- Co ty tu robisz? - zapytał a jego twarz wyrażała coś czego nie umiała określić
- Marek, proszę zostań. Porozmawiajmy - mówiła niemal szeptem gdy on miał zamiar wyjść
- Ale my nie mamy o czym rozmawiać - odrzekł a jego głos brzmiał jakoś inaczej niż wtedy gdy przychodził do niej do szpitala. Wówczas był taki łagodny, ciepły i pełen miłości. A teraz jego słowa cięły jak najostrzejszy nóż. Pełne żalu, złości ale i cierpienia.
- Proszę pozwól mi... - nie dał jej dokończyć wchodząc jej w zdanie
- Oszukałaś mnie. Ja ci powiedziałem wszystko i całą prawdę. A ty nawet nie raczyłaś mi powiedzieć, że masz innego. Najzwyczajniej zabawiłaś się moimi uczuciami. Mam tylko nadzieję, że było warto. Wyznałem co do ciebie czuję. Po tym cholernym napadzie nie odstępowałem twego łóżka nawet na krok. Strasznie się bojąc o ciebie. I co dostałem w zamian? Nic, wielkie nic. Nie wiem jak ty ale ja nie jestem z kamienia i też mam uczucia - mówił z żalem w głosie
- To nie tak. Ja nie mam żadnego chłopaka - mówiła próbując się nie rozpłakać
- A to ciekawe co mówisz. Bo ja widziałem tamtego dnia zupełnie coś innego - odparł. Ta rozmowa zaczynała go coraz bardziej denerwować. Niechciał z nią rozmawiać. Zawiódł się na niej a ona tak po prostu do niego przychodzi, jakby nic się nie stało. Czego ona tak naprawdę chce?
Ula widząc, że ta rozmowa nie ma sensu. Bo on i tak nie chce a nawet nie próbuje jej wysłuchać postanowiła wyjść.
- No cóż najwyraźniej Paulina się pomyliła. Będę musiała o nim zapomnieć. Czego się Cieplak spodziewałaś. Przez tych dwoje straciłam szansę na prawdziwą miłość i bycie szczęśliwą - mówiła sama do siebie.
Będąc już przy drzwiach odwróciła się w jego stronę aby móc jeszcze raz na niego spojrzeć. W tym momencie oboje spojrzeli na siebie. Jej twarz wyrażała żal, smutek i coś jeszcze. A jego dodatkowo złość ale również to coś co widziała gdy przychodził do niej jak leżała w szpitalu.
Kochał ją tego był pewien. Lecz jakaś część jego ciała nie pozwoliła mu na najmniejszy gest w jej stronę. Chciał ją strasznie przytulić w tej chwili. Serce wyrywało się do niej ale gdzieś tam w tyle głowy miał obraz tego co widział w tym nieszczęsnym dniu. Wyszła w końcu a on stał przez chwilę jak skamieniały.
Będąc już przy recepcji ponownie spotkała Paulinę.
- Wychodzisz już? - pytała zdziwiona kobieta
- Nic tu po mnie. On nawet nie chciał mnie wysłuchać. To nie ma sensu - mówiła ze spuszczoną głową. Nie chciała aby Febo widziała jej łzy.
W Paulinie aż się zagotowało. Chwyciwszy Ulę pod ramię poprowadziła ją ponownie do swego gabinetu. Wiedziała, że jej byłego męża tam nie ma.
- Co on sobie myśli. Już ja sobie z nim pogadam - myślała
Po zaprowadzeniu Uli na miejsce i prośbie aby tu na nią zaczekała udała się do jego gabinetu.
Będąc już w sekretariacie zastała Violettę, która jak zwykle przeglądała jakieś wyprzedaże w internecie.
- Jest u siebie - zapytała wskazując na drzwi
- Tak. Ale kazał nikogo nie wpuszczać - odparła sekretarka nie odrywając wzroku od monitora.
Ta odpowiedź była dla Pauliny wystarczającym powodem aby tam wejść
- Ty idioto, kretynie i nie wiem jak jeszcze można by cię nazwać - zaczęła rzucać epitetami w kierunku Dobrzańskiego. A on popatrzył na nią i nie wierzył co słyszy. Takie słownictwo z ust jego drugiej żony. To coś niedorzecznego.
- Też się cieszę, że cię widzę. Co się stało, że jesteś taka zła - mówił nie bardzo wiedząc co mogło się stać. Co tak wyprowadziło ją z równowagi.
- Jak mogłeś ją tak potraktować. Ona chciała wyjaśnić... - niemalże krzyczała
- Paula ale tu nie ma co wyjaśniać. A tak w ogóle czy ja prosiłem abyś się wtrącała. To moje sprawy - mówił z gniewem w głosie. Również podnosząc głos.
- Nie, nie prosiłeś. Lecz gdybyś tylko chciał jej wysłuchać i pozwolił aby puściła pewne nagranie to byś wiedział, że ona nie kłamała i nadal tego nie czyni. Ale ty jesteś najmądrzejszy oczywiście. A jak znów do mnie zadzwonisz w nocy aby po ciebie przyjechać to nie licz na mnie - powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.
Marek usiadł na fotelu i zastanawiał co miała na myśli Paula mówiąc o nagraniu. Jakie nagranie i co ono ma wspólnego z Ulą. Nagle zerwał się z fotela, który z niemałym impetem upadł na podłogę. A on sam pognał do gabinetu byłej żony. Musiał to z nią wyjaśnić, a może zastanie tam jeszcze Ulę.
Nie siląc się na to aby zapukać wpadł do niej. Uli nie zastał co tylko pogłębiło jego przeczucie, że po raz kolejny nawalił.
- Paula proszę powiedz mi co tam było na tym nagraniu - mówił Marek
- A co ciebie tak nagle zaczęło to interesować? - zapytała Febo
- Proszę powiedz mi - prosił
- Przyznanie się tego niby jej chłopaka do całej intrygi. Którą uknuli wraz z tą jej niby przyjaciółką - odpowiedziała
- Boże co ja narobiłem - usiadł na fotelu ukrywając twarz w dłoniach
- No nie popisałeś się. I to nie pierwszy raz. A mówiłam porozmawiaj z nią. Ona tu była i widziała całą sytuację z Mirabellą - mówiła spokojnie Paula
- Co ona sobie o mnie teraz pomyśli - mówił załamany junior
- O to akurat możesz być spokojny. Ja również to widziałam i jej wyjaśniłam, że to stara zagrywka ze strony tej idiotki - próbowała wytłumaczyć Markowi
- Ona mi tego nie wybaczy. Muszę do niej jechać - mówił ściszonym głosem
Paulina popatrzyła na niego i zastanawiała się czy powiedzieć mu, że Ula jeszcze nie pojechała do domu. Czy może nie. Wiedziała, że Cieplak poszła jeszcze w sprawie pracy. Lecz widziała jak tych dwoje się miota i może spróbować jeszcze raz pozwolić aby się spotkali.
W tym samym czasie Mirabella siedząc w jednej z kawiarni przy kawie obmyślała plan jak tu oskubać Marka z pieniędzy.
- Oj Mareczku nie dam się tak łatwo spławić. Już ja ci pokaże na co mnie jeszcze stać - myślała mściwie Mirabella
Natomiast w Rysiowie dwoje znajomych również nie próżnowało. Ta para też miała pewien plan. A dokładniej mówiąc to Dorota miała pewien plan, w który wtajemniczyła Bartka.
I o ile Mirabelli zależało na pieniądzach Marka tak tej drugiej już na zdobyciu jego samego. Chciała aby on był tylko jej. Postanowiła, że podrzuci Ulce zdjęcia na których widać Marka ja całuje się z Pauliną. Sądziła iż ten plan się może powieść. Lecz nie wiedziała, że Ula jest w posiadaniu tego nagrania i nie będzie wstanie uwierzyć w to co zobaczy. Mało tego, przecież rozmawiała z Pauliną i wiedziała co łączy tych dwoje.
Po dotarciu do domu Ula była już wykończona tym dniem. I jeszcze ta dziwna koperta, którą wręczył jej ojciec. Nie miała ochoty jej otwierać lecz coś ją podkusiło i zajrzała do środka. Tego już było za dużo jak na nią samą. Jej oczom ukazały się zdjęcia Marka wraz z Pauliną w dość intymnej sytuacji. Po przyjrzeniu się im bliżej widziała, że to kiepski fotomontaż. Poszła z tym najpierw do Maćka
- Maciuś mam prośbę możesz ze mną pójść do Bartka a następnie pojechać zobaczyć się z Dorotą? - pytała
- Nie ma sprawy. A możesz mi powiedzieć co się stało - rzekł mężczyzna
Ula pokazała mu zawartość koperty. Ten tylko pokręcił głową. A mina przyjaciółki wskazywała jak bardzo jest wściekła na tą dwójkę. Jakież mieli szczęście gdy u Dąbrowskiego zastali również Dorotę. Podchodząc do nich rzuciła im zdjęciami prosto w twarz i mówiąc w miarę spokojnie. Jeśli można w takich sytuacjach być spokojnym
- Myśleliście, że jestem tak głupia jak wy i nie zorientuję iż to fotomontaż.
- Ależ Uleńko ... - zaczął Dąbrowski
- Nie odzywaj się do mnie. Oprócz tych zdjęć posiadam jeszcze pewne ciekawe nagranie, które już niebawem usłyszy Marek - przerwała mu Cieplak
Dorocie nagle zniknął ten cyniczny uśmiech z twarzy. Już wiedziała, że ta cała intryga wzięła w łeb. Nie doceniła Ulki i teraz już na pewno nie uda jej się zdobyć Dobrzańskiego. Znała na tyle pannę Cieplak aby wiedzieć, że ta nie rzuca słów na wiatr. Jeszcze Bartek próbował jakoś ratować sytuację ale na marne.
W końcu wróciła do domu te wszystkie wydarzenia spowodowały u niej ból głowy. Nie chciała z nikim rozmawiać poszła wprost do swego pokoju. Już usypiała gdy usłyszała telefon. Spojrzała na wyświetlacz i nie dowierzała dzwonił nie kto inny tylko Marek. Odrzuciła połączenie po czym wyłączyła telefon. Na ten moment nie miała ochoty z nim rozmawiać.
- No to się popisałem. Nie ma co. Ona chciała mi wyjaśnić, a ja co, nawet nie dałem jej dojść do głosu. Dobrzański jesteś wielkim kretynem, idiotą i durniem - wyrzucał sobie motając się po biurze jak zranione zwierzę.
W takim stanie zastał go Olszański, który chciał go wyciągnąć do klubu. Ostatnio przecież udali się tam wspólnie. Dlatego sądził iż i tym razem tam pójdą obaj.
- Marek co ci jest - pytał Sebastian
- Nic - odparł prezes - a tak w ogóle to chciałeś coś - zapytał
- Wybieram się do klubu. Piszesz się - zapytał przyjaciel
- Przykro mi Seba ale nie - odpowiedział z całą pewnością w głosie Marek
- Ale jak to? Przecież jesteś wolny. Nie masz ani dziewczyny, narzeczonej ani tym bardziej żony - mówił zdziwiony Sebastian
- Owszem jeszcze nie mam. Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni - odparł Dobrzański
Nie zamierzał się zwierzać przyjacielowi bo wiedział, że ten i tak nie zrozumie.
Mimo iż byli równolatkami to Olszański nadal często zachowywał się jakby był nastolatkiem. A Marek już tak nie chciał. Zdecydował, że następnego dnia po pracy pojedzie do Rysiowa i zrobi dosłownie wszystko aby porozmawiać z Ulą. I jeśli tylko ona się zgodzi z nim porozmawiać to on już tego nie zmarnuje. Wysłucha jej oraz sam jej wytłumaczy swoje dotychczasowe zachowanie.
Nazajutrz nie mógł się na niczym skupić. Tak bardzo chciał aby już była szesnasta. Żeby w końcu mógł pojechać do niej.
CDN...
Ta Mirabela, Dorota i Bartek niech darzą sobie spokój, bo jakoś ich intrygi się nie udają. To trochę zasługa Pauliny- jest aniołem związku Ula i Marka. Chce, aby jej były mąż był szczęśliwy,a nie musiał się męczyć z tą piosenkarką. Ciekawa jest czy Ula pozwoli Markowi dojść do słowa czy może zrobi tak samo jak on.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marku,szefie,prezesie
Szkoda mi tej dwójki bo się kochają a nie mogą dojść do porozumienia. Mirabelka,Dorota i Bartek są podli, oby przestali w końcu knuć, przeszkadzać Uli i Markowi. Paulina pomaga ale ciężko jej jest bo walka jest nierówna a Marek wcale nie pomaga. Niech on ruszy tyłek i jedzie do Rysiowa. :-D
UsuńSorki że mój komentarz jest jako odpowiedzi na poprzedni. G
UsuńDorota i Bartek już są na przegranej. Nieudolna próba z fotomontażem i dodatkowo nagranie, które posiada Ulka. Nie wróżą niczego dobrego dla tej dwójki. Co do Mirabelli no cóż ona jeszcze pokaże pazurki.
UsuńMarek nie pomaga bo nadal jest urażony. A dodatkowo wróciły poniekąd demony przeszłości. Czuje się ponownie zdradzony a to boli.
Dziękuję za wpisy
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Po lekturze tej części odnoszę wrażenie, że jedyną osobą, która myśli i działa najrozsądniej jest Paulina. To właśnie ona najbardziej zdaje sobie sprawę z niedorzeczności całej sytuacji z Mirabellą, Bartkiem i Dorotą i tylko ona potrafi otworzyć Markowi oczy, potrząsnąć nim i sprowadzić do pionu. Jeśli w końcu tych dwoje się zejdzie, to będą mieli naprawdę wielki dług do spłacenia Paulinie. Wychodzi na to, że cała wymieniona wyżej trójka, to zlepek głupoty, naiwności i cech prymitywnych. Mirabella nadal wierzy, że oskubie Marka z pieniędzy i tak naprawdę nie rozumiem, dlaczego on nie założył jej jeszcze sprawy o nękanie i nie załatwił zakazu zbliżania się na odległość nie mniejszą niż sto metrów. Dąbrowski to typowy przykład kretyna wszech czasów, bo wycina takie numery Uli ze względu na zemstę, odkucie się za przeszłość i to w dodatku namówiony przez Dorotę, bo pewnie sam by na to nie wpadł, mimo że taki z niego cwaniak. Dorota natomiast to "wzór" prawdziwej przyjaciółki, która kierując się niskimi pobudkami chce odbić Uli faceta, a w tym nie ma już żadnych zasad. Mam nadzieję, że w końcu doprowadzisz do tego, kiedy każda z tych osób poniesie zasłużoną karę za swoje czyny a przynajmniej dostanie jakąś przykrą nauczkę. Dla Pauliny mam wiele podziwu i mogę ją tylko chwalić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Dług wdzięczności raczej będzie mieć wobec Pauliny sam Marek. Ale jakby tak postawić się na jego miejscu to przypuszczam, że jedna osoba by tak się zachowała. Owszem ja wolę gdy każdy może wyjaśnić i wytłumaczyć się.
UsuńBartek owszem jest zbyt mało inteligentny aby samemu coś takiego wymyślić. Ale wchodząc w układ z Dorotą może liczył na coś więcej niż tylko dziękuję. A wiadomo, że Dąbrowski to leń do potęgi drugiej. Za to Marek ma pieniądze. Mogę obiecać, że to był już ostatni występ tej dwójki i bisów nie przewiduję. Ale piosenkarka z bożej łaski już obmyśliła coś czego nikt się nie spodziewa.
Paulina do końca zostanie tu pozytywną postacią.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Dorota jest praktycznie już wyeliminowana w walce o Marka i kolejne intrygi się nie powiodą jeśli by były. Pozostaje tylko Mirabella, ale i na nią będzie jakiś sposób. Może Paulina tu również zadziała. Ciągle trudno mi uwierzyć, ze jest inna niż w serialu.Chociaż ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała i wszystko może się jeszcze zmienić.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na przyjazd Marka do Rysiowa i szczerą rozmowę.
Pozdrawiam miło.
Dorota już nie ma szans bycia z Markiem. Jej intryga tak misternie planowana się nie powiodła. Lecz jeśli chodzi o pierwszą żonę Dobrzańskiego to tak jak już pisałam powyżej jeszcze nie powiedziała pas. Ale w tym wypadku Paulina nie pomoże. Uczyni to ktoś inny.
UsuńDo rozmowy dojdzie już w następnej części ale jakie będą jej efekty? Nie wie nikt.
Paulina w tym opowiadaniu do końca będzie pozytywna.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Do Paulina dobrej,uczciwej trudno mi się przyzwyczaić ,ale ona jest to głosem rozsądku i aniołem stróżem ,który popycha Marka w ramiona Ulki ,on odtrąca,ucieka i cierpi,bo nie wierzy w zapewnienia Uli i boi się sparzyć po raz kolei ,ale myślę ,że w końcu oboje wyjaśnią te nieporozumienia ,a Mirabella przestanie ciągle mącić i być piątym kołem w ,,związku'' Marka i Uli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :).
Paulina wie co to znaczy cierpieć z miłości. I chociaż Marek był jej mężem i go kochała nie ma do niego żalu, że się rozstali. Widząc co się dzieje z nim chce pomóc. A junior no cóż raz został okłamany i skrzywdzony teraz gdy on naprawdę kocha widzi coś co nie jest niczym miłym. I stąd te jego zachowanie. Już w krótce dojdzie do rozmowy Uli z Markiem. Ale co z tego wyniknie nie mogę zdradzić.
UsuńJeśli chodzi o Mirabellę to ta jeszcze pokaże pazurki.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita