Tak, nie - padło z ust obu panów jednocześnie. Jednak ta nie zrażona negatywną odpowiedzią odsunęła krzesło i przysiadła się. Marek w tym samym momencie podniósł się z zamiarem wyjścia. Pochylił się jeszcze nad Olszańskim i szepnął mu do ucha.
- My sobie jeszcze pogadamy - rzekł i zostawił ich samych. Klaudia spojrzała na Sebastiana z niemym pytaniem. Kadrowy tylko wzruszył ramionami nie bardzo wiedząc co ma powiedzieć na zachowanie kumpla. Nowicka poderwała się i niemalże biegiem swoje kroki skierowała do wyjścia.
- Marek - zawołała kiedy ten był już przy aucie. Podbiegła i dotykając jego pleców swoją dłonią.
- Czego chcesz? - wysyczał przez zęby.
- Porozmawiajmy. Wiem, że jesteś sam - rzekła po czym nie czekając na zaproszenie wsiadła do jego auta.
- Wysiadaj - rzucił.
- Nie wysiądę dopóki nie porozmawiamy.
- To słucham co chcesz mi powiedzieć - odburknął. Doskonale wiedział, że nie pozbędzie się jej tak łatwo. I jeśli nie porozmawiają teraz to ta nie da mu spokoju.
- Wiem, że już jakiś czas temu rozstałeś się z Pauliną...
- To masz bardzo spóźnione informacje. Z Paulą nie jestem już prawie dwa lata - wszedł jej w słowo.
- No właśnie. Dodatkowo nie masz nikogo. Dlatego pomyślałam, że moglibyśmy spróbować na bycie razem - mówiła modelka i nie usłyszawszy żadnej odpowiedzi dodała - przecież było nam razem tak dobrze.
- To ty tak uważasz, że było nam dobrze. A ja ci powiem, że bardzo usilnie staram się o tym czasie zapomnieć. Jest mi wstyd, za to jakim byłem człowiekiem w tamtym czasie. Nie było, nie ma i nigdy nas nie będzie - modelka słuchała tego i nie bardzo dowierzała w to wszystko.
- Marek jak możesz tak mówić - wyszeptała.
- Mogę, bo to jest prawda. Może i nie jestem teraz w żadnym związku, ale kocham tylko jedną kobietę i to się już nigdy nie zmieni. A jeśli przyjdzie mi zostać samemu to zostanę, ale nie zamierzam związać się z żadną inną.
- To bez sensu. Mówisz, że kochasz, ale jesteś sam. Możesz powiedzieć kim jest ta szczęściara, która jednocześnie jest tak głupia.
- Nie nazywaj tak Uli. Ona nie jest głupia.
- Ula, Ula...- zastanawiała się wymieniając kilka razy imię kobiety, którą podobno kocha młody Dobrzański - mówisz o Cieplak, tej pokrace? - nagle przypomniała sobie kobietę o takim właśnie imieniu.
- Ula nie jest żadną pokraką. To wspaniała, cudowna istota - widząc minę swojej rozmówczyni zaczął wyliczać - kiedy wy widzieliście w niej brzydotę, ja zauważałem jakie ma piękne wnętrze. Kiedy wy widzieliście wielkie, zasłaniające pół twarzy okulary, ja widziałem niesamowicie piękne, niebieskie oczy. Gdy wam w oczy rzucał się aparat ortodontyczny, ja widziałem szczery, prawdziwy uśmiech. Zawsze mnie wspierała, dodawała otuchy. Nikogo nie oceniała - mówił. Aż w pewnym momencie wydawało się, że Nowicka zrozumiała, że nie ma co liczyć na związek z tym przystojnym mężczyzną.
- To co takiego się stało, że nie jesteście sami? - zapytała z zaciekawieniem.
- Wybacz, ale nie zamierzam ci się zwierzać. Powiedziałem ci tylko tyle abyś zrozumiała, że między nami nic nie będzie - odpowiedział. Klaudia stwierdziła, że nie ma sensu dalej ciągnąć tej rozmowy, wysiadła z samochodu i pożegnała się jednym słowem.
- Cześć.
Marek przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył w kierunku swojego domu. Był zły na kumpla, który doskonale wiedział jak jest. Postanowił rozmówić się z kadrowym następnego dnia.
Kilka dni wcześniej do Rysiowa zawitała Ula. W miarę możliwości przyjeżdżała do rodziny. Po tym jak odeszła z firmy F&D przez jakiś czas była na bezrobotnym, w końcu udało jej się znaleźć pracę w firmie rachunkowej, ale musiała wyjechać aż do Poznania. Zarobki może nie były tak wysokie jak te w firmie Dobrzańskiego, ale i nie aż takie małe. Mogła spokojnie przesyłać część swojej wypłaty do domu, a za resztę przeżyć tam na miejscu.
- I jak ci tam córcia? - za każdym razem kiedy ich odwiedzała ojciec pytał o to samo.
- Dobrze tato. Najważniejsze, że jest praca - odpowiadała - ale tym razem przyjechałam na nieco dłużej, dostałam kilka dni wolnego, bo miałam zaległy urlop - z tej wiadomości ucieszyli się najbardziej. Zazwyczaj przyjeżdżała do rodzinnego domu raz na dwa a czasem na trzy miesiące - pomyślałam, że moglibyśmy zrobić w tym czasie jakiś remont.
- Córcia remont można zrobić zawsze, a ty przyjechałaś aby odpocząć - mówił Józef.
- Przyjdzie i czas na odpoczynek. A pokoje i kuchnia wymagają już remontu. Można by zacząć od pokoi dzieciaków.
- Pomyślimy córcia - odparł ugodowo ojciec. Doskonale znał swoją najstarszą córkę i wiedział, że jak ta coś postanowi to nie ma zmiłuj.
- Czy możesz mi powiedzieć co miało znaczyć to wczoraj? -dopytywał zaraz po wejściu do gabinetu kadrowego.
- Mi też jest miło cię widzieć - odparł pucołowaty blondyn, a potem dodał - nie wiem o co ci chodzi.
- Po co zapraszałeś Klaudię? Czy twój przeżarty gorzałą pusty łeb nie potrafi przyjąć tak oczywistej rzeczy jaką jest to, że kocham Ulę i to się nie zmieni. Uwierz, że gdyby nie były to sprawy prywatne, już byś tu nie pracował. Ale na przyszłość zapamiętaj sobie, że nasza przyjaźń właśnie skończyła się. Od teraz jesteśmy tylko i wyłącznie na stopie szef podwładny. To był kolejny raz kiedy zachowałeś się po prostu bezczelnie i chamsko. A ja na więcej ci nie pozwolę.
- Tylko jakoś nie widzę, aby ona kochała ciebie, bo jej tu nie ma. Ty nawet nie wiesz, gdzie ona może być. Przestań w końcu żyć jak jakiś pieprzony mnich i rozejrzyj się w około siebie. Przecież jest tak wiele innych kobiet, na pewno dużo lepsze od tej twojej całej Ulki - mówił a w Dobrzańskim aż krew się zagotowała i zapewne, gdyby nie wejście do biura Alicji Milewskiej, sekretarki kadrowego to ten dostał by po twarzy.
- O przepraszam, chciałam ci tylko podać te dokumenty, o które prosiłeś - rzekła kobieta.
- Spokojnie Alu ja już wychodzę - rzekł w miarę spokojnym głosem prezes, chociaż można było wyczuć jego zdenerwowanie. Wyszedł nie żegnając się. Wszedł do sekretariatu a tu jak zwykle od dwóch lat jedno puste biurko. Ale i to drugie również, jednak z innego powodu. Jego sekretarka kolejny raz się spóźniała do pracy, westchnął ciężko. Miał serdecznie dość tego zachowania Violetty, postanowił z nią poważnie o tym porozmawiać i jeśli to nie pomoże posunie się do bardziej drastycznych kroków. Wszedł do swojego biura, zostawił specjalnie otwarte drzwi aby widzieć kiedy ta zjawi się w pracy. Wreszcie zauważył jakieś ruchy i usłyszał jak ta prowadzi z kimś rozmowę. Wstał od biurka, zapiął guzik marynarki po czym stanął w progu.
- No mówię ci Gośka, Sebuś mi wczoraj opowiadał co się tam działo. Ja nie wiem co on może w niej widzieć - przez chwilę przysłuchiwał się temu co mówiła i doskonale wiedział o kim ta kobieta mówiła. W sekundzie podjął decyzję.
- Jak miło, że raczyłaś się pojawić - odezwał się nagle, czym było widać zaskoczył Kubasińską.
- Gośka muszę kończyć. Odezwę się później - rzekła jeszcze do słuchawki i rozłączyła się.
- Możesz mi powiedzieć co takiego było powodem twojego kolejnego już w tym tygodniu spóźnienia? - zapytał podniesionym głosem.
- Bo wiesz Marek...- zaczęła jednak ten jej przerwał.
- Nie, nie wiem. Mam już serdecznie dość twojego wiecznego nic nierobienia, spóźniania się. Masz niespełna kwadrans aby zabrać swoje rzeczy i opuścić firmę.
- Nie możesz mnie zwolnić.
- A to ciekawe co mówisz. Niby dlaczego tego nie mogę zrobić? Cóż ty takiego robisz dla tej firmy, poza roznoszeniem plotek i to nie tylko tu na miejscu, ale i poza firmą. Zastanawiam się ile informacji firmowych rozniosłaś jeśli nie po Warszawie to przynajmniej po tym twoim Pomiechówku - mówił wściekły. Kobieta próbowała najwyraźniej znaleźć jakiś konkretny powód aby ten jej nie wywalił, ale nie umiała. Aż wreszcie palnęła.
- Jestem dziewczyną twojego najlepszego kumpla - Marek popatrzył na nią i rzekł.
- Mogłabyś być nawet dziewczyną samego prezydenta tego kraju a i tak bym cię zwolnił za to wszystko co wymieniłem. To jedna sprawa. Druga to aż ciekawe, że ten twój chłopak nie zdążył ci jeszcze donieść najnowszych wieści. No cóż trudno.
Kiedy miał już pewność co do tego, że ta opuściła już jego sekretariat powędrował w pierwszej kolejności do swojego wspólnika Aleksa Febo. Od kiedy rozstali się z Pauliną to nawet ich prywatne relacje jakoś jeszcze lepiej się zaczęły układać. Oczywiście o czymś takim jak przyjaźń nie było mowy, ale lepiej się dogadywali. Potrzebował nowej osoby na stanowisko po Kubasińskiej, a pamiętał iż Aleks jakiś czas temu coś wspominał o jakiejś znajomej. Przywitał się z Dorotą i kiedy dostał potwierdzenie, że Aleks jest i nie jest zbyt zajęty wszedł do jego gabinetu.
- Witaj Aleks - przywitał się.
- Witam prezesa. Coś się stało, że przyszedłeś?
- I tak i nie - odparł, widząc pytający wyraz twarzy Febo pospieszył z wyjaśnieniem - właśnie zwolniłem Violkę i będę kogoś potrzebował na jej stanowisko. Zanim dam ogłoszenie chciałem zapytać o tę twoją znajomą. Pamiętam jak kiedyś pytałeś się mnie czy bym jej nie przyjął - widać było, że ta wiadomość w pewnym sensie ucieszyła Aleksa.
- To bardzo miło z twojej strony, że pomyślałeś o mnie a raczej o mojej znajomej.
- Więc jeśli ta pani nadal poszukuje pracy to może przyjść jutro na rozmowę i jeśli tylko będzie miała odpowiednie kwalifikacje to ją zatrudnimy.
- Dziękuję ci w jej imieniu. Będę się z nią dzisiaj widział po pracy to powiem aby przyszła na jutro na godzinę dziesiątą. Może być?
- Jak najbardziej tak - odparł junior Dobrzański. Obaj panowie posiedzieli jeszcze chwilę rozmawiając na temat firmy.
- Dzień dobry Marku - usłyszał następnego dnia głos swojego wspólnika. Wraz z nim przybyła do firmy młoda kobieta.
- Witaj Aleks - rzekł i już wyciągał dłoń aby przywitać się z nieznajomą jednocześnie się przedstawiając - dzień dobry pani Marek Dobrzański przyrodni brat Aleksa oraz prezes firmy.
- Dzień dobry Dominika Mazur - odpowiedziała nieco zawstydzona kobieta.
- Marek to jest ta moja znajoma, jednocześnie moja dziewczyna - Marek na ostatnie dwa słowa o mało co a udławiłby się własnym językiem.
- Nic nie mówiłeś, że masz dziewczynę i to w dodatku taką piękną - mówił do Febo - gdybym tylko wiedział, że chodzi o jego dziewczynę to już dawno miała by pani u nas pracę - zwrócił się tym razem do Dominiki.
- Marek najpierw pójdziemy do mojego gabinetu, zostawimy nasze rzeczy i przyjdziemy do ciebie.
- Nie ma problemu. Ale możemy zrobić tak, że da mi pani teraz swoje dokumenty jakie są potrzebne do zatrudnienia, ja je zaniosę do kadr i kiedy będę miał już gotową umowę zadzwonię do ciebie Aleks - zaproponował.
- To dobry pomysł. Ja w tym czasie Dominice pokażę firmę - rzekł Aleks.
Ula tak jak zaplanowała, postanowiła zrobić niewielki w jej mniemaniu remont. Przez internet pozamawiała tapety, farby i wszystko inne związane z remontem. Kiedy dostarczono zamówione rzeczy Cieplakowie wzięli się za ten remont. W ciągu niespełna tygodnia udało im się zmienić wystrój pokoi Jaśka oraz Beatki. Jednak urlop pomału dobiegał końca, Józefowi udało się namówić Ulę aby przez ostatnie dwa dni solidnie odpoczęła mówiąc, że resztę zrobią już wspólnie z Jaśkiem. Zgodziła się widząc, iż wiedziała o upartości swojego ojca.
Było niedzielne popołudnie, siedziała na ławce przed domem czytając jakąś książkę, kiedy usłyszała otwierającą się furtkę. Podniosła głowę aby zobaczyć kto przyszedł. Pomyślała nawet o sąsiadce, która często przychodzi bez zapowiedzi. Niby pod pretekstem jakiejś awarii u niej w domu. Jednak tym razem to był zupełnie ktoś inny.
CDN...
Aleks ma dziewczynę , wow. Sebastian to świnia, wiemy co u Uli, podejrzewam że przyjechał Marek lub Maciek. Ktoś kto im pomoże się dogadać. Albo Alicja usłyszała rozmowę Sebastiana i Marka i chce to Uli przekazać. Tak czy siak, mega ciekawy rozdział. Czekam na next i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW tym opowiadaniu oboje Febo są pozytywnymi postaciami. Co do odwiedzin to nie trafione. Dowiecie się w następnym rozdziale, kto to taki.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór/
Julita
No, no..., przyjaźń z Sebastianem się posypała i zupełnie nie rozumiem jego zdziwienia. On sadził, że może pozwolić sobie na więcej niż inni, bo zna Marka bardzo długo? Wszystko ma swoje granice i nic dziwnego, że po tych numerach Olszańskiego Marek był już u kresu. Violetcie też się uzbierało i nie mogła wybronić się argumentem, że jest dziewczyną Seby. Nie mogła wiedzieć, że że jej chłopak i szef są już na innym poziomie relacji. Dziewczyna ma organiczny wstręt do uczciwej roboty a nierobom się nie płaci, tylko ich się wyrzuca.
OdpowiedzUsuńDuże zaskoczenie jeśli chodzi o Alexa. Ma dobre kontakty z Markiem i w dodatku ma dziewczynę. Prawdziwy ewenement.
Uli mi żal. Wprawdzie ma pracę, ale jest oderwana od rodziny i nie może przyjeżdżać zbyt często. Czy ona i Marek dojdą do jakiegoś consensusu i czy w ogóle się spotkają? Czekam na kolejną część.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Ta przyjaźń Sebastiana z Markiem musiała się tak zakończyć. Skoro ten pierwszy nie potrafi uszanować uczuć tego drugiego to trudno.
UsuńMarek i Aleks zawsze mieli dobry kontakt zwłaszcza jeśli chodzi sprawy firmowe. Wspominałam o tym w pierwszej części.
z całą pewnością dojdzie do spotkania Uli z Markiem, ale co wyniknie z tego spotkania zdradzić nie mogę.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Aleks ma dziewczynę to coś nowego. Ale też może będzie mniej złośliwy i relacje między nim a Markiem będą całkiem dobre. Ciekawe kto to przyszedł do Uli, Ala a może Klaudia. Oj,, ta Ulka kocha a uparta, może ktoś przekona ją by porozmawiała z Markiem. Seba i Violka to są jednak tępe głowy nic do nich nie dociera, istne pustaki. Bardzo intrygujący rozdział, nic się nie wyjaśniło tylko atmosfera jeszcze bardziej zgęstniała a tu tydzień czekania. Przez ile części będziesz nam podkręcać napięcie 😉Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam powyżej Aleks z Markiem żyją w zgodzie.
UsuńRównież nie trafiłaś co do odwiedzającej osoby.
Trudno mi powiedzieć ile będzie rozdziałów, początkowo miała to być miniaturka.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w niedzielny wieczór.
Julita
Jeśli mam bawić się jak wyżej w zgaduj zgadula i po wyeliminowaniu paru osób postawiłabym na Aleksa, skoro jest przychylny Markowi. Chyba że Seba poszedł po rozum do głowy. Jeśli to ktoś w firmy jest nadzieja, że już niedługo Ula i Marek się spotkają. Chociaż niewykluczone, że to ktoś z Poznania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko.
Powiem tak jesteś blisko, ale nie do końca.
UsuńDo spotkania dojdzie i rozmowy, ale co z tego będzie okaże się w swoim czasie.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek wieczorem.
Julita