piątek, 14 sierpnia 2020

INTRYGA część XVI


Febo zdawała się tego nie rozumieć.
- Ale mimo tego nadal tam pracujesz – zwróciła się do Olszańskiego – a ty mogłabyś spróbować nawiązać znajomość z brzydulą – mówiła do Violetty.
- Paulina mam wrażenie, że chęć zemsty przyćmiła ci zdrowy rozsądek – rzekł Sebastian po czym dodał – ja nie zamierzam niczego dla ciebie robić. Tak jak mówiła Viola nie odzywam się z Markiem, ale nie jest to powód abym działał przeciwko niemu i firmie.
Febo nie odezwała się, spojrzała tylko pytająco w kierunku Violetty.
- Wiesz, mam bardzo dobrą pamięć. I doskonale pamiętam, że jak ja stosunkowo niedawno prosiłam o pomoc to mi odmówiłaś. Wiedząc, że to było dla mnie ważne. A ty nawet nie chciałaś mnie do końca wysłuchać - mówiła rozżalona Kubasińska.
- Mój brat miał podstawy aby cię zwolnić – odparła Febo, bo doskonale wiedziała o czym mówiła Kubasińska.
- To nie zmienia faktu, że mi nie pomogłaś. Więc na mnie również nie licz. W ostatnim czasie miałam dużo czasu na przemyślenia i doszłam do wniosku, że jeśli wy czegoś potrzebujecie to potraficie pięknie gadać oby było na waszą korzyść. W takich sytuacjach obiecujecie cuda – kontynuowała panna Kubasińska.
- Przecież jesteśmy przyjaciółkami – Febo jeszcze próbowała wpłynąć na Violettę używając argumentu, który często powtarzała ta druga.
- Tak? A to ciekawe. Przyjaźń chyba polega na obustronnej pomocy, wspieraniu się – odparła Kubasińska.
Paulina była coraz bardziej wściekła na tę dwójkę. A zwłaszcza na Olszańskiego. Uważała, że gdyby nie on Violka z całą pewnością by się zgodziła.
Sebastian wraz z Violettą opuścili restaurację, zostawiając Paulinę samą. Z tej całej wściekłość aż kipiała. Kolejny plan nie wypalił. Chciała się komuś wyżalić lecz w obecnej sytuacji nie miała za bardzo do kogo. Aleks według niej już się poddał. Jej zdaniem w ten sposób zdradził całą rodzinę Febo. Nawet słowa Krzysztofa jak widać nie wiele pomogły. Nigdy nie miała prawdziwych przyjaciółek. Po latach okazało się, że nawet Julia nie była prawdziwą przyjaciółką. Z modelkami nie miała zamiaru rozmawiać. Dla niej te kobiety były puste i nie nadawały się na bliższą znajomość. Przez chwilę pomyślała o Dobrzańskich, a dokładnie o Helenie. Szybko porzuciła tę myśl. Wróciła do domu. Siedziała na kanapie i zastanawiała się co jeszcze może zrobić aby zemścić się na tej pokracznej dziewusze i byłym narzeczonym.

- Jak myślisz Krzysiu uda nam się ułożyć nasze relacje z Markiem oraz panią Cieplak? – pytała Helena.
- Wierzę, że tak będzie – odpowiedział jej mąż i po chwili dodał – w końcu to dwójka młodych rozsądnych, mądrych ludzi. Wiesz Helenko oni chyba rzeczywiście bardzo się kochają. A bynajmniej Marek na takiego wygląda. Jak wracam pamięcią do chwil jego związku z Pauliną. To widzę kolosalną różnicę. To tak jakbym widział dwóch różnych Marków. Ten sprzed kilku lat był wiecznie poddenerwowany, z posępną miną, rzadko kiedy był uśmiechnięty. A teraz mimo, że przed nim i Ulą mnóstwo ciężkiej pracy to widzę szczęście na jego twarzy.
- Muszę ci przyznać rację – padło z ust Heleny – już dawno nie widziałam naszego syna takiego uśmiechniętego, a tym bardziej szczęśliwego. Jak widać ta miłość do pani Urszuli mu służy.
- Najwyraźniej bardzo się pomyliliśmy co do tej kobiety – rzekł senior. Helena tylko skinęła potakująco głową.

Było kilkanaście minut po dziesiątej jak rozległo się pukanie do drzwi gabinetu, w którym urzędował Marek. To ten sam, gdzie swoje rządy sprawował przed odejściem z firmy.
- Marek mogę? – usłyszał męski głos. Podniósł głowę znad laptopa i ujrzał w drzwiach Olszańskiego.
- Jeśli to coś ważnego – odpowiedział dawnemu przyjacielowi.
- Sądzę, że nawet bardzo ważnego – odpowiedział, wszedł i usiadł na kanapie. Miał już zacząć mówić, ale młody prezes mu przerwał. Tak Marek ponownie objął stanowisko prezesa, a Ula objęła stanowisko dyrektora do spraw finansowych. Co oczywiście nie wszystkim to się spodobało. Zwłaszcza Adamowi Turkowi.
Chodził po firmie i głośno wyrażał swoje nie zadowolenie z tego faktu. Twierdząc, że to jemu należy się to stanowisko, a nie jakieś tam pokrace. Skutkiem takiego zachowania było jego zwolnienie z pracy. Z chwilą jak odbierał swoje zwolnienie nawet odgrażał się oddaniem sprawy do sądu. Lecz żadne z nich nie brało tych słów na poważnie.

- Za nim zaczniesz, zadzwonię po Ulę – Sebastian przytaknął na zgodę. Kilka minut później Ula wraz z Markiem słuchali co miał do powiedzenia Olszański.
- Wczoraj w porze lunchu ja i Violetta mieliśmy spotkanie z Pauliną.
- Z Pauliną? – odezwali się jednoczenie Marek z Ulą.
- Tak z Pauliną – odpowiedział i zaczął opowiadać dalej – zadzwoniła późnym popołudniem do Violetty w dniu jak było zebranie umawiając na wczoraj. Na prośbę Violi pojechałem również z nią.
- Sebastian do konkretów nie mamy całego dnia – rzekł Marek.
- Już mówię. Na tym spotkaniu Febo chciała abyśmy znaleźli coś co was skompromituje i sprawi, że nie uda się uratować firmy – rzekł Sebastian.
Oni siedzieli przez moment i nie mogli uwierzyć co ta kobieta robi.
- Dziękujemy, że nas poinformowałeś – odezwała się Cieplak.
- Nie ma za co. Uznałem, że powinniście o tym wiedzieć – odpowiedział, pożegnał się i opuścił gabinet zostawiając dwójkę narzeczonych samych.
- I co o tym sądzisz? – pytała Cieplak.
- Jestem w kompletnym szoku. Co ona wyprawia. Zastanawiam się do czego ona się jeszcze posunie. Ciekawe czy Aleks wie o tym? – zastanawiał się Dobrzański junior.
- Wątpię. Aleks wspominał coś o sprzedaży domu i wyjeździe z kraju – rzekła.
- Nurtuje mnie jeszcze coś innego – mówił, a widząc pytające spojrzenie swojej narzeczonej podążył z wyjaśnieniem – co takiego się stało, że Olszański przyszedł z tym.
- Kochanie on doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli firma padnie to i on na tym straci. A może liczy na odkupienie swoich win i, że pogodzicie się – mówiła.
- Może i masz rację co do tej pierwszej kwestii. Ale co do reszty to ja nie widzę najmniejszych szans na pogodzenie się z nim.
- Marek, ale to był twój najlepszy przyjaciel.
- I to się zgadza kochanie mianowicie był moim przyjacielem. Ula proszę nie zapominaj, że to on zdradził naszą tajemnicę Violce, a później wiele razy obraził cię i nie zamierzam się z nim godzić – odpowiedział jej Marek. Ula chciała coś powiedzieć lecz ten ją ubiegł – skarbie ja wiem ty byś wszystkim wszystko wybaczyła i dała nie tylko drugą szansę, ale nie ja.
Ula po tych słowach nie odezwała się więcej na ten temat. Ale poruszyła inny.
- Marek wciąż przeglądam te wszystkie papiery i nie mam zbyt dobrych wiadomości. Może się okazać, że będziemy musieli podjąć pewne dodatkowe działania.
- Co masz konkretnie na myśli? – dopytywał.
- Będziemy musieli albo zwolnić część ludzi to ten gorszy scenariusz. A lepszy to obniżka pensji o jakieś dwadzieścia procent i obniżenie premii wakacyjnej oraz świątecznej bądź też wypłacić jedną z nich – wyjaśniła. Marek nie był tym zachwycony.
- To nie dobrze. Lecz z dwojga złego wolałbym to drugie rozwiązanie. Myślę, że ludzie również – rzekł.
- Też wolałabym nie zwalniać. Powinnam do końca następnego tygodnia uporać się ze wszystkim i wówczas zobaczymy co dalej. Może uda się coś do tego czasu wyjaśnić – Marek pokiwał głową zgadzając się po czym podszedł do niej objął i wycisnął na jej ustach pocałunek, który przyprawił o przyjemne ciarki na ciele. Od zawsze tak reagowała na jego dotyk, odrobinę czułości czy właśnie pocałunki.

Ula krzątała się po kuchni, a mała Dominika zamęczała Marka wciąż tym samym pytaniem „a co to?”. Zdawało się jakby tej małej dziewczynce sprawiało radość, gdy kolejny raz pytała o nazwę tego samego. Bo za każdym razem śmiała się  wniebogłosy. A on jak na ojca przystało cierpliwie odpowiadał. Tę zabawę przerwał dźwięk telefonu. Marek podniósł się i chwycił za telefon leżący na komodzie. Spojrzał na wyświetlacz i rzekł do Uli to Paulina.
- Odbierz nie wiadomo co ona może chcieć – powiedziała Ula.
- Czego chcesz – padło ze strony Marka, gdy tylko odebrał i włączył funkcję głośnomówiącą.
- Może tak grzeczniej – usłyszał.
- Mów po co dzwonisz – odparł.
- Tak po prostu, chciałam usłyszeć twój głos – nagle jej ton się zmienił i mówiła jakby dzwoniła do swojego ukochanego.
- No to usłyszałaś – odburknął i rozłączył się. Widać było, że aż zagotowało się w nim. Czuł w kościach, że to nie koniec jej działań. Był niemalże pewny tego – chyba będę musiał zmienić numer telefonu – dodał po chwili.
- To nie lepiej jak po prostu zablokujesz jej numer? – padło z ust Uli.
- Też racja. Ten numer zna wiele ludzi z branży oraz pracowników. Zaraz tak zrobię – jak powiedział tak uczynił. Od tej chwili panna Febo, gdy tylko wybierała jego numer słyszała dźwięk zajętego numeru. A co tylko potęgowało w niej złość i irytację. Chwilami wyglądało to tak jakby była obłąkana i nie myślała racjonalnie.
CDN…

8 komentarzy:

  1. Paulinie to chyba rzeczywiście odbiło. Viola i Sebastian mile mnie zaskoczyli swoją postawą. No seniorzy też już zrozumieli, że Marek jest szczęśliwy z Ula. Teraz tylko by udało się uratować firmę. Mam nadzieję, że Febo w tym nie przeszkodzi i wszystko ssi dobrze skończy, a Ula z Markiem będą żyli długo i szczęśliwie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina nie przyjmuje do wiadomości, że poniosła porażkę. Seniorzy jak każdy rodzic chce aby jego dziecko było szczęśliwe.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Marek I ula dadzą radę tym kolosem i firma nie padnie tak mi sie wydaje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyprzedzajmy faktów.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
      Julita

      Usuń
  3. Myślę, że Paulina jest naprawdę obłąkana i nie myśli racjonalnie i to nie jest podejrzenie a już prawdziwa diagnoza. Oczywiście bardzo cieszy postawa Olszańskiego i Violetty i naprawdę się dziwię, że Paulina spodziewała się po nich innej reakcji. Sama zalazła im wielokrotnie za skórę więc dlaczego mieliby jej teraz pomagać? Wygląda na to, że w swoich działaniach pozbawiła się ostatnich ewentualnych sprzymierzeńców i została sama. Z drugiej strony tak jej wszystko w środku buzuje, że z tej wściekłości skłonna jest nawet popełnić kryminał. Adrenalina rośnie i daje niezłego kopa więc kto wie.
    Nie wiem jak ustosunkować się do rozmowy seniorów o Uli i Marku. Czy oni rzeczywiście tak diametralnie zmienili zdanie o nich, czy jest to element tzw. gry wstępnej, po której jak już firma wyjdzie na prostą nastąpi brutalne przebudzenie i to właśnie naszej ulubionej pary. Generalnie firma pozbywa się brudów. Alex wyjeżdża, Pauliny też już nie ma a i Adaśko odszedł w zapomnienie. Być może tylko Olszański uratuje posadę i skórę o ile będzie lojalny wobec Marka.
    Świetna część. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina nie może się pogodzić z tym co się wydarzyło. Porzucenie przez narzeczonego, utrata firmy to jak dla niej samej za dużo. Panna FE uważa, że to ona porzuca a nie ją. O zachowaniu seniorów Dobrzańskich na razie milczę jak zaklęta.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe upalne popołudnie.
      Julita

      Usuń
  4. Mściwa Paulina plus chętny zemsty Adam dobrze nie wróży. Chociaż w serialu praktycznie tylko na słowach Adama się kończyło i mi trudno wyobrazić sobie go w roli , że coś może zrobić.Ale to inne historia i inny scenariusz. O seniorów i ich poczynania jestem jakoś spokojna.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na połączenie Pauliny i Adama w celu zemsty nie wpadłam. Ale to może być pomysł na przyszłość.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotnią późną porę.
      Julita

      Usuń