Febo
zdawała się tego nie rozumieć.
-
Ale mimo tego nadal tam pracujesz – zwróciła się do Olszańskiego – a ty
mogłabyś spróbować nawiązać znajomość z brzydulą – mówiła do Violetty.
-
Paulina mam wrażenie, że chęć zemsty przyćmiła ci zdrowy rozsądek – rzekł
Sebastian po czym dodał – ja nie zamierzam niczego dla ciebie robić. Tak jak
mówiła Viola nie odzywam się z Markiem, ale nie jest to powód abym działał
przeciwko niemu i firmie.
Febo
nie odezwała się, spojrzała tylko pytająco w kierunku Violetty.
-
Wiesz, mam bardzo dobrą pamięć. I doskonale pamiętam, że jak ja stosunkowo
niedawno prosiłam o pomoc to mi odmówiłaś. Wiedząc, że to było dla mnie ważne. A ty nawet nie chciałaś mnie do końca wysłuchać - mówiła rozżalona Kubasińska.
-
Mój brat miał podstawy aby cię zwolnić – odparła Febo, bo doskonale wiedziała o
czym mówiła Kubasińska.
-
To nie zmienia faktu, że mi nie pomogłaś. Więc na mnie również nie licz. W
ostatnim czasie miałam dużo czasu na przemyślenia i doszłam do wniosku, że
jeśli wy czegoś potrzebujecie to potraficie pięknie gadać oby było na waszą
korzyść. W takich sytuacjach obiecujecie cuda – kontynuowała panna Kubasińska.
-
Przecież jesteśmy przyjaciółkami – Febo jeszcze próbowała wpłynąć na Violettę
używając argumentu, który często powtarzała ta druga.
-
Tak? A to ciekawe. Przyjaźń chyba polega na obustronnej pomocy, wspieraniu się
– odparła Kubasińska.
Paulina
była coraz bardziej wściekła na tę dwójkę. A zwłaszcza na Olszańskiego.
Uważała, że gdyby nie on Violka z całą pewnością by się zgodziła.
Sebastian
wraz z Violettą opuścili restaurację, zostawiając Paulinę samą. Z tej całej
wściekłość aż kipiała. Kolejny plan nie wypalił. Chciała się komuś wyżalić lecz
w obecnej sytuacji nie miała za bardzo do kogo. Aleks według niej już się
poddał. Jej zdaniem w ten sposób zdradził całą rodzinę Febo. Nawet słowa
Krzysztofa jak widać nie wiele pomogły. Nigdy nie miała prawdziwych
przyjaciółek. Po latach okazało się, że nawet Julia nie była prawdziwą
przyjaciółką. Z modelkami nie miała zamiaru rozmawiać. Dla niej te kobiety były
puste i nie nadawały się na bliższą znajomość. Przez chwilę pomyślała o
Dobrzańskich, a dokładnie o Helenie. Szybko porzuciła tę myśl. Wróciła do domu.
Siedziała na kanapie i zastanawiała się co jeszcze może zrobić aby zemścić się
na tej pokracznej dziewusze i byłym narzeczonym.
-
Jak myślisz Krzysiu uda nam się ułożyć nasze relacje z Markiem oraz panią
Cieplak? – pytała Helena.
-
Wierzę, że tak będzie – odpowiedział jej mąż i po chwili dodał – w końcu to
dwójka młodych rozsądnych, mądrych ludzi. Wiesz Helenko oni chyba rzeczywiście
bardzo się kochają. A bynajmniej Marek na takiego wygląda. Jak wracam pamięcią
do chwil jego związku z Pauliną. To widzę kolosalną różnicę. To tak jakbym
widział dwóch różnych Marków. Ten sprzed kilku lat był wiecznie poddenerwowany,
z posępną miną, rzadko kiedy był uśmiechnięty. A teraz mimo, że przed nim i Ulą
mnóstwo ciężkiej pracy to widzę szczęście na jego twarzy.
-
Muszę ci przyznać rację – padło z ust Heleny – już dawno nie widziałam naszego
syna takiego uśmiechniętego, a tym bardziej szczęśliwego. Jak widać ta miłość
do pani Urszuli mu służy.
-
Najwyraźniej bardzo się pomyliliśmy co do tej kobiety – rzekł senior. Helena
tylko skinęła potakująco głową.
Było
kilkanaście minut po dziesiątej jak rozległo się pukanie do drzwi gabinetu, w
którym urzędował Marek. To ten sam, gdzie swoje rządy sprawował przed odejściem
z firmy.
-
Marek mogę? – usłyszał męski głos. Podniósł głowę znad laptopa i ujrzał w
drzwiach Olszańskiego.
-
Jeśli to coś ważnego – odpowiedział dawnemu przyjacielowi.
-
Sądzę, że nawet bardzo ważnego – odpowiedział, wszedł i usiadł na kanapie. Miał
już zacząć mówić, ale młody prezes mu przerwał. Tak Marek ponownie objął
stanowisko prezesa, a Ula objęła stanowisko dyrektora do spraw finansowych. Co
oczywiście nie wszystkim to się spodobało. Zwłaszcza Adamowi Turkowi.
Chodził
po firmie i głośno wyrażał swoje nie zadowolenie z tego faktu. Twierdząc, że to
jemu należy się to stanowisko, a nie jakieś tam pokrace. Skutkiem takiego
zachowania było jego zwolnienie z pracy. Z chwilą jak odbierał swoje zwolnienie
nawet odgrażał się oddaniem sprawy do sądu. Lecz żadne z nich nie brało tych
słów na poważnie.
-
Za nim zaczniesz, zadzwonię po Ulę – Sebastian przytaknął na zgodę. Kilka minut
później Ula wraz z Markiem słuchali co miał do powiedzenia Olszański.
-
Wczoraj w porze lunchu ja i Violetta mieliśmy spotkanie z Pauliną.
-
Z Pauliną? – odezwali się jednoczenie Marek z Ulą.
-
Tak z Pauliną – odpowiedział i zaczął opowiadać dalej – zadzwoniła późnym
popołudniem do Violetty w dniu jak było zebranie umawiając na wczoraj. Na
prośbę Violi pojechałem również z nią.
-
Sebastian do konkretów nie mamy całego dnia – rzekł Marek.
-
Już mówię. Na tym spotkaniu Febo chciała abyśmy znaleźli coś co was
skompromituje i sprawi, że nie uda się uratować firmy – rzekł Sebastian.
Oni
siedzieli przez moment i nie mogli uwierzyć co ta kobieta robi.
-
Dziękujemy, że nas poinformowałeś – odezwała się Cieplak.
-
Nie ma za co. Uznałem, że powinniście o tym wiedzieć – odpowiedział, pożegnał
się i opuścił gabinet zostawiając dwójkę narzeczonych samych.
-
I co o tym sądzisz? – pytała Cieplak.
-
Jestem w kompletnym szoku. Co ona wyprawia. Zastanawiam się do czego ona się
jeszcze posunie. Ciekawe czy Aleks wie o tym? – zastanawiał się Dobrzański
junior.
-
Wątpię. Aleks wspominał coś o sprzedaży domu i wyjeździe z kraju – rzekła.
-
Nurtuje mnie jeszcze coś innego – mówił, a widząc pytające spojrzenie swojej
narzeczonej podążył z wyjaśnieniem – co takiego się stało, że Olszański
przyszedł z tym.
-
Kochanie on doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli firma padnie to i on na tym
straci. A może liczy na odkupienie swoich win i, że pogodzicie się – mówiła.
-
Może i masz rację co do tej pierwszej kwestii. Ale co do reszty to ja nie widzę
najmniejszych szans na pogodzenie się z nim.
-
Marek, ale to był twój najlepszy przyjaciel.
-
I to się zgadza kochanie mianowicie był moim przyjacielem. Ula proszę nie
zapominaj, że to on zdradził naszą tajemnicę Violce, a później wiele razy
obraził cię i nie zamierzam się z nim godzić – odpowiedział jej Marek. Ula
chciała coś powiedzieć lecz ten ją ubiegł – skarbie ja wiem ty byś wszystkim
wszystko wybaczyła i dała nie tylko drugą szansę, ale nie ja.
Ula
po tych słowach nie odezwała się więcej na ten temat. Ale poruszyła inny.
-
Marek wciąż przeglądam te wszystkie papiery i nie mam zbyt dobrych wiadomości.
Może się okazać, że będziemy musieli podjąć pewne dodatkowe działania.
-
Co masz konkretnie na myśli? – dopytywał.
-
Będziemy musieli albo zwolnić część ludzi to ten gorszy scenariusz. A lepszy to
obniżka pensji o jakieś dwadzieścia procent i obniżenie premii wakacyjnej oraz
świątecznej bądź też wypłacić jedną z nich – wyjaśniła. Marek nie był tym
zachwycony.
-
To nie dobrze. Lecz z dwojga złego wolałbym to drugie rozwiązanie. Myślę, że
ludzie również – rzekł.
-
Też wolałabym nie zwalniać. Powinnam do końca następnego tygodnia uporać się ze
wszystkim i wówczas zobaczymy co dalej. Może uda się coś do tego czasu wyjaśnić
– Marek pokiwał głową zgadzając się po czym podszedł do niej objął i wycisnął
na jej ustach pocałunek, który przyprawił o przyjemne ciarki na ciele. Od
zawsze tak reagowała na jego dotyk, odrobinę czułości czy właśnie pocałunki.
Ula
krzątała się po kuchni, a mała Dominika zamęczała Marka wciąż tym samym
pytaniem „a co to?”. Zdawało się jakby tej małej dziewczynce sprawiało radość,
gdy kolejny raz pytała o nazwę tego samego. Bo za każdym razem śmiała się
wniebogłosy. A on jak na ojca przystało cierpliwie odpowiadał. Tę zabawę
przerwał dźwięk telefonu. Marek podniósł się i chwycił za telefon leżący na
komodzie. Spojrzał na wyświetlacz i rzekł do Uli to Paulina.
-
Odbierz nie wiadomo co ona może chcieć – powiedziała Ula.
-
Czego chcesz – padło ze strony Marka, gdy tylko odebrał i włączył funkcję
głośnomówiącą.
-
Może tak grzeczniej – usłyszał.
-
Mów po co dzwonisz – odparł.
-
Tak po prostu, chciałam usłyszeć twój głos – nagle jej ton się zmienił i mówiła
jakby dzwoniła do swojego ukochanego.
-
No to usłyszałaś – odburknął i rozłączył się. Widać było, że aż zagotowało się w
nim. Czuł w kościach, że to nie koniec jej działań. Był niemalże pewny tego –
chyba będę musiał zmienić numer telefonu – dodał po chwili.
-
To nie lepiej jak po prostu zablokujesz jej numer? – padło z ust Uli.
-
Też racja. Ten numer zna wiele ludzi z branży oraz pracowników. Zaraz tak
zrobię – jak powiedział tak uczynił. Od tej chwili panna Febo, gdy tylko
wybierała jego numer słyszała dźwięk zajętego numeru. A co tylko potęgowało w
niej złość i irytację. Chwilami wyglądało to tak jakby była obłąkana i nie
myślała racjonalnie.
CDN…
Paulinie to chyba rzeczywiście odbiło. Viola i Sebastian mile mnie zaskoczyli swoją postawą. No seniorzy też już zrozumieli, że Marek jest szczęśliwy z Ula. Teraz tylko by udało się uratować firmę. Mam nadzieję, że Febo w tym nie przeszkodzi i wszystko ssi dobrze skończy, a Ula z Markiem będą żyli długo i szczęśliwie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńPaulina nie przyjmuje do wiadomości, że poniosła porażkę. Seniorzy jak każdy rodzic chce aby jego dziecko było szczęśliwe.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
Julita
Marek I ula dadzą radę tym kolosem i firma nie padnie tak mi sie wydaje
OdpowiedzUsuńNie wyprzedzajmy faktów.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
Julita
Myślę, że Paulina jest naprawdę obłąkana i nie myśli racjonalnie i to nie jest podejrzenie a już prawdziwa diagnoza. Oczywiście bardzo cieszy postawa Olszańskiego i Violetty i naprawdę się dziwię, że Paulina spodziewała się po nich innej reakcji. Sama zalazła im wielokrotnie za skórę więc dlaczego mieliby jej teraz pomagać? Wygląda na to, że w swoich działaniach pozbawiła się ostatnich ewentualnych sprzymierzeńców i została sama. Z drugiej strony tak jej wszystko w środku buzuje, że z tej wściekłości skłonna jest nawet popełnić kryminał. Adrenalina rośnie i daje niezłego kopa więc kto wie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ustosunkować się do rozmowy seniorów o Uli i Marku. Czy oni rzeczywiście tak diametralnie zmienili zdanie o nich, czy jest to element tzw. gry wstępnej, po której jak już firma wyjdzie na prostą nastąpi brutalne przebudzenie i to właśnie naszej ulubionej pary. Generalnie firma pozbywa się brudów. Alex wyjeżdża, Pauliny też już nie ma a i Adaśko odszedł w zapomnienie. Być może tylko Olszański uratuje posadę i skórę o ile będzie lojalny wobec Marka.
Świetna część. Pozdrawiam. :)
Paulina nie może się pogodzić z tym co się wydarzyło. Porzucenie przez narzeczonego, utrata firmy to jak dla niej samej za dużo. Panna FE uważa, że to ona porzuca a nie ją. O zachowaniu seniorów Dobrzańskich na razie milczę jak zaklęta.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
Julita
Mściwa Paulina plus chętny zemsty Adam dobrze nie wróży. Chociaż w serialu praktycznie tylko na słowach Adama się kończyło i mi trudno wyobrazić sobie go w roli , że coś może zrobić.Ale to inne historia i inny scenariusz. O seniorów i ich poczynania jestem jakoś spokojna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Na połączenie Pauliny i Adama w celu zemsty nie wpadłam. Ale to może być pomysł na przyszłość.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w sobotnią późną porę.
Julita