sobota, 14 października 2017

PRZEZNACZENI część2

Swoją papierkową robotę skończył wcześniej, ponieważ nikt mu nie przeszkadzał. Miał jeszcze godzinę do skończenia pracy i późnej będzie mógł wyjść do klubu. Postanowił, że zajrzy na chwilę do Marka. Wyszedł ze swojego gabinetu i zauważył przy recepcji piękną, zjawiskową kobietę. Od razu ją rozpoznał. Była to Marta. Szybko pobiegł do przyjaciela, aby go ostrzec przed niespodziewanym spotkaniem. Nie patrząc na sekretarkę szybko wparował do gabinetu prezesa.
- Nie widzisz, że tu są drzwi! Inni też pracują! - Marek musiał oderwać wzrok od ważnego kontraktu. Nie lubił jak ktoś przeszkadzał mu w pracy.
- Awaria!! - Sebastian zaczął krzyczeć i jednocześnie zamknął za sobą drzwi .
Marek się przeraził i zaczął chodzić po gabinecie.
- Pożar? O nie! Gdzie się pali? Trzeba wezwać pogotowie! - Zaczął panikować. Nie mógł sobie wyobrazić, że cała jego praca pójdzie na marne. Nie mógł pozwolić aby jego budynek się spalić - Czemu tak spokojnie stoisz?
- Przyszła twoja była żona. Nie wiem dlaczego tak non stop do ciebie przychodzi, ale na pewno ma jakiś interes - W tym momencie do gabinetu wpadła Mirabella.
- Witaj kochanie - Podeszła do niego i zaczęła go przytulać.
Sebastian wolał się usunąć i wyjść z gabinetu. Marek próbował jakoś zatrzymać przyjaciela, jednak ten udawał, że go nie widzi. Marta dalej próbowała pocałować go, jednak ją odepchnął.
- Co ty wyprawiasz? Rozwiedliśmy się półtora roku temu, a ty nadal myślisz, że jesteśmy razem? – Marek miał ją już dość. Prawie, co tydzień do niego przychodziła i grała te swoje scenki. A później tylko prosiła go o pieniądze. Zawsze słyszała odmowę, ale i tak się nie poddawała. Raz przyszła do niego do domu i chciała go uwieść. Jednak on się nie poddał. Nie uległ jej urokowi. Dziś ubrała się mniej wyzywająco. Czarna sukienka pasowała do niej. Bardzo podobał mu się ten ciuch, jednak jej tego nie powiedział.


