piątek, 15 grudnia 2017

PRZEZNACZENI część10

Weszła do środka gdzie spotkała ‎pracownika ochrony.
- Dzień dobry - przywitała się - ja do Marka Dobrzańskiego - dopowiedziała po przywitaniu
- Dzień dobry. A była pani umówiona - usłyszała od mężczyzny
- Nie. Ale to coś ważnego i muszę się z nim spotkać - odparła
Ochroniarz poinformował ją na, którym piętrze znajduje się gabinet Marka i wskazał na windę.
Po wyjściu z windy doszła do lady recepcyjnej aby dowiedzieć się gdzie znajduje się jego gabinet.
- Dzień dobry. Nazywam się Urszula Cieplak ja do prezesa - mówiła do siedzącej tam brunetki
- Tym korytarzem do końca i w prawo. Tam jest sekretariat i biuro prezesa - odpowiedziała kobieta
Ula podziękowała i udała w wyznaczonym kierunku. W czasie gdy ona rozmawiała z kobietą z recepcji ktoś się im przysłuchiwał.
Gdy już była przy sekretariacie spojrzała w prawo i to co dostrzegła spowodowało iż jej serce zapłakało.
Tą samą sytuację ujrzała również inna osoba.

Piętnaście minut wcześniej

Usłyszał pukanie do swego gabinetu i po chwili ujrzał w nich we własnej osobie Mirabellę
- Czy ona mi nigdy nie da spokoju - pomyślał
- Witaj Marco - przywitała się
- Czego chcesz - rzekł nie siląc się na przywitanie
- Też się cieszę, że cię widzę - mówiła i kocim ruchem zbliżała się do mężczyzny
Marek nie krył, że jest niezadowolony z jej wizyty. Ale ona nie wiedzieć czemu nic sobie z tego nie robiła. W swej naiwności sądziła, że może go nachodzić  nawet w biurze.
- Jeśli myślisz, że dam ci jakieś pieniądze to jesteś w błędzie - mówił
- Ależ, kochanie... - podeszła do niego i uwiesiła się na jego szyi chcąc go pocałować.
Całą tą sytuację widziała Ula. Odwróciła się na pięcie i jak najszybciej chciała opuścić firmę.
W tym samym czasie w gabinecie Marka
- Co ty wyprawiasz do cholery - krzyczał młody Dobrzański odsuwając kobietę od siebie - widzę, że niczego nie zrozumiałaś  - dodał
- Ale ....- chciała coś jeszcze powiedzieć ale ten jej przerwał
- Opuść mój gabinet oraz firmę albo wezwę ochronę. A i jeszcze jedno od dziś nie masz prawa wstępu do niej już ja tego dopilnuję - mówił a raczej wciąż krzyczał
Ta wiedząc, że dziś już nic nie wskóra postanowiła odpuścić. Ale czy na stałe tego Marek nie mógł być pewny. Sądził, że jeśli zgłosi do ochrony aby jej nie wpuszczano.  To ona może w końcu przestanie go nękać
Tuż przy windzie Ulę zatrzymała pewna kobieta. Ula podejrzewała kim ona jest.


- Pani Urszula? - zapytała kobieta
- Tak , to ja. A pani? - odpowiedziała i sama zapytała kim jest jej rozmówczyni
- Paulina Febo - przedstawiła się
- A tak, mogłam się domyślić - odparła Ula. Chciała już odejść.
Nie miała ochoty rozmawiać z drugą żoną Marka. A jeszcze bardziej nie chciała aby przez przypadek spotkać jego samego.
W tym momencie nie wiedziała jakby się zachowała. Zwłaszcza po tym czego była światkiem
- Pani Urszulo czy może mi pani poświęcić kwadrans? - Febo chciała porozmawiać i może również jakoś pomóc.
Paulina znała Mirabellę i doskonale znała te jej zachowanie wobec Marka. A to co zobaczyła Ula było jednym z jej sposobów aby  spróbować coś ugrać dla siebie. Natomiast zachowanie Cieplak było nad wyraz czytelne. Przecież gdyby jej nie zależało na Marku to by tu nie przyjechała a później ta jej próba szybkiego opuszczenia firmy mówiły za siebie.
- Ale po co. Pani również będzie mi mówić jaki jest Marek - zapytała a raczej stwierdziła Ula
- Poniekąd tak - odparła Paula - dlatego proszę mi nie odmawiać. Nie jestem przeciwko pani - dodała
Ula widząc iż ta raczej nie odpuści postanowiła się zgodzić. Lecz nie chciała rozmawiać w firmie. Udały się więc do jednej z restauracji w pobliżu firmy. Zajęły jeden z wolnych stolików w ogródku przyległym do restauracji.
Przez chwilę obie panie milczały. Tak jakby każda z nich zastanawiała się nad tym co powiedzieć.
- To o czym chciała pani ze mną rozmawiać - pierwsza odezwała się Ula
- Zanim zacznę. Może będzie nam się lepiej rozmawiać gdy zaczniemy mówić sobie po imieniu - rzekła Febo
- Zgoda - odparła Ula
- Posłuchaj Ula ja wiem, że to co dziś zobaczyłaś może i wyglądało jakby tych dwoje nadal coś łączyło - w tym momencie Ula weszła jej w słowo
- A nie? Przecież wiem co widziałam - mówiła Ulka
- No tak. Ula widzę, że muszę ci coś wyjaśnić. Zapewne wiesz, że Marek był dwukrotnie żonaty - Ula skinęła głową, potwierdzając słowa Pauliny - więc wiesz kim one są. I o ile ja się z tym pogodziłam, że z Markiem mi nie wyszło, to już Mirabella nie. Ostatnio byłam nawet światkiem rozmowy ich obojga. Było to po tym jak ta idiotka była u ciebie w szpitalu. Później rozmawiałam długo z Markiem i wiem co on czuje do ciebie - mówiła Paulina
- Ale chyba już nie. Od kilku dni nie mogę się z nim skontaktować. Przestał przychodzić do szpitala, nie odbiera moich telefonów i nie odpowiada na moje smsy - mówiła smutno Cieplak.
- Nie to nie tak. On jak był ostatnim razem w szpitalu zobaczył coś - mówiła Paulina
- Ale przecież jak był u mnie to wyszedł wieczorem i później nie wracał. A dnia następnego go nie było - odparła Ula
- Był Ula dnia następnego. A gdy wszedł do sali zastał u ciebie jakiegoś mężczyznę i was w dwuznacznej sytuacji. To spowodowało, że wyszedł stamtąd. Od tamtego dnia nie umie sobie poradzić. Tamtego dnia upił się do tego stopnia, że zamiast zadzwonić po taksówkę zadzwonił do mnie. Wtedy to powiedział mi co się stało. Bo o tym co was łączy wiedziałam wcześniej. 
Ula on niemalże płakał i wkoło powtarzał, że czuje się jeszcze gorzej niż jak dowiedział się o zdradzie Mirabelli. 
Ula ja wiem on nie jest idealny ale ja znam go od bardzo dawna. Nie wiem czy wiesz ale  wychowaliśmy się razem. On jest naprawdę świetnym facetem - tłumaczyła Paulina
- Skoro tak jest to czemu wam nie wyszło - mówiła z żalem Ula
- Bo nasze małżeństwo nie miało prawa przetrwać. To był związek czysto biznesowy. A ja wiem, że Marek jak już pokocha to prawdziwie i szczerze. On wbrew pozorom jest wrażliwym ale przede wszystkim czułym i kochającym mężczyzną. Drugiego takiego jak on nie ma. 
Ja nie wiem co ty do niego czujesz. Ale jeśli zakpiłaś z jego uczuć to wiedz, że on się z tego tak łatwo nie podźwignie. Gdy ze mną rozmawiał widziałam w jego oczach to czego nie widziałam nawet gdy rozstawał się z Mirabellą - mówiła Febo
- Ale to nie tak. To co widział Marek nie do końca jest tak. Ten facet to mój były chłopak. A wszystko było ukartowane przez kogoś innego. Mnie również na nim zależy. Tamten owszem próbował mnie pocałować lecz ja go najpierw spoliczkowałam a chwilę później on wyszedł z mojej sali.  
Ja dzisiaj przyjechałam aby mu to wszystko wytłumaczyć i wówczas zobaczyłam go z Mrabellą. Mam dowód na to, że wszystko było ukartowane - mówiła ze łzami w oczach Ula.
Po czym puściła nagranie Paulinie. Ponownie jak na początku zapanowała przy ich stoliku cisza. Każda z nich myślała o tym co od siebie usłyszały. 
- Ula wróć ze mną do firmy - poprosiła Paulina. 
- Ale po co - pytała Ula
- Ja wiem co poczułaś jak to zobaczyłaś. Ale to tylko zagrywka z jej strony. Uważam, że powinniście porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Inaczej wciąż będziecie budować mur między sobą. A przez to cierpieć - tłumaczyła Febo. 
- Nie wiem czy on będzie chciał rozmawiać - odparła ze smutkiem Ula
- Pozwól, że ja to załatwię - powiedziała Paula. A w jej głosie można było wyczuć coś w rodzaju radości. 
- Paulina po co to robisz. Przecież tak jak Mirabella też byłaś jego żoną. Powinnaś mnie nie lubić a nawet nie cierpieć - zapytała Cieplak 
 - Już ci mówiłam. I ja się z tym dawno pogodziłam. Wiem, że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Ale może to ty jesteś tą pisaną dla niego. Kto wie - mówiła Paulina
W końcu udało się Paulinie przekonać Ulę do powrotu. Po powrocie do firmy obie panie udały się do biura Pauliny.
- Marek, czy możesz przyjść do mojego gabinetu. To ważne - mówiła przez telefon Paula
- ...
- Ok, to czekam - rzekła
- Dobrze on będzie tu za dziesięć minut. Ja idę do brata. Powodzenia - rzekła Paulina i wyszła z gabinetu. Nie chciała im przeszkadzać. Uważała iż tych dwoje potrzebuje chwili spokoju aby móc sobie wszystko wyjaśnić.
W gabinecie Ula została sama. Jeśli by powiedziała, że się nie denerwuje to by skłamała. Była jednym wielkim kłębkiem nerwów. Nie miała pojęcia jak Marek zareaguje gdy ją zobaczy. Czy będzie chciał jej wysłuchać. Czy jej uwierzy.  Minęło niespełna dziesięć minut gdy drzwi się otwarły a w nich stanął nie kto inny jak Marek. Gdy ją ujrzał chciał się wycofać.
CDN...

16 komentarzy:

  1. No to się porobiło. Mieli porozmawiać, a tu kto im przeszkodził? Ta wredna kobieta. Ta Mirabella powinna już dać sobie spokój. Przecież nie ma wcale szans u Marka. Żadna intryga nie spowoduje, że wróci do niej. Powinna zająć się sobą, a nie marnować czas na coś co nie ma sensu. I tak Marek nie da jej żadnych pieniędzy. To jest pewne.Nie rozumiem jej kompletnie. Jeśli nie wychodzi jej w tworzeniu piosenek powinna spróbować czegoś innego. A może nawet nowego. Paulina wkracza do akcji i próbuje naprawić relacje między tą dwójką. Czy tylko jej się uda? Czy Marek będzie chciał wysłuchać Uli? To było piękne jak opisałaś jak Paulina mówiła o relacji jaka łączy Ule i Marka. Po małżeństwie z Mirabellą Marek nie był, aż tak smutny. Nie kochał jej tak, jak kocha teraz Ulę. Oni naprawdę są sobie pisani. Spodobały mi się również słowa Pauli: " A ja wiem, że Marek jak już pokocha to prawdziwie i szczerze. On wbrew pozorom jest wrażliwym ale przede wszystkim czułym i kochającym mężczyzną. Drugiego takiego jak on nie ma." Czyż to nie jest słodkie? :*
    Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)
    Pozdrawiam kochana :*
    Marku,szefie,prezesie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirabella w swej naiwności uważa, że Marek powinien być z nią. A dla niej samej nie ma znaczenia czy się kochają czy nie. Jej tylko zależy na dostatnim życiu i wie, że tylko on może jej to zagwarantować.
      Paulina stara się im pomóc, bo sama wie co znaczy cierpieć z miłości. Widzi jak Marek się miota. Niby jest zły na Ulę lecz nie może przestać o niej myśleć.
      A co będzie dalej i jak się potoczą ich dalsze losy to już nie długo.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie kochana
      Julita

