Siedziała
na krześle w szpitalu i czekała na lekarza prowadzącego, który mógłby
powiedzieć jej coś więcej o siostrze. Ojciec zachowywał się tak jakby jej tam
nie było i nawet nie chciał z nią rozmawiać. Było jej przykro, ale wiedziała,
że ojciec nie ma prawa ingerować w jej prywatne życie, a ona ma prawo je
układać jak chce.
-
Czekam na wiadomości od lekarza – mówiła do słuchawki.
-
….
-
Odezwę się jak tylko będę coś więcej wiedzieć – mówiła. Cieplak tylko
przysłuchiwał się tej rozmowy.
-
Tak przywiózł mnie Marek. A jutro jestem z nim umówiona i słyszałam, że Aleks
ma przylecieć z Włoch.
-
….
-
Mają mieć jakieś zebranie zarządu – odpowiedziała, obie zamieniły jeszcze kilka
zdań i rozłączyły się.
-
Ciekawe, co na to rodzice Edyty, że spotyka się z obcokrajowcem? – usłyszała,
gdy tylko schowała telefon do torebki.
-
Są tak samo szczęśliwi jak ona sama – usłyszał w odpowiedzi. Ale widać, że nie
takiej się spodziewał.
Najwyraźniej
sądził, że jeśli rodzina Edyty będzie przeciwko związkowi córki z Aleksem to jemu
będzie łatwiej przekonać Ule do swoich racji.
-
Posłuchaj tato, powiem to po raz ostatni i nie zamierzam się powtarzać. Kocham
Marka, a on kocha mnie i nic tego nie zmieni. Kocham cię, ale jeśli będę miała
wybierać między miłością do Marka, a tobą to wybiorę to pierwsze. Mam prawo do
bycia szczęśliwą i nie pozwolę abyś to zniszczył – Cieplak nie odezwał się
więcej ani słowem.
Ula
zdawała sobie sprawę, że jej słowa mogły zaboleć, lecz nie mogła postąpić
inaczej. Nie umiała zrozumieć ojca i jego toku rozumowania. Lecz ten jak widać
też nie chciał dać się przekonać i nie zamierzał najwyraźniej zmieniać swojego
zdania.
-
Co ty zrobiłaś? – słychać było podniesione głosy dwóch osób w salonie w jednym
z domów w Rysiowie.
-
Chciałam tylko ich nastraszyć i ukarać za to, że nasz syn trafił za kratki –
padło z ust kobiety.
-
Przecież ta mała mogła zginąć, a przecież niczemu nie jest winna. Dodatkowo
Łukasz okazał się potworem… - mówił mężczyzna.
-
Jak możesz tak mówić o własnym dziecku – krzyczała pani Szewc.
-
Właśnie, że mogę. Dowiedziałem się wielu rzeczy o nim. I muszę powiedzieć, że
zawiodłem się na nim. Dotarły do mnie również informacje, że nie tylko Ula i ta
dziewczyna były jego ofiarami. Ma on na swoim sumieniu nie tylko gwałty i
pobicia, ale i inne sprawki – mówił Szewc.
-
To nieprawda. Rozumiesz nie wierzę w żadne twoje i tych wszystkich zawistnych
kobiet słowo – krzyczała.
-
Ale to nie tylko słowa tych dwóch kobiet… -
Tę
dość ostrą wymianę zdań małżeństwa Szewców przerwało mocne pukanie do drzwi. Po
ich otwarciu małżeństwo ujrzało dwóch policjantów.
-
Dzień dobry państwu starszy aspirant Piotr Niedzielski oraz komisarz Krystian
Domagała – przedstawili się mundurowi.
-
Dzień dobry, co panów sprowadza? – odezwał się Szewc.
-
Mamy kilka pytań do pańskiej żony w związku z wypadkiem, jaki miał miejsce
kilka dni temu – wyjaśnił jeden z policjantów.
-
Ja o niczym nie wiem – próbowała zaprzeczać kobieta.
-
Proszę pani mamy niepodważalne dowody, co do tego, kto prowadził samochód marki
Opel Adam w tym dniu – padło z ust policjanta i podszedł do kobiety, chwycił za
rękę na wysokości łokcia i zamierzał wyprowadzić z mieszkania.
-
Panowie może porozmawiajmy spokojnie – próbował załagodzić sytuację Szewc po
tym jak jego żona zaczęła się coraz bardziej awanturować i nic nie robiła sobie
ze słów mundurowych.
-
Tu nie ma, o czym dyskutować proszę pana – mówił jeden z policjantów a drugi
skuwał panią Szewc, po czym zmierzał w kierunku wyjścia z domu.
W
końcu Ula mogła porozmawiać z lekarzem i dowiedzieć się o zdrowie swojej
siostry. Dziewczynka miała złamaną nogę, kilka siniaków oraz lekkie
wstrząśnienie mózgu.
-
Proszę być spokojną. Małej już nic nie zagraża. Noga została poskładana i
umieszczona w gipsie za sześć tygodni zdejmiemy gips. Siniaki znikną szybciej
niż się pani wydaje. Siostra doznała również wstrząśnienia mózgu, ale było na
tyle niewielkie, że nie ma zagrożenia życia ani zdrowia. Dziewczynka zostanie
na naszym oddziale jeszcze kilka dni i wypiszemy ją do domu – usłyszała od
lekarza.
-
Dziękuję panu – odpowiedziała, po czym pożegnała się i udała do sali, gdzie
leżała jej mała siostra.
Widok
Uli bardzo ucieszył Beatkę.
-
Ulcia! Przyjechałaś – mówiła radośnie dziewczynka.
-
Witaj maleńka. Jak się czujesz? – przywitała się z siostrą i usiadła na
metalowym krześle obok łóżka dziewczynki.
-
Dobrze – odpowiedziała mała i nagle posmutniała.
-
Betti, co się stało? – zapytała ją Ula.
-
Bo teraz zapewne znów wyjedziesz – odparła dziewczynka.
-
Nigdzie nie wyjeżdżam kochanie. Wróciłam na stałe jedynie, co to nie będę mieszkać
z wami tylko w Warszawie, lecz to lepsze niż tak daleko jak przez ostatni czas –
wyjaśniła Ula, a na twarzy siostry ponownie zawitał uśmiech.
-
Super – usłyszeli – a będę mogła cię odwiedzać? – dodała mała.
-
Oczywiście, że tak – odpowiedziała jej Ula.
Posiedzieli
jeszcze jakiś czas i opuścili szpital. Józef wrócił do Rysiowa, a młody Cieplak
postanowił pojechać do mieszkania siostry.
-
Tato pojadę do Uli i wrócę do domu jutro popołudniu – poinformował ojca Jasiek.
Senior nie odezwał się słowem tylko skinął głową na znak aprobaty.
-
Wczoraj doszły mnie słuchy, że podobno za ten wypadek odpowiedzialna jest matka
Łukasza – mówił Jasiek jak byli już w mieszkaniu Uli.
-
Skąd to wiesz? – zapytała brata.
-
Słyszałem jak mówiła o tym Dąbrowska pod sklepem – wyjaśnił jej brat.
-
Wiesz, że to największa plotkara w całym Rysiowie – mówiła Ula, chociaż gdzieś
w podświadomości rodziła się myśl, że to może być prawda. Ale nawet, jeśli to
była matka jej byłego chłopaka to nie sądziła, aby było to celowe działanie ze
strony tej kobiety.
-
Masz rację siostra, ale wiesz, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy – odparł jej
Jasiek.
CDN…
No i tak myślałam, że za wypadkiem Beti stoi mamuśka Szewca. Rozum matki czasami jest tak zaślepiony miłością, że nie dostrzega prawdy. A już szczególnie gdy chodzi o syna jedynka, żal mi jej choć postąpiła strasznie. Naszczescie Beatka z tego wyjdzie. Stary Cieplak jest niereformowalny i to mnie zaczyna troche martwić. Ula postawiła sprawe jasno, że nie zrezyzrezy z Marka A i Jasiek też akceptuje wybory siostry i jak Cieplak pójdzie w zaparte to straci dzieciaki bo beda wolały być z Ula. No nic czekam na dalszy rozwój sytuacji i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMatki jedynaków często bywają bardzo zaborcze, ale i nie widzące tego co ich dziecko robi. a nawet nie przyjmują tego do wiadomości uważając, że to wszyscy dookoła są źli. Oj znam to doskonale z własnego podwórka.
UsuńCo do Cieplaka to może kiedyś zrozumie, że powinien akceptować wybory swoich dzieci.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowe późne popołudnie.
Julita
Ula jasno dała ojcu do zrozumienia co myśli na jego pogląd co do związku z Markiem. Myślę, że Cieplak powinien to uszanować, jeśli chce korzystać dalej z jej pomocy córki, bo jak widać jest trochę mało ogarnięty w życiowych sprawach.
OdpowiedzUsuńO zgrozo, matka Łukasza naiwnie wierzy w niewinność swojego synalka. Co ta kobieta miała w głowie mścić się na małej Betti, jeszcze głupio udaje przed policjantami, że o niczym nie wie. I tu niespodzianka pomocna okazała się plotkarska natura Dąbrowskiej. Postawa ojca zdecydowanie odmienna, już nie jest taki pewny niewinności chłopaka.
Pozdrawiam serdecznie życząc zdrowia, Agata
Dąbrowska nie była pomocna jedynie plotkowała co usłyszał Jasiek. Policja miała inne dowody na jej winę. Dlaczego to Betti okaże się w następnej części.
UsuńCieplak to Cieplak niereformowalny człowiek, który zatrzymał się mentalnie w innym świecie.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór.
Julita
Matka Szewcowa i Dąbrowska mogą sobie podać ręce, bo są tak samo zaślepione miłością do swoich synów. Ta pierwsza nawet chyba bardziej skoro odważyła się mścić na dziecku. Głupie babsko z miłości do syna i ona trafi za kratki. Wydaje się, że tylko ojciec Szewc coś jednak zrozumiał po rozprawie sądowej i skazaniu syna. Już wie, że synuś nie jest niewinną ofiarą teorii spiskowej uknutej przez Ulę, ale zwykłym bandziorem i gwałcicielem. Miejsce takich jest za kratkami.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ula zupełnie nie rozumiem postawy Józefa w stosunku do Marka. Przyszły zięć mu się nie podoba? A kogo wolałby widzieć na jego miejscu, Bartusia od Dąbrowskich? To faktycznie wspaniała partia, w sam raz dla jego córki. Niechże ten człowiek przejrzy wreszcie na oczy, bo jego córka nie ma już dwunastu lat. Jest dorosła i ma pełne prawo stanowić o sobie. Cieszę się, że Ula tak właśnie podchodzi do swojego związku z Markiem i nie słucha argumentów ojca, bo są absurdalne.
Napiszesz o dalszych losach Szewcowej? Ciekawa jestem czy faktycznie ją posadzą.
Dziękuję za dzisiaj. Najserdeczniej pozdrawiam i życzę dobrej kondycji zdrowotnej. :)
Temat pani Szewc jeszcze nie został zakończony.
UsuńCieplak sądzi, że Marek może skrzywdzić Ulę i nie przyjmuje żadnych logicznych argumentów.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
Cieplutko pozdrawiam w piątkowy wieczór i zdrówka życzę.
Julita