- Pani Heleno, co pani tu robi? - zapytała Ula gdy tylko ujrzała matkę Marka na korytarzu
- Nie mogłam wysiedzieć. Mąż został aby dokończyć rehabilitacje - odpowiedziała kobieta jednocześnie rozglądając się w poszukiwaniu lekarza - Pani Urszulo gdzie znajdę lekarza zajmującego się Markiem? - dopytywała
- Proszę za mną - odpowiedziała i zaprowadziła do gabinetu lekarskiego - Ja wracam na salę do niego. To tam drugie drzwi po lewej na końcu korytarza - wyjaśniła Cieplak po czym udała się do sali, w której leżał junior Dobrzański.
Usiadła przy łóżku i chwyciwszy jego dłoń mówiła
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Tylko wróć do nas. Tak bardzo się martwimy ja, Sebastian i rodzice również. Wiesz twoja mama przyleciała aby się z tobą spotkać. W firmie wszystko w porządku - nie słyszała jak Dobrzańska weszła do środka.
- Przepraszam pani Urszulo... - zaczęła
- Ula, po prostu Ula - wtrąciła się panna Cieplak
- Dobrze jak sobie życzysz - odparła -czy mogę cię o coś zapytać?
- Oczywiście - odpowiedziała, ale przypuszczała o co może chcieć zapytać matka Marka
- Czy... was coś łączy?
Przez krótką chwilę panowała cisza. Ulka zastanawiała się nad tym co odpowiedzieć Helenie.
Znała prawdę o uczuciach Marka względem jej samej, ona jego również kochała. Lecz nie byli parą. O tym, że Marek się w niej zakochał powiedział jej wczoraj Sebastian, gdy wyszli z gabinetu lekarza.
- Ula nie płacz on wyjdzie z tego. Zobaczysz jeszcze będziecie szczęśliwą parą - mówił pocieszająco
- Sebastian o czym ty mówisz. Jacy szczęśliwi? - mówiła zdziwiona
- Tak jak ty kochasz jego, tak on kocha ciebie - rzekł - w ostatnim tygodniu to był nawet skory jechać do twoich rodziców i wręcz błagać o adres twojego pobytu - tłumaczył.
- Mówisz prawdę? - pytała niedowierzając w słowa dyrektora.
Sebastian tylko skinął głową potwierdzająco. A ona miała wrażenie jakby w jej sercu rozlała się jedna wielka dawka szczęścia. Aby po chwili jej uśmiech zniknął pod osłoną smutku, żalu i obawy co dalej.
- To znaczy nie jesteśmy parą. Ja Marka kocham od jakiegoś czasu, a wczoraj dowiedziałam się również co on czuje do mnie - mówiła Ula - mogę obiecać, że to nie z mojej winy Marek rozstał się z Pauliną - próbowała się tłumaczyć
- To wiem moje dziecko. W dniu kiedy oni się rozstali byliśmy u nich w domu - pospieszyła z wyjaśnieniami Helena widząc zakłopotanie ze strony Cieplak
- Co powiedział lekarz, kiedy będą go wybudzać? - pytała Ula chcąc w ten sposób zmienić temat, a i chciała wiedzieć co dalej
- Jeśli nic się złego nie będzie działo to najdalej w piątek będą wybudzać - odpowiedziała
Ula widząc, że Dobrzańska chce zostać sama z synem pożegnała się i obiecała wrócić za około dwie do trzech godzin. Wyjaśniła iż ma zgodę lekarza aby móc być przy nim cały czas. Wyszła ze szpitala udając się na najbliższy postój taksówek aby jechać najpierw do firmy. Będąc na miejscu od razu udała się do gabinetu Sebastiana z informacją o przyjeździe mamy Marka, ale i miała do niego prośbę.
- Czy mogę mieć do ciebie prośbę?
- Jasne, mów o co chodzi - odparł kadrowy. W obecnej sytuacji Sebastian czuł, że Marek tego właśnie by chciał. Aby pomóc Uli jak tylko będzie taka potrzeba.
- Jestem umówiona na godzinę siedemnastą w sprawie mieszkania. I chciałam cię prosić czy nie pojechałbyś razem ze mną - wyjaśniła
- Jasne. A gdzie?
- Na Sienną. Chciałam coś wynająć
Na miejscu byli kilka minut przed czasem. Wjechali na ostanie piętro i po wyjściu z windy udali się do mieszkania z numerem dwudziestym gdzie czekał już właściciel. Obejrzeli całe mieszkanie, chociaż tak po prawdzie to był apartament. Ale największym atutem był widok z jednego z okiem, a mianowicie wstęga Wisły. Szybko podjęła decyzję o wynajmie. Podpisała umowę i już od następnego dnia mogła się wprowadzać. Lecz radość z tego przedsięwzięcia przysłaniał wypadek Marka i jego stan zdrowia. Sama przeprowadzka musiała jeszcze zaczekać. Postanowiła to uczynić jak Marka już wybudzą, a ona będzie spokojna o jego stan zdrowia.
Za to w jednej z willi na ulicy Profesorskiej rodzeństwo Febo zaczęło się urządzać, nic nie robiąc sobie ze stanu w jakim znajduje się Marek. Aleks wreszcie mógł uwolnić się od kłopotów finansowych i nawet przez moment nie pomyślał jakie jeszcze go czekają.
Ula wraz z Sebastianem przyjechała chwilę po osiemnastej do szpitala. Zmieniając Helenę i obiecując, że zadzwoni gdyby coś się działo. Dobrzańska podziękowała dziewczynie, miała zamiar zadzwonić po taksówkę, lecz Olszański zaproponował podwiezienie z czego skorzystała. Ula jeszcze będąc na Siennej zadzwoniła do swoich rodziców aby poinformować o wszystkim.
Dni mijały, a dla niej były takie same. Nie odchodziła od jego łóżka. Wiele godzin przepłakała. Ale i przeprowadziła z nim mnóstwo rozmów. Chociaż tak naprawdę to były monologi. Kilka razy mówiła mu jak bardzo go kocha, jak tęskni.
Wreszcie nastał piątek i chwila gdy mieli wybudzać Marka. Do szpitala przyjechała również Helena. Poproszono aby obie kobiety zaczekały na korytarzu na czas trwania badania czy jest możliwość aby zacząć wybudzać Marka.
- Jak się czujesz dziecko? Nie wyglądasz za dobrze. Powinnaś odpocząć. Cały czas tu siedzisz - mówiła zaniepokojona wyglądem Uli Helena
- Wszystko jest dobrze. Jak już go wybudzą wówczas odetchniemy wszyscy. A jak czuje się pan Krzysztof?
- Jak na to co się wydarzyło jest dobrze. Mam nadzieję, że gdy mąż wróci do domu nasz syn będzie już zdrowy. I będziemy mogli cieszyć się zdrowiem wszyscy - mówiła z nadzieją w głosie
- Na pewno tak będzie - próbowała dodać otuchy Ula
- Pani Heleno chciałam jeszcze o coś zapytać - odezwała się po chwili Cieplak.
- Słucham - odezwała się kobieta
- Czy Paulina bądź też Aleks kontaktowali się z państwem?
- Nie, żadne z nich się nie odezwało. Wiesz trochę to dziwne, ale myślałam iż Aleks jest tak zajęty firmą, a co do Pauliny kompletnie tego nie rozumiem. A czy, któreś z nich przyszło tu do szpitala? - mówiła Helena
- Nie, nie było ich tutaj - odpowiedziała
Chwilę później z sali, w której leżał młody Dobrzański wyszedł lekarz informując, że zaczęli wybudzać pacjenta.
- Ale proszę uzbroić się w cierpliwość. Sam proces wybudzania chwilę potrwa.
- Czy możemy być przy nim? - pytała matka
- Tak, oczywiście - odparł lekarz.
Obie weszły na salę. Helena przysiadła przy łóżku, a Ula stanęła z przodu łóżka. Obie czekały na ten moment gdy całkowicie się wybudzi.
Nareszcie Marek zaczął się wybudzać.
W tym samym czasie Sebastian będąc w firmie usłyszał pewną rozmowę, którą prowadził Febo w socjalnym
- Przecież już wam zapłaciłem - mówił podniesionym głosem Aleks
- ...
- Ale on żyje
-...
- Dobrze spotkajmy się tam co zwykle o dwunastej- usłyszał jeszcze Olszański
Kadrowiec pospiesznie udał się do swojego gabinetu. Był zszokowany tym co usłyszał. Nie do końca był pewny co powinien zrobić. Jednak postanowił zaryzykować i śledzić Febo. Miał nie jasne przeczucie, czy przypadkiem w ten wypadek nie jest zamieszany sam Febo.
Gdy tylko Aleks opuścił budynek FD Sebastian w bezpiecznej odległości podążył jego śladem. W końcu dotarli w wyznaczone miejsce.Olszański uzbrojony w dyktafon ukrył się za jednym z drzew i próbował zdobyć dowód na dyrektora finansowego. To co usłyszał zmroziło mu krew w żyłach. Z rozmowy wynikało, że faktycznie Febo stoi za tym wypadkiem i tymi wszystkimi wydarzeniami jakie działy się w ostatnim czasie.
- Ciekawe czy jego kochana siostrunia również maczała w tym palce - zastanawiał się Sebastian
Po tym jak zdobył dowody przeciwko sprawcom nie myśląc długo zadzwonił do jednego z policjantów i umówił się z nim na przekazanie nagrania.
Marek wreszcie odzyskał całkowicie przytomność lecz jego spojrzenie było jakieś dziwne. Jakby obce.
- Panie doktorze czy wszystko w porządku? - zapytała płaczliwym głosem Helena
- Gdzie ja jestem? - usłyszeli Marka za nim lekarz zdążył odpowiedzieć
- Jest pan w szpitalu, miał pan wypadek. Proszę leżeć spokojnie zaraz przeprowadzimy wszelkie badania - zwrócił się do Marka, a po chwili zwrócił się z prośbą do obu kobiet - czy mogę panie prosić aby zaczekały na zewnątrz. Zawołam jak będzie już po wszystkim - posłusznie opuściły salę, a lekarz zaczął przeprowadzać badania.
Wyglądało, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A jednak coś było nie tak.
CDN...