Bywają dni, kiedy idzie gorzej ...
Bywają dni, kiedy już nie możesz ...
Bywają dni, kiedy sił brakuje ...
Bywają dni, kiedy w sercu kłuje ...
Bywają też dni niebywałe ...
Bywają też dni doskonałe - te -
W których uśmiech nie schodzi
Z twarzy, i te - w których
Znowu zaczynasz marzyć ...
Po rozmowie z prawnikiem Dobrzański skontaktował się Febo aby mu przekazać co należy teraz zrobić. A mianowicie Ula powinna udać się do konsulatu polskiego i złożyć wiosek o wydanie jej nowych dokumentów.
Ten drugi jednak musiał teraz poczekać aż dwa dni, za nim spotkanie z Ulą będzie możliwe.
Ula z Aleksem mogła widywać się tylko gdy Sosnowski był w pracy. I czasami między jednym spotkaniem a drugim musiało upłynąć kilka dni. Podczas tych spotkań Ula przy pomocy Aleksa załatwiała wszystko to co było potrzebne. W pierwszej kolejności udali się do konsulatu aby móc złożyć wniosek o wydanie jej nowego paszportu aby mogła wrócić do kraju. Wspólnie ustalili, że nie będą mówić kto jest w posiadaniu jej dokumentów. Powiedzieli iż Ula po prostu gdzieś je zagubiła.
Przy składaniu dokumentów okazało się, że czas oczekiwania na nowe dokumenty to trzy tygodnie. Po złożeniu wszystkich dokumentów i podaniu daty, kiedy to chcą wylecieć do Polski Aleks zrobił Uli niespodziankę.
- Ula masz jeszcze trochę czasu, bo mam dla ciebie niespodziankę - oznajmił Febo
- Tak mam, Piotr wraca dopiero późnym wieczorem - odparła
Aleks zabrał Ulkę do jednego w parków w Bostonie. Park ten przypominał trochę park, w którym Ula wraz z Markiem często spędzali czas. Był to Arnold Arboretum. Ten park to muzeum z drzew.
W tym dniu miała tam odbyć się wystawa drzewek bonsai.
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Piękne miejsce - mówiła
- Cieszę się z tego, że ci się podoba. Ale nadal jesteś bardzo smutna. Ula rozchmurz się, już nie długo a będziesz w kraju. To tylko trzy tygodnie. Szybko minie, zobaczysz - próbował pocieszyć ją Aleks
- Tak wiem. Bardzo bym chciała ... - przerwała a w jej oczach znów były łzy.
Aleks widząc to, już wiedział co zrobić. Wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer tak znany im obojgu
- Witaj, co tam słychać - powiedział do słuchawki gdy tylko nastąpiło połączenie
- Witaj Aleks, tu u nas wszystko w porządku. A co tam, macie jakieś konkretne ustalenia - mówił junior Dobrzański
- Tak mamy, ale ja nie w tej sprawie. Jest tu ze mną pewna osoba, która bardzo za tobą tęskni i chętnie z tobą porozmawia - powiedział Febo i telefon przekazał Uli, a sam poszedł się przejść. Świadomy tego, że tych dwoje chce chociaż chwilę porozmawiać ze sobą.
Przez krótką chwilę panowała cisza, którą przerwał Marek
- Ula, kochanie jesteś tam - mówił
Ona gdy usłyszała jego głos rozpłakała się. Tak strasznie za nim tęskniła.
- Ula, proszę nie płacz, wszystko będzie dobrze, już nie długo będziemy razem - teraz to Marek próbował ją uspokoić
- Marek, ja bardzo cię przepraszam za wszystko. Wysłałam do ciebie list, lecz nie wiem czy go czytałeś - mówiła Ula
- Skarbie, ale ty mnie nie masz za co przepraszać. To ja powinienem cię przepraszać i prosić o wybaczenie. A list dostałem i czytałem - mówił Marek
- Ula, a znasz już datę waszego powrotu? Chcę odebrać cię z lotniska - pytał Marek
- Tak, to będzie piętnastego maja, wylot o dwudziestej czasu amerykańskiego - powiedziała
- Bardzo się cieszę, to już naprawdę nie długo. Do tego czasu w Bostonie będzie z tobą Aleks. W razie jakichkolwiek kłopotów proś jego o pomoc - mówił
- Bardzo cię KOCHAM Marek i nigdy nie przestałam - powiedziała
- Ja ciebie też bardzo mocno KOCHAM Ula - odpowiedział
W ciągu tych trzech tygodni Ula z Markiem rozmawiała jeszcze kilka razy. Podczas tych rozmów zapewniali się o tym jak bardzo się kochają i jak strasznie za sobą tęsknią.
Po tych rozmowach Marek opowiadał dzieciakom o Uli. O jej powrocie na razie powiedział tylko Jaśkowi, swoim rodzicom oraz Paulinie. Tej ostatniej dlatego, że była to data powrotu jej brata.
Ula z domu wychodziła tylko gdy Piotr miał całodobowy dyżur. Ona po każdej takiej rozmowie z Markiem była spokojniejsza.
Na kilka dni przed ich wylotem okazało się, że Piotr nie zamierza wrócić do kraju, po skończonym stażu. Ten staż miał trwać do końca czerwca. Tą jakże radosną wiadomość Piotr oznajmił jej pewnego dnia po powrocie ze szpitala z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
Dla niego ta informacja była czymś oczywistym.
- Słuchaj gdy skończy mi się staż, zostaniemy tu na stałe - rzekł, tak jak by mówił jej, że właśnie kupił sobie nowe buty
- Piotr, ja nie rozumiem. O czym ty mówisz - Ula mówiła, udając załamanie. Chciała wyjść i skontaktować się z Aleksem, a po powrocie porozmawiać z Piotrem o jej powrocie do Polski. Sosnowski nie pozwolił jej na to aby wyszła. Szarpną ją i zaczął na nią krzyczeć
- Do jasnej cholery, co się z tobą dzieje? Nie mam już do ciebie siły - wrzeszczał
- Co się ze mną dzieje? Spójrz lepiej na siebie. Wiecznie mnie wyzywasz, wrzeszczysz na mnie, bijesz i nie tylko - mówiła drżącym głosem
- Gdybyś się nie prosiła, to nic takiego by nie było - mówił
- Śmieszny jesteś wiesz - odparła
- Nie pozwalaj sobie - krzyknął
- Bo co? Znów mnie pobijesz? Proszę bardzo bij - powiedziała
- Nie, nie uderzę cię, bo mimo wszystko cię kocham - nie co się uspokoił
- Nie. Ty mnie nie kochasz, tak jak ja nie kocham ciebie. I nigdy nie pokocham. Ty się po prostu przywiązałeś. To nie jest miłość. Przykro mi Piotr, myślałam że nam się uda, ale nie. Nie mogę już dłużej z tobą być. Chcę wrócić do Polski. Proszę pozwól mi na to - mówiła
- O nie moja droga. Nigdy nie wrócisz do niego. Ja na to nie pozwolę - krzykną, a za chwilę poczuła silne uderzenie w twarz.
Uciekła do sypialni, zamykając za sobą drzwi na klucz. Usiadła na łóżku podkuliła kolana i zaczęła płakać. W tym momencie bardzo chciała aby był przy niej Marek. Bardzo długo nie mogła się uspokoić.
Na następny dzień miała spotkać się z Aleksem, lecz nie chciała aby on ją widział w takim stanie.
Ta nie obecność zaniepokoiła Aleksa. Udał się do niej i upewniwszy się iż Sosnowskiego nie ma w domu, zapukał do jej mieszkania.
W chwili jak Ula otwarła drzwi, widok jaki ujrzał Aleks był straszny.
Opuchnięty siny policzek, opuchnięte i podkrążone od płaczu oczy i włosy w nieładzie.
- Boże drogi, Ula co tu się działo, jak ty wyglądasz i co ty masz na tym policzku - mówił Aleks
CDN....