      Usuń
  2. Mirabella zawsze wraca, można ją wyrzucać ale ona jest na tyle głupia że nie potrafi zrozumieć że Marek jej nie chce. Ulka poszła porozmawiać a przez Mirabellę nic by z tego nie było. Całe szczęście że Paulina też widziała tą sytuację i wytłumaczyła ją Uli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirabella nie należy do ludzi którzy tak łatwo odpuszczają. Ją można wyrzucić przez drzwi a ona wejdzie oknem.
      Paulina również przeszła to z pierwszą żoną Marka. Z tą różnicą, że jej nie miał kto wyjaśnić o co chodzi z Mirabellą.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Ty okrutna istoto! Jak mogłaś przerwać w takim momencie? Ale Ad rem.
    Takie kobiety jak Mirabella rozwalają mnie zupełnie, bo ich głupota sięga Himalajów. Marek jest za dobry. Ja na jego miejscu chwyciłabym za kudły i wyprowadziła z firmy z zakazem wstępu do niej, a na dole powiesiłabym wielkie zdjęcie ex żony, żeby ochroniarze zapamiętali. Jestem daleka od stosowania przemocy i zdecydowanie ją potępiam, ale z niektórymi nie da się inaczej.
    Za to dla Pauliny ogromny plus. Jej rozsądek i logika są zadziwiające. No i ma dar przekonywania, bo w końcu udało jej się namówić Ulę do powrotu do firmy. Bardzo ciekawa jestem tej rozmowy między Ulą i Markiem i mam nadzieję, że zakończy się całkowitym wyjaśnieniem wszystkiego i porozumieniem.
    Za dziś dziękuję i czekam na kolejną część. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego od razu okrutna. Przecież jakoś musiałam zakończyć ten rozdział.
      Mirabella jeszcze nie powiedziała dość ale i Marek już nie długo się od niej uwolni. Ale w jaki sposób to okaże się w krótce.
      Jeśli chodzi o drugą część twojego komentarza to tak Paulina wykazuje się dużym rozsądkiem. Ona wie i rozumie jak poczuła się Ula widząc ich razem w gabinecie. A do rozmowy dojdzie już w następnej części.
      Ale ta dopiero po nowym roku.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
    2. Julita, miej litość... Jak to po nowym roku? Przecież do tej pory ciekawość mnie zeżre jak rdza metal. U mnie tak się złożyło, że koniec opowiadania będzie jeszcze w starym roku, bo do publikacji zostały mi dwa rozdziały. Od nowego nowe opowiadanie. Może i Ciebie chociaż jakaś mini?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Miało być: Może u Ciebie chociaż jakaś mini? - sorry za literówkę.

      Usuń
    4. Małgosiu w ciągu najbliższych dwóch tygodni będzie właśnie miniaturka dwu częściowa. Zakończenie pewnego odcinka i mam tylko nadzieję, że przypadnie ci do gustu.
      Tego odcinak jeszcze chyba nikt nie pisał kontynuacji
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      P.S Myślę, że tym wytłumaczeniem zostałam rozgrzeszona

      Usuń
  4. Nie było mnie tydzień a tu nic nowego. Mirabella dalej knuje, ma parcie na majątek Dobrzańskiego, chociaż Marek daje jej wyraźne do zrozumienia, że nie życzy sobie jej w swoim życiu. Przynajmniej dzisiaj Doroty nie było, ale pewnie pojawi się jeszcze. Postawa Pauliny oczywiście na plus i myślę, że w kolejnej części Ula i Marek porozmawiają.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przepraszam, że zawiodłam twe oczekiwania.
      One obie jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa. I chociaż każda będzie działać na własną rękę to obie napsują im jeszcze krwi.
      Tak następna część właśnie zacznie się poniekąd od rozmowy. A co do jej przebiegu i efektu to już nie mogę zdradzić
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
    2. Nie było mnie tydzień a tu nic nowego. Nie było to nic obraźliwego, a ja pod ostatnim wpisem nie komentowałam z braku czasu. Po prostu chodziło mi o to, że duet Mirabelle- Dorota są wyrzucane, niechciane a wracają na siłę.
      Pozdrawiam miło.

      Usuń
    3. A ja się nie obraziłam. Nie tak łatwo mnie obrazić. Bo one są jak bumerang albo czek bez pokrycia i zawsze wracają. A bynajmniej jeszcze przez jakąś chwilę
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. Z niecierpliwością czekam na spotkanie Uli i Marka w cztery oczy i wyjaśnienia.A nie powracające jak bumerang idiotki. Czekam ,aż one w końcu odpuszczą. Nadejdzie taki dzień ? Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę obiecać, że taki dzień nadejdzie ale jeszcze chwilę. Do rozmowy między tą dwójką dojdzie ale co z niej wyniknie okaże się w następnej części
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń