niedziela, 7 kwietnia 2024

CUDZY NARZECZONY część I

Siedziała we własnym, małym pokoiku a jej twarz była mokra od łez. 
- Dlaczego? - wciąż to jedno słowo pobrzmiewało w jej głowie. 
Niespełna dobę temu dowiedziała się, że człowiek, którego kochała okazał się podłym, zakłamanym draniem.

Poznali się prawie rok temu, kiedy przyjechała wraz z ojcem na badania. Piotr tego dnia zastępował lekarza prowadzącego Józefa Cieplaka. Wydawał się być miłym, młodym, pełnym empatii człowiekiem, który swój zawód wykonuje z wielką pasją. 
- Może się pani ze mną umówi na kawę? - zaproponował nieśmiało, kiedy Ula miała już opuszczać gabinet wraz z ojcem. 
- Przykro mi panie doktorze, ale nie mam czasu - odparła i wyszła. 
Jednak ten nie dawał za wygraną, usilnie próbował się z panną Cieplak umówić.
- No dobrze umówię się z panem - odparła, gdy ten kolejny raz zamęczał ją swoimi telefonami. 
I tak zaczęli się spotykać. Początkowo wszystko wydawało się być pięknym snem. Spotykali się niemalże codziennie Piotr zdawał się nie widzieć świata poza swoją wybranką. Były prezenty, którymi ją obsypywał. 
- Piotr proszę cię, nie musisz mi co i rusz kupować nowych prezentów - starała się protestować, lecz daremne były jej próby.
- Kocham cię, więc pozwól mi na sprawianie ci przyjemności.
- Piotr, ale to są bardzo drogie prezenty. A ja ich nie potrzebuję. Wystarczy mi twoja obecność - mówiła. 
- Ale ja jestem, a to tylko taki mały dodatek - tłumaczył, a ona nie miała siły na kolejne utarczki słowne ze swoim chłopakiem. 
Oprócz prezentów były również wspólne wycieczki. Podczas jednej z takich wycieczek stało się coś czego Ula kompletnie się nie spodziewała. Siedzieli w jednej z restauracji kiedy to Piotr nagle runął przed nią na kolana i zaczął mówić. 
- Ula kocham cię nad życie. Jesteś moim promykiem i dlatego klęczę teraz tu przed tobą i proszę abyś została moją żoną - ta przez kilka sekund siedziała jakby połknęła język. 
- Zgadzam się - odparła w końcu - zostanę twoją żoną. 
Wrócili do rodzinnego domu Uli z radosną nowiną. Jednak nie ucieszyło to seniora Cieplaka. Lecz robiąc dobrą minę udawał, że cieszy się. 
- Tato czy coś się stało? - dopytywała go córka, kiedy Piotr wrócił do Warszawy. 
- I tak i nie córciu - odparł.
- Proszę cię powiedz o co chodzi. Czyżbyś nie cieszył się...- drążyła temat. 
- Cieszę się, oczywiście, że się cieszę - mówił. 
- Więc o co chodzi - nie odpuszczała. Józef zastanawiał się przez krótką chwilę co powinien zrobić. Doskonale wiedział, że to co wie bardzo mocno ją zaboli. 
- Po prostu zrozumiałem, że już nie będziesz moją małą córeczką - skłamał. 
- Będę smażyć się w piekle - pomyślał. 
- Przecież ja nigdzie się nie wybieram. Myślę, że po ślubie moglibyśmy zamieszkać razem z tobą i dzieciakami - rzekła. 
- Powiedziałeś jej? - dopytywał szeptem Jasiek następnego dnia rano przed pójściem do szkoły. 
- Nie miałem sumienia. Ona wyglądała na taką szczęśliwą - odparł mu ojciec. 
- Tato, ale ona powinna wiedzieć, że ten jej doktorek nie jest taki idealny - przekonywał Jasiek.
- Może sama dowie się w jakiś inny sposób - mówił Cieplak. Jasiek tylko pokręcił głową i dodał.
- Przecież to jest bezsensu. Tak czy tak ona i tak będzie cierpieć. A jeśli jeszcze dowie się o tym, że myśmy wiedzieli i nie powiedzieli, będzie jeszcze bardziej cierpieć. 
Tę ich  wymianę zdań przerwała najmłodsza z rodziny Cieplaków dopominając się zrobienia jej śniadania.
- Co dzisiaj masz w planach córcia? - zapytał Józef kiedy zostali sami, bo młodsze rodzeństwo Uli zdążyło wyjść już do szkoły. 
- Planowałam jechać do Warszawy w sprawie pracy, a popołudniu umówiona jestem z Piotrem - odparła zgodnie z prawdą. 
- To może Maciek mógłby pojechać razem z tobą? 
- Wiesz tatko to nie taki zły pomysł...- mówiła, gdy ktoś jej przerwał. 
- Jaki pomysł? - odwróciła się w stronę dochodzącego głosu i uśmiechnęła się. 
- Właśnie o tobie Maciuś rozmawialiśmy z tatą. Mam do ciebie prośbę, nie zawiózłbyś mnie do Warszawy? 
- Jasne, że mogę. A nawet to się dobrze składa, bo moja mama od kilku dni wierci mi dziurę w brzuchu abym pojechał i zrobił większe zakupy. To za ile chcesz jechać? 
- Myślę, że do godziny czasu będę gotowa. 
Czas płynął swoim rytmem a Ula wraz ze swoim narzeczonym planowali swój ślub. Począwszy od ustalenia daty po wynajem sali, zamówienie zaproszeń. Listę gości mieli już ustaloną kilka dni po zaręczynach. Józef wciąż milczał sądząc, że nie chce wtrącać się w życie córki. Chociaż w obecnej sytuacji może warto było tak właśnie postąpić. Przy Uli i Piotrze starał się robić dobrą minę. Lecz kiedy tylko zostawał sam martwił się tym, jednocześnie biczował sam siebie w myślach, że zwleka z powiedzeniem jej prawdy o Piotrze. 
- Panie Józefie czy wszystko jest w porządku? - dopytywał pewnego razu Maciek, który przyszedł do Cieplaków.
- A no widzisz Maćku mając dzieci zawsze ma się powody do zmartwień - odparł.
- Coś z Jaśkiem? - nie odpuszczał Szymczyk. 
- Z Jaśkiem wszystko jest w porządku. Uczy się, przygotowuje do matury a nawet myśli o studiach. 
- To o co chodzi? Może mógłbym jakoś pomóc? - drążył Maciek. 
- Tu chyba nie da się w żaden sposób mi pomóc - odparł Józef a Maciek spojrzał pytająco na sąsiada. 
- Chodzi o Ulę a raczej o tego jej narzeczonego.
- A co z nimi - pytał młodszy mężczyzna czując, że tego drugiego coś męczy. 
- Na kilka dni przed tym jak Piotr oświadczył się Uli byłem na badaniach w klinice. Tego też dnia widziałem go z inną kobietą. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że obejmowali się jak dwoje zakochanych ludzi. 
- To podła gnida - wycedził przez zęby Maciek i zaraz dopytał - co na to Ula? 
- I tu jest problem, bo jeszcze jej nie powiedziałem. Obawiam się, że może źle to przyjąć - wyjaśnił mu starszy mężczyzna. 
- Chyba mam pewien pomysł. Proszę aby nie mówił jej pan o niczym. 
- Co to za pomysł? - zaciekawił się Cieplak. 
- Otóż przez najbliższe kilka dni poobserwuję tego doktorka i spróbuję zdobyć dowody jego niewierności. Wówczas powiemy o wszystkim Uli mając dowody. Zdemaskujemy drania. 
CDN...

10 komentarzy:

  1. O jaaa nieźle się zaczyna. Doktorek polo nie taki kryształowy, jak się wydaje, ale zobaczymy, co będzie dalej. Pozdrawiam cieplutko, Olka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie kryształowy, tylko tyle mogę zdradzić.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałkowe popołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Świetny i intrygujący początek. Mam nadzieję, że jednak do ślubu nie dojdzie, a Maćkowi uda się zdemaskować tego drania i zdobyć niepodważalne dowody jego "wierności" wobec narzeczonej. W serialu ta postać mierziła mnie okropnie i wcale nietrudno było posądzić ją o najbardziej paskudne rzeczy, a zwłaszcza o manipulowanie Ulą. Cieplak źle robi nie chcąc powiedzieć córce prawdy. Takim postępowaniem może sprawić, że wszystko okaże się za późno i Ula wpadnie, jak śliwka w kompot.
    Niecierpliwie czekam na następną część. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek dotrzyma słowa jakie dał Cieplakowi. A Ula dowie się w odpowiednim czasie. Więcej zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek wieczorem.
      Julita

      Usuń
  3. A to ci doktorek 😡 ale jednak najbardziej to wkurza mnie Cieplak, co to za ojciec, który wiedząc, że narzeczony jest grubo nie fer wobec jego córki milczy. I jeszcze to durne, bo Ulą będzie cierpieć, przecież im dalej w las ty gorzej. Mam nadzieję, że Maciek naprawdę zadziała i powie Uli prawdę. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplak to taka ciepła klucha. A Maciek zrobi to co powinien Józef, ale w odpowiednim momencie.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w poniedziałek wieczorem.
      Julita

      Usuń
  4. Brakuje mi tu kogoś. Oczywiście, że Marka. Ale skoro związek Uli i Piotra nie przetrwa, a Ula mocno się rozczaruje, będzie potrzebowała kogoś, kto ją pocieszy.
    Może to będzie takie spotkanie przypadkowe na wyjeździe. Podobnie jak w Brzyduli, gdy uciekła od Marka i poznała Piotra. Tylko z innym zakończeniem.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie i Marek w swoim odpowiednim czasie.
      Więcej zdradzić nie mogę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w środę wieczorem.
      Julita

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobało się.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz komentarz.
      Cieplutko pozdrawiam w piątek popołudniu.
      Julita

      Usuń