piątek, 19 stycznia 2018

PRZEZNACZENI część13

Czas płynął nieubłaganie. W końcu nadszedł czas na rozstanie. Marek odwiózł Ulę do domu. Większość drogi przebyli  w milczeniu. Każde zatopione we własnych myślach. A tak prawdę powiedziawszy oboje myśleli o tym samym. Jak to teraz będzie. On wiedział, że nic ani nikt nie jest wstanie ich rozdzielić. Chciał dla niej wszystkiego co naj. Dla niego liczyła się tylko Ulka. Wiedział, że tylko ona i żadna inna. Ula też zrozumiała co czuje do tego niezwykle przystojnego mężczyzny. Mimo to obawiała się czy, ktoś nie będzie chciał im tego szczęścia zniszczyć.
- Ula - odezwał się Marek przerywając ciszę
- Tak oderwała swój wzrok od bocznej szyby
- Spotkasz się ze mną jutro popołudniu? - zapytał, mimo iż trochę obawiał się czy to nie za szybko. Ale on gdyby tylko mógł to by widywał się z nią codziennie.
- Tak, sądzę że do godziny szesnastej powinnam być już w domu - odparła. Tak jak i on chciała się z nim widywać tak często na ile to możliwe.
- A to gdzieś się wybierasz jutro - ni to stwierdził ni to spytał
- Tak. Jutro z rana będę w Warszawie w związku z pracą. Bo gdy skończy się moje L4 nie wrócę do mojej aktualnej pracy - odpowiedziała
- Jak to nie wrócisz? - dopytywał 
- Bo w tym banku pracowałam na umowę zlecenie - wyjaśniła ze smutkiem w głosie
- To myślę, że możesz już przestać szukać nowej pracy - odparł z zadowoleniem. Tak on w tej chwili cieszył się, że wpadł na taki pomysł
- Ale, jak to? - zapytała ze zdziwieniem Ula
- Bo ja właśnie daję ci pracę. Cztery tysiące brutto i umowa na czas nieokreślony - mówił z radością w głosie. Widząc, że ona chce coś powiedzieć, a może i zaprotestować szybko zaczął kontynuować - ja dzisiaj zwolniłem swoją sekretarkę, a jakiś czas temu odeszła moja asystentka. I ktoś taki byłby mi bardzo potrzebny. To co zgodzisz się.
Przez dłuższą chwilę Ula zastanawiała się nad jego propozycją.
- Tak zgadzam się - odparła
W końcu dojechali pod jej domu. On wysiadł pierwszy obszedł auto i pomógł jej wysiąść. Stali tak jeszcze przez chwilę objęci i zapatrzeni w swe oczy. Jego stalowo-szare wpatrywały się w błękit jej oczu. Tego dnia po raz kolejny pocałował ją. Pożegnali się w końcu i umówili na godzinę dziewiątą w firmie. Ula miała przywieźć wszystkie potrzebne dokumenty do zatrudnienia. A ona sama pracę zacznie jak tylko skończy jej się chorobowe. 
Ula poszła do domu, a Marek odjechał do swego. Jak tylko dojechał na Sienną wysłał do niej sms-a 
- " Kochanie jestem już w domu. I już zaczynam za tobą tęsknić. Kocham cię" 
Chwilę później dostał zwrotną wiadomość
- " Też cię kocham. Do zobaczenia jutro" 
Po przeczytaniu tej wiadomości jego serce się radowało. Dzisiaj kolejny raz powiedziała, że go kocha. Już nie mógł się doczekać jutrzejszego dnia. Z tych emocji obawiał się, że nawet nie zaśnie. 
Tuż po ósmej wszedł do firmy. Z recepcji zabrał pocztę oraz klucze do swego gabinetu. Niemalże od razu zajął się pracą. Chciał mieć coś już zrobione przed przyjściem Uli. Zbyt długo nie dane mu było pracować bo do jego gabinetu wszedł Sebastian. Wszedł to delikatnie powiedziane on wręcz wparował. 
