"...Modliła się o siłę
Czekając na te jedyne dłonie
Te jedyne ramiona...
Upragnione
Potrzebowała sił
By być
Tylko on dawał powody
Chciało się żyć
Bez niego
Nic..."
Czekając na te jedyne dłonie
Te jedyne ramiona...
Upragnione
Potrzebowała sił
By być
Tylko on dawał powody
Chciało się żyć
Bez niego
Nic..."
Autorka Listy od M
Stała tak przez chwilę nie mogąc uwierzyć, że to Marek. Ten Marek, którego kochała mimo wszystko, i za którym tęskniła. Chociaż przez dłuższy czas próbowała wmówić sobie, że tak nie jest. Podświadomie pragnęła jego silnych ramion, a z chwilą narodzin dzieci i tego co się później wydarzyło, to ta tęsknota się nasiliła. W głowie miała jego obraz jako pięknego, przystojnego mężczyznę. Mężczyznę, za którym oglądały się kobiety. Widok ten wywołał szok, z którego nie mogła się przez moment otrząsnąć.
-
Marek? – w końcu wypowiedziała jego imię z niedowierzaniem.
Ten
podniósł się z ławki, podszedł bliżej.
-
Ula, proszę cię porozmawiajmy. Tak bardzo chciałbym się dowiedzieć co u ciebie.
Wiem, że zawiniłem, ale proszę daj mi wyjaśnić ci wszystko – mówił z rozpaczą w
głosie, a jego oczy zdawały się być mokre od łez. W końcu spojrzał na wózek,
gdzie spała jego córka. Po czym ponownie spojrzał na Ule z niemym pytaniem. Ula
w tym momencie zrozumiała, że dłużej nie może tego ukrywać i powiedzieć Markowi
co się wydarzyło od ich ostatniej rozmowy. Chociaż obawiała się jego reakcji na
wieść o śmierci synka.
-
Dobrze porozmawiajmy, ale nie tutaj. Mieszkam tu niedaleko, zrobię kawy i
spokojnie porozmawiamy – rzekła.
Marek
tylko skinął głową na znak, że się zgadza. Również on nie chciał rozmawiać w
parku. Szli w milczeniu, zastanawiając się nad przebiegiem rozmowy. Rozmowy,
która powinna odbyć się już dawno temu. Lecz żadne nie odważyło się na ten krok. Ula dodatkowo obawiała się pretensji ze
strony Marka o nie powiedzenie o dzieciach.
-
Dzień dobry pani Heleno – przywitał się z kobietą Sebastian Olszański, gdy
tylko otworzyły się drzwi od domu seniorów Dobrzańskich.
-
Dzień dobry Sebastianie. Wchodź dalej, mąż czeka na ciebie w swoim gabinecie –
usłyszał od kobiety – Krzysiu Sebastian przyszedł – mówiła Dobrzańska do męża
otwierając drzwi od gabinetu.
Dobrzański
wstał z fotela, podszedł do młodego mężczyzny i przywitał się uściskiem dłoni.
-
Usiądźmy – rzekł i wskazał Olszańskiemu fotel przy niewielkim stoliczku.
-
Dziękuję, że zgodził się pan na to spotkanie – zaczął Olszański.
-
Co też takiego masz mi do powiedzenia? – zapytał starszy z mężczyzn.
-
Chciałbym, aby pan mnie wysłuchał do końca – zaczął dyrektor. Krzysztof kiwną
głową na znak zgody. Kadrowy zaczął od tego co działo się kilka miesięcy wcześniej. Pominął jedynie romans Marka z Cieplak. W końcu doszedł do tego feralnego dnia – otóż dwa lata temu miało miejsce pewny wydarzenie.
Mianowicie doszło do tego, że Marek i Ula Cieplak stracili pracę. Kilka dni
przed tym zarządem. Febo obiecując Violecie korzyści w postaci unieważnienia
długu wobec firmy oraz stanowisko, jeśli znajdzie coś na Marka. Ta się zgodziła
i znalazła teczkę z tymi dokumentami o współpracy naszej firmy z firmą Uli
Cieplak. Ale w tamtym czasie ta współpraca była najlepszym rozwiązaniem. Proszę
mi uwierzyć, że oboje Febo cały czas działali na niekorzyść firmy. A Aleksowi
dodatkowo chodziło o fotel prezesa i był gotów zrobić wiele jak nie wszystko,
aby do tego doprowadzić. Za wszelką cenę chciał się pozbyć Marka z firmy, a
Paulina mu w tym również pomagała. Nie wiem na ile robiła to celowo, lecz
zawsze o wszystkim co robił pana syn mówiła Aleksowi. Teraz też nie dzieje się
dobrze w firmie jest nawet dużo gorzej niż za prezesury Marka. Aleks właśnie
zaczął zwalniać ludzi, obniżył pensje, jest w ciągłym konflikcie z Pshemko.
Mistrz tak prawdę mówiąc jest w tej firmie ze względu na pana. Proszę wierzyć,
gdyby nie to już dawno by odszedł. Panie Krzysztofie jak tak będzie dalej to ta
firma zostanie zamknięta – Dobrzański senior siedział jak skamieniały, nie
mógł uwierzyć w to co mówi do niego Olszański.
-
A skąd wiesz, że to wszystko co mówiłeś o pani Kubasińskiej jest prawdą? –
zapytał.
-
Violetta nagrała ich rozmowę, jak Aleks jej proponuje to wszystko. I myślę, że
to by nie wyszło gdyby ten jej nie zwolnił.
-
Więc może to tylko próba zemsty na Aleksie? Masz to nagranie? – mówił senior.
-
Nie mam tego nagrania, ma je Aleks. Zabrał go i gdzieś schował – odpowiedział młodszy
mężczyzna.
- Są również dowody na szkodliwe działanie Aleksa wobec firmy. Ale posiada je Marek - dodał po chwili milczenia kadrowy.
- Są również dowody na szkodliwe działanie Aleksa wobec firmy. Ale posiada je Marek - dodał po chwili milczenia kadrowy.
Dobrzański
obiecał tą sprawę wyjaśnić i obaj panowie pożegnali się.
-
Sebastian masz może kontakt z Markiem – zapytała go Helena, gdy już wychodził.
-
Przykro mi proszę pani, ale nie. Kilka dni po tym jak odszedł z firmy i rozstał
się z Pauliną pokłóciliśmy się o Cieplak – odparł. Widać było, że ta wiadomość
zasmuciła Dobrzańską. Liczyła, iż może Olszański coś jej powie o Marku. To już dwa lata jak nie miała żadnego kontaktu z synem, nie wiedziała co porabia, jak żyje. Często wieczorami płakała, że tak potraktowała Marka.
-
Dlaczego pokłóciliście się o panią Cieplak? – zadała kolejne pytanie, nie
widziała powodu, aby ci dwaj mieli się poróżnić o tak mało atrakcyjną kobietę.
Ona sama nie miała nic do Uli, nie znała jej aż tak, lecz znała gust swojego
syna.
-
Wyśmiewałem się z niej, a co nie podobało się Markowi – odparł. Nie powiedział
do końca prawdy, bo nie wiedział jak zareaguje Helena. Po tej krótkiej wymianie
zdań pożegnał się z Dobrzańską i wrócił do siebie.
Weszli
do mieszkania, Ula poprosiła Marka, aby usiadł w pokoju, który służył, jako
gościnny i jej sypialnia.
-
Ja tylko zaniosę małą do łóżeczka, zrobię kawy i zaraz będziemy mogli
porozmawiać – Marek zrobił to co mówiła Ula.
Usiadł
i czekał rozglądając się po mieszkaniu.
-
Marek co ci się stało? – zapytała, gdy już była w pokoju.
- Poślizgnąłem się w łazience – odparł, ale jakoś mało przekonywująco. Kilka dni
wcześniej wdał się w bójkę z jakimś typem w knajpie. Lecz to jak dla niego nie
miało znaczenia – Ula chciałem ci wszystko wyjaśnić i tu mój wygląd jest
najmniej znaczący – mówił. Ula milczała, więc młody Dobrzański postanowił
kontynuować – Ula wiem, że bardzo cię skrzywdziłem tym co zrobiłem. To nie tak
miało być – mówił patrząc jej prosto w oczy – lecz nie przewidziałem, że jednak
zakocham się. Ale tak właśnie się stało. Zrozumiałem to w dniu twoich urodzin.
A dokładnie to, kiedy wybierałem prezent. Tego dnia dotarło do mnie, że to co
brałem za przyjaźń było miłością. Przestało liczyć się wszystko co związane z
firmą, Pauliną natomiast ty stałaś się najważniejsza. Każdy dzień bez ciebie,
każda noc traciły sens. Coraz bardziej pragnąłem spędzać z tobą każdą możliwą chwilę.
Ula proszę wybacz mi to co złe i podłe. Uwierz zmieniłem się, w tym samym dniu
zaraz po zarządzie rozstałem się z Pauliną zostawiając jej dom. Odszedłem z
firmy. Przez te dwa lata strasznie tęskniłem za tobą, kilka razy chciałem
jechać do Rysiowa, ale nie wiedziałem czy będziesz chciała ze mną rozmawiać.
Nic nie wiem, co się u ciebie działo. I czyja jest ta mała dziewczynka? Czy to moje dziecko? A jeśli tak to czemu nic mi nie powiedziałaś? –
mówił, a Ula siedziała na wprost słuchając i nie przerywając – Ula proszę
powiedz cokolwiek – odezwał się, gdy skończył mówić a ona wciąż milczała.
-
Aleks na jutro zwołuję zebranie zarządu – mówił do słuchawki Krzysztof Dobrzański.
-
A coś się stało? Czemu tak nagle? – zasypał pytaniami go Febo.
-
Wszystkiego dowiesz się jutro na zebraniu – usłyszał w odpowiedzi Aleks.
Po
tym jak senior Dobrzański poinformował swojego przybranego syna o zebraniu
skontaktował się raz jeszcze z Sebastianem. Widocznie ta popołudniowa rozmowa
dała prezesowi do myślenia i najwyraźniej zrozumiał, że może to być prawda.
-
Sebastian czy Violetta może mieć jakieś kopie tego nagrania?
-
Nie wiem panie Krzysztofie. Ale mogę zadzwonić do niej i się dowiedzieć –
odpowiedział młodszy mężczyzna.
-
To zrób to i daj mi znać. Na jutro też zwołałem zebranie, aby to móc wyjaśnić –
rzekł Dobrzański.
-
Zaraz będę wszystko wiedział. Proszę dać mi kwadrans – odpowiedział i rozłączył
się, po czym wybrał numer już swoje byłej dziewczyny.
-
Posłuchaj Viola mam pytanie. Masz może jakąś kopię tego nagrania? Potrzebujemy
jej z panem Krzysztofem.
-
Tamtego nie mam. Lecz mam nagraną tę rozmowę, gdy on mnie zwalniał i zabrał mi
dyktafon – odpowiedziała. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał Olszański, ale to też
mógł być dowód na winę Febo.
-
Chciałbym podjechać jeszcze dzisiaj po to nagranie, jeśli się zgodzisz?
-
Nie ma problemu, możesz przyjechać – usłyszał w odpowiedzi.
-
Dziękuję, powinienem przyjechać do godziny czasu – rzekł i rozłączył się.
Kolejny telefon do Dobrzańskiego z informacją co i jak, i już jechał do
Pomiechówka.
CDN…
Ula powinna powiedzieć Markowi ,że został ojcem. Wtedy będzie mógł uzgodnic z nią wizyty i wysokość alimentów ,bo sądzę ,iż zbyt wiele się między nimi wydarzyło by mogli do siebie wrócić ,chociaż cień szansy istnieje. Ludzie czasem gorsze rzeczy sobie wybaczają ,ale jeśli on zadarł z jakimiś typami to lepiej niech trzyma się od Uli z daleka i jej nie naraża. Bo jeszcze ją zabiją ,poćwiartują i co wtedy z jej dzieckiem/dziećmi? Albo będzie musiała przez niego wyjechać. Ukrywać się. A może Marek się zmienił i to teraz niebezpieczny typ?Zaczynam bać się o Ulę. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńJustyna możesz być spokojna nie przewidziałam takiego czarnego scenariusza. To Twój konik - to Ty jestem mistrzynią w tworzeniu takich opowiadań. Masz jedynie rację, że Marek się zmienił, ale na dobre.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie.
Julita
Justyna
UsuńZaczynasz mnie przerażać. Skąd u Ciebie takie czarnowidztwo?
Zrobiłaś takie przetasowania w tej części, że w końcu niczego się nie dowiedzieliśmy. To fatalne uczucie, gdy wyjaśnienia masz w zasięgu ręki a tymczasem trzeba poczekać na nie kolejny tydzień. Ja mam mnóstwo pytań np: czy nagranie Violetty wniesie coś do sprawy i pogrąży Febo? A jeśli tak, to czy Krzysztof zrozumie, że był niesprawiedliwy w stosunku do swojego syna? Marzy mi się, żeby na tym zarządzie senior miał na tyle dowodów, żeby wywalić oboje Febo na zbity pysk, bo przecież Paulinie też to się należy jak psu kość. Sebastian był bardzo szczery i chyba otworzył Krzysztofowi oczy. Szkoda tylko, że nic nie wspomniał o miłości przyjaciela do swojej asystentki a właściwie do dyrektor finansowej. Gdyby Krzysztof o tym wiedział być może inaczej potraktowałby ich oboje wcześniej.
OdpowiedzUsuńJa teraz czekam na ruch Uli i na jej wyjaśnienia. Na pewno będą bolesne, ale bardzo potrzebne im obojgu, żeby oczyścić atmosferę.
Pozdrawiam. :)
Krzysztof już zaczyna wiele rozumieć. Violetta nagrała całą rozmowę z Febo, ale jak zachowa się Febo i co zrobi Dobrzański okaże się. Ula nie była dyrektorem finansowym tylko asystentką Marka. Sebastian nie wspomniał o ich romansie, bo nie widział sensu. Dodatkowo uważa, że na to przyjdzie czas.
UsuńCo się stanie po wyjaśnieniach Uli okaże się już za tydzień.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe popołudnie.
Julita
Bardzo intrygująca ta Intryga. Zastanawiam się czy senior przez testowa lata nie był w firmie i nie dostrzegł w jakim stanie jest Pshemko. Febo są wprost genialni, że seniora nic a nic nie zmartwień. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńSenior tak bardzo zaufał Febo, że rzadko kiedy przychodził do firmy. A mistrz wiedząc o stanie zdrowia Krzysztofa nie mówił mu o niczym. Dodatkowo Pshemko i Febo nigdy za sobą nie przepadali.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Z całego opowiadania Wioletta jest najbardziej myśląca. Da razy wycwaniła Aleksa. Z tych nagrań zdań zwolnienia można wiele wyczytać. Może nawet uratuje całą firmę od bankructwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Dzięki tym nagraniom jedyne co jest plusem to, to że Krzysztof zrozumie jakim człowiekiem jest Febo. Lecz co będzie dalej zdradzić nie mogę. A sama Violetta jest po prostu cwana i nie patrzy dalej niż jej własny czubek nosa.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w sobotni ranek.
Julita