Wsiedli do samochodu
wciąż rozmawiając a raczej wysłuchując jak Ula narzeka, że musi być na
zwolnieniu.
- Ula nie marudź –
usłyszała – odpoczniesz przez te dwa tygodnie, a ja wszystkim się zajmę – mówił
młody Dobrzański.
- Marek wiesz dobrze, że
jest dużo, a nawet powiedziałabym bardzo dużo pracy – mówiła.
- Marek ma rację, a
skoro lekarz dał ci zwolnienie to nie masz innego wyjścia – odezwał się
dotychczas milczący Maciek.
- Niech wam będzie –
odparła, chociaż nie podobała jej się perspektywa siedzenia przez tyle czasu w
domu – mam tylko prośbę do ciebie – zwróciła się do Maćka – możesz mnie odwieź
do Rysiowa? Nie mam zamiaru wracać do niego – nawet nie wypowiedziała jego
imienia.
- Ula, gdy byłaś na
badaniach rozmawialiśmy z Markiem i pomyśleliśmy, że najlepiej będzie jak na
ten czas zamieszkasz u niego - mówił
Szymczyk.
- Ale ja nie chcę robić
problemu – zaczęła, lecz Dobrzański wszedł jej w słowo.
- To nie będzie żaden
kłopot. Posłuchaj ten damski bokser z całą pewnością będzie cię szukał w
Rysiowie. To po pierwsze a dwa jeśli tato zobaczy w takim stanie zacznie się
dopytywać i martwić, a to jest mu zupełnie nie potrzebne – próbował wyjaśnić
jej spokojnie.
Te słowa dały jej do
myślenia i z każdą kolejną sekundą dochodziła do wniosku, że obaj jej przyjaciele
mają rację w tym wszystkim. Domyślała się, że ten będzie jej szukał i z całą
pewnością pojawi się w Rysiowie, ale i zapewne zjawi się w firmie. Wiedziała
też, że jej pojawienie się w domu będzie powodem do zmartwień ze strony ojca. A
tego szczególnie chciała uniknąć, aby go nie denerwować.
- Ale nawet jeśli mnie
nie znajdzie w Rysiowie to pojawi się w firmie – rzekła.
- Ula w firmie
poinformuję ochronę aby go nie wpuszczali – mówił Marek.
W pewnym momencie panna
Cieplak zorientowała się, że nie jadą w kierunku Rysiowa ani tym bardziej domu
Marka.
- Marek gdzie my
jedziemy?
- Jeszcze musimy
najpierw załatwić jedną rzecz. Mianowicie musisz złożyć doniesienie na tego
typa na policji. Nie może mu to ujść płazem. Mogę się mylić, ale nie sądzę abyś
była pierwszą, którą tak potraktował – mówił kiedy to już podjeżdżali na
parking obok posterunku policji – jesteśmy na miejscu rzekł odwracając się w
kierunku siedzącej z tylu Uli. Widząc jej minę kontynuował – Ula musisz to
zrobić, aby ta gnida więcej nikogo nie skrzywdziła. On musi ponieść karę. My ci
pomożemy, zawsze możesz na nas liczyć – słowa, które słyszała wywołały wilgoć w
jej oczach.
Wysiedli z samochodu
całą trójką i poszli zgłosić całą sprawę. Podeszli do lady recepcyjnej,
wyjaśnili w jakiej sprawie się tu znaleźli i kilka minut później już rozmawiali
jednym z policjantów. W głównej mierze mówiła Ula opowiadając o przebiegu
wydarzeń tego dnia. Na koniec podała funkcjonariuszowi wynik obdukcji ze
szpitala. Z chwilą jak skończyła odezwał się Dobrzański mówiąc, że takie
sytuacje miały miejsce kilkakrotnie.
- Czy to prawda? –
zapytał policjant. Ula tylko skinęła głową na potwierdzenie słów Marka. Ten
zanotował to w dokumentach i obiecał zająć się tą sprawą niezwłocznie.
- Ulka dlaczego niczego
nie mówiłaś wcześniej? – dopytywał Szymczyk po tym jak już wyszli z
komisariatu.
- Nie denerwuj się
Maciuś nie mówiłam nikomu – odpowiedziała i wsiadła do Marka samochodu.
- Jak długo to trwa? –
drążył temat dalej, gdy tylko znaleźli się w domu Dobrzańskiego.
Ulka milczała jakby
zastanawiała się co ma powiedzieć. Lecz widząc pytającą minę przyjaciół
odparła.
- Wszystko zaczęło się
kilka dni po tym jak zamieszkaliśmy razem. On za każdym razem później
przepraszał i obiecywał się zmienić.
- Ula to te wszystkie
twoje zwolnienia z pracy oraz ostatnie chorobowe było spowodowane pobiciem? –
odezwał się Marek. Ula skinęła głową na tak. A w nim aż się zagotowało. Zastanawiał
się, chociaż raczej można powiedzieć, że był zły sam na siebie. Jak mógł nie
zauważyć tego, że coś złego się dzieje. Gdzie on ma oczy.
- Ja będę się zbierał –
odezwał się Maciek – a my widzimy się jutro w firmie – zwrócił się jeszcze do Dobrzańskiego
będąc już przy drzwiach.
- Jasne będę na ciebie
czekał w gabinecie Uli – odpowiedział mu Marek. Wrócił do salonu, ale nie zastał
w nim Uli. Po chwili usłyszał szum wody dochodzący z łazienki. Uśmiechnął się
pod nosem i poszedł do jednego z pokoi by przygotować świeżą pościel. Wiedział,
że to nie czas ani pora aby mogli spać wspólnie w jednym łóżku.
- My do Uli – odezwał się
Olszański, gdy tylko otworzyły się drzwi a w nich stanął nie kto inny jak
Andrzej.
- Uli nie ma. Pojechała
już do pracy – kłamał jak z nut.
- A to ciekawe co mówisz
– odezwał się Marek.
- Sugerujesz, że kłamię?
– mówił z głupim uśmieszkiem na twarzy.
- My to wiemy – usłyszał
w odpowiedzi Olszańskiego.
- To widzę, że jesteście
kolejni w tej teorii spiskowej. Już ta suka doniosła na mnie na psy, że rzekomo
stosuję wobec niej przemoc – mówił. Lecz tymi słowami tylko jeszcze bardziej rozzłościł obu mężczyzn. Marek chwycił tego za barki i wepchnąwszy do środka
przycisnął do ściany i wysyczał.
- Za to co zrobiłeś Uli
możesz być pewny, że zapłacisz.
- Grozisz mi?
- Ja tylko ostrzegam –
odparł i puściwszy go opuścili wraz z Sebastianem mieszkanie. I wrócili do firmy, gdzie czekał na nich już
Maciek.
- Miałeś Marek rację ten
dupek był wczoraj wieczorem w Rysiowie. Szukał Ulki. Był u Cieplaków i udawał,
że niby umówił się z Ulą w ich domu albo coś musiał źle zrozumieć – mówił.
- A to gnida – odezwał się
dyrektor.
- Złożyliśmy naszemu
znajomemu – mówił Marek robiąc znak cudzysłowia przy ostatnim słowie – wizytę.
Wiemy, że była u niego już policja i z nim rozmawiała. Na nasze pytanie gdzie
jest Ula skłamał, że pojechała do pracy.
CDN...
Marek i Maciek to prawdziwi przyjaciele i do tego grona dołącza chyba Sebastian, który również się angażuje. Ulka est szczęściarą że ma tylu wiernych przyjaciół mężczyzn, jednak jak dobrze wszyscy wiemy przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną nie istnieje. Nie rozumiem tylko po co Marek z Sebastianem pojechali do Andrzejka? Co chcieli tym osiągnąć?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Kiedyś też tak sądziłam, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą a mężczyzną. Ale teraz wiem, że istnieje. Ula jest tą szczęściarą, że ma ich tylu, lecz Marek robi to bardziej z miłości niż przyjaźni. Celem ich wizyty było danie do zrozumienia, że Ulka nie jest sama.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Wreszcie poczyniono jakieś działania w sprawie boksera Andrzejka. Gdyby nie Marek i Maciek Ula pewnie jeszcze długo zwlekałaby z doniesieniem o tych licznych pobiciach na policji. Szkoda, że nie postarali się dla niego o zakaz zbliżania się. To by go trochę powstrzymało. Nie wiem, czy wizyta Seby i Marka w jego mieszkaniu coś mu uzmysłowiła, ale może być tak, że ten barani łeb dyszy wyłącznie chęcią zemsty i będzie jej szukał do upadłego. Obym się myliła. Ula jest rozbita emocjonalnie i faktycznie powinna odpocząć w domu Marka. On wydaje się dość bezpieczny, bo nie wiem, czy Andrzejek jest n tyle inteligentny, żeby ustalić jego adres. Bardzo jestem ciekawa, co dalej.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam. :)
Julita, wiem, że może trochę marudzę, ale czemu teraz ta czcionka jest taka ogromna? Najlepsza jest taka jak w komentarzach. Nie wiem, czy program sam Ci to zmienia?
UsuńMasz rację gdyby nie ta dwójka to panna Cieplak poza rozstaniem nie zrobiłaby nic więcej. Andrzej nie wie gdzie mieszka Marek i tak pozostanie. Co do reszty milczę.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Zgłoszenie na policji już jest więc pozostaje tylko czekać na wynik śledztwa. Czuję że znajdzie się jeszcze inna kobieta tak traktowana przez Andrzeja a jak będzie ich więcej tym lepiej. Chociaż więcej brzmi niezbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Wynik śledztwa jest łatwy do przewidzenia, ale nie zagłębiałam się w to czy były inne kobiety.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w sobotnią późną porą.
Julita
Obstawiam ,że za wesoło to nie będzie, bo ten Andrzej jest nieobliczalny. To chory psychol i tak szybko nie da o sobie zapomniec. Ula długo będzie po związku z nim dochodzić do równowagi psychicznej ,ale wierzę, że jej się uda.Dopoki ze zbiorą wystarczającej liczby dowodów i nie pójdzie siedzieć Ula wciąż będzie w niebezpieczeństwie, a jak ona to również Marek ,który chce jej pomóc. Chyba tamten go się nie pozbędzie i nie zabije go? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAndrzej nie wie gdzie mieszka Marek ,ale może gdzie indziej go dopaść, śledzić bądź udać się po prostu do firmy. Przyczaić pod nią . Różne rzeczy mogą się zdarzyć.
UsuńNie przewidziałam aż tak drastycznych wydarzeń to Twoja działka Ale nie ukrywam, że Andrzejek trochę krwi im napsuje.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w sobotnią późną porę.
Julita