piątek, 19 października 2018

ZAKAZANY OWOC część XV

Wszedł do ich od niedawna wspólnej sypialni. 
- Ula? Po co ci ta torba? - pytał z obawą w głosie. Doskonale rozumiał co oznacza ta torba, ale chciał usłyszeć to od niej samej. Chociaż nie rozumiał jej zachowania. Przecież on niczego nie zrobił. Chciał z nią porozmawiać. Tylko, że Ula najwyraźniej tego nie chciała. Podszedł do niej chcąc jej przerwać. 
- Ula zostaw to - odezwał się i próbował wyjąć z rąk kolejną bluzkę - proszę porozmawiaj ze mną.
- O czym mamy rozmawiać. Zdradziłeś mnie. A tak wiele razy zapewniałeś mnie o swojej wielkiej miłości. I co? Obściskujesz się z Moniką - mówiła ze łzami w oczach.
- Nic takiego nie miało miejsca. Nigdy bym cię nie zdradził... - próbował mówić, ale ta mu przerwała
- Jakoś Paulinę zdradzałeś...
- Z tą różnicą, że jej nie kochałem. Więc tak naprawdę nawet jej nie mogłem zdradzać...
- A to ciekawe co mówisz - odparła nie spoglądając na niego
- Czy możesz mi powiedzieć, kto tak w ogóle naopowiadał ci takich bzdur - odezwał się po chwili. Nie mógł tego tak pozostawić i musiał do końca wyjaśnić. 
- Czy to ma znaczenie? Marek wiem jak żyłeś, a nikt nie zmienia się od tak - odparła i dalej zaczęła opróżniać szafę.
- Masz rację od tak nie. Ale z miłości jak najbardziej. Ula czy ty nie rozumiesz, że nie mógłbym cię zdradzić. Jesteś dla mnie wszystkim. Powietrzem, którym oddycham. Nawet gdy śpię to myślę o tobie. Czy ty Ula nie rozumiesz, że ja kocham tylko ciebie i nikogo więcej - powiedział, lecz to chyba niewiele dało. Ula wciąż nie przerywała swojej czynności. Spuścił głowę i wyszedł. Nic więcej nie mógł zrobić. 
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi Ula usiadła i rozpłakała się. Już sama nie wiedziała co o tym myśleć. Od Elki dowiedziała się o rzekomej zdradzie. Ale z drugiej strony przecież Marek nigdy nie dał jej powodu aby mu nie wierzyć. Fakt widziała jak ta cała Monika spogląda na niego, lecz on nie zwracał uwagi. Dziewczynę traktował jak swoją sekretarkę i nie pozwalał sobie na nic więcej. Po czterdziestu minutach Ula wyszła ciągnąc za sobą walizkę. 
- Co ty robisz? - odezwał się Dobrzański - proszę Ula nie odchodź - mówił załamany. 
Nie odezwała się słowem tylko poszła do przedpokoju. 
- To ja powinienem się wyprowadzić nie ty. Proszę zostań, ja zaraz się spakuję i wyniosę - prosił.
- Ja się nie wyprowadzam. Jadę na kilka dni do rodziców. Muszę to sobie przemyśleć - odparła wciąż nie patrząc na niego.
Podszedł do niej i kciukiem podniósł jej podbródek i patrząc prosto w jej błękitne oczy
- Kocham cię Ula - wyznał i przytulił. Ta mimo iż nie odepchnęła go nie zrobiła nic. 

Ula wyjechała do Rysiowa, a on nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Usiadł na kanapie trzymając w ręku małe pudełeczko i zastanawiał się co dalej. Co teraz będzie z nimi. Jak ma żyć bez niej. Chciał się jej w ten weekend oświadczyć. Wstał i podszedł do barku, wyciągnął butelkę whisky. Musiał się napić. Wlał  w siebie kolejną szklaneczkę brunatnego płynu, gdy chwycił za telefon i wybrał ze spisu jej numer. Na niewielkim ekranie zaczęły ukazywać się kolejne słowa tworzące treść wiadomości. 
- Nie wiem czy już śpisz czy nie to wiedz, że ja wciąż myślę o Tobie i kocham Cię. W myślach ciągle zaplątany, w marzeniach opętany -  skończył pisać i nacisnął przycisk wyślij. 
Następnego dnia przyjechał jak zwykle do pracy. W duchy modlił się aby ona również przyjechała. Wiedział, że może nie będzie chciała z nim rozmawiać, ale przynajmniej ją zobaczy. Pracował już od prawie godziny gdy postanowił sprawdzić czy przyszła. Miał już wychodzić jak ktoś zapukał i po chwili ujrzał w drzwiach Violę. 
- Cześć Marek - przywitała się kobieta - przyszłam powiadomić o nieobecności Uli w pracy do końca tygodnia. Dzwoniła i prosiła o wolne - wyjaśniła swój cel przybycia Kubasińska. 
Marek usiadł na powrót w fotelu i poluzował krawat jakby się dusił.
- Wszystko w porządku? - zapytała Violetta widząc zachowanie Marka.
- Powiedzmy, że tak - odpowiedział. Nie chciał mówić o tym co się wydarzyło, zwłaszcza Violi. Ona była znana z tego, że lubiła mówić o wszystkim.
- Powiedzmy? Co się dzieje? Ty jesteś jakiś dziwny, Ulka nagle bierze wolne. Pokłóciliście się czy co - mówiła asystentka panny Cieplak.
- Może mogłabym pomóc - ciągnęła dalej.
- Dzięki Viola, ale raczej nie - odparł
- To ja już nie przeszkadzam. A mam małą prośbę, czy mogłabym wyjść trochę wcześniej. Chciałam pojechać do Ulki - poprosiła na koniec
- Jasne, nie ma problemu - odparł. Kwadrans później zadzwonił do Kubasińskiej z prośbą aby przyszła do niego. 
- Viola czy możesz coś przekazać Uli? - poprosił.
Ta bez zawahania zgodziła się.  

Ula leżała w swoim pokoju i zalewała się łzami. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Pojawiając w rodzinnym domu i oznajmiając iż zamierza zostać kilka dni zaniepokoiła rodziców. Ci wiedząc, że ona sama musi chcieć im powiedzieć co się wydarzyło. 
Od chwili jak opuściła mieszkanie na Siennej Marek wysłał jej wiele SMS-ów mówiących o jego miłości do niej. Popołudniu przyjechała Viola. Chciała pocieszyć Ulę, ale i miała jej do przekazania list od Marka. 
- Ula ja wiem o wszystkim. Marek mi powiedział i wiesz co wierzę mu - mówiła kobieta, gdy Ula przysiadła na jednym z krzeseł przy niewielkim stoliczku, na którym postawiła filiżanki z kawą.
- Viola, ale przecież Elka mówiła... - zaczęła Ula, ale w drzwiach akurat pokazała się jej mama z ciastem.
- Kochanie przepraszam, że się wtrącę, ale usłyszałam fragment waszej rozmowy. I uważam, że jeśli chodzi o Elę to nie wierzyłabym w każde słowo wypowiedziane przez nią.
- Twoja mama ma rację. Elka zapewne coś usłyszała w bufecie i teraz powtarza - poparła słowa pani Cieplak Violetta. 
Pani Cieplak wyszła z pokoju pozostawiając dziewczyny same. 
- Viola, a jak w firmie wszystko dobrze? - zapytała Cieplak.
- Tak, nic złego się nie dzieje - odpowiedziała - A miałam ci to dać - rzekła wyjmując z torebki białą kopertę.
- Co to? 
- To jest list od Marka. Bardzo mnie prosił abym ci podała - wyjaśniła 
Ula odebrała kopertę od przyjaciółki, lecz postanowiła przeczytać go wieczorem. Chciała to zrobić będąc samej.

Sebastian wiedział od Violetty, że po firmie krąży plotka o rzekomej zdradzie Marka. 
- Viola sama chyba w to nie wierzysz - mówił Olszański
- A co jeśli to prawda. Oboje dobrze wiemy jak on żył przed tym wypadkiem.
- Właśnie to było kiedyś. Ale gdy rozstał się z Pauliną i  zrozumiał, że zakochał się w Ulce. To dla niej się zmienił. Viola powinniśmy im pomóc się pogodzić.
- No ale co my możemy. Ja dzisiaj jadę do niej. Mam jej też do przekazania list od Marka. Chociaż nie wiem czy będzie chciała go przeczytać. 
- Postaraj się ją przekonać. A ja umówię się z Markiem i spróbuję z nim porozmawiać. 
I tak jak powiedział uczynił. Jeszcze przy Violi zadzwonił do Marka umawiając się na piwo. 
- Cześć Marek, masz dzisiaj czas po pracy? - pytał dyrektor HR
- ...
- Może wybralibyśmy się do klubu. Posiedzieli wypili po piwku 
- ...
- Świetnie. To widzimy się o dziewiętnastej na miejscu - rozłączył się, spojrzał na Violę i rzekł
- No to mamy na dziś ambitne plany. I oby się udało je zrealizować - mówił zacierając ręce

Siedzieli przy barze i czekali na zamówione piwo. 
- Marek nie martw się. Jeszcze wszystko się ułoży - mówił pewny swego Sebastian
- Nie wiem Seba. Ona się wyprowadziła, to znaczy nie dosłownie. Powiedziała mi, że wyjeżdża na kilka dni do Rysiowa. Ale dla mnie to to samo co wyprowadzka - mówił rozgoryczony Dobrzański
- Tylko nie rozumiem, co ktoś chciał uzyskać rozgłaszając takie bzdury - zastanawiał się
- A to już akurat wiadomo - rzekł Olszański
- Jak to? - zdziwił się prezes
- Razem z Violką przeprowadziliśmy małe śledztwo. I okazało się kto za tym stoi. To był nieźle uknuty plan. Plan dzięki, któremu Ulka miała się rozstać z tobą. Zamieszany jest w to jakiś znajomy Ulki ze studiów i sama Monika - mówił 
- Nie rozumiem - odparł
- Ona jest w zmowie z tym kolesiem. Miała rozpuścić plotkę o rzekomym waszym romansie. A jak wiesz w firmie nie trudno o coś takiego jak plotka. 
Marek siedział i nie rozumiał jak ktoś może chcieć zniszczyć czyjś związek. Postanowił porozmawiać następnego dnia z Moniką i dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Posiedzieli jeszcze jakieś półgodziny i każde wróciło do siebie. 

Natomiast w Rysiowie Ula wciąż rozmyślała nad tym wszystkim. Marek kilka razy próbował dodzwonić się do niej. Myślał, że może po przeczytaniu listu będzie chciała z nim porozmawiać. A ona nadal milczała. 

Było już po dwudziestej gdy postanowił zadzwonić do Violetty i dowiedzieć się czy dała jej list.
- Viola, Marek z tej strony. Przepraszam,  że o tak późnej porze, ale chciałem tylko spytać czy dałaś Uli list - mówił gdy tylko ta odebrała
- Tak dałam. Mówiła, że przeczyta wieczorem jak będzie sama - usłyszał w odpowiedzi. 
Pożegnał się i rozłączył. Kolejny raz wysłał jej wiadomość, w której zapewnia o swej miłości do niej.

Wieczorem do Uli pokoju weszła Magda aby móc porozmawiać z córką.
- Ula możesz mi powiedzieć co takiego się stało? - pytała
- Elka wczoraj w porze lunchu powiedziała mi o tym, że Marek ma romans z nową pracownicą - mówiła
- A czy rozmawiałaś o tym z Markiem. Córcia ja rozumiem, że Elka to twoja przyjaciółka, ale czy ona ma na to jakieś dowody - dociekała Magda
- Nie wiem. Ale podobno sama Monika tym się chwali, że jest razem z Markiem. A i on sam ostatnio dziwnie się zachowywał - odpowiedziała
- Powinnaś z nim to wyjaśnić. Nie możesz ufać we wszystko co mówią inni. Pamiętam jak mówiłaś, że Elka i jeszcze dwie inne z firmy lubią plotkować - tłumaczyła pani Cieplak - ale to co zrobisz zależy od ciebie. Lecz ja na twoim miejscu najpierw bym starała się wszystko wyjaśnić. A nie przekreślała wszystkiego - miała już wychodzić i chciała zabrać pusty talerzyk po cieście, gdy ujrzała na stole białą kopertę.
- To list od Marka, miałam go właśnie przeczytać - wyjaśniła matce widząc jej spojrzenie. 
Siedziała na łóżku i przez jakiś czas trzymała w ręku kopertę i zastanawiała się czy przeczytać. W końcu zdecydowała się, otwarła kopertę, wyjęła białą kartkę zapisaną zgrabnym, kształtnym pismem i zaczęła czytać.
CDN..

8 komentarzy:

  1. Od takich przyjaciółek jak te trzy z FD lepiej trzymać się z daleka. One wszystkie drażniły mnie przez cały serial a zwłaszcza Milewska, chociaż tym dwóm pozostałym też nic nie brakowało. Nie były wcale lepsze od Violetty, która nie potrafiła utrzymać języka za zębami i konfabulowała ile wlezie. Ela bufetowa wierząca w jakieś wróżby wzięte z sufitu i uzależniająca od nich całe swoje życie. Trzeba naprawdę mocno kopnąć się w łeb, żeby swoje losy składać w ręce wróżki. Bufet to idealne miejsce do podsłuchania czegoś niezbyt dokładnie i dopisania sobie dalszego ciągu tych "sensacji". Niewiele trzeba, by "życzliwa" Ela sprzedała Uli zasłyszaną plotkę, lub nawet plotkę puszczoną przy niej celowo i nawet przez głowę jej nie przeszło, że może lepiej byłoby zamilczeć, bo to nie jest jej sprawa. Nie znoszę takich typów i omijam szerokim łukiem.
    Mam nadzieję, że po przeczytaniu listu Ula jednak coś zrozumie. Zrozumie, że wyjechała obrażona niesłusznie, bo zawierzyła niesprawdzonym informacjom. Łatwo nam jest kogoś oceniać i wyciągać pochopne wnioski. Znacznie gorzej poznając prawdę przyznać się jest do błędu.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś kto plotkuje o innych jak dla mnie musi mieć bardzo nudne własne życie. Sama nauczyłam się, że nie warto zawierać bliskich znajomości, z osobami pracującymi w jednym zakładzie. Ale nawet to nie powstrzyma ludzkich języków od gadania. A te trzy zawsze mnie drażniły, odnosiłam wrażenie jakby zazdrościły Ulce takiej miłości. Uważałam, że one we trzy są gorsze nawet od Kubasińskiej.
      Bardzo dziękuję za wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  2. Ulka powinna na początku porozmawiać z Markiem. A Elka wiadomo że lubi plotkować. Ciekawe kto jest w zmowie z Moniką? Miło że Viola i Seba pomagają im się pogodzić ;) Oby po tym liście od Marka Ulka porozmawiała z Markiem i się z nim pogodziła.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do rozmowy dojdzie, ale co z niej wyniknie okaże się w następnej części. Natomiast Viola i Sebastian to przyjaciele tej dwójki i dlatego starają się im pomóc.
      Dziękuję bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  3. Jak mniemam tym facetem z którym uknuła spisek Monika jest ten który był u niej w biurze. Zastanawiałam się wtedy skąd ten urywek. Na szczęście wszystko jest do udowodnienia i wyjaśnienia. Na szczęście list jest w jej rękach i ma szansę przeczytać szybko a nie jak w serialu, gdy coś waznego trafiło do niej po paru tygodniach. A przyjaciółki ta cała historia może czegoś nauczy.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy przed tobą nic się nie ukryje? Ula przeczyta ten list tak jak obiecała wieczorem. Ale czy to coś zmieni wyjaśni się za tydzień.
      Dziękuję bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  4. Liczę na to ,że Ulka posłucha głosu rozsądku i nie uwierzy największym plotkarom w Stolicy tylko na spokojnie przeczyta list ,a potem pozwoli wyjaśnić na spokojnie wszystko markowi i mam cichą nadzieję ,że się pogodzą.Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadzieję zawsze warto posiadać. Do rozmowy dojdzie, ale jaki będzie jej zakończenie już zdradzić nie mogę.
      Dziękuję bardzo za wpis
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń