niedziela, 5 stycznia 2025

MIAŁ BYĆ ŚLUB część VIII

 Wróciła do pracy po nieco kolejnych trzech tygodniach siedzenia w domu. 
- Cześć Viola - przywitała się z sekretarką Marka. 
- Ula jak dobrze cię widzieć - odparła Kubasińska - nawet nie wiesz ile tu się działo. 
- Coś tam wiem - rzekła w odpowiedzi, ale widząc jej zdziwioną minę wyjaśniła - rozmawiałam z Elą przed firmą. 
- A no tak. 
Kilka minut później do sekretariatu wszedł Marek witając się z dziewczynami i po odebraniu poczty zamknął się w swoim gabinecie. 
- Ula, Viola - zawołał je kilka minut później. Obie bez słowa niemalże natychmiast zjawiły się w gabinecie. 
- Wołałeś nas? - odezwała się Kubasińska. 
- Tak, bo muszę was obie prosić abyście zmieniły hasła w swoich komputerach. 
- Zmieniły, hasła? Ale po co? - dociekała Cieplak. 
- Bo doszły mnie słuchy, że ktoś próbował się włamać do obu komputerów. A ja poproszę może, któregoś z informatyków o jakieś dodatkowe zabezpieczenie - wyjaśnił. Nie do końca było prawdą, że ktoś mu powiedział. 
- W porządku zaraz to zrobimy - oparła Violetta i po chwili dodała - a może to ten sam typ co tu był poprzednio. 
- Możliwe, że tak - odparł i kiedy dziewczyny miały już wychodzić zwrócił się do swojej asystentki - Ula zostań jeszcze, mam ci jeszcze coś do powiedzenia - ta skinęła głową i ponownie zajęła miejsce na kanapie. 
- To o czym jeszcze chciałeś pogadać? 
- Nie chciałem mówić przy Violi, ale to Turek próbował się włamać. Mówiłem ci, że jest zamontowany monitoring i właśnie po przyjściu sprawdziłem co się działo - wyjaśnił.
- A to podła szuja z tego Turka. Dlaczego nie powiedziałeś o tym Violi? Że są  kamery - Marek pospieszył jej z wyjaśnieniem. 

W tym czasie kiedy Ula była na zwolnieniu Marek był u niej kilka razy i dużo rozmawiali. Wyglądało to tak jakby się do siebie zbliżyli, oczywiście w sposób przyjacielski. Chociaż to przeważnie on mówił opowiadając o swoim życiu. Jednego razu nawet popłynęła opowieść o początkach firmy oraz jego związku z panną Febo. 
- Widzisz Ula, często nam obojgu wpajano, że jesteśmy sobie pisani. I nawet do pewnego czasu nawet sam wierzyłem, że tak właśnie jest. Jednak z czasem zacząłem zauważać rysy na tym niby jakże idealnym układzie. Bo tak właśnie zacząłem w pewnym momencie traktować to co jest. Kompletny brak jakichkolwiek uczuć, ale za to wieczne pretensje i to dosłownie o wszystko. 
- Ale może tylko tobie tak się wydaje, że to układ. Myślę, że Paulina cię kocha, ale nie umie okazać swoich uczuć. Poniekąd  może to być spowodowane brakiem matki i ojca. 
- Nic z tych rzeczy Ula. Jak wiesz zaręczyny się odbyły, ale w związku z wydarzeniami postawiłem pewne warunki, na które ona nie zamierza przystać. 
- Jak to postawiłeś warunki? Przecież Paulina zerwała z tobą kilka dni po oświadczynach? - Marek zrobił wielkie oczy. 
- Nic z tych rzeczy - pospieszył z wyjaśnieniem - nikt z nikim nie zerwał. A jedynie zapewniłem sobie trochę czasu. Widzisz ona wraz z moją matką zaczęły już planować ślub następnego dnia. Ja się na to nie zgodziłem. Dodatkowo Paula zaczęła sobie brać do serca, że to co mam jest również jej własnością, ze mną na czele. W tedy postanowiłem postawić jeden warunek otóż, ślub się odbędzie jeśli ona podpisze intercyzę. 
- I co na to Paulina? 
- Nie zamierza niczego podpisywać i od tego czasu prawie nie rozmawiamy ze sobą. Ja przez kilka dni mieszkałem nawet u Seby. Lecz wróciłem do siebie, jednak nie śpimy razem. Każde zajmuje oddzielny pokój. 
- No to nie fajnie. I co teraz zamierzasz? Ona zapewne nie odpuści.
- Ja też nie odpuszczę. Powiedziałem albo podpisujemy albo nici ze ślubu. 
- A co na to Aleks i twoi rodzice? 
- Aleks i mama są po jej stronie, natomiast tato jest po mojej - odpowiedział, a po chwili dodał - widzisz Ula mam przypuszczenia, że ta dwójka miała pewien plan. 
- Plan? Jaki znowu plan? 
- No tak plan, który miał na celu mnie oskubać z pieniędzy. 
- Chyba teraz przesadzasz. Skoro jesteście współwłaścicielami to macie takie samie dochody a przynajmniej wpływy z zysków. 
- No niby tak - odparł. 
Tego też wieczoru Ula inaczej postrzegała Marka i coraz bardziej mu współczuła. Za to nie umiała zrozumieć postępowania Pauliny. A kiedy opowiedział o zachowaniu Aleksa była w kompletnym szoku. Wtedy też dowiedziała się o monitoringu i powodzie jego zamontowania. 

Jedno z takich spotkanie zostało przerwane kiedy w Rysiowie pojawił się Piotr. 
- Ula chciałem porozmawiać - mówił Sosnowski stojąc przed drzwiami. 
- My nie mamy już o czym rozmawiać - odpowiedziała i chciała zamknąć drzwi. Lecz ten jej nie pozwolił. 
 - Mamy i ty o tym wiesz. 
- Piotr ja nie mam ci nic do powiedzenia. 
- Tak? A jemu masz? - mówił podniesionym głosem i wskazując na zaparkowane auto Dobrzańskiego. 
- To już nie twój interes. Żegnam - jednak ten nie zamierzał najwyraźniej odpuścić. 
- A ty człowieku nie rozumiesz słowa "nie?" - nagle usłyszała za swoimi plecami. 
- Ty się dupku nie wtrącaj - wysyczał przez zęby Piotr. 
- Ula chyba wyraźnie powiedziała, że nie chce z tobą rozmawiać. Więc żegnam pana - mówił dobitnie Marek i nie czekając na odpowiedź zamknął drzwi. 
Widać było, że Ula jest przestraszona tym jego najściem. Ale i chyba to było ostatecznym powodem aby wnieść pozew przeciwko doktorkowi. Dotychczas jeszcze miała wątpliwości czy dobrze robi. I nie chodziło tu o samego Piotra, lecz o chodzenie po sądach. 
- Na kiedy masz umówionego adwokata? 
- Na środę. 
- W porządku to pójdę tam razem z tobą - była mu wdzięczna, ale nie chciała go też obarczać swoimi sprawami. 
- To nie będzie konieczne. Masz mnóstwo swoich spraw i problemów - próbowała protestować. 
- Nic nie stoi na przeszkodzie abym tam poszedł z tobą. W końcu jesteśmy przyjaciółmi - rzekł. Ale jakoś dziwnie się poczuł na dźwięk słowa przyjaciel. 
- W porządku, widzę, że nie odpuścisz. 
Tego też wieczoru Ula poczuła, że również powinna opowiedzieć o sobie Markowi. 
- Marek? - zaczęła kiedy to odprowadzała go do auta. 
- Tak? 
- Myślę, że jestem ci coś winna - młody prezes spojrzał na nią nie rozumiejąc - ty mi opowiedziałeś o sobie wszystko, to jakim byłeś człowiekiem, o rodzicach i firmie oraz o związku z Febo. Dlatego też myślę, że ja powinnam ci opowiedzieć o sobie. 
- Ula niczego takiego nie oczekuję od ciebie - rzekł, jednak widząc minę Cieplak dodał - w porządku Ula porozmawiamy o tym, ale już nie dzisiaj. Może w któryś dzień po pracy wybierzemy się na jakiś spacer i wówczas - ta zgodziła się. 

