piątek, 20 lipca 2018

ZAKAZANY OWOC część II

Był czwartek wczesne popołudnie gdy szykowała się do wyjazdu na weekend do Bartka tak jak mu obiecała gdy zadzwonił jej telefon. 
- Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Urszulą Cieplak
- Dzień dobry, tak przy telefonie
- Moje nazwisko Marek Dobrzański dzwonię do pani z informacją, że została pani przyjęta. I jeśli to możliwe to proszę przyjechać jutro na godzinę dziesiątą w celu podpisania umowy - usłyszała w telefonie.
- Tak oczywiście będę punktualnie. Dziękuję za telefony - odpowiedziała. A jej serce śpiewało pieśni miłosne
- Jak to dobrze, że bilet na autokar mam dopiero na piętnastą powinnam zdążyć - pomyślała 
- Dostałam pracę - mówiła z radością do siedzących w salonie rodziców. Również ich ta wiadomość uszczęśliwiła. Bo dzięki tej pracy będzie im znacznie lżej, a i wszystkie ich dzieci będą nadal w kraju. Oni tak jak i Ula nie byli zadowoleni z perspektywy wyjazdu. Chociaż państwo Cieplak z innego powodu co ich córka. Szczerze powiedziawszy to nie przepadali oni za Bartkiem Dąbrowskim, ani za jego wścibską matką. Lecz nigdy nie podważali decyzji jakie podejmowała ich najstarsza córka. Uważali Ulę za rozsądną dziewczynę. I z pewnością taka była. Ten jej rozsądek tylko gdzieś umykał na samą myśl o pewnym brunecie. 
Doskonale zdawała sobie sprawę, że Dobrzański junior to zakazany owoc. Ale jak to mówią zakazany owoc najlepiej smakuje. 

Podpisała umowę. Owszem najpierw na okres próbny trzech miesięcy ale i tak się cieszyła.
- Teraz przynajmniej przez najbliższe miesiące będą mogła chociaż na niego patrzeć, i wzdychać gdy nikt nie będzie widział - rozmyślała wychodząc z firmy.
Pracę miała rozpocząć od poniedziałku. 

- Ale jak to znalazłaś pracę. Ja myślałem, że przemyślisz wszystko i dojedziesz do mnie - mówił zdenerwowany Dąbrowski
- Umawialiśmy się, że jak... - zaczęła tłumaczyć Ula lecz ten jej przerwał
- Tak wiem na co się umawialiśmy. Lecz myślałem, że jeszcze to sobie przemyślisz i przyjedziesz do mnie wcześniej. I tu poszukasz jakieś pracy - niemal krzyczał
- Ta rozmowa nie ma sensu. I nasz związek widocznie też nie ma sensu. Ja wracam do kraju - odparła chwytając w rękę swoją walizkę i opuściła mieszkanie wynajmowane przez Bartka.
Była na niego wściekła. Przecież jasno postawiła sprawę. A on zachowuje się jakby ona była jego własnością i ma robić jak on sobie życzy. 
Wróciła do domu w sobotę nad ranem. Co zaskoczyło jej rodzinę.
- Co tak szybko wróciłaś. Miałaś być dopiero jutro pod wieczór - odezwał się Józef widząc córkę wchodzącą do kuchni
- Pokłóciłam się z Bartkiem i zerwałam z nim - odpowiedziała
- Zerwałaś z Bartkiem? - dopytywała się matka - ale jak to, dlaczego? - dodała za nim Ula zdążyła się odezwać
- Tak zerwałam z nim. Bo gdy mu powiedziałam o znalezieniu pracy on się wściekł. Zaczął na mnie wrzeszczeć. I oczekiwał, że nie przyjmę tej pracy tylko przyjadę do niego na stałe. I tam poszukam jakieś pracy - wyjaśniła 
Po rozmowie z rodzicami poszła do swojego pokoju aby móc odpocząć i przespać się po podróży. Była wykończona, ale perspektywa najbliższych trzech miesięcy wywoływała uśmiech na jej twarzy. 
- Rozstałam się z Bartkiem i jakoś tego nie żałuję. Szkoda mi tylko tych kilku lat z nim spędzonych. Fakt nie był taki zły. Lecz  czasami miałam wrażenie jakby chciał mnie kontrolować na każdym kroku. A przecież związek nie na tym polega. Dzięki temu rozstaniu nie będę mieć wyrzutów sumienia czy aby na pewno nie zdradzam - rozmyślała leżąc w łóżku. 

W poniedziałek stawiła się w pracy punktualnie. Weszła do sekretariatu gdzie siedziała już panna Kubasińska. 
- Cześć Viola - przywitała się z dziewczyną.
- Ulka, jak fajnie, że to ciebie Marek przyjął - odpowiedziała z radością w głosie blondynka
- No ja też się cieszę, że będziemy razem pracowały - rzekła Ula
- Cześć dziewczyny - usłyszały za plecami czyjeś głosy.
Odwróciły się jak na komendę w drzwiach sekretariatu stało dwóch mężczyzn. Może i nie wyglądali zbyt szczególnie. Ich wygląd raczej świadczył o nieprzespanej nocy i kacu gigancie. 
- Cześć - odparły jednocześnie
Panowie weszli do gabinetu dyrektora i gdy tylko drzwi się zamknęły Ula usłyszała od Violi
- No tak znowu zabalowali. O ile Sebastian jest wolnym niczym ptak to Marek już nie
- To Marek ma kogoś? - pytała udając zdziwienie. Chociaż dobrze wiedziała jak jest naprawdę
- Tak Marek ma... - zaczęła. Gdy usłyszały czyjeś kroki
- Marek u siebie - odezwała się wysoka, szczupła kruczoczarna kobieta 
- Tak właśnie wszedł - odparła Kubasińska - no to teraz się zacznie - dodała
Kobieta bez przeszkód weszła do gabinetu i nawet nie zamykając dobrze drzwi zaczęła mówić podniesionym głosem
- Możesz mi wytłumaczyć gdzie...
Ula z Violettą nie słyszały więcej. Postanowiły udać się do bufetu. Siedziały przy jednym ze stolików zajadając się sałatką i popijając sok.
- Kim była ta kobieta? - przerwała ciszę panującą przy stoliku Ula
- To właśnie jest druga połówka naszego Mareczka. Jego narzeczona Paulina Febo - i tu Kubasińska opowiedziała Ulce o Marku i Paulinie. On tym jaki to z Marka Casanova. Ulka słuchała jej z lekkim niedowierzaniem. Fakt trochę i czytała na portalach plotkarskich o nim ale nie brała tego na poważnie. A teraz jeszcze jego osobista sekretarka mówi jej takie rzeczy. 
Pracowała już nieco ponad miesiąc i miała okazję sama się przekonać jaki naprawdę jest Marek. Kilka razy sama była świadkiem scen, które mówiły same za siebie. W tym czasie kilka razy jeszcze dzwonił do niej Bartek. Ale ona ostatecznie zerwała z nim. Kiedy po raz kolejny mówił do niej z pretensjami w głosie. 
- Przestań do mnie wydzwaniać i daj mi spokój. Między nami to koniec. Mam dosyć wiecznego wysłuchiwania jaka jestem. Ja mam tu pracę i rodzinę, która jest dla mnie ważniejsza niż ty - rzekła i rozłączyła się.
Po tej rozmowie zrozumiała, że tak prawdę powiedziawszy nigdy nie kochała Dąbrowskiego. A i sądziła, że on jej również. Bo gdyby było inaczej to wspierali by się oboje wzajemnie. Cieszyli by się z tego co drugie robi. Widocznie to było tylko jakieś zauroczenie. Byli ze sobą od szkoły średniej. Później ona poszła na studia, a on mniej ambitnie zdał tylko maturę. 
- Po co mi studia. Bez nich też można żyć - mówił. I tak po szkole podjął pracę na budowie. 
Poznała kilka innych osób z jednymi bardziej się zakolegowała, a z innymi mniej. Najmniej przepadała za sekretarką Sebastiana Olszańskiego Alicją. Słuchając jej odnosiła wrażenia jakby ta kobieta pozjadała wszystkie rozumy. I wszystko wie najlepiej. A do tego uwielbiała wszystkich i wszystko krytykować. Zwłaszcza swojego szefa, młodego Dobrzańskiego oraz rodzeństwo Febo. Była starą panną. 
- Wiesz nie dziwi mnie, że ona jest sama. Kto by tam chciał być z taką okropną babą. Co wiecznie jest na nie. A na Marka to chyba ma jakąś szczególną alergię - mówiła Ula do Eli siedząc na kawie w sobotnie popołudnie.
- Z tego co mi wiadomo to ona kiedyś kogoś miała. Podobno wdała się w romans z... - urwała Ela 
- Z - powtórzyła Cieplak ostatni wyraz 
- Krzysztofem. Ponoć on miał zamiar zostawić dla niej żonę, lecz gdy miał jej o wszystkim powiedzieć okazało się, że Helena jest w ciąży. Dlatego Ala tak nie przepada za Markiem - niemal wyszeptała ta pierwsza
- Z tym Krzysztofem - ni to spytała ni stwierdziła 
Przyjaciółka tylko skinęła głową. Więcej do tego tematu nie wracały. 

Było po siedemnastej gdy wychodziła z firmy. Nie spieszyła się do domu. Były wakacje i jej rodzice wraz z rodzeństwem wyjechali na trzy tygodnie na Mazury. Do rodziców Magdy Cieplak. Ona musiała zostać w domu. Postanowiła pójść na spacer do parku położonego w pobliżu FD. Weszła do parku, w którym konary starych kasztanowców dawały cień. Dzięki temu było znacznie chłodniej. Wolnym krokiem przemierzała parkowe alejki podeszła do brzegu niewielkiego stawu. W którym pluskało się kilka kaczek. Pożałowała, że nie ma przy sobie żadnej bułki. Stała tak i rozmyślała nad własnym życiem. 
- Jak to moje życie dziwnie się plecie. Nie miałam pracy miałam chłopaka. Mam pracę nie mam chłopaka. A tak bardzo bym chciała aby ktoś mnie również pokochał. Cieplak nie ktoś tylko ten jeden. Ale to nie możliwe. Przecież on nie jest zdolny aby kogoś pokochać. Jego zbyt pociąga nocne, hulaszcze życie. Za miesiąc kończy mi się okres próbny. I tak naprawdę nie wiem czy chcę dalej tu pracować. To nie na moje nerwy. Przyjmując się myślałam iż wystarczy mi jak na niego będę patrzeć. Teraz wiem, że nie - rozmyślała. Gdy nagle coś, a raczej ktoś jej przerwał. 
Usłyszała czyjąś rozmowę. Odwróciła głowę w kierunku skąd dochodziły dźwięki i ujrzała obiekt swoich rozmyślań. Szedł wraz z jakąś kobietą tulącą się do jego boku. Oboje dość głośno śmiali się. 
- No tak Paulina wyjechała na tydzień do Włoch. Więc nawet nie musi się zbytnio ukrywać - pomyślała. Patrzyła jak para oddala się nie zdając sobie sprawy, że po jej policzku spływają łzy. 

Z wakacji wróciła jej rodzina. Zbliżał się koniec jej umowy. Wiedziała, że Marek chce jej przedłużyć umowę. Jednego razu przechodząc koło gabinetu dyrektora HR usłyszała jak Marek o tym mówił. A ona coraz bardziej stawała się jakaś dziwna. Zauważyła to Ela, ale i jej rodzicielka. 
- Ula co się dzieje - dopytywała przyjaciółka 
- Nic, po prostu mam gorsze dni - odpowiadała. Nie chciała mówić o tym Elce. Były przyjaciółkami ale znała zdanie Elki na temat Marka. 
Po kolejnym dniu pracy wróciła do domu i od progu usłyszała głos matki
- Ula czy możemy porozmawiać 
- Musimy? - odpowiedziała pytaniem. Nie miała ochoty na żadne rozmowy
Dzisiejszego dnia była kolejny już raz świadkiem kłótni Marka z Pauliną.
- Co ty sobie wyobrażasz, że będziesz na mnie nasyłać swojego brata. Aby mnie szpiegował - usłyszała podniesiony głos swojego szefa gdy wróciła z lunchu
- Ja go o to nie prosiłam. Poszedł do klubu i przy okazji trafił na ciebie - tłumaczyła Paulina - a zresztą gdybyś był w porządku nie miał byś do nikogo pretensji. Ale nie ty musisz szukać winnych nie widząc tego co sam robisz źle. Czego się obawiasz, że w końcu dostanę namacalny dowód twojej zdrady? - mówiła panna Febo
- Przecież dla ciebie samej to bez znaczenia czy cię zdradzam czy też nie. Ważne aby ten cholerny ślub się odbył, reszta jest nie ważna - mówił 
- Jak możesz tak mówić. Dobrze wiesz, że cię kocham - rzekła 
- Gdyby było tak jak mówisz to nigdy byś nie pozwoliła na to co się dzieje między nami - odparł
Febo wyszła z jego gabinetu z zadartym do góry nosem, ale na jej twarzy widać było złość

- Tak. Widzę, że coś się dzieje. I nie powiesz mi, że nic - odparła pani Cieplak
- No dobrze. Ale czy możemy to przełożyć na wieczór? - zgodziła się wiedząc, iż matka nie odpuści. 
A może to i dobrze jak komuś się wygada. Jak wyrzuci z siebie to co ją trapi. Ale chciała to zrobić wieczorem jak już wszyscy, a zwłaszcza jej młodsza siostra będzie już w łóżku. Aby nikt im nie przeszkadzał.
Było już po dwudziestej kiedy do jej pokoju weszła rodzicielka 
- Ula, dziecko porozmawiaj ze mną. Przecież widzę, że coś cię trapi. Może będę mogła ci jakoś pomóc - mówiła patrząc na zmartwioną twarz swojej córki. 
Ula spojrzała w kierunku matki. By po chwili milczenia powiedzieć
- Nie wiem  co mam zrobić
- Ale z czym - rzekła kobieta siadając obok córki i przytulając ją jednocześnie do matczynej piersi.
- Chodzi o moją pracę i... Marka - odparła
- O pracę, a co z nią? - dopytywała pani Cieplak - A ten Marek to ten twój szef czy on ci coś zrobił - dodała nie czekając na odpowiedź 
- Nie to nie tak. Marek nic mi nie zrobił - pospiesznie odpowiedziała Ula. W końcu zebrała się w sobie i postanowiła opowiedzieć matce wszystko. 
CDN...

13 komentarzy:

  1. Dobrze że Ula zakończyła związek z Dąbrowskim bo dawała mu złudną nadzieję, mimo, że nie chciała wyjechać. Moim zdaniem nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Nie rozumiem też tej miłości Uli. Zakochała się w osobie którą znała jedynie z gazet i internetu. Dla mnie to jest dziwne, bo po prostu nie wierzę w taką miłość. Mam jednak nadzieję, że Ula w jakiś sposób poradzi sobie z tym uczuciem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozstanie z Bartkiem było nie uniknione. Ja kiedyś też nie wierzyłam w coś takiego jak miłość z Internetu. Ale życie czasem nas zaskakuje. Nie mówię tu o sobie.
      A czy Ula będzie wstanie sobie z tym poradzić okaże się w swoim czasie.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Chyba po raz pierwszy czytam, że Ula nie lubi Milewskiej. Ja uważam, że słusznie, bo kobieta ma już swoje lata i uważa się za wyrocznię w sprawach damsko-męskich. Nie znosiłam tego w serialu, gdy pouczała Ulę lub wręcz wymuszała na niej pewne rzeczy np. nie pójście na spotkanie z Markiem. Ula zwierzała jej się w dobrej wierze, a Milewska w zasadzie manipulowała jej życiem i to do tego stopnia, że wepchnęła ją w łapy doktorka wmawiając jej, że Marek jest "be" a doktorek "cacy". Mam nawet wątpliwości, czy ona miała w ogóle dobre intencje względem Uli, bo wychodzi na to, że nie. Natomiast pomysł, że Ala była kiedyś kochanką Krzysztofa już parę razy przewinął się w opowiadaniach. Również to, że Krzysztof chciał odejść od żony, ale ta była w ciąży i Milewska została na lodzie.
    Dobrze się stało, że Ula pojechała do Niemiec i powiedziała Bartkowi prawdę. Byłoby z jej strony nieuczciwe, gdyby chciała to ciągnąć dalej. Bartek okazał się tym razem dość despotyczny i nie będę go bronić.
    Póki co relacje Uli z Markiem są żadne tzn. są takie jak powinny być, czyli szef-podwładna. Może robić do niego maślane oczy, ale jak widać to nie działa. Paulina wciąż przychodzi z awanturami, a on i tak ma to w nosie, bo wystarczy, że zniknie mu z pola widzenia a on już załatwia sobie jakąś panienkę. Najwyraźniej Ulę to męczy, że obiekt jej westchnień nie jest stały w uczuciach. Ona coraz bardziej się w nim zakochuje i to dlatego nie może wytrzymać w pracy. Pewnie o tym chce porozmawiać z matką. Ma wybór. Albo nadal pracować, dobrze zarabiać, ale męczyć się widokiem faceta, który nie wykazuje nią zainteresowania, albo zwyczajnie odejść i znaleźć zatrudnienie gdzie indziej. Ciekawe, co postanowi.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację co do Milewskiej. Ja oglądając serial odnosiłam wrażenie jakby ta zazdrościła Uli. Natomiast Ula chyba z powodu wczesnej śmierci matki trochę traktowała Milewską jak taką zastępczą matkę.
      Marek z czasem zacznie się zmieniać. O tym jaką decyzję podejmie Ula już w następnym tygodniu.
      Dziękuję za wpis
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  3. Robi się bardzo gorąco a zarazem ciekawie. Ula nie jest już z Dąbrowskim bo kocha Marka. Bardzo mnie ciekawi jak dalej potoczą się losy Uli i Marka. Te kłótnie między Markiem a Pauliną niczego dobrego nie wróżą i do ślubu napewno nie dojdzie.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula wolała rozstać się z Bartkiem bo w jej głowie i sercu jest ktoś inny.
      A ślub a i owszem będzie, ale kogo z kim to się okaże.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Wygląda na to że Ula i Wioletta to kumpele od początku znajomość. Ja takie rozwiązania lubię, bo uwielbiam Wiolettę i często praktykuję i wykorzystuję u siebie. Za to brak dobrego kontaktu Uli z Alą jest czymś innym. Może dlatego że Cieplakowa żyje. Oby jej mama nie była odzwierciedleniem Ali z serialu i tak jak Milewska nakłaniała ją do Piotra ta może nakłaniać do Bartka. Ciekawe byłoby gdyby przyjaźniła się z Darowską.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o przyjaźń Magdy i Dąbrowskiej tak dla ścisłości.

      Usuń
    2. Dokładnie tak dziewczyny polubiły się od samego początku.
      Magda Cieplak jest inna niż Milewska. I tu również masz rację Uli mama żyje i dlatego ona inaczej postrzega Alicję niż w serialu. Natomiast o przyjaźni pani Cieplak z Dąbrowską możesz zapomnieć i spać spokojnie.
      Bardzo dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco
      Julita

      Usuń
  5. Bardzo dobrze że Ula rozstała się z Bartkiem. Nie pasują do siebie. Marek jak to Marek zdradza Paulę, gdy tylko nadarzy się okazja. Inne oblicze Ali - coś innego, podoba mi się :) Ale ważne że z Elą i Violą ma dobre relacje. Mam nadzieję, że Ula zostanie w pracy.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Związek Uli i Bartka nie mógł przetrwać.
      Ela z Ulką są przyjaciółkami od dawna, natomiast z Violą zakolegowały się od samego początku jej przyjścia do firmy. A to czy będzie dalej pracować okaże się nie długo.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco
      Julita

      Usuń
  6. Ula ma problem. Toczy walkę serca z rozumiem. jeśli zostanie w F&D będzie narażona na widoki Marka w towarzystwie różnych kobiet ,co już teraz jest dla niej ciężkie do zniesienia później może być jeszcze gorzej. gdyby zmieniła pracę miałaby spokój i skupiła się na tym ,co ważne,chociaż może by o nim myślała. Nieodwzajemniona miłość może przerodzić się w nienawiść. A Milewska jest denerwująca w serialu i tu w opowiadaniu również. czekam na więcej. ciekawe czy Ula zostanie ( podejrzewam,że tak) czy jednak odejdzie raczej wątpię). Pozdrawiam serdecznie:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co zrobi Ula? Jak postąpi? Okaże się niebawem.
      Milewska jest takim typem osoby, która lubi mieszać się oraz plotkować.
      Bardzo dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco
      Julita

      Usuń