spełnia się powiedzenie "kto z kim przestaje, takim się staje". Za dużo towarzystwa głupiutkiej Violetty zrobiło swoje, bo panna Febo osiągnęła jej poziom intelektualny. Trochę się obawiam , co też ten chory łeb Paulinki wymyśli, a przede wszystkim wprowadzi w życie i czy jej zemsta nie dopadnie zbyt wielu osób, bo mimo, iż Marek bez problemu podpisał jej wniosek urlopowy, to jednak nie powinien tracić czujności.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina nigdy nie miała ani klasy ani tym bardziej nie była inteligentna. Jednak nie powiedziała ostatniego słowa. Lecz nie mogę niczego więcej powiedzieć.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek późnym wieczorem.
      Julita

      Usuń
  4. Biedna ta Paulina. Nie może liczyć ani na brata, Marka, Dobrzańskich. A jak to mówią umiesz, liczyć, licz na siebie. Teraz ma lecieć do Mediolanu. Tylko czy na pewno tam poleci, czy zostanie w Polsce i stąd będzie dalej knuć, a Mediolan ma zapewnić jej alibi.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wyleci do Mediolanu. Ale nie zdradzę na jak długo i co planuje.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek późnym wieczorem.
      Julita

      Usuń