piątek, 13 lipca 2018

ZAKAZANY OWOC część I

W niewielkiej miejscowości pod Warszawą mieszkała rodzina gdzie nigdy się nie przelewało. Może i nie byli biedni ale i nie majętni. Po prostu żyli jak wielu. Od pierwszego do pierwszego. W pięcioosobowej rodzinie pracował tylko Józef Cieplak. Jego żona zajmowała się domem i trójką ich dzieci. Chociaż najstarsza córka od dawna mogła by pracować tego nie robiła. Rodzice jej zastanawiali się co jest powodem niemożliwość podjęcia przez Ulę pracy. Przecież codziennie przeglądała ogłoszenia, jeździła na rozmowy kwalifikacyjne. Nie była brzydka. Owszem może i nie była również pięknością na miarę miss. Była po prostu ładna. Potrafiła ubrać się schludnie i w miarę możliwości według obowiązujących trendów modowych. Fakt większość jej garderoby pochodziła z sieciówki. A jej największym atutem były niesamowicie błękitne oczy. Właśnie wróciła z kolejnej rozmowy.
- I jak ci poszła rozmowa - zapytała pani Cieplak gdy Ula weszła do domu
- Jak każda poprzednia - odparła zmartwionym głosem.
Chociaż prawda była inna. Ona tak naprawdę nie była na żadnej rozmowie. Jak poprzednio, i tym razem żadnej rozmowy nie było. Ona liczyła na pracę tylko w jednej firmie. I to na konkretnym stanowisku. Wiedziała, że tak nie powinna. Lecz chęć bycia blisko pewnego bruneta była silniejsza od wszystkiego innego. 
Dzięki swojej koleżance pracującej w FD wiedziała, że na stanowisku asystentki dyrektora ds. reklamy i promocji jest duża rotacja.
- Ula, a może złożysz swoje cv w firmie gdzie ja pracuję - mówiła Ela, pracująca w bufecie firmowym Febo&Dobrzański.
- No nie wiem. Przecież ja nie mam pojęcia o modzie - mówiła Ula gdy pierwszy raz rozmawiały po uzyskaniu obu dyplomów przez nią.
Tak Ula miała ukończone dwa kierunki studiów. Ekonomie oraz Zarządzanie i Marketing, dodatkowo miała zrobionych kilka innych przydatnych kursów, znała trzy języki obce.
To właśnie od Elki wiedziała, że dyrektorem jest niejaki Marek Dobrzański. Brunet z urzekającymi dołeczkami w policzkach i oczach koloru górskiego lodowca. Później jeszcze obejrzała kilka jego zdjęć na portalach plotkarskich. I mimo, że nigdy go nie znała osobiście to po tym co widziała i usłyszała twierdziła, że się zakochała w tym jakże przystojnym mężczyźnie. I chociaż sama sobie się dziwiła nie potrafiła wyrzucić go z głowy.
- Cieplak co się z tobą dzieje. Przecież masz chłopaka. A wzdychasz do jakiegoś tam - karciła sama siebie 
Wiedziała, że ten przystojny brunet to tylko niedoścignione marzenie. Przecież no mieszka w Warszawie, ona w Rysiowie. Tak jak ona ma chłopaka tak on ma dziewczynę, a raczej narzeczoną. Dzieliło ich wszystko. Czasami próbowała porównywać Bartka do Marka, co było bezsensowne. Bo jak można porównywać tych dwoje skoro zna się jednego, a drugiego widziało tylko na zdjęciach. Owszem było kilka różnic jeden był brunetem, drugi blondynem. I ogólnie Marek wydawał się być przystojniejszy od Bartka.




- Ula dostałem propozycję pracy w Niemczech. Może wyjechalibyśmy razem - zaproponował jednego razu Bartek 
- No nie wiem - odparła Ula - wolałabym zostać w kraju i tu spróbować znaleźć pracę - wyjaśniła widząc pytające spojrzenie chłopaka
- Ale... - zaczął Dąbrowski 
- Obiecuję, że się zastanowię - powiedziała wchodząc mu w słowo.
Nagle w jej głowie zaświtała pewna myśl, którą wyraziła
- A może zróbmy tak. Najpierw wyjedziesz sam i zaczniesz tam szukać dla nas jakiegoś mieszkania. Ja w tym czasie pozałatwiam tu wszystko. I jeśli powiedzmy w ciągu sześciu miesięcy nic nie znajdę to dojadę do ciebie - mówiła
- Wolałbym wyjechać razem z tobą. To może zrezygnuję z tego wyjazdu? A jak już nic nie będzie stało na przeszkodzie z twojej strony to wówczas wyjedziemy - odparł zawiedziony Bartek
- No tak. Lecz myślę, że szkoda by było przepuścić taką okazję. Następna może się trafić albo nie - argumentowała Cieplak
W końcu Bartek uległ swej dziewczynie i wyjechał Niemiec. A ona została. 
Ulka zdawała sobie sprawę, że związki na odległość raczej nie mają przyszłości. Natomiast Bartek wierzył, że to przetrwa i wkrótce  będą znów razem. Tylko, że panna Cieplak miała inne plany. I ten jego wyjazd był jej bardzo na rękę. 

- Ula, dowiedziałam się o rekrutacji do pracy w FD - tydzień po wyjeździe Bartka zadzwoniła do Ulki Elka 
- Naprawdę, a na jakie stanowisko - odparła zadowolona Cieplak
- Jako asystentka dyrektora Marka Dobrzańskiego - usłyszała w odpowiedzi Ulka - więc jak nadal szukasz pracy to przyjedź jutro na Lwowską  dziewiętnaście - dodała
- Jasne, że przyjadę. Dziewiąta wystarczy - odpowiedziała koleżance
- Myślę, że tak - dotarła do Ulki odpowiedź.
Po tej rozmowie miała wrażenie jakby unosiła się kilka centymetrów nad ziemią. 
- Jutro jadę do Warszawy możliwe, że może tym razem  mi się poszczęści - rzekła Ula wchodząc do kuchni po skończonej rozmowie z Elką. 
- A gdzie? - zapytała pani Cieplak
- We firmie modowej w Warszawie poszukują asystentki dyrektora do spraw reklamy. Muszę się stawić jutro rano. Dzwoniła Ela i powiedziała mi o tym - wyjaśniła dziewczyna
Po kolacji zaczęła przekopywać szafę aby wybrać najlepszą z sukienek jakie miała. Musiała zrobić jak najlepsze wrażenie i dostać tę pracę. Przygotowała potrzebne dokumenty. Spać kładła się z uśmiechem na twarzy. 
Nawet Bartek nie był wstanie jej popsuć humoru. Ten dzwonił niemalże codziennie. 
- Bardzo tęsknię za tobą. Może byś przyjechała chociaż na weekend do mnie - zaproponował
- No nie wiem - odpowiedziała
- Ula proszę. Przyjechałabyś w piątek popołudniu albo w sobotę rano. A w niedzielę byś wróciła - prosił
- No dobrze. Sprawdzę tylko godziny i połączenia i dam ci jutro pod wieczór znać - zgodziła się. Wiedziała, że ten nie odpuści. Postanowiła nie mówić mu jeszcze o możliwości podjęcia pracy. Powie mu jak już będzie ją mieć. 
Wiedziała, że Bartek nie będzie zadowolony z tego. Ale praca w pobliżu Dobrzańskiego była silniejsza od bycia z własnym chłopakiem. 
- Przecież nie robię nic złego. Nie idę z nim na randkę czy też do łóżka. A to że będę z nim pracować to jeszcze nie zdrada - tłumaczyła sama siebie

Stanęła przed oszklonym budynkiem i
zadzierając do góry głowę uśmiechnęła się do siebie 
- No Cieplak do dzieła. Masz niepowtarzalną szansę na zdobycie pracy, a przy okazji osobiście poznać tego najprzystojniejszego z przystojnych - pomyślała i ruszyła w kierunku drzwi. 
Będąc już w środku przedstawiła się pracownikowi ochrony i  po wyjawieniu powodu jej obecności udała się na wskazane przez portiera piąte piętro. Podeszła do młodej dziewczyny stojącej za ladą recepcji i po przedstawieniu się rzekła
- Ja w sprawie pracy na stanowisko asystentki dyrektora
- Proszę przejść tym korytarzem i na prawo jest sekretariat oraz biuro dyrektora - pokierowała ją dziewczyna
Po dotarciu na miejsce zauważyła kilka innych dziewczyn, które jak ona przyszły na rozmowę. W samym sekretariacie dostrzegła dwa biurka. Jedno puste, a przy drugim siedziała jakaś blondynka 
- Zapewne sekretarka - pomyślała Cieplak
Długo nie myśląc podeszła do dziewczyny 
- Ten czerwony będzie najlepszy - odezwała się do niej 
Ta popatrzyła na Cieplak po czym odezwała się
- Myślisz?
- Tak. O przepraszam nie przedstawiłam się. Ula Cieplak - odpowiedziała jej i wyciągnęła rękę przedstawiając się 
 - Violetta Kubasińska - odparła ta druga - ty też w sprawie pracy - ni to spytała ni to stwierdziła 
Ula skinęła tylko głową. Chwilę jeszcze rozmawiały na mało znaczące tematy aż nadeszła jej kolej. Weszła do środka i widok, który ujrzała spowodował miękkość w jej kolanach.
- Oddychaj, kobieto oddychaj - powtarzała w duchu
Rozmowa nie trwała zbyt długo. A na koniec usłyszała
- W ciągu dwóch dni odezwiemy się do pani - powiedział Dobrzański
Pożegnała się i wyszła. W głowie wciąż słyszała jego głos. Teraz musi uzbroić się w cierpliwość. To tylko maksymalnie dwa dni. I będzie wiedzieć czy dane jej będzie widywać go codziennie czy też nie. 
CDN...

12 komentarzy:

  1. No, no...Zaczynasz intrygująco. Przede wszystkim zaskakuje tu Bartek, który wydaje się być normalny. Dobrze traktuje Ulę, nie wyciąga od niej pieniędzy, tylko sam wyjeżdża zarobić. Za to Ula wydaje się dość powierzchowna i chyba niezbyt rozsądna. Mam wrażenie, że nieco manipuluje Bartkiem. Chyba dąży do pozbycia się go ze swojego życia, ale sposób w jaki to robi jest niefajny podobnie jak pobudki. Zakochała się w zdjęciu faceta, którego w ogóle nie zna. Piszę to i wiem jak absurdalnie to brzmi. Miała okazję podjąć gdzieś pracę, ale nie skorzystała z tego czekając na szansę w F&D. To jest nielogiczne i żeby tylko nie przekombinowała, bo wówczas będą kłopoty. Nie prościej i uczciwiej byłoby od razu uświadomić Bartka, że zakochała się w kimś innym i zerwać z nim? Po rozmowie kwalifikacyjnej zakładam, że Ula dostanie tę pracę w F&D i co wtedy, gdy uświadomi sobie, że Marek ma długoletnią narzeczoną, plany matrymonialne i świadomość, że dla żadnej laski z tego nie zrezygnuje? To dopiero pierwsza część i być może zbyt pośpiesznie wyciągnięte przeze mnie wnioski. Jestem ciekawa ile się potwierdzi z tego, co napisałam.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek wyjątkowo jest tu postacią pozytywną. Masz rację również mówiąc w ten sposób o zachowaniu Uli.
      Ale pamiętaj, u mnie wszystkie opowiadania kończą się "żyli długo i szczęśliwie", ale kto z kim okaże się na koniec opowiadania.
      Bardzo dziękuję za twój wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  2. Ula tu jak nie Ula. W serialu poszła by do każdej pracy, a tu oszukuje rodziców i mówi, że szuka pracy a tak naprawdę czeka na wakat w F&D. Tylko uczucie do Marka znajome. Mam jakieś dziwne przeczucie, że szybko się sparzy przy Marku. Bartek zaskoczył natomiast pozytywnie i byłoby mi go szkoda, gdyby on tam harował a Ula zdradzała. Chociaż nie było wspomniane o miłości do niego, a on myśli jak najbardziej poważnie o ich przyszłości.
    Pozdrawiam miło.
    PS. że dyrektorem jest nijaki Marek Dobrzański. Kochana niejaki. Z tym nijakim wyszło, że jest nieciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę zapewnić, że do zdrady nie dojdzie. Więcej nie mogę zdradzić.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco.
      Julita

      Usuń
  3. Zacznę od tego wspaniały początek. Bartek wreszcie jest pozytywną postacią. Mnie również ciekawi jak rozwinie się sytuacja między Ulą a Markiem. I jakimi postaciami będą Paulina i Aleks. Miło by było gdyby odgrywali rolę pozytywną.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż trudne pytania zadajesz. Oprócz tego, że potwierdzam słuszność co do Bartka, to na resztę nie mogę nic odpowiedzieć.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Zaczyna się ciekawie, tak jak we wcześniejszych Twoich opowiadaniach. Julitko myślę,że fajnie rozwiniesz akcję, tylko ten poprawny Dąbrowski mi nie pasuje, ale może to coś pozytywnego. Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On może i jest postacią pozytywną, lecz jest coś co Ulce w nim przeszkadza. Ale to już niebawem.
      Dziękuję za słowa uznania oraz za wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  5. Świetnie się rozpoczęło ;) No, no Ulka jaka pomysłowa. Bartek pewnie nie da jej spokoju i będzie do niej wydzwaniał. Oby Ula dostała pracę w Febo Dobrzański. `
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja osobiście nie nazwała bym tego pomysłowością. Jej rodzinie się nie przelewa, a ona trwoni pieniądze na bilety tylko po to aby rodzice myśleli iż ona szuka pracy. Raczej zachowanie małej dziewczynki, nieodpowiedzialne. Ulka dostanie pracę w FD. Ale co dalej to czas pokaże.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  6. Postawa Uli niezrozumiała. nie powinna tak wybrzydzać i czekać ,aż w końcu dostanie pracę w F&D ,bo co jeśli się nie uda?Chyba nie przemyślała tego ,a z Bartek na razie jedyny rozsądny ,który nie czeka na mannę z nieba ,a postanawia zarobić za granicą. czy to oznacza definitywny koniec ich związku?
    czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna Cieplak ma tylko jeden powód dla którego tak postępuje. Mianowicie Marek. Zgadzam się, że to nierozsądne ale w miłości jest jak na wojnie muszą być ofiary. Na ostatnie pytanie znajdziesz odpowiedź w kolejnej części.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco
      Julita

      Usuń