Kilka dni później Ula wróciła do pracy. 
- Ula a tak wszystko w porządku? Nie nachodził cię więcej ten dupek? - zmienił temat kiedy wyjaśnił co było na nagraniu. 
- Od tego ostatniego razu nie pojawił się w Rysiowie. Jednak przysłał mi kilka widomości po tym jak nie odebrałem telefonu od niego. 
- Powinnaś zablokować jego numer. 
- To nic nie da Marek. On zna numer telefonu domowego. 
- Myślę, że powinnaś... - chciał coś powiedzieć kiedy to usłyszeli gwałtowne otwarcie drzwi. 
Zwrócili swój wzrok w kierunku dochodzącego dźwięku. 
- Czy ty możesz nauczyć się pukać? - zwrócił się do Pauliny, bo to ona wtargnęła do środka tak jakby wchodziła do siebie, albo próbowała przyłapać swojego jeszcze narzeczonego na zdradzie. 
- Marek ja mówiłam, że jesteś zajęty - usłyszeli tłumaczenie Violetty. 
- Spokojnie Viola, nie mam do ciebie żalu - zwrócił się do sekretarki. W tym czasie Ula postanowiła wyjść nie zauważona. 
- Możesz mi powiedzieć czego chcesz? Co jest tak pilne, że przerywasz mi rozmowę? 
- A to ja już nie mogę przyjść i porozmawiać z własnym narzeczonym? - udawała, że nie rozumie tego oburzenia z jego strony. 
- Masz na to czas kiedy jesteśmy w domu - odparł i dodał - prywatne sprawy załatwia się w domu a nie w pracy. 
- W porządku skoro tak, to porozmawiamy w domu - rzuciła i z zadartym do góry nosem opuściła pomieszczenie. 
- Ciekawe czego może chcieć? Zapewne to znowu jakieś jej podchody w sprawie intercyzy - rozmyślał - no nic dowiem się jak wrócę do domu, a teraz pora zabrać się za pracę. 
W pierwszej kolejności wyjął z szuflady ukrytego pendrive i zgrał to co było nagrane. Tych filmików było już kilka. 

Kiedy wychodził z firmy miało miejsce coś dziwnego. Otóż Paulina czekając na niego prowadziła rozmowę z dobrze mu znanym człowiekiem. 
- Czego chciał ten koleś? - zapytał udając, że nie wie kto to był. 
- A pytał o drogę - odparła. Marek więcej nie drążył tematu. Domyślał się o co chodziło a raczej o kogo. 
Zdążył jeszcze ukradkiem zrobić tej dwójce zdjęcia. 
CDN...

5 komentarzy:

  1. Na wstępie życzę wszystkiego dobrego w nowym roku.🍀🍀🍀🍀🍀🍀Oj, coś czuję, że koleś to doktorek🤔 ciekawe co ciekawego Marek zobaczy, chyba to będą Oskarowe rolę Pauli i Aleksa😉🤣🤣 pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia.🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek widział jak Paulina rozmawia właśnie z Piotrem.
      Więcej zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu i życzenia Noworoczne. Również życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielę późnym wieczorem.
      Julita

      Usuń
  2. paula i piotr to falszywi ludzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ta dwójka. Trzeba jeszcze dodać Aleksa.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz na blogu.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  3. Miałam napisać, że zakończenie intrygujące, ale już wyjaśniłaś, że to Sosnowski. Dobrze, że Marek zrobił im zdjęcie. Być może Piotr chciał spytać o Marka, bo przecież pod nosem firmy Paulina by się z nim nie spotkała. W końcu Marek wchodzi mu w drogę i poniekąd nie może być z Ulą.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń