piątek, 1 lipca 2022

STRACH część IV

 Przeszła przez odprawę celną, odebrała bagaże i już witała się z Maćkiem. 
- To gdzie teraz? - zapytał przyjaciel kiedy doszli do samochodu. 
- Najpierw zawieź mnie domu, ale po drodze wstąpimy do jakiegoś sklepu - Maciek skinął głową i już jechali w stronę mieszkania Uli. Tak jak chciała weszli jeszcze do dyskontu spożywczego, który był niedaleko jej mieszkania. 
- Chodź jeszcze do tej cukierenki, którą widziałam w pobliżu - zwróciła się do przyjaciela - kupię jakieś ciasto do kawy. To napijemy się kawy, zjemy coś słodkiego i spokojnie będziemy mogli porozmawiać - mówiła Cieplak. 
Dwa kwadranse później Maciek pomógł Uli z bagażami oraz z zakupami, których było dość sporo. 
- Przytulne to mieszkanko - rzekł Szymczyk kiedy już wszystko wnieśli i Ula zajęła się robieniem kawy a przyjaciel w tym czasie rozejrzał się. Nie było to duże mieszkanie, bo raptem dwa pokoiki z kuchnią. Jeden miał służyć za sypialnie i wyposażony w zabudowaną szafę, a drugi jako gościnny. Tam stała komoda oraz narożnik, mały stoliczek kawowy i dwa fotele. Łazienka wyposażona w wannę, pralkę a cała była w kafelkach ciemnego koloru.


- O coś takiego mi właśnie chodziło. Dzięki temu, że nie wydawałam zbyt wiele na siebie tam w Norwegii mogłam pozwolić sobie na kupno tego mieszkanka - mówiła - w poniedziałek jestem umówiona jeszcze z notariuszem na sfinalizowanie całej reszty - dodała. 
- To co teraz Ula? Mieszkanie już masz - zaczął Maciek.
- Kolejnym krokiem jest znalezienie jakiejś pracy. Oszczędności jakie mam na długo nie wystarczą - zaczęła.
- Wiesz, że nie o to pytam - wszedł jej w słowo. Doskonale wiedział, że o pracę to Ulka nie musi się martwić. 
- Na jutro rano jestem umówiona z Izą muszę to wyjaśnić. Dowiedzieć się co nią kierowało mówiąc mi te wszystkie rzeczy. A było ich bardzo wiele. Popołudniu pojadę do Rysiowa. Wtedy też poinformuję ich o swoim powrocie i kupnie tego mieszkania. Na wtorek umówiona jestem z Markiem - widać było, że ta ostatnia informacja ucieszyła Maćka. 
- A on wie, że przylatujesz? - zapytał.
- Tak, dzwoniłam do niego dwa dni temu - odpowiedziała. Przyjaciel szybko pokojarzył fakty. To było dzień po tym jak wygadał się prezesowi, a następnego dnia kiedy rozmawiali ktoś właśnie dzwonił. 
- To dobrze Ula, że wreszcie wyjaśnicie sobie te wszystkie nieporozumienia i może nawet z czasem ponownie zaczniecie się spotykać. Będę trzymać za was kciuki. 
- Wiesz z jednej strony bardzo chcę tego spotkania i tej rozmowy. Ale z drugiej strony ogarnia mnie wielki strach, jak to będzie. 
- Jestem pewien, że wszystko się ułoży. Ja przez te sześć lat widywałem Marka niemalże każdego dnia. I mogę powiedzieć, że jego uczucie do ciebie jest tak samo duże aby nie powiedzieć wielkie jak te sześć lat temu. Ula on nawet przestał wychodzić z Sebastianem do klubów, a nawet jak już wyszli to zawsze wracał do domu trzeźwy. Nie umawiał się z żadną modelką czy jaką inną kobietą. Wiecznie powtarza, że albo ty, albo żadna inna - mówił jej przyjaciel. Niby po tym co powiedział Szymczyk Ula uspokoiła się. Ale czuła, że czegoś jej nie mówi, jednak nie chciała dopytywać. Uznała, że dowie się od Marka. 
- Dobra Ula ja będę się zbierał. Jestem umówiony z Anią i nie chcę się spóźnić - rzekł mężczyzna.
- Dziękuję ci Maciuś za twoją przyjaźń i dzisiejszą pomoc. Samej było by mi znacznie trudniej. 
- Nie masz za co mi dziękować Ula - odparł, pożegnał i już go nie było. 
Będąc w samochodzie wysłał krótką wiadomość. 

"Ula już jest w domu" 

Prawie natychmiast dostał zwrotną odpowiedź.

"Dziękuję za info" 

W pierwszej kolejności chciała się spotkać z Izą gdzieś na mieście jednak porzuciła ten pomysł. Nie miała pojęcia jak ta może się zachować, a nie chciała wzbudzać sensacji. Dlatego też zadzwoniła do krawcowej podając swój adres zaprosiła do siebie na godzinę dziesiątą. 
- Witaj kochana, pięknie wyglądasz - zaczęła Izabela niczego nie świadoma - wróciłaś na stałe? Stęskniłaś się za starymi przyjaciółkami? - dopytywała. 
- Tak wróciłam na dobre. I może się stęskniłam, ale nie to jest powodem naszego spotkania - usłyszała w odpowiedzi, kiedy Ula postawiła dwie filiżanki na stoliku, samej siadając na przeciwko gościa. 
- To o czym chciałaś rozmawiać - mówiła z dużą niepewnością w głosie kobieta. 
- Chce dowiedzieć się czegoś o Marku i jego życiu przez ten czas jak mnie tu nie było - zaczęła Ula dość podchwytliwie. W pierwszej kolejności chciała zobaczyć co powie jej główna krawcowa i skonfrontować to z tym co mówił Maciek. 
- Niewiele mi wiadomo na ten temat. Z całą pewnością wciąż chodzą razem z Olszańskim po klubach, ale nie przyprowadza żadnej do biura. 
- A co Pauliną nadal pracuje w firmie? - dopytywała Cieplak. 
- Nie ona po tym jak zostawiła Marka oraz została spłacona przez Krzysztofa wyjechała do Włoch. 
- A co z Klaudią? - ciągnęła dalej Ula.
- Czemu tak dopytujesz się o Marka, czyżbyś nadal go kochała? Myślałam, że przez te sześć lat wywiał ci z głowy. 
- Tak po prostu, jestem ciekawa. Czy wziął sobie do serca nasze rozmowy - odparła. 
- Chyba nie do końca - rzekła.
- Nie? - udała zdziwienie a po chwili przeszła do sedna sprawy i wyłożyła karty na stół - z tego co mi wiadomo to mijasz się z prawdą teraz, ale i sześć lat temu również minęłaś się z nią i to dość bardzo. 
- Czy ty chcesz powiedzieć, że to wszystko jest nie prawdą? 
- Dokładnie tak. Rozmawiałam z kimś innym na ten temat. 
- Jemu wierzysz, a nie własnej przyjaciółce? - mówiła w oburzeniem Izabela. 
- Nie przypominam sobie abym wspominała coś o Marku. Ale tak masz rację nie wierzę w twoje słowa, już nie. I nie nazywaj się moją przyjaciółką, bo nią nie jesteś. Jak pamiętam co wiecznie oczerniałaś Marka w moich oczach. Wtrącałaś się. Zastanawiam się jaki miałaś w tym cel. Nie wiem co chciałaś w ten sposób osiągnąć. A może ty tak po prostu mi zazdrościłaś, że zainteresował się mną. Jakoś dziwnie nie odradzałaś mi Piotra, za to usilnie starałaś się nas ze sobą połączyć. 
- Chciałam dla ciebie dobrze - wydukała krawcowa i po chwili dodała - nie tylko ja ci go odradzałam, ale i pozostałe dziewczyny - w ten sposób próbowała się bronić.
- Ciekawe co mówisz, bo jakoś żadna z nich nie mówiła mi kto z kim zerwał, co robiła Klaudia w jego gabinecie z wyjątkiem ciebie samej. 
- Wiem co widziałam - odburknęła.
- Nie zamierzam tego dłużej słuchać. To koniec naszej znajomości, nie potrzebuję takich doradców - rzekła - a teraz opuść moje mieszkanie. 
Izabela z obrażoną miną wyszła od Uli nawet nie mówiąc do widzenia. Niespełna godzinę po rozmowie z już byłą przyjaciółką jechała do Rysiowa. Z początku miała jechać komunikacją miejską lecz prezenty dla rodziny spowodowały, że zwróciła się o pomoc do przyjaciela. Poprzedniego dnia wieczorem zadzwoniła do Maćka z prośbą o pomoc ten nie widział powodu do odmowy. Umówili się na godzinę dwunastą. Uznała iż dwie godziny jej wystarczą aby rozmówić się z główną krawcową w firmie. A można by też nazwać największą, główną firmową plotkarą. Wierzyła słowom Maćka, ale chciała jeszcze skonfrontować swoją wiedzę z tym co może jej powiedzieć Ala. 
Pojawienie się jej w rodzinnym domu sprawiło wielką radość i mnóstwo wzruszeń. 
- Córcia czemu nic nie powiedziała, że przylecisz w odwiedziny przygotowali byśmy coś - mówił wzruszony Józef. 
- Nic nie mówiłam, bo to miała być niespodzianka, ale to nie jedyna - rzekła i widząc pytające miny najbliższych pospieszyła z wyjaśnieniami - wróciłam na stałe do Polski. Ale nie chcąc wam sprawiać kłopotu zamieszkam w Warszawie. Jeszcze przed moim przylotem kupiłam mieszkanie. 
- Żadnego problemu byś nie robiła dziecko, jednak szanuję twoją decyzję. Ale najważniejsze, że wróciłaś już nie będzie takiej wielkiej tęsknoty, bo jesteś tu na miejscu - mówił senior Cieplak. 
- Też tak myślę. Mnie samą bardzo dokuczała ta rozłąka, komunikatory nigdy nie dadzą tego co spotkanie w realny świecie - mówiła Ula, po czym zwróciła się do Alicji - chciałam z tobą porozmawiać, ale może dopiero wieczorem jak już będzie spokojnie. 
- Oczywiście. Po kolacji jeśli chcesz usiądziemy w twoim dawnym pokoiku z kawą i poplotkujemy - ostatnim czasy Ula dość mocno nie lubiła słowo plotkowanie. 
- Czy to oznacza, że zostaniesz Ula do niedzieli? - zapytała jej siostra. 
- A nawet do poniedziałku jeśli się zgodzicie - odparła.
- Nawet nie musisz pytać, to w końcu twój rodzinny dom - usłyszała od ojca. 
Nastał wieczór i obie panie usiadły w niewielkim pokoiku z filiżankami kawy. 
- To o czym chciałaś porozmawiać, bo jak się domyślam nie chodzi o rodzinę i dom - zwróciła się do Uli Alicja kiedy już usiadły. 
- Masz rację nie chodzi o nich. Chciałam porozmawiać o Marku - zaczęła Ula.
- O Marku? - dopytywała Ala a Cieplak tylko skinęła głową potwierdzając - czemu o niego pytasz? Czy coś się stało? 
- Widzisz - zaczęła Ula - wszystko zaczęło się przylotu do Norwegii Maćka. Tego dnia dość mocno się pokłóciliśmy. Przywiózł również list od Marka, gdzie ten pisze o rozstaniu z Pauliną. Ale od Izy słyszałam, że to Febo zerwała zaręczyny. Również od Izy dowiedziałam się, że gdy ja byłam na Mazurach to Marek spotykał się z Klaudią i nawet nie krył się z tym. Natomiast Maciek mówi całkiem co innego niż ona. Rozmawiałam z Izą dzisiaj przedpołudniem z początku zapierała się, że tak właśnie jest. Czy ty możesz mi powiedzieć coś więcej? 
- Ula to nie panna Febo zerwała zaręczyny tylko Marek i było to w dniu tego nieszczęsnego zarządu co wszystko wyszło na jaw. O spotkaniu z modelką wiem tylko, że to było ich zwykłe spotkanie i zwykłe pożegnanie, bo ta wylatywała do Mediolanu. Wiele razy widziałam dowody jak Marek się zmienił, zmienił na lepsze. Z dniem kiedy odeszłaś z firmy on przykłada się jak może aby nie zepsuć tego co wypracowałaś. Kilka a może i kilkanaście razy prosił między innymi mnie o twój adres albo chociażby numer telefonu. Wiem, że Krzysztof spłacił już oboje Febo i ci wyjechali do Włoch - mówiła Milewska - Ula skoro już wróciłaś to może powinnaś się spotkać z Markiem i wyjaśnić te wszystkie nieporozumienia - zasugerowała kobieta. 
- Już jesteśmy umówieni na wtorek - odpowiedziała Ula. 
Weekend Uli minął w bardzo radosnej, rodzinnej atmosferze. Było wiele wspomnień tych radosnych jak i tych nieco smutnych. Za to te kilka dni dla Marka było istną udręką. Najchętniej to pojechałby do Rysiowa aby się spotkać, ale obiecał, że spotkają się dopiero we wtorek. Nie chciał robić niczego wbrew jej. 
Przez ten czas próbował sobie przypomnieć o co chodzi z tą konkretną datą. Aż wreszcie uzmysłowił sobie o co chodzi i uśmiechnął się sam do siebie.

Wreszcie nastał dzień. Dzień, który miał okazać się przełomowym dniem dla nich obojga. Stała nad brzegiem Wisły czekając na przybicie Marka. 
CDN...

6 komentarzy:

  1. No moja droga, tego to się nie spodziewałam, jak można przerwać w takim momencie. Zakupy, opis mieszkania, ćmoje boje a to co najważniejsze to nic. Jak tu teraz spokojnie przetrwać kolejny tydzień. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jest podawać w odpowiednich dawkach, bo można przedawkować. W pierwszej kolejności musiała się odbyć rozmowa obu pań, a dalej kolejna rozmowa. Z jakim efektem to już nie powiem.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotnie popołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Iza nawet po latach nie potrafiła się zdobyć na szczerość. To w zasadzie przekreśliło dalszą przyjaźń obu pań. Ula zawsze ceniła sobie lojalność i szczerość o czym Iza wiedzieć powinna doskonale. To wszystko jest tym bardziej dziwne i niezrozumiałe, bo nie doszukuję się w działaniu krawcowej żadnego uzasadnionego motywu do tego, że okłamała Ulę w kwestii Marka i Klaudii. Widziała tylko jak się ściskają i od razu wyciągnęła mylne wnioski nie pomyślawszy, że oni właśnie się żegnają. Jeśli celem miało być zniechęcenie Uli do Marka, to naprawdę jej się udało, bo poznanie prawdy zajęło Uli kilka lat i gdyby nie Maciek i ta kartka pisana przez Marka, to nie wiadomo jakby było.
    Tylko szczera rozmowa pomoże im obojgu na wyjaśnienie wszystkich niedomówień i na to bardziej liczy Marek, który nie może doczekać się spotkania ze swoją miłością. Mam nadzieję, że to spotkanie i ta rozmowa scalą już na zawsze ich związek.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza wierzy w to co widziała. A jej wyobraźnia podpowiada resztę. Dla nie ma znaczenia jaka jest prawda, bo nie do ciera do niej.
      Rozmowa między Ulą i Markiem już w kolejnej części, ale jakie będą jej konsekwencje nie zdradzę.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w niedzielne popołudnie
      Julita

      Usuń
  3. Na błędach Iza się nie uczy. Pshemko i Marek swoje powiedzieli. Maciek i Ala zdecydowanie mówią prawdę. Jeszcze tylko Ela pozostała do konfrontacji. Na szczęście Ula wie już komu może ufać. Czuję, że w kolejnej części będzie się sporo działo.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planowałam rozmowy Uli z Elą, natomiast będzie wzmianka o innych rozmowach. Kolejna część poświęcona w dużej mierze będzie rozmowie Uli z Markiem.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
      Julita

      Usuń