- Marek przywróć Violę do pracy - zaczął od samego progu bez zbędnego przywitania się dyrektor HR
- Mnie również miło cię widzieć - odparł prezes
- Marek przecież nic takiego się nie stało. Sam wiesz jaki jest Pshemko - mówił Sebastian
- Nic z tego. Nie przyjmę jej z powrotem. A zwolniłem ją za całokształt, a nie tylko z powodu mistrza odparł Dobrzański
- Sądziłem, że jesteś moim przyjacielem. A przyjaciołom takich rzeczy się nie robi - mówił z pretensjami w głosie Sebastian. Marek spojrzał na niego i odpowiedział mu
- Owszem jesteśmy przyjaciółmi ale to nie jest powód abym miał ją dalej tu zatrudniać. A teraz jak możesz to daj mi pracować. A i jeszcze jedno przygotuj mi umowę dla Urszuli Cieplak na stanowisko mojej asystentki. Stawka jaką wpiszesz to cztery tysiące brutto, a umowa ma być na czas nieokreślony.
Olszański popatrzył na Marka i rzekł
- No tak już wiem dlaczego nie chcesz przywrócić moje Violki
- Violka była tylko sekretarką i to marną, ciągle się spóźniała i olewała moje polecenia. A Ula będzie moją asystentką - odparł niewzruszony Marek
Olszański chciał coś powiedzieć lecz Marek go ubiegł
- Ula ma być na dziewiątą i wówczas przyniesie ci dokumenty, i najpóźniej za godzinę chcę widzieć jej umowę na moim biurku
Ten tylko odwrócił się na pięcie i poszedł do swego gabinetu. Był zły na przyjaciela.
Gdy tylko Marek ponownie zajął się pracą delikatne pukanie oderwało go od niej. Powiedział - proszę - a w drzwiach ukazał się obiekt jego marzeń. Natychmiast wstał i poszedł do niej z uśmiechem na twarzy. Objął ją i namiętnie pocałował.
- Strasznie tęskniłem - rzekł gdy tylko przestał ją całować
- No chyba nie aż tak. Przecież widzieliśmy się wczoraj wieczorem - mówiła wpatrując się w jego uśmiechnięte nie tylko oczy. Na jej widok radowało się również jego serce.
- Skarbie ale to było wczoraj - odparł z miną nieszczęśliwego małego chłopca
- Marek, a co będę miała  robić - zapytała
- Zaraz wszystko ci wyjaśnię i wytłumaczę tylko zamówię nam kawę - mówił Marek chwytając za telefon aby zamówić dla nich kawę. Siedzieli tak już chwilę a Marek objaśniał jej wszystko. Gdy wypili poszli do działu kadr aby tam można było zredagować jej umowę. 
- Dyrektorem tam jest mój przyjaciel i to on sporządzi umowę, a ja w tym czasie oprowadzę cię po firmie i przedstawię kilku osobom - Po wyjściu z gabinetu dyrektora spotkali na korytarzu Paulinę. Kobieta na widok tej dwójki uśmiechnęła się serdecznie i przywitała. 
- Witam kochani - rzekła
- Witaj Paulino. Mam dla ciebie świetną wiadomość za dwa tygodnie Ula zaczyna u nas pracę - mówił podekscytowany Marek
- Naprawdę? - dopytywała Febo zerkając to na Ulę to na Marka
Oboje tylko skinęli głowami potwierdzając. 
- Paula, a może wybierzesz się z nami później do Ogrodów Smaku. Teraz idę jeszcze z Ulą do Pshemko. I gdy Sebastian tylko przyniesie Uli umowę do podpisu to idziemy tam właśnie - pytał Marek
- Przepraszam was ale nie dziś. Jestem umówiona z dostawcą od dodatków. Może innym razem. Ale z tobą Marku chciałam się później spotkać. Daj znać jak już będziesz wolny - wyjaśniła i pożegnała się z nimi Febo
Oni już przez nikogo nie zatrzymywani dotarli do pracowni mistrza. Gdzie jak na okres przed pokazowy nadzwyczaj było spokojnie. Marek delikatnie uchyli drzwi i zajrzał do środka gdzie w czerwony fotelu siedział ich guru mody. 
- Witaj Pshemko - odezwał się ściszonym głosem prezes
- Witaj Marco, co cię do mnie sprowadza - odparł mistrz
- Chciałem ci kogoś przedstawić. Spójrz to jest Urszula Cieplak już za niespełna dwa tygodnie będzie u nas pracować jako moja asystentka - mówił Marek
- Jesteś piękna Bella  - zachwycał się jej wyglądem Pshemko
- Bardzo dziękuję za komplement. Ale to mnie jest miło poznać osobiście mistrza - odparła Cieplak. Tym jednym komplementem Ula nieświadomie ale kupiła sobie mistrza.
- Marco, a co z tą szaloną osobą, zwaną sekretarką - zapytał mistrz
- Spokojnie mistrzu. Ona od wczoraj już tu nie pracuje. Natomiast mam nadzieję, że z Ulą wasza współpraca będzie się dobrze układać - odpowiedział mu Marek
Pożegnali mistrza i udali się do gabinetu Marka. Ten miał zamiar zadzwonić do Sebastiana w sprawie umowy dla Uli. Gdy nagle usłyszeli pukanie, a po wypowiedzeniu  - proszę - w drzwiach ukazał się nikt inny jak dyrektor HR z umową.
Ula po przeczytaniu podpisała umowę i już mogli spokojnie wyjść do restauracji. Tam spędzili około godziny później pożegnali się i każde udało w swoim kierunku. Marek do firmy a Ula do Rysiowa. Owszem rozstawali się w tym dniu raptem na kilka godzin. Gdyż umówili się na godzinę osiemnastą. Zaraz po powrocie do firmy Marek udał się na rozmowę do Pauliny. Gdyż ta wspominała mu o tym podczas ich spotkania gdy był z Ulą.
Po usłyszeniu zaproszenia wszedł do gabinetu swojej byłej żony.
- Cześć Paula. To o czym chciałaś rozmawiać - mówił Marek
- Dziękuję za wczorajszą wiadomość. I szczerzę życzę aby wam się udało - mówiła - ale ja nie o tym tak po prawdzie chciałam rozmawiać. Spójrz co dzisiaj przyszło na mój adres - mówiła kobieta i podała mu kopertę 
Marek spojrzał na kopertę i nie wiedział o co może chodzić. 
- Paula ale o co chodzi? - pytał
- Zajrzyj do środka i przeczytaj - odpowiedziała
Marek gdy tylko wyjął zawartość koperty nagle pobladł, a chwilę później na jego twarzy można było ujrzeć wściekłość
- To jest jakiś żart. A jeśli tak to wcale mnie nie śmieszy - odezwał się po chwili. Nadal zastanawiając się jakim trzeba być człowiekiem.
Do końca dnia nie mógł się skupić już na pracy. Z pracy wyszedł wcześniej niż zazwyczaj i udał się nad Wisłę aby w spokoju wszystko przemyśleć. Tak się zasiedział, że dopiero telefon od Uli oderwał go od tych rozmyślań. W tym momencie nie chciał z nikim rozmawiać. Chciał być sam. 
CDN...

13 komentarzy:

  1. Kto tym razem napisał? Była żona Marka? Czy te głupie baby nie mogą w końcu odpuścić przecież on kocha Ulke i nie będzie z żadną inną. Co tam było takiego że Marek zapomniał o całym świecie i chce być sam. Specjalnie skończyłaś w takim momencie aby zżerała mnie ciekawość. Fajnie że Marek zaproponował pracę Uli bo będą mogli się widywać codziennie i łatwiej im będzie walczyć z przeciwnościami. Seba jak jest taki zakochany to niech pomoże Violi szukać nowej pracy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Mirabella, może Dorota, a może jeszcze ktoś inny. To samo, a raczej podobne coś Marek odbierze w porannej poczcie w firmie dnia następnego. To co ukazało się oczom juniora wytrąciło go z równowagi.
      Dla niego to, że Ula zgodziła się na pracę u niego było jak gwiazdka z nieba.
      Co do Violetty to nie będzie dalszego wątku a bynajmniej na tę chwilę.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Ula i Marek nie mogą się sobą nacieszyć. Jeśli mogliby to spędzaliby ze sobą, aż 24godzin na dobę. Tylko czy to co Paulina dostała zmieni uczucia między tych dwojga. Czyżby chodziło o przeszłość Marka? Aż tak to nim wstrząsnęło, że musiał pobyć sam.
    Pozdrawiam
    Marku,szefie,prezesie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość Marka i Uli będzie mieć się dobrze. Nikt i nic już nie jest wstanie tego zniszczyć.
      A to co tam było spowodowało, że on sam nie może w to uwierzyć. Nie sądził iż przyjdzie mu się zmierzyć z tym co jest w kopercie.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Jest prawie sielanka, chociaż nie do końca. Marek będzie miał wreszcie Ulę blisko siebie. Cieszę się, że zgodziła się na pracę w F&D. Niepokoi mnie tylko postawa Olszańskiego, bo nie wiem, czy ten głupek nie będzie się mścił za Violettę. Jak on mógł powiedzieć Markowi, że "przyjaciele tak nie postępują" czy jakoś tak. To kompletnie pozbawione sensu, bo przecież Marek nie zwolnił przyjaciela, tylko największego obiboka w firmie. Nadal miała za nic brać kasę? Tak po prawdzie to Olszański też powinien wylecieć, bo też bierze pieniądze za nic. Kolejna sprawa, to ten nieszczęsny list. Nie wiem od kogo i nie wiem, dlaczego przysłano go Paulinie. Z obawą czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam cieplutko. :)

    PS.
    Znalazłam coś takiego:
    przywieść - od przywiodła
    przywieźć - od przywiozła i tak powinno być w tekście: Ula miała przywieźć dokumenty.
    Zwróciłam też uwagę, że podczas pisania nie zawsze wchodzi Ci literka "ł" zwłaszcza na końcu wyrazu. Już na początku tak jest: Czas płyną i jeszcze gdzieś po drodze natknęłam się na to. Sprawdź czy działa Ci ten klawisz. Może działa tylko czasem jak mocniej klepniesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olszański sądził, że skoro są przyjaciółmi to jego głupiutka dziewczyna może również nic nie robić. A i tak będzie pracować. O święta naiwności.
      Czy będzie się mścił, to już nie mogę zdradzić.
      Również Marek dostanie list. A od kogo to już niebawem się wyjaśni.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Opowiadanie cudowne 🙂. Bardzo miło się je czytało. Nie mogłam się oderwać czekam na ciąg dalszy😊. Zresztą wszystkie Twoje opowiadania są wspaniałe 🙂. Pozdrawiam 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podoba.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. Czyżby Mirabella dała o sobie znać i wysłała jakieś kompromitujące zdjęcia.Może będzie chciała do mediów z tym pójść. Albo jakieś stare grzechy Marka wyszły ja jaw. Równie dobrze może to być coś co pozwoli mu się uwolnić od modelki Mirabelli.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo ma to związek Wiolą i Sebą. Zakochany facet i desperat robi różne głupstwa. O Wioli nie wspominając.

      Usuń
    2. Po części masz rację z kim jest związany list otrzymany przez Paulinę. Mogę obiecać, że nie ma tam żadnych zdjęć. Ale z pewnością dotyczy samego Marka.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  6. Wspólna praca może tylko zacieśnić ich więzi ,bo będą spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu.Niepokoi mnie tylko ten list i czy nie szykuje się kolejny nalot czarownic? Został jeszcze debil Sebastian i nie wiem czy nie wytnie jakiegoś numeru. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wspólna praca pozwoli im na bliższe i lepsze poznanie się wzajemnie. A to czy czarownice coś wymyśliły bądź też Sebastian wyjaśni się w następnych częściach.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń