piątek, 5 marca 2021

SIŁACZKA część IX

 Chciała pójść do Marka i spróbować porozmawiać, ale kolejny raz coś, a raczej ktoś przeszkodził. Zaniosła kawę na biurko i udała do dyrektora finansowego. W gabinecie oprócz Aleksa była jeszcze jego narzeczona. 
- Ula pozwól, że przedstawię ci, moja narzeczona Julia Sławińska - mówił Aleks Ula wyciągnęła rękę w kierunku kobiety i z uśmiechem na ustach rzekła.
- Miło mi, Ula Cieplak. Asystentka Marka - po czym odwróciła się w stronę Febo  i odezwała - chciałeś coś ode mnie? 
- Tak. Widzisz Julia ma nam pomóc przy reklamie naszej kolekcji i chciałem abyś ją wprowadziła w szczegóły - tłumaczył. Miał nadzieję, że jego plan się powiedzie. Julia miała postarać się dowiedzieć co o Marku myśli Ula, a później spróbuje tę dwójkę połączyć. 
- Oczywiście, zrobię wszystko co potrzeba - odparła Cieplak i zwróciła się do Julii - jeśli pani pozwoli to za godzinkę będę miała wszystko co jest potrzebne.
- Po prostu Julia - rzekła i dodała - nie ma problemu. 
Obie panie umówiły się za około godzinę w konferencyjnej. 
- Bardzo sympatyczna dziewczyna - rzekła Julia i dodała - ale bardzo też nieśmiała. Myślę, że to przez ten wygląd. Wiesz może gdybym pomogła jej trochę w przemianie to wówczas byłoby jej łatwiej.
- Dobry pomysł. Lecz musisz uważać, bo ona jest bardzo wrażliwa i wiesz nie chciałbym aby odebrała to źle. Ja idę do Marka powiedzieć mu o twojej współpracy. 

- Cześć bracie mam dla ciebie świetną wiadomość. W ramach pomocy przy promocji zatrudniłem moją Julię na umowę zlecenie - mówił Febo.
- Co ty kombinujesz? - dopytywał Marek.
- Nic - odparł z uśmiechem na ustach. 
- Już ja widzę to nic - rzekł Dobrzański. Aleks nie zamierzał tłumaczyć się i tylko dodał.
- Julia będzie współpracować z Ulą. Prosiłem już ją aby zapoznała Julię z materiałami związanymi z kolekcją - jeszcze wymienili ze sobą kilka zdań związanych z firmą i pożegnali się. 
Ula tak jak obiecała przygotowała wszystko co było potrzebne i udała do sali konferencyjnej. Rozmawiały już jakiś czas kiedy Julia zmieniła temat. 
- Masz piękne oczy Ula - rzekła. Ula spojrzała w jej kierunku po czym spuściła wzrok - przepraszam Ula jeśli sprawiłam ci przykrość, ale nie myślałaś o szkłach? - ta pokręciła tylko głową zaprzeczając. 
- Nie mogę nosić szkieł, bo podrażniają mnie - wyszeptała. Tego dnia już nie wracały do rozmowy o wyglądzie Uli, ale Julia nie zamierzała odpuścić. 

Krzysztof Dobrzański wyszedł ze szpitala tydzień później i o mały włos, a nie wrócił by tam ponownie. 
Dzień po tym jak wyszedł otrzymali pismo z jednej z Włoskich kancelarii prawnych. Zawarta tam informacja mówiła o odszkodowaniu na rzecz Pauliny Febo. Kwota jaka tam widniała o mało co nie doprowadziła seniora do zawału. Seniorzy postanowili spotkać się z Markiem i Aleksem aby pokazać im to pismo. Ale nie wiedzieli, że Marek również dostał pismo tylko znacznie bardziej szokujące. Dla dobra ojca nie zamierzał im o tym mówić. Według tego co tam pisało jakaś panienka oskarża go o molestowanie seksualne w pracy. Był w totalnym szoku. Owszem zdarzały mu się jakieś tam krótkie romanse, ale to było na początku jak zaczął pracę w firmie. Jednak z czasem uznał, że to nic dobrego. Dodatkowo te wszystkie kobiety zaczęły uzurpować sobie do niego prawo. I każda z nich uważała, że zrobią karierę przez łóżko. Pokazał to tylko Aleksowi. 
- Wiesz może, która? - zapytał Febo.
- Myślę, że to ktoś opłacony. Podejrzewam Domi ona powinna być we Włoszech. Lecz nie sądzę aby sama na to wpadła, ktoś jej w tym pomaga - mówił Marek.
- Paulina - bardziej stwierdził niż zapytał Aleks. Dobrzański tylko skiną głową na poparcie jego stwierdzenia. 
I kiedy seniorzy pokazali im pismo byli już pewni, że to pismo do Marka jest również sprawką panny Febo. Jednak nie wspomnieli o tym rodzicom. Postanowili zająć się tym samemu. Również tym pismem do rodziców. Marek miał umówić się na spotkanie z adwokatem, natomiast Aleks postanowił polecieć do Mediolanu i spróbować porozmawiać z siostrą. 
- Spróbuję jeszcze dzisiaj zabukować jakiś bilet do Włoch na jutro i pogadać z Paulą - mówił do Marka jak tylko wyszli z domu seniorów. 

Ula kolejny raz wróciła do domu ze łzami w oczach. Jak widać pani Dąbrowska nie zamierzała odpuścić i wciąż próbowała pokazać jaka to podła jest Ula. Że jak ona mogła podać najpierw jej biednego syna, a teraz ją samą o alimenty. Wciąż mimo wyniku badania twierdziła, że to nie Bartuś jest ojcem dziecka Cieplak. 
- To wszystko było ukartowane, przez tego jej fagasa. Co to ją kilka razy podwoził - mówiła.
- Chyba trochę pani przesadza. Przecież takich rzeczy raczej nie da się podrobić - mówiła jedna z plotkar, z którymi zadawała się Dąbrowska.
- Za pieniądze można wszystko - odburknęła urażona Dąbrowska uznając iż ta nie wierzy w jej słowa.
Takich plotek było wiele i wszystkie roznoszone przez jedną kobietę. 
Ula w pewnym momencie miała wrażenie jakby cały Rysiów był przeciwko jej. Miała tego serdecznie dość. 
- Postanowiłam się wraz z Przemkiem wyprowadzić się do Warszawy - rzekła podczas kolacji. 
- Ale dlaczego córcia? - dopytywał zaskoczony decyzją swojej najstarszej córki Józef.
- Bo nie dadzą mi tu żyć. Mam wrażenie jakbym była jakaś trędowata, że jestem samotną matką. Matką, która walczy o dobro dziecka z jego ojcem i babką - wyjaśniła. 
- Córcia ludzie pogadają i przestaną za chwilę znajdą nowy temat do rozmów. Proszę przemyśl to - mówił zmartwiony Cieplak. 
Jednak ta już podjęła decyzję i nie zamierzała się wycofywać. Tam w wielkim mieście będzie miała spokój, synka zapisze do przedszkola i w ten sposób spokojnie będzie mogła pracować. 

Aleksowi udało się wylecieć do Włoch następnego dnia dość wcześnie rano. 
- O Aleks. Czemu zawdzięczam twoją wizytę? Mogłeś zadzwonić odebrałabym cię z lotniska - usłyszał tuż po przekroczeniu progu. 
- Nie udawaj, że nie wiesz po co przyleciałem - wysyczał przez zęby. Był tak wściekły na swoją siostrę, że najchętniej to rozszarpałby ją.
- Czyżby rodzinka Dobrzańskich dostała pozwy? - mówiła będąc niemalże pewną swego.
- Tak dostali. Przez ciebie i twoje egoistyczne zachowanie Krzysztof o mały włos nie przypłacił tego zawałem - mówił.
- A co mnie to może obchodzić? - odparła.
- Wiesz zastanawiam się jakim cudem jesteśmy rodzeństwem. Bo poza nazwiskiem nic nas nie łączy, nie jesteśmy w ogóle do siebie podobni. Przyjechałem abyś wiedziała, że nie pozwolę ci na to co sobie umyśliłaś w tej swojej głowie. Jeszcze dziś zamierzam spotkać się z tym twoim adwokatem. Mam komplet pełnomocnictw - podążył z wyjaśnieniem, gdy zauważył, że ta chce się odezwać - po tym spotkaniu spodziewam się, że ten adwokacina przejrzy na oczy i odwiedzie cię od tego. Albo sam zrezygnuje. Nie wiem skąd u ciebie tyle nienawiści do tej rodziny. Dobrze wiesz, że gdyby nie oni trafilibyśmy do sierocińca. To oni dali nam miłość, dach nad głową, wykształcenie - mówił, ale Paulina zdawała się mieć to serdecznie gdzieś, co mówił jej brat. I najwyraźniej nie zamierzała odpuścić. 
Aleks uznając, że dalsza rozmowa nie ma sensu, bo do niej tak jakby nic nie docierało udał do swojego dawnego pokoju, odświeżył się. Miał jeszcze około półtorej godziny do spotkania z adwokatem siostry, sprawdził przywiezione ze sobą dokumenty i zadzwonił jeszcze do Marka.
- Cześć, jak rodzice, jak tam w firmie? - zapytał prawie po tym jak tylko przywitali się.
- Tato jakoś się trzyma, ale widać po nich oboje, że bardzo przeżywają tę całą sytuację. Natomiast w firmie spokój - odpowiedział.
- Dobrzański, ale ja nie o to pytam - rzekł Febo.
- Nie? A to niby o co? 
- Ty jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Pytam co z Ulą. Rozmawiałeś z nią? 
- Jeszcze nie, bo dzwoniła z prośbą o możliwość przyjścia nieco później do pracy - odpowiedział -  a ty rozmawiałeś z Pauliną?
- Tak, ale mam wrażenie, jakbym mówił do ściany. Ona zachowuje się tak jakby ktoś wyprał jej mózg. Nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu. Ale spokojnie, kiedy jechałem z lotniska udało mi się skontaktować z jej adwokatem. Nie przedstawiłem się z prawdziwego nazwiska i powiedziałem, że mam pilną sprawę i udało mi się umówić z nim na dzisiaj. Jadę na to spotkanie za godzinę, przedstawię mu wówczas wszystko i mam nadzieję, że to pozwoli na odstąpienie od roszczeń.
- Powodzenia. I daj znać co załatwiłeś - usłyszał Aleks z drugiej strony słuchawki i odrzekł.
- Zaraz po spotkaniu zadzwonię. Wiesz pomyślałem, że może spotkałbym się jeszcze z Domi.
- To nie będzie konieczne, bo ona jest w Polsce. Dostałem od niej wiadomość z prośbą o spotkanie. Ubiegając twoje pytanie, zgodziłem się. Ale umówiłem się z nią w firmie.
- Sadzę, że to dobry pomysł. Jednak proszę uważaj na nią - odparł Aleks. 

Było kilkanaście minut po czternastej jak Aleks wszedł do kancelarii, przedstawił się nazwiskiem jakie podał podczas rozmowy telefonicznej, gdy tylko zostali sami z mecenasem rzekł.
- Moje prawdziwe nazwisko to Aleksander Febo i jestem bratem pana klientki Pauliny Febo. Tu mam pełnomocnictwa od państwa Heleny i Krzysztofa Dobrzańskich oraz osobne od pana Marka Dobrzańskiego. Przyleciałem do Mediolanu aby móc wyjaśnić panu jak przedstawia się sytuacja w rzeczywistości, bo jak sądzę moja siostra nieco przeinaczyła fakty - adwokat siedział tak jakby mu odebrano głos i jedynie co robił to słuchał tego co ma do powiedzenia Aleks. A ten opowiedział mu o tym jak Dobrzańscy zaopiekowali się nim oraz Pauliną. Jak łożyli na ich edukację, że otrzymali wiele miłości i wsparcia od wspólników swoich rodziców, gdy tych zabrakło. Opowiedział o przyjaźni z Markiem. Wyjaśnił również sytuację związaną z oskarżeniami wobec juniora Dobrzańskiego. Ale i o tym, że jeśli nie odstąpią od tych wszystkich roszczeń to spotkają się w sądzie, ale z powództwa przeciwko Paulinie. 
- Panie Febo ja nie mogę niczego obiecać. W pierwszej kolejności muszę porozmawiać z klientką i to tylko od niej samej będzie zależało jaka zapadnie decyzja. 
CDN...

8 komentarzy:

  1. Aleks bardzo angażuje się w pomoc Markowi i trochę mnie to nawet dziwi. Marek już chyba zrezygnował z Uli a Aleks robi wszystko aby ich połączyć, a teraz jeszcze musiał zrobić coś przeciwko siostrze. W serialu taka sytuacja w ogóle nie mogła by mieć miejsca, ale to akurat fajnie, że nadałaś bohaterom inne cechy a takiego Aleksa lubię zdecydowanie bardziej od tego serialowego.
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks od początku tego opowiadania jest pozytywną postacią. Z Markiem tworzą świetny duet w firmie, a dodatkowo są przyjaciółmi. Marek teraz ma co innego na głowie. Lecz Ula i tak wciąż jest w jego głowie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Paulina to już chyba zgłupiała do reszty, nienawiść rozum jej odebrała. Fajnie, że Aleks i Marek się wspierają. A teraz jeszcze pojawienie się Juli może pomoże Uli nie tylko w zewnętrznej przemianie ale też wewnętrznej. Ta Dąbrowska to mnie do szału doprowadza. Wredne babsko, przydałaby się jej jakaś porządna nauczka. Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy, może Marek wreszcie się zdobędzie na odwagę i porozmawia z Ula tak od serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki miał zamysł Aleks sprowadzając Julię do firmy, aby pomogła Uli. Ci dwaj panowie od zawsze się wspierali. Do szczerej rozmowy dojdzie, ale kto ją zacznie nie zdradzę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  3. Tak szczerze to nie bardzo rozumiem co Alex chciał ugrać podczas spotkania z adwokatem Pauliny i na co były mu te pełnomocnictwa. Do rozmowy z tym prawnikiem na pewno ich nie potrzebował a jeżeli już, to do reprezentowania na podstawie pełnomocnictw w sądzie seniorów i Marka pod warunkiem, że sprawa miałaby się odbywać we Włoszech, bo jeśli w Polsce, to przecież oni sami mogliby zeznawać i żadnych pełnomocnictw nie musieliby wystawiać. Jeśli adwokat reprezentuje Paulinę to bez znaczenia jest to, co powiedział mu Alex. Adwokat nie będzie roztrząsał, czy to jego klientka ma rację, czy rację ma jej brat, bo jego psim obowiązkiem jest reprezentowanie swojej klientki i spowodowanie, żeby to ona wygrała sprawę. Nie wiem jaki miałaś zamysł dotyczący tej rozmowy, ale myślę, że Alex nic nie zwojuje. Jedynie może potrząsnąć siostrą i to dość porządnie, bo jak widzimy odwoływanie się do jej sumienia i uczciwości nie skutkuje.
    Tymczasem Domi chce się spotkać z Markiem a to może świadczyć, że kobitka wymiękła, poczuła wyrzuty sumienia i koniecznie chce powiedzieć juniorowi prawdę. Bardzo jestem ciekawa tej następnej części.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks chce pomóc, stąd ta jego wizyta u adwokata. a żeby móc czegokolwiek się dowiedzieć od mecenasa musi mieć takie dokumenty jak pełnomocnictwo.
      Co do spotkania modelki z Markiem więcej w następnej części.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkową późną porę.
      Julita

      Usuń
  4. Wszystkie siły na pokład, aby pomóc Uli i Markowi. Dobrze mieć takich oddanych i szczerych przyjaciół. Z nimi Ula i Przemek nie zginą.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ta dwójka potrzebuje pomocy z zewnątrz. A dzięki temu również małemu Przemkowi.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotnie popołudnie.
      Julita

      Usuń