-
Witaj przyjacielu. Jak się czujesz - mówił Sebastian
-
Witaj. Zdenerwowany. Obrączki masz? - mówił Marek
-
Tak mam - odpowiedział przykładając rękę do kieszeni -
ciekawe jak tam Ulka - dodał
Marek
spojrzał za zegar stojący na komodzie.
-
No moi kochani czas się zbierać - rzekł
Wsiadł
do białej limuzyny wraz z Sebastianem, a do czarnej państwo
Dobrzańscy i wyruszyli do Rysiowa.
Tymczasem
w domu Cieplaków kończono ubierać Ulę. Gdy ujrzał ją
Pshemko wraz z Józefem obaj oniemiali
-
Córcia pięknie wyglądasz, jesteś taka podobna do mamy -
mówił Józef
-
Ula jak Marek cię zobaczy to padnie - odezwał się Pshemko
-
Lepiej nie bo kto mnie poślubi - odpowiedziała Ula
Równo
o piętnastej pod dom Uli zajechały dwie limuzyny, z których
wysiadł Marek wraz z rodzicami. Weszli do domu gdzie czekała na
nich Ula wraz z rodziną. Najpierw nastąpiło błogosławieństwo w
domu panny młodej, a następnie udali się wszyscy do kościoła.
Goście
podziwiali młodych idących w stronę ołtarza. Ona w pięknej
białej sukni wyglądała jakby płynęła, on w idealnie skrojonym i
dopasowanym garniturze jak młody bóg. Za nimi podążał Sebastian
z Violettą, Maciek z Anią oraz Jasiek z Kingą.
W
końcu nadszedł czas na złożenie przysięgi, pierwszy zaczął
Marek
-Ja
Marek biorę Ciebie Urszulo za żonę i ślubuję Ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę
aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy
Jedyny i Wszyscy Święci.
Następnie
słowa przysięgi wypowiadała Ula
-
Ja Urszula biorę Ciebie Marku za męża i ślubuję Ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę
aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy
Jedyny i Wszyscy Święci
Później
nastała chwila, w której oboje wymienili się obrączkami
powtarzając te oto słowa
-Urszulo
przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w
imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
-
Marku przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i
wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
-
Co Bóg złączył niech człowiek nie rozłączy - mówił ksiądz
-Ogłaszam
was mężem i żoną
-
Możesz pocałować pannę młodą - powiedział na koniec ksiądz
Marek
nachylił się i szepną
-
KOCHAM CIĘ ŻONO MOJA
Ula
powtórzyła jak echo
-
KOCHAM CIĘ MĘŻU MÓJ
Po
opuszczeniu kościoła nastał czas na życzenia, gdy już skończono
składać im życzenia udali się na przyjęcie weselne. W drzwiach
już czekali na nich Józef z Heleną i witali ich chlebem i solą,
następnie Marek przeniósł swoją już żonę przez próg.
Nim
nastał czas zabawy podano obiad. W pewnej chwili Krzysztof wstał i
zaczął swoją przemowę, w której mówił jaki jest dumny z Marka
i wychwalał swoją synową
-
Moi drodzy dziś mój jedyny syn związał się z bardzo
wspaniałą osobą. Ula jest piękną, mądrą kobietą. To ona
uczyniła, że nasz syn dojrzał i zrozumiał co jest w życiu
najważniejsze.
Dzieci
życzę wam życia w szczęściu i zdrowiu.
Następnie
wstał Józef
-
Marku ja zawsze wiedziałem, że jesteś dobrym człowiekiem. Moja
córka nie mogła wybrać lepszego kandydata na swojego męża jak
ciebie.
Ja
wam również życzę wszystkiego najlepszego.
W
końcu nastał czas na pierwszy taniec pary młodej. Wszyscy goście
byli zachwyceni oboje sprawiali wrażenie jakby unosili się nad
ziemią. Oboje wpatrzeni w siebie nie zauważali już nikogo.
Marek szeptał Uli jak bardzo ją KOCHA a ona
powtarzała te same słowa. Całe wesele trwało do białego rana.
Ula
tak jak obiecała Markowi, że pozwoli mu zdjąć z niej suknie
ślubną dotrzymała słowa. A ta noc była bardzo upojna
Podróż
poślubna, na którą udali się zaraz po nowym roku, trwała tylko
dwa tygodnie. Marek wykupił dla nich pobyt na Teneryfie.
W
tym czasie zwiedzili kilka ciekawych miejsc
Często
wieczorami spacerowali po plaży wtuleni w siebie. Każda noc była
pełna uniesień.
DZIESIĘĆ
LAT PÓŹNIEJ
W
ciągu tych dziesięciu lat wiele się zmieniło.
Sebastian
ożenił się z Violettą i doczekali się dwójki synów.
Maciek
stanął na ślubnym kobiercu z Anią i mają 5 letnią córkę.
Jasiek
ożenił się z Kingą i mieszkają w mieszkaniu po Uli i Marku a oni
kupili dom na Kabatach. Wtedy to wyszło kto był tym, który jak to
mówiła Ula donosił na nią do Marka. Gdy ta przebywała na
Mazurach.
-
A to ci przyjaciel - mówiła ale nie potrafiła gniewać się
ani na Maćka ani na Marka
O
Febo słuch zaginął.
W
salonie na dywanie siedziała trójka dzieci Wiktoria 9 lat, Kamil 7
lat i Grześ 6 lat oglądając zdjęcia. Gdy nagle Grześ najmłodszy
z tej gromadki wziął jedno ze zdjęć
-
Tatusiu co to za pani z tobą stoi - zapytał malec
Marek
wstał z fotela aby zobaczyć o jakie zdjęcie chodziło malcowi
-
Grześ przecież to jest wasza mama - odpowiedział synowi
-
Tatusiu ale mamusia jest ładna a ta pani na zdjęciu nie -
mówił malec
Marek
wziął syna posadził u siebie na kolanach i zaczął mu
tłumaczyć
-
Wiesz synku wasza mama zawsze była piękna, mimo iż nie
zawsze i nie wszyscy tak zauważali.
Pamiętaj
synku, że nie można oceniać ludzi po tym jak wyglądają ale po
tym jakie mają serce.
Mama
może wtedy nie wyglądała tak jak teraz ale zawsze miała dobre
serce, potrafiła każdego wysłuchać, po prostu ona była jest
i będzie piękna wewnętrznie i to jest najważniejsze.
Mały
jeszcze przez chwilę próbował zrozumieć co miał na myśli jego
ojciec.
Całej
tej rozmowie przysłuchiwała się Ula, która właśnie wychodziła
z kuchni z filiżankami kawy.
Po
raz kolejny przez te wszystkie lata bycia razem on dał jej dowód
swej miłości do niej. W jej oczach zabłysły zły. Gdy Marek
skończył tłumaczyć malcowi on podeszła postawiła na stoliku
filiżanki z kawą doszła do swojego męża mówiąc
-
KOCHAM CIĘ
Grześ
wrócił do rodzeństwa a oni siedzieli na kanapie wtuleni w siebie.
Ula bardzo lubiła gdy Marek obejmował ją swoimi ramionami. Czuła
się bezpieczna, uwielbiała tak zasypiać.
Potrafili
tak siedzieć i milczeć. Uwielbiali takie momenty. Zawsze umieli ze
sobą rozmawiać owszem bywało, że się czasami o coś posprzeczali
lecz zaraz dochodzili do porozumienia.
Po
tej rozmowie Marka z synkiem, którą usłyszała
-
Marek a czy ty żałowałeś kiedykolwiek, że się ze mną
związałeś - zapytała
Marek
popatrzył w jej oczy
-
Ula, skarbie nigdy niczego nie żałowałem i nie żałuję, bo
nie mam czego. KOCHAM WAS. Jesteście dla mnie
całym światem i tak pozostanie - odpowiedział
-
I my ciebie KOCHAMY
KONIEC
Koniec? Wszystko szczęśliwe się skończyło, choć nie spodziewałam się że to będzie już ostatnia część. Kiedy można się spodziewać nowej historii?:-D G
OdpowiedzUsuńTak to była ostatnia część tego opowiadania. Myślałam o dniu jutrzejszym lecz raczej było by to za wcześnie. I dlatego następne opowiadanie dopiero za tydzień.
UsuńDziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Szkoda że będzie trzeba tak długo czekać. G
UsuńJeśli liczba wejść przekroczy 10000 to wstawię wcześniej. To mogę obiecać.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Myślę, ze dzisiaj pierwsze dziesięć tysięcy pyknie.
OdpowiedzUsuńKoniec bardzo udany dla czterech par.Wszyscy szczęśliwi w małżeństwie z dziećmi.Jaśkowi i Kindze pewnie też się trafi.
Wiem w końcu kim była ta nieznana osoba. I tak szczerze to całkiem zapomniałam o tym wątku. Rozterki Marka weszły na pierwszy plan opowiadania. Na szczęście pozbył się ich, bo co to byłoby za małżeństwo jakby dręczył tym Ulę i dzieci.
Pozdrawiam miło.
PS.Tymczasem razem pisze się.
O tym kto to był Marek mówił do Sebastiana już w V części.
UsuńOwszem te wszystkie jego rozterki odeszły ale tylko dlatego iż on sam dojrzał. Zrozumiał, że w ten sposób może tylko zburzyć to na co tak ciężko oboje z Ulą.
Dziękuję za wpis.
Pozdrawiam serdecznie
Julita