wtorek, 27 grudnia 2022

WIĘZIEŃ MIŁOŚCI część V

 Zastanawiał się co takiego miała na myśli Paulina i idąc za jej radą postanowił zapytać Uli. Zadzwonił jak zawsze wieczorem. 
- Ula chciałem jeszcze zapytać o Paulinę - rzekł w pewnym momencie rozmowy. 
- O Paulinę? - nie bardzo zrozumiała w czym rzecz. 
- Widzisz, widziałem się dzisiaj z Paulą, a ona coś wspomniała o swojej misji czy coś takiego. Lecz kiedy zapytałem ją, odpowiedziała abym z tobą o tym pogadał - wyjaśnił. 
- A o to - odparła i postanowiła mu wyjaśnić. Uznała, że sama Paulina nie bardzo chce robić z tego tajemnicy - widzisz na parę dni przed naszym spotkaniem była u mnie Paulina. Dość długo wówczas rozmawiałyśmy. 
- To dzięki niej się odezwałaś? 
- Marek, to nie jest rozmowa na telefon. Porozmawiamy o tym jak będę w domu. 
- W porządku - odpowiedział, ale można było wyczuć zmieniony ton głosu. 
Porozmawiali jeszcze przez krótką chwilę o mało istotnych rzeczach i pożegnali się.  
Następnego dnia dało się zauważyć nieco zmieniony stan zachowania prezesa. Wszedł do swojego sekretariatu odebrał pocztę od swojej sekretarki i zamknął w swoim gabinecie. Próbował się zając pracą, ale wciąż rozmyślał nad tym co usłyszał od Febo, również Ula nie rozwiała jego wątpliwości. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi a chwilę później ujrzał w nich swojego wspólnika Aleksa. 
- Co ty taki dziwnie milczący? - dopytywał Aleks. 
- A nic takiego. Mam po prostu gorszy dzień - odpowiedział. Febo nie wdawał się w dyskusję a przeszedł do tego z czym przyszedł do prezesa. Niespełna po dwóch kwadransach obaj panowie byli dogadani. 
- To będę się zbierał. Mam jeszcze coś do załatwienia na mieście - dodał Aleks tuż przed wyjściem. Po wyjściu od prezesa pożegnał się jeszcze ze swoją dziewczyną i już zmierzał do siebie, kiedy to spotkał byłą asystentkę Marka.
- Co ty tu... - zaczął mówić, ale ta poprosiła aby jej nie wydał. 
- Właśnie przyjechałam z Poznania i chcę zrobić niespodziankę Markowi - wyszeptała. 
- To się nasz Mareczek ucieszy - usłyszała - ja właśnie od niego wracam, i powiem ci, że nie ma on dzisiaj najlepszego humorku - dodał.  Ula domyśliła się co może być tego powodem. A raczej kto. Pożegnała się z Aleksem. Stanęła w przejściu i z sentymentem spojrzała na stojące pod oknem biurko. 
- Dzień dobry - czyjś głos wyrwał ją z rozmyśleń. 
- Dzień dobry. Ja do prezesa - rzekła po przywitaniu. 
- Była pani umówiona? - dopytywała kobieta. 
- Nie, nie byłam. Ale jestem dobrą znajomą prezesa - odpowiedziała - i myślę, że ucieszy się z mojej wizyty - dodała. 
- Proszę poczekać, sprawdzę czy pan Dobrzański ma teraz czas. Jak się pani nazywa? - usłyszała. Cieplak już miała jej powiedzieć lecz usłyszały dźwięk telefonu stojącego na biurku. Rozmowa trwała stosunkowo krótko, a po niej Ula usłyszała. 
- Może pani wejść - Cieplak nie zastanawiała się więcej ani chwili. Wyminęła sekretarkę Marka i już bez przeszkód dotarła do drzwi gabinetu, delikatnie zapukała po czym chwyciwszy za klamkę uchyliła je i wsunęła przez nie głowę. 
- Dzień dobry - wyszeptała. Marek spojrzał w kierunku skąd dochodził dźwięk. Przez moment wyglądał tak jakby zobaczył ducha. Ula weszła dalej nie czekając na zaproszenie. Zamknęła za sobą drzwi i podchodząc coraz bliżej biurka rzekła.
- Nie cieszysz się? Wyglądasz jakbyś zobaczę jakąś zjawę - tymi słowami jakby przywróciła go do świata żywych. Podniósł się z fotela, podszedł do niej, ucałował i wreszcie się odezwał. 
- Cieszę się, bardzo się cieszę - mówił obejmując ją - po prostu nie spodziewałem się takiej cudowniej niespodzianki. 
- Mam dla ciebie jeszcze dwie inne niespodzianki - mówiła dość tajemniczo - ale obawiam się czy twoje  serce to dobrze zniesie - dokończyła. 
- Jeśli tylko są to dobre niespodzianki to na pewno nic mi nie będzie -  odpowiedział, ale zaraz nieco posmutniał. 
- Co jest? - zapytała. 
- Bo widzisz kochanie - już od samego początku jak tylko wyjaśnili sobie wszystko nie zwracał się do niej inaczej jak kochanie - najlepiej jakbyśmy mogli gdzieś pójść i na spokojnie porozmawiać. Ale obiecałem Aleksowi na dzisiaj wcześniejsze wyjście z pracy. 
- To nie szkodzi, ja poczekam. Możemy się umówić po pracy. Ja jeszcze odwiedzę Pshemko, pójdę do galerii i spotkamy się jak skończysz pracę - mówiła. Również chciała tę rozmowę przeprowadzić gdzieś poza firmą - w pierwszej kolejności chciałam ci zrobić niespodziankę przychodząc do firmy i się z tobą móc przywitać - dokończyła. 
- W porządku, ten plan mi się podoba. Postaram się skończyć w miarę wcześnie, lecz na pewno nie przed piętnastą - już miał ją zapytać o tę rozmowę z Pauliną, postanowił jednak zrobić to po pracy. Znowu został sam w swoim gabinecie lecz tym razem praca szła znacznie lepiej i już nie mógł się doczekać końca. 
Ula w tym czasie odwiedziła mistrza, gdzie spędziła niemalże dwie godziny co było wręcz nie do pomyślenia. Pshemko zazwyczaj swoich gości pozbywał się z pracowni w ciągu kilku minut. 
- Urszula jak miło - mówił witając się z kobietą - opowiadaj co się z tobą działo przez ten czas - dopominał się. 
- Nie chcę ci przeszkadzać - mówiła - przyszłam się tylko przywitać i powiedzieć, że jeśli wszystko się ułoży to wracam do F&D.
- Nie przeszkadzasz. Zaraz powinni przywieź mi czekoladę więc wspólnie możemy się napić. A ty w tym czasie mi o wszystkim opowiesz. I bardzo jestem rad, że myślisz o powrocie - Ula znając doskonale mistrza postanowiła zostać. Opowiedziała mu o tym co się u niej działo, o wizycie Pauliny w Rysiowie i rozmowie jaką przeprowadzili wraz z Markiem. Widać było radość w oczach Pshemko. 
- Tak bardzo się cieszę, że porozumieliście się. Ale powiem szczerze nie spodziewałem się takiego zachowania po naszej Paulinie. Owszem to ona zerwała z Markiem, ale coś takiego - mówił kręcąc głową. 
Do końca dnia zostało jeszcze trochę Cieplak jeszcze na krótką chwilę zawitała w gabinecie prezesa. 
- Już wróciłaś z galerii? 
- Jeszcze do niej nawet nie dotarłam. Przed chwilą właśnie wyszłam od Pshemko - wyjaśniła. Marek spojrzał na zegarek i po chwili namysłu rzekł. 
- To może zostań już. Niewiele mi zostało do zrobienia - zrobiła jak proponował. Faktycznie uporał się z tym co było dość szybko. Uprzątnął biurko, wyłączył laptop i już mogli wychodzić. 

- Ula powiesz mi co miała na myśli Paula? - zapytał w pewnym momencie kiedy szli spacerkiem.
- Nic takiego. Po prostu na kilka dni przed tym jak do ciebie zadzwoniłam odwiedziła mi właśnie Febo. Dość długo rozmawiałyśmy - chciała mówić dalej, ale ten jej przerwał. 
- Czyli jak rozumiem, gdyby nie ona to ty byś nie zadzwoniła? 
- To nie tak Marek. Na pewno bym się w końcu odezwała, a ta rozmowa tylko przyspieszyła moją decyzję - wyjaśniła - widzisz kiedy odeszłam z firmy bardzo chciałam zapomnieć o tobie, o tej całej miłości. W końcu postanowiłam wyjechać gdzieś z dala od Warszawy. Jednak to nie pomogło. Im bardziej próbowałam nie myśleć tym bardziej działo się odwrotnie. Do Rysiowa przyjechałam na kilka dni, bo miałam zaległy urlop, pod koniec mojego pobytu zjawiła się u mnie Paulina. Rozmawiałyśmy przez dłuższą chwilę, potem długo jeszcze rozmyślałam. W końcu zdecydowałam zadzwonić. Tak wizyta Paulina nieco przyspieszyła moją decyzję - wyjaśniła. Widać było, że to co usłyszał uspokoiło go. Mieli już wracać, gdy Ula poprosiła go coś. 
- Marek a czy możesz pojechać ze mną na ul. Kaszubską? 
- Oczywiście, że tak. A zdradzisz mi co tam się znajduje? - dociekał. 
- Powiem, ale gdy będziemy już na miejscu - odpowiedziała, a młody Dobrzański nie dociekając ustawił jedynie w nawigacji wspomniany adres. Okazało się, że to stosunkowo niedaleko jego mieszkania. Po kilku minutach już byli na miejscu. Marek domyślił się, ale nie był pewny. W końcu usłyszał.
- I co myślisz? 
- Musimy się zastanowić - zwrócił się do mężczyzny, który oprowadzał ich po mieszkaniu. 
- Oczywiście - padło. 
Oboje z Ulą wyszli przed blok. 
- Ula, po co ci to mieszkanie? 
- Widzisz to miała być niespodzianka dla ciebie. Postanowiłam wynająć mieszkanie tu w Warszawie i zgodzić się na twoją propozycję powrotu do firmy - ten o mało co a skakałby z radości do samego nieba. 
- Kochanie to cudownie. Uwielbiam takie niespodzianki. Ale ja mam trochę inną propozycję co do mieszkania - Cieplak spojrzała pytająco na swojego chłopaka - Ula może zamiast wynajmować mieszkanie, mogłabyś zamieszkać razem ze mną - widząc jak ta się waha pospieszył wyjaśniając - jeśli chcesz możemy mieć osobne pokoje - tę ich rozmowę przerwał mężczyzna. 
- Przepraszam państwa, ale muszę pilnie jechać do biura. Jeśli to nie problem, umówmy się na jutro. Wówczas odpowiedzą mi państwo. 
- W porządku. W dniu jutrzejszym zadzwonimy z odpowiedzią - odpowiedział za nich oboje Dobrzański junior. Tym samym dając sobie czas na namówienie Uli do zamieszkania wraz z nim.
Do Rysiowa wracali w milczeniu. Ona rozmyślała nad propozycją Marka, a on czy ta zgodzi się na jego propozycję. 

- Dzień dobry Dominiko - przywitał się z kobietą, która jak zwykle była już na swoim stanowisku - to jest Urszula Cieplak, od dzisiaj będzie pełnić funkcję mojej asystentki - wyjaśnił kim jest ów kobieta, która z nim przybyła, i którą ona widziała tu kilka dni temu. Jednak wiadomość o stanowisku jakie miała pełnić nieco zaskoczyło sekretarkę. Jednak nie odezwała się, ale postanowiła o tym powiedzieć swojemu chłopakowi. 
- Ciekawe co na to Aleks - pomyślała - a tak chciałam aby moja siostra tu przyszła do pracy - rozmyślała. W porze lunchu wyżaliła się Aleksowi co myśli, o tym zatrudnieniu Uli. 
- Kochanie, Ula była asystentką Marka ponad dwa lata temu. Potem odeszła, ale teraz wróciła i nic dziwnego, że ten ją przyjął ponownie. 
- Ale ja chciałam aby Basia mogła zostać przyjęta na to stanowisko - mówiła z żalem w głosie - już jej nawet obiecałam, że porozmawiam o tym z Markiem - dokończyła. 
- Przecież twoja siostra może podjąć u nas pracę, ale w innym dziale - odparł ze złością w głosie. Nie rozumiał jej zachowania. Wskazał ręką na kelnera, że chce rachunek. Zapłacił i odszedł zostawiając swoją dziewczyną samą.
Ula wyczuwała niechęć kobiety do swojej osoby, jednak nie zamierzała wdawać się z nią w dyskusje lecz po kilku dniach zauważyła coś niepokojącego. Gdzieś ginęły różnego rodzaju dokumenty, za które odpowiedzialna była sama Ula. I dziwnie znajdowała je sama Dominika, jednak to nie był koniec knucia tej kobiety. Uznała, że skoro jej chłopak nie zamierza niczego zrobić w sprawie jej siostry to ona ma jeszcze inny plan w zanadrzu. 
- Nie martw się siostra już ja im obu pokażę. Ten prezesik za nic nie chce zwolnic tej lali. Z tego co się dowiedziałam, to są parą. Więc trzeba ich ze sobą skłócić, w inny sposób. 

- Marek chciałam w tym tygodniu pojechać do Rysiowa - mówiła Ula podczas powrotu do domu z pracy. Tak Ula zamieszkała wraz z Markiem. Co niezmiernie go ucieszyło, również pan Cieplak był zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Wiadomość o jej powrocie i podjęciu ponownie pracy w F&D i to, że związała się z Markiem bardzo ucieszyła starszego mężczyznę. Ale i sam Marek mimo obaw na samym początku bardzo chętnie tam jeździł. Ale ten dzień miał wyjątkowy charakter. 
- Oczywiście, że możemy tam jechać nawet dzisiaj jeśli tylko chcesz - odparł. 
- Szczerze powiedziawszy to chodzi mi o czwartek. Tego dnia wypada rocznica śmierci mojej mamy - wyjaśniła. A samemu Markowi nie trzeba było nic więcej wiedzieć. Postanowił, że tego dnia oboje wezmą wolne i pojadą do Rysiowa już od rana albo i nawet dzień wcześniej.  Przypomniał sobie, z opowiadań Uli, że Beatka ma urodziny. 
CDN...

6 komentarzy:

  1. Fajnie, że Ula z Markiem doszli do porozumienia i są razem ale martwi mnie knucie Dominiki. Praca dla siostry to nie wszystko tu chodzi o Marka, bo inaczej przyjęłyby propozycję Aleksa. Chyba Ulę i Marka czekają kłopoty. Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłopoty to czekają, ale Dominikę. A Marek tylko zyska nowego przyjaciela.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam późną porą.
      Julita

      Usuń
  2. To zawsze tak jest, że jak już wszystko zaczyna się dobrze układać, to albo coś musi się spieprzyć, albo znajdzie się ktoś, kto zaczyna robić krecią robotę. Mam na myśli oczywiście Dominikę. Mam też nadzieję, że nawet jeśli Uli zaszkodzi, to ani Marek, ani Alex nie uwierzą, bo przecież znają Ulę nie od dziś i wiedzą, że to pracowita, solidna i niezwykle kompetentna dziewczyna. Dominika chce koniecznie ugrać posadę dla siostry i liczę na to, że któryś z wyżej wymienionych panów przyłapie ją na gorącym uczynku np. na wykradaniu dokumentów Uli. Za to między Ulą i Markiem układa się coraz lepiej. Zamieszkali razem, a to dobrze wróży na przyszłość.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika swoimi postępowaniem jedynie co to zaszkodzi samej sobie.
      Ula z Markiem próbują stworzyć udany związek i jak na razie dobrze im to wychodzi.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w środę późnym wieczorem.
      Julita

      Usuń
  3. Chociaż wiem, że historia skończy się happy endem, trochę obawiam się, co wymyśli Dominika. Liczyłam, że to będzie pozytywna postać, może nawet mogłaby zaprzyjaźnić się z Ulą a tu zonk. No nic, liczę na to, że to ona bardziej ucierpi na intrydze i z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje historie zazwyczaj kończą się happy endem.
      Bądź spokojna Dominika poniesie konsekwencje swoich czynów.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w czwartek wieczorem.
      Julita

      Usuń