Po półgodzinie mógł spokojnie odetchnąć. Pozbył się jej. Nie chciał wracać do przeszłości. Tyle razy próbował powiedzieć jej, że między nimi jest już koniec na zawsze. Lecz ona zawsze wracała i odgrywała te swoje scenki miłości. Usiadł przy biurko i dokończył swoją pracę .
Gdy wybiła siedemnasta Marek wyszedł z biura i udał się na spacer. Na zewnątrz święciło słonko i wszystko pachniało wiosną. Uwielbiał przebywać w parku w taką piękną pogodę. Mógł trochę odetchnąć od rzeczywistości. Szedł zamyślony i myślał o przyszłości. Chciał sobie ułożyć życie, jednak nie wychodziło mu to. Miał cudowną pracę. Mógł się zajmować tym, co kocha. Jednak w życiu prywatnym nie było tak kolorowo. Przez przypadek wpadł na jakąś kobietę i wszystkie jej papiery spadły na ziemię.
- Przepraszam – Zaczął pomagać jej zbierać wszystkie rzeczy. Gdy podniósł wzrok na nią, serce zaczęło mu szybciej bić - Nie wierzę
- Co? – dopiero teraz na niego spojrzała. Też nie mogła uwierzyć. Nie spodziewała się, że spotka go jeszcze. Miała nadzieję, że tak się stanie, ale nie w takich okolicznościach. Razem jednocześnie wstali.
- Cześć - uśmiechnęła się do niego - jestem Ula - Podała mu rękę, a on ją ucałował.
- Jak miło mi ciebie poznać. Marek.
- Mi również. Może pójdziemy na kawę? Jeśli masz ochotę - Markowi bardzo spodobał się pomysł. Lubił kobiety odważne. Poszli do najbliższej kawiarni. Marek z Ulą chcieli już usiąść, gdy w kawiarni pojawiły się dwie zamaskowane osoby, które wołały:
- Napad!!
Dwaj zamaskowani mężczyźni natychmiast zaczęli krzyczeć aby wszyscy oddali im swoje kosztowności. Ula na łańcuszku miała zawieszoną złotą obrączkę, pamiątkę po zmarłej matce. Gdy jeden z bandziorów próbował go jej zerwać ta z całej siły kopnęła go.
- Osz ty suko. Dawaj to - zaczął krzyczeć
- Nie, to pamiątka - zdążyła jeszcze odpowiedzieć nim poczuła silne uderzenie w twarz. 
W jej obronie stanął Marek.
W chwili, gdy ci dwaj wtargnęli do restauracji ktoś z obsługi zdążył wcisnąć cichy alarm. Po niespełna kilku minutach wszyscy usłyszeli syreny policyjnych radiowozów. Co jeszcze bardziej rozdrażniło bandziorów. 
Ula siedziała z obolałą i zakrwawioną twarzą wtulona w ramiona Marka. Ten próbował ją uspokoić.
- Cicho tam - odezwał się jeden z bandytów
Marek chciał spróbować z nimi negocjacji. Co jak się okazało było złą decyzją. Przy kolejnej próbie rozmowy z nimi wywiązała się między Markiem a napastnikiem szarpanina w wyniku, której wszyscy w wewnątrz jak i na zewnątrz lokalu usłyszeli strzał.
Dla policji oznaczało iż muszą natychmiast zacząć działać. Nie czekając na negocjatora postanowili wkroczyć. 
Podczas tej akcji jeden z bandziorów został ranny a drugi zginął na miejscu.
Oprócz tych dwoje jeszcze jedna osoba została poważnie ranna od postrzału. 
CDN...

8 komentarzy:

  1. Marek stanął w obronie Uli i został poważnie ranny. Szkoda że ich spotkanie tak przebiegło i nie mogli spokojnie porozmawiać. Mam nadzieję że Ulka pojedzie za nim do szpitala a on szybko z tego wyjdzi. Czego Mirabella oczekuje? Myśli że Marek przyjmie ją z otwartymi ramionami i wszystko wybaczy? Niech da sobie z tym spokój, ile razy może zawracać mu głowę. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że jeszcze będą mieli możliwość porozmawiania. Mirabella po prostu widzi w Marku istny bankomat i skarbonkę. Traktuje go jak dobrze dojną krowę ale za każdym razem odchodzi z kwitkiem.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Tak naprawdę to do końca nie wiadomo, czy to Marek został postrzelony, czy bandzior, który go zaatakował. Szarpali się i każdy z nich mógł nacisnąć na spust kierując lufę pistoletu w swojego przeciwnika. Jednak jak znam życie, to będzie to wersja z rannym Markiem. Można by powiedzieć, że trochę takie szczęście w nieszczęściu, bo jeśli on wyląduje w szpitalu, to Ula z pewnością będzie przychodzić i dzięki temu poznają się lepiej. Przecież już w poprzedniej części było wiadomo, że Dobrzański spodobał jej się. W tej to ona pierwsza wyszła z propozycją wypicia wspólnej kawy. Coś jednak się święci i nie jest to jajko wielkanocne, jakby powiedziała Violetta.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że coś jest na rzeczy to pewne. Ale muszę bardzo Cię przeprosić lecz nic więcej nie powiem a raczej napiszę. Inaczej zdradziłabym ciąg dalszy opowiadania.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Zakładam ,iż to Marek będzie ranny,ale przeżyje.Inaczej nie mógłby być ,kiedyś z Ulą ,a tak Ulę będzie go odwiedzać ,a potem akcja się rozkręci. Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro ale nabrałam wody w usta i milczę.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. Będzie coś dziś? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dziś dodam kolejną część. Około godziny 17
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń