piątek, 11 stycznia 2019

CZERŃ I BIEL część IX

Olaf nie odpuszczał, kilka razy Ula widział jak kręcił się pod domem ojca podczas całego weekendu. Marek wciąż milczał, co było powodem jej złego samopoczucia. Do stolicy postanowiła wrócić w niedzielę wieczorem. Prosto z Rysiowa pojechała pod dom Dobrzańskiego, lecz nikogo nie zastała co jeszcze bardziej zaczęło ją niepokoić. 
- Może jest u Sebastiana? Trudno mam tylko nadzieję, że nic mu nie jest i jutro się z nim spotkam w pracy  - pomyślała.
Wracając do siebie miała wrażenia jakby ktoś ją obserwował. 

Była już pora lunchu, a ona nie widziała się z Markiem. Od jego sekretarki usłyszała, że będzie później. Wracając z bufetu postanowiła pójść do jego biura, podeszła do drzwi i miała już zapukać gdy usłyszała jego podniesiony głos.
Sebastian co ty pieprzysz, przecież sam widziałeś to zdjęcie. Ona jest taka sama...
- Chłopie to ty pieprzysz jak potrzaskany. Mówię ci, że to nie jest prawda - próbował tłumaczyć Olszański, ale do Marka nic nie docierało. 
Ula miała już odejść gdy nagle otworzyły się drzwi, a ich spojrzenia się spotkały. Jej oczy były mokre od łez, za to jego wyrażały coś co trudno było w tym momencie określić. Złość, zawiedzenie, smutek, żal. Odwróciła się i pobiegła do siebie. Po tym co zdążyła usłyszeć wynikało, że ktoś próbuje ich skłócić. Była niemalże pewna kim jest ten ktoś. 
W zaciszu swojego gabinetu zaczęła się uspakajać podjęła decyzję, że porozmawia z Markiem i spróbuje wyjaśnić, ale jeśli to nic nie da odejdzie z pracy. Miała już wychodzić gdy usłyszała pukanie do drzwi i po zaproszeniu gościa ujrzała Sebastiana Olszańskiego. 
- Ula możemy porozmawiać?
- Nie mam za bardzo czasu, chciałam iść do Marka - odpowiedziała.
- Myślę, że powinnaś najpierw dowiedzieć się czegoś co może być ważne dla was obojga.
- Co masz na myśli? 
- Ula posłuchaj. Marek w zeszłym tygodniu dostał zdjęcie, na którym widać jak obejmuje cię jakiś facet. 
- Sebastian, ale przecież ja oprócz Marka z nikim się nie spotykam - rzekła - Czy możesz mi opisać jak wygląda ten facet ze zdjęcia - poprosiła. 
- Ten koleś ma czarną czapeczkę z daszkiem, obejmuje cię, a dłonie złożone w kształt serca.
Widać było jak Ula próbuje sobie coś przypomnieć po chwili uruchomiła w swoim telefonie Facebook i pokazała kilka zdjęć Olszańskiemu.
Ten przyglądał się im, aż w końcu wskazał zdjęcie widziane u Marka.
- Dokładnie to samo - usłyszała.
- Przecież to jest Olaf mój były, a zdjęcie zrobione było dość dawno - zapadła między nimi cisza, którą przerwała Ula  -  muszę iść do Marka i mu to wszystko wyjaśnić. 
- Poczekaj. Pozwól mi najpierw z nim pogadać. On myśli, że go zdradzasz i chcę ci oszczędzić przykrości z jego strony.
- Seba, ale ja muszę z nim to wyjaśnić. Ale i powiedzieć mu coś jeszcze. 
- Ja to rozumiem, lecz znam go i wiem, że nie będzie chciał z tobą rozmawiać. 
- To co ja mam robić? Dodatkowo Olaf mnie nachodzi i grozi, że jeśli nie będę z nim to nie będę z żadnym. Był kilka razy u mojego ojca w domu, a dodatkowo wydzwania do mnie i wysyła smsy - Sebastian słuchał tego wszystkiego i zastanawiał jak pomóc tej dwójce - chyba będę musiała zrezygnować z pracy, może on wówczas da spokój chociaż Markowi - powiedziała.
- Ula nie rób głupstw. Ja idę teraz do Marka i pogadam z nim, powiem mu to co od ciebie usłyszałem - pożegnał się z Ulą i poszedł porozmawiać z przyjacielem, lecz nie zastał go. 
Wykręcił jego numer z zamiarem umówienia się na rozmowę. 
- Sebastian jeśli masz zamiar mnie przekonywać o wierności Ulki to ja wychodzę - powiedział młody Dobrzański.
- Najpierw usiądź i ochłoń, a ja zrobię nam kawy- usłyszał od przyjaciela, ale ten ton jego głosu był jakiś dziwny można by rzec rozkazujący i nieznoszący sprzeciwu.
Marek usiadł na kanapie, a Sebastian zniknął w kuchni aby po chwili postawić przed przyjacielem filiżankę z kawą. Włączył komputer i uruchomił aplikację z Facebook aby otworzyć odpowiedni profil.
- Spójrz - odezwał się po chwili Sebastian wskazując Markowi dokładnie takie samo zdjęcie jak to, które sam posiadał - to jest nijaki Olaf Dębski, były chłopak Uli, a zdjęcie było zrobione dawno, możesz nawet zobaczyć datę jego publikacji - pokazał na datę, która dała Dobrzańskiemu do myślenia - rozmawiałem dzisiaj z Ulą i wiem, że to sprawka właśnie jego.
Marek siedział ze spuszczoną głową i nie wiedział co teraz. Według tego co usłyszał do tej pory wynika, że ona nie ma innego i go nie okłamywała. Czuł  się podle. 
- Marek, ale to nie wszystko - dotarło do jego uszu.
- Jak to nie wszystko? - spojrzał z jakimś strachem w oczach.
- On jest na wolności i Ula mówiła, że ją nachodzi. Mało tego ona chce odejść z firmy - odpowiedział Sebastian. Nie powiedział mu tylko o groźbach i wiadomościach, które otrzymywała od niego. 
Dobrzański był zły na siebie, że tak łatwo pozwolił aby emocje wzięły górę  nad zdrowym rozsądkiem i zamiast wyjaśnić wszystko na spokojnie z Ulą to uniósł się dumą. 
- Boże co ja narobiłem. Ona mi tego nie wybaczy - mówił z rozpaczą w głosie.

Wyszedł z windy na piątym piętrze, podszedł do dziewczyny stojącej za ladą recepcyjną.
- Dzień dobry Aniu. Nie wiesz czy Ula już przyszła do pracy? 
- Dzień dobry. Ula przyszła jakieś półgodziny temu, powinna być u siebie - usłyszał w odpowiedzi. 
Nie zwlekając już ani chwili udał się do jej gabinetu. Był u niej pod blokiem wczoraj wieczorem, ale w ostatniej chwili stchórzył. Podszedł do drzwi zapukał i po usłyszeniu zaproszenia z mocno bijącym sercem wszedł do środka.  
- Ula możemy porozmawiać? - zapytał stojąc tuż przy drzwiach, tak jakby obawiał się, że go wyrzuci i nie będzie chciała z nim rozmawiać.
W gabinecie panowała cisza, którą przerywało tylko ciche tykanie zegara stojącego na regale za Ulą.
Niepewnym krokiem podszedł bliżej.
- Ula, bardzo chciałem cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie. W tedy gdy nie chciałaś abym był z tobą, a później znalazłem to zdjęcie pod moimi drzwiami coś we mnie wstąpiło. Miałem wrażenie jakby historia się powtórzyła. Chociaż wiem, że ty nie jesteś taka jak... - zawahał się - jak Sylwia. Nie wiedziałem co robić - mówił mimo iż ta nawet nie spojrzała na niego. Wciąż rozmyślała o poprzednim dniu.

Wróciła po pracy do domu wzięła prysznic i z filiżanką kawy usiadła na kanapie. Zaczęła rozmyślać i nie bardzo wiedziała co sądzić o tym czego dowiedziała się od Sebastiana. Myślała, że Marek jej ufa, a wystarczyło tak niewiele aby odwrócił się od niej. Te jej rozmyślania przerwała kolejna wiadomość od Olafa. Ponownie jej groził, zastraszał, zaczynała się coraz bardziej bać nie tylko o siebie, ale i o Marka. Doskonale wiedziała, że ten człowiek potrafi być nieobliczalny. 
Rano spotkała niby przypadkiem swojego byłego pod swoim blokiem i gdy chciała go wyminąć chwycił ją za nadgarstek z taką siłą, że aż poczuła silny ból. 
- Olaf daj mi spokój - mówiła ze łzami i strachem w oczach.
- Dam ci spokój jak do mnie wrócisz. 
- Nigdy już z tobą nie będę - rzuciła i próbowała się mu wyrwać, ale ten wówczas jeszcze bardziej ścisnął jej rękę aż zapiszczała z bólu. 
Dębski puścił ją gdy w ich kierunku podążało dwoje młodych mężczyzn, Ula natychmiast uciekła w kierunku przystanku, miała szczęście bo właśnie nadjechał jej autobus. Będąc w środku odetchnęła z ulgą. Wciąż bolał ją nadgarstek podciągnęła rękaw od bluzki i ujrzała zaczerwienioną skórę w miejscu gdzie ściskał Olaf. Będąc w pracy zaszyła się we własnym gabinecie wcześniej prosząc Anię z recepcji o przysługę.
- Aniu mam prośbę, jeśli by ktoś pytał o mnie niezwiązany z firmą wiesz, ktoś kogo nie znasz to mów, że mnie nie ma w pracy i nie podawaj mojego numeru gabinetu.
- Dobrze Ula będzie jak chcesz. A tak w ogóle to dobrze się czujesz? Jakaś taka blada jesteś.
- Trochę boli mnie głowa, ale poza tym czuję się dobrze
Pożegnała się z Anią i czym prędzej udała do swojego biura. Usiadła w fotelu i zaczęła się zastanawiać co dalej. Może powinna pójść na policję i złożyć doniesienie na swojego byłego. Ale szybko doszła do wniosku, że to nic nie da, jego ojciec zaraz go wyciągnie z więzienia, a ten znowu zacznie ją prześladować. 
- Chyba aby uwolnić się od tego typa musiałabym wyjechać na drugi koniec kraju - myślała.
Te jej rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.

Podszedł do niej i chciał chwycić za dłoń, ale ta uciekła z ręką. 
- Ula, proszę spójrz na mnie - gdy nie było żadnej reakcji delikatnie dłonią podniósł jej podbródek tak aby ich spojrzenia się skrzyżowały. Jej wzrok był przeraźliwie smutny, pełen rozpaczy i jakiś przerażony - pozwól mi wszystko naprawić, a ja już więcej nie sprawię abyś cierpiała.
Siedziała wciąż wpatrując się w te niesamowicie piękne oczy. 
- Marek, ja nie potrafiłabym cię zdradzić, ale w obecnej sytuacji to najlepiej będzie jeśli odejdę od ciebie i z firmy - usłyszał i niedowierzał w to co ona powiedziała.
- Dlaczego? - tylko tyle zdołał wykrztusić.
- Tak będzie najlepiej.
- Najlepiej? Dla kogo? Ula przeprosiłem, co mam jeszcze zrobić? - mówił i znowu ta dzwoniąca w uszach cisza.
- Kocham cię - powiedział Marek i chwycił ją za dłoń aby pocałować, a Ula zapiszczała z bólu co nie uszło jego uwadze. 
Ponownie wziął jej rękę w swoją uniósł i podwinął rękaw.
- Ula co to jest? 
- Nic takiego - odparła i poprawiła rękaw.
- Jakoś ci nie wierzę. No, ale skoro nie masz ochoty to nie mów. Proszę cię tylko abyś nie odchodziła ani z firmy, ani tym bardziej ode mnie - prosił. 
- To nie tak Marek.
- A jak? Proszę wytłumacz mi.
Przez chwilę patrzyła na Marka i zastanawiała się co ma zrobić.  W końcu postanowiła mu wyznać prawdę.
- On mnie prześladuje, wysyła mi wiadomości z groźbami, wciąż powtarza, że nie będę z nikim innym tylko z nim. Dlatego wysłał ci to zdjęcie aby nas skłócić. Dzisiaj rano był pod moim blokiem. Boję się, że on może posunąć się do znaczniej gorszych rzeczy niż groźby. Dlatego muszę odejść, a najlepiej jak wyjadę gdzieś daleko. Kocham cię Marek i nie chcę aby on ci coś zrobił - mówiła przez łzy. Powiedziała mu wszystko i poczuła ulgę.
Podszedł i zamknął ją w swych silnych ramionach, a ona poczuła się bezpieczna.
- To jego sprawka? - wskazał na jej nadgarstek gdy się trochę uspokoiła. Ulka tylko kiwnęła głową.
- Kochanie obiecuję, że zrobię wszystko aby on dał ci spokój, tylko nie odchodź.
- Marek ja go znam, on jest nieobliczalny.
- Pójdziemy z tymi wiadomościami na policję i do prawnika.
- Ale jego ojciec też jest adwokatem i tak jak zapewne wyciągnął go teraz z więzienia zrobi to i kolejny raz. 
- Proszę zaufaj mi. 
- Ale on...
- Nie ma żadnego "ale". Proszę ubierz się teraz,  pojedziemy najpierw na policję następnie do adwokata mojej rodziny - rzekł.
Na komisariacie spędzili prawie dwie godziny, ale Ula opowiedziała o wszystkim co przeżyła będąc w związku z Olafem, pokazała smsy oraz nadgarstek. Wspomniała również o wizytach jego rodziców gdy ten przebywał w więzieniu. 
Policjant przyjmujący jej zawiadomienie zasugerował aby zrobiła obdukcję ręki. Następnym punktem była wizyta w kancelarii adwokackiej i ponownie Ula opowiadała o wszystkim co się wydarzyło w jej życiu od chwili jak zaczęła się spotykać z Olafem. 
- Panie mecenasie, czy do rozpoczęcia się rozprawy Ula będzie jeszcze potrzebna? 
- Myślę, że mam wszystko i jeśli zajdzie taka potrzeba aby coś uzupełnić to dam wcześniej znać - usłyszeli w odpowiedzi - a dlaczego pytasz? - zainteresował się mecenas 
- Ten dupek jak już słyszałeś jest nieobliczalny i dobrze by było aby Ula mogła wyjechać na jakiś czas - wyjaśnił Marek
- Nie widzę problemu - odpowiedział.
Nagle Ula pobladła co nie uszło uwadze obu mężczyzn. 
- Pani Urszulo wszystko dobrze? - pierwszy odezwał się adwokat.
- Dostałam kolejnego smsa od niego - powiedziała i pokazał jego treść.
"Wizyta na policji nic ci nie da. Widać jestem zbyt mało przekonywujący. Czas na bardziej drastyczne kroki" 
- Marek on nie odpuści - powiedziała przerażona Ula. 
- Ula spokojnie, jeszcze dziś wyjedziesz z Warszawy - uspakajał dziewczynę. 
- Ale przecież on wie gdzie mieszka moja rodzina - mówiła.
- Ja nie mówię o Rysiowie. Teraz wrócimy do firmy, tam zadzwonię w jedno miejsce, pogadam jeszcze z Sebastianem. 
CDN...

12 komentarzy:

  1. Ciekawa cześć. Czekam na więcej. Aż się boję tego całego Olafa. Mam nadzieję że nie zrobi żadnej gorszej krzywdy Uli ablo Markowi a co gorsza rodzinie Uli. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego drastycznego scenariusza nie przewidziałam, chociaż jeszcze będzie się działo.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam.
      Julita

      Usuń
  2. Olaf jako syn adwokata czuje się bezkarny, wiadomo tatuś ma znajomości, zawsze pomoże, nie widząc jakie zwierze trzyma w domu. Groźby Olafa stają się niebezpieczne zarówno dla Uli, jej rodziny ale i Marka. Wiemy, że wcześniej zażywał narkotyki, a co jeżeli znów pod ich wpływem wymyśli coś głupiego. Boże ale mały to człowieczek, dziewczyna go nie chce a on łazi za nią jak pies i jeszcze warczy. Oby nie stało się tylko coś złego. Pozdrawiam i czekam na rozwój tej sytuacji. Dobrze, że chociaż Ula i Marek wyjaśnili sobie wszystko. Więcej zaufania i pokonają razem to podłe draństwo. Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olaf jest degeneratem i nie ma żadnych skrupułów. Dla niego Ulka może być jedynie niezłym źródłem dochodów gdy on nie będzie pracować, a na narkotyki i alkohol mu zabraknie.
      Dziękuję Ci za wpis.
      Gorąco pozdrawiam w zimowy piątek.
      Julita

      Usuń
  3. Wiele się dzieje w tej części. W końcu Ulka powiedziała Markowi że Olaf ją prześladuje. Mam nadzieję że uda się im wyjechać z Warszawy. Sebastian okazał się świetnym przyjacielem ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sebastian od samego początku im dopingował. Marek po wysłuchaniu najpierw Sebastiana zrozumiał jaki popełnił błąd. Sama Ula chciała o Olafie powiedzieć Markowi zaraz po tym jak ten pierwszy pojawił się ponownie, ale nie mogła do niego się dodzwonić.
      Dziękuję Ci za wpis.
      Gorąco pozdrawiam w piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  4. Zaczyna się robić naprawdę niebezpiecznie a ten cały Olaf to jakiś kompletny świr, który nadaje się tylko do leczenia zamkniętego. Wykorzystuje sytuację, że ojciec jest prawnikiem i czuje się bezkarny. Mam nadzieję, że te koneksje jednak mu nie pomogą i pójdzie siedzieć na długie lata. Dobrze się stało, że Ula wreszcie wyrzuciła z siebie, co a raczej kto ją gnębi. Teraz nie tkwi w tym sama a Marek na pewno będzie dla niej dużym wsparciem. Pomysł z wyjazdem wydaje się bardzo dobry i oby tylko u Olafa nie wylęgła się myśl,żeby ich śledzić.
    Bardzo fajna część. Dużo się działo. Czekam na następną.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olaf cały czas ich obserwuje, ale Marek ma plan jak sprawić aby Ula znikła. I tym razem młody Dębski się nie wywinie od odpowiedzialności.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam w ten zimowy piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  5. Dobrze, że Ula powiedziała o wszystkim Markowi. Teraz we dwoje będzie łatwiej poradzić sobie z Olafem. Dobrzańskich stać na najlepszych adwokatów i nawet ojciec Olafa może mu nie pomóc na kolejnej rozprawie. Sms-y, śledzenie i ślad na ręce to na początek dobre dowody na wszczęcie postępowania.
    Pozdrawiam miło.
    Rzuciło mi się w oczy określenie jak potrzaskany które pisze się razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adwokat wynajęty przez Marka jest jednym z najlepszych w stolicy i taki Dębski nie ma najmniejszych szans w starciu z innym mecenasem.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam w ten piątkowy wieczór.
      Julita

      Usuń
  6. ŁOOOOOŁŁŁŁŁŁ.......Super Julitko...dzieje się,dzieje.... fajnie będzie jak podkręcisz wojownicze zachowanie Marka,powiedzmy macho ... w obronie Ulki i własnego szczęscia,bo sparzenie się ponowne...nie wchodzi w rachubę. Super,super....Dzisiaj niedziela,a do piątku.... o rany ...Pozdrówka...Jula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę mojego bloga.
      Przykro mi, ale mogę tylko zdradzić iż Marek postara się zapewnić Uli bezpieczeństwo. Co do reszty muszę milczeć i mogę tylko prosić o uzbrojenie się w cierpliwość do piątku.
      Dziękuję Ci bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam w ten niedzielny wieczór.
      Julita

      